"Polski rząd powołuje sztab kryzysowy w związku z uszkodzonym amerykańskim satelitą, który może spaść na terytorium Polski – dowiedziało się radio RMF FM.
Informacje o groźbie upadku satelity na terytorium naszego kraju dotarły do polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej ze Stanów Zjednoczonych. Szczegóły owiane są tajemnicą, ale wiadomo, że Amerykanie sprecyzowali, że zagrożenie dotyczy terenów poniżej 52 równoleżnika,
a zatem linii przebiegającej mniej więcej przez środek Polski i łączącej Terespol, Warszawę i Leszno.Wczoraj prezydent Bush nakazał zestrzelenie uszkodzonego satelity przy pomocy pocisku odpalanego z okrętu wojennego. Nie wiadomo jeszcze, kiedy operacja się zacznie. Prawdopodobnie satelita sam spadłby z orbity w pierwszym tygodniu marca - podało radio RMF FM. Satelita prawdopodobnie miał awarię komputera i Ziemia utraciła nad nim kontrolę. Niebawem wejdzie w atmosferę. Na pokładzie jest prawie 500 kilo hydrazyny - żrącej i łatwopalnej - podała telewizja TVN24. W najgorszym razie, zagrożony będzie obszar o powierzchni dwóch boisk piłkarskich.
" źródło onet.pl
I z ostaniej chwili TVN24 jest tam reaktor atomowy!!!!!!!" Wyniesiony 14 grudnia 2006 roku amerykański satelita szpiegowski NROL-21, skonstruowany przez Lockheed Martin, w ciągu najbliższych tygodni spadnie na Ziemię. Biały Dom poinformował, że szczątki mogą być groźne dla ludzi. Na chwilę obecną nie wiadomo, w jakim rejonie świata nastąpi jego rozbicie.Satelita mający masę nie większą niż 5 ton - tyle wynieść może Delta II (BBC podało, że jest to ok. 9,072kg, jednak znając możliwości rakiety nie może być to prawdą), został wyniesiony rakietą nośną Delta II z Vandenberg Air Force Base (Kalifornia). Jego wielkość można porównać do wielkości małego autobusu.
Prędkość z jaką uderzy w powierzchnię Ziemi może być bardzo duża. Obecnie spada z prędkością 700 m dziennie z początkowej orbity 353 km x 380 km 58,5°. Aktualnie znajduje się na wysokości 270 km, można sobie wyobrazić więc jakich szkód może dokonać "Paweł Baran
Update: Informacja potwierdzona - faktycznie Amerykanie nie mają kontroli nad satelitą wywiadowczym NROL-21 skonstruowanym przez Lockheed Martin. Wyniesiono go 13 miesięcy temu (14.12.2006) rakietą Delta II z Vandenberg Air Force Base (Kalifornia) i w ogóle nie podjął pracy. Początkowo znajdował się na wysokości ok. 350 km, ale spada 700m dziennie i obecnie jest już tylko 270 km od Ziemi. Masa startowa nie mogła przekroczyć 4,844 kg - tyle wynieść może Delta II (BBC podało, że jest to ok. 9,072kg, jednak znając możliwości rakiety nie może być to prawdą) i rozmiar satelity jest zbliżony do małego autobusu. Teoretycznie mógłby być zestrzelony zanim spadnie, ale może to zagrozić pozostałym obiektom stacjonującym w okolicy, ponieważ powstanie "fala" stworzona z fragmentów zestrzelonego satelity - podobną próbę robiono w Chinach i skończyło się przymusową ewakuacją satelitów z pozycji sąsiadujących. "Paweł Baran
Co wiemy?Na wstępie trzeba zaznaczyć, że nikt oficjalnie nie potwierdził tych wieści - tym bardziej nie należy tego traktować poważnie, jednak wg. nieoficjalnych informacji Amerykanom wymknął się ich satelita szpiegowski i pod koniec lutego lub z początkiem marca może on przeżyć bliskie spotkania trzeciego stopnia z Ziemią
Oczywiście ponieważ się wymknął, to póki co nie wiadomo gdzie spadnie i co zniszczy (bo znając szczęście Amerykanów to do oceanu nie spadnie).
Jest więc założenie 1: będzie bum!Są cztery opcje, gdzie będzie upadek:
1) jak spadnie na USA - zatają ten fakt,
2) jak na Rosję - zatają, ale będą musieli zmienić wszystkie satelity wywiadowcze, bo Rosjanie przy butelce gorzałki i zagryzce w postaci ogórka kiszonego rozpracują wrak na wylot i zrobią 100 razy lepszego z części od Łady
3) jak na Chiny, Pakistan lub któryś z bojowych krajów islamskich - pozostanie im się pomodlić, żeby jednak nie mieli bomb atomowych
4) jeśli gdziekolwiek indziej... o tym dalej
PS: Znając jednocześnie dotychczasową politykę USA - nie będą się do tego przyznawać.
Założenie 2: co złego - to nie myW myśl zasady: "co złego - to nie my" winnymi mogą być tylko: "ruskie", Bin Laden lub UFO. Bin Laden jest już ścigany, więc drugiego pościgu nie ma sensu uruchamiać, z Rosją USA już miało i zimną wojnę, i "ciepłe" wojny też
Ich też nie ma sensu gnębić - powiałoby nudą. Pozostaje tylko jedno: teraz ogłoszony zostanie pakt na rzecz walki z istotami pozaziemskimi, które bezczelnie zestrzeliły amerykańskiego satelitę.
Dobre strony?
Oczywiście taki pakt będzie miał same dobre strony - USA skonstruuje największą bombę atomową, zużyje do tego wszystkie zapasy substancji radioaktywnych (wykupi dodatkowo co się da od Chin, Rosji i Pakistanu) i wystrzeli to w kosmos - całe to świństwo poleci hen daleko i będziemy mieli spokój
A co będzie jak spadnie na Polskę?
Nic - wiz do USA i tak nie wywalczymy, ale do tarczy antyrakietowej dodadzą nam bonus - tarczę antysatelitarną, jakby znowu UFO zestrzeliło jakiegoś amerykańskiego satelitę
Update: Informacja potwierdzona - faktycznie Amerykanie nie mają kontroli nad satelitą wywiadowczym NROL-21 skonstruowanym przez Lockheed Martin. Wyniesiono go 13 miesięcy temu (14.12.2006) rakietą Delta II z Vandenberg Air Force Base (Kalifornia) i w ogóle nie podjął pracy. Początkowo znajdował się na wysokości ok. 350 km, ale spada 700m dziennie i obecnie jest już tylko 270 km od Ziemi. Masa startowa nie mogła przekroczyć 4,844 kg - tyle wynieść może Delta II (BBC podało, że jest to ok. 9,072kg, jednak znając możliwości rakiety nie może być to prawdą) i rozmiar satelity jest zbliżony do małego autobusu. Teoretycznie mógłby być zestrzelony zanim spadnie, ale może to zagrozić pozostałym obiektom stacjonującym w okolicy, ponieważ powstanie "fala" stworzona z fragmentów zestrzelonego satelity - podobną próbę robiono w Chinach i skończyło się przymusową ewakuacją satelitów z pozycji sąsiadujących.
A to peszek...
" za
http://www.satkurier.pl
Użytkownik QQQQ edytował ten post 15.02.2008 - 16:34