ZWIERCIADLANY SWIAT
Naukowcy podejrzewaja, ze otacza nas niewidoczny dla ludzkiego oka swiat zbudowany z materii, która jest lustrzanym odbiciem naszych atomów. Czy uda im sie, jak Alicji w krainie czarów, przejsc na druga strone lustra, by ujrzec lustrzane galaktyki, gwiazdy, planety, a nawet lustrzane... zycie?Do niedawna fizycy byli przekonani, ze neutrino jest niewazkie, tzn. nie ma zadnej masy, podobnie jak czastka swiatla foton. Jednak zaprzeczyl temu eksperyment przeprowadzony w japonskim detektorze Superkamiokande, którego sensacyjne wyniki ogloszono w 1998 r. "Ludzie bedacy z dala od fizyki czastek mogli nie dostrzec dramatycznych konsekwencji, jakie to niesie. Nie ulega juz watpliwosci, ze podreczniki fizyki i encyklopedie trzeba bedzie pisac na nowo. Tyle, ze nie bardzo jeszcze wiadomo, w która strone musza pójsc konieczne zmiany!" - komentowal to odkrycie prof. Andrzej K. Wróblewski w "Wiedzy i Zyciu".Z jednej strony fizycy ucieszyli sie z tego, ze neutrina "nabraly masy". To bowiem pozwolilo im wyjasnic tajemnice niedoboru neutrin slonecznych. W licznych eksperymentach mierzono zdecydowanie za malo neutrin, które powinny docierac do nas z wnetrza Slonca. Co najmniej o polowe za malo. Tak wielkie manko trudno bylo wyjasnic bledem pomiaru. Z chwila kiedy okazalo sie, ze neutrino ma mase, problem znalazl rozwiazanie.Neutrino wystepuje w trzech odmianach - elektronowej, mionowej i taonowej. Detektory sloneczne wylapuja tylko neutrina elektronowe. Tymczasem neutrino obarczone masa "oscyluje", tzn. w locie moze zmienic sie w inna odmiane neutrina. Po drodze na Ziemie az polowa neutrin elektronowych moze zniknac, zamieniajac sie np. w neutrina mionowe.Klopot w tym, ze eksperymentów z Superkamiokande oraz wyników badan prowadzonych za pomoca detektorów neutrin ze Slonca nijak nie mozna bylo pogodzic. W obu przypadkach dedukowano calkiem inna mase neutrina! Ponadto pojawily sie wyniki jeszcze innych eksperymentów, które badaly neutrina produkowane w reaktorach jadrowych i akceleratorach czastek. One dawaly neutrinom jeszcze inna mase i doprowadzily do jeszcze wiekszej konfuzji."Jak zwykle w tak powaznych sytuacjach, fizycy siegaja do pomyslów desperackich. Jednym z nich jest przypuszczenie, ze istnieje jeszcze jedno neutrino "sterylne", nie oddzialujace z materia. Ta egzotyczna czastka bylaby nieobserwowalna, totez zwykle neutrina moglyby sie zamieniac w neutrina sterylne i umykac próbom wykrycia. Wprowadzenie do gry tak niezwyklego partnera mogloby rozwiazac wiekszosc obecnych problemów" - pisal prof. Andrzej K. Wróblewski.A gdyby tak posunac sie jeszcze dalej? Jak pisze "New Scientist", Robert Foot z uniwersytetu Melbourne w Australii postawil hipoteze, ze istnieje nie tylko neutrino "sterylne", lecz znacznie wiecej czastek elementarnych, wymykajacych sie naszym obserwacjom. Wedlug tej hipotezy kazda czastka elementarna naszego swiata, np. protony, neutrony, elektrony, ma swojego brata, bedacego jej odbiciem zwierciadlanym. Tak samo dzialalyby miedzy nimi "zwierciadlane" sily elektryczne i magnetyczne.Czy ta zwierciadlana materia jest podobnie zorganizowana jak nasza? - Tak. Zwierciadlane czastki moga tworzyc swoje atomy, planety i gwiazdy - powiedzial "Gazecie" dr Rabi Mohapatra z uniwersytetu stanu Maryland, który doszedl niezaleznie do takich samych wniosków jak dr Robert Foot. - Jedyna róznica jest to, ze masy tych zwierciadlanych czastek powinny byc 20-30 razy wieksze, podobnie jak sily, które je wiaza ze soba - dodaje.Z tego powodu zwierciadlany elektron bylby silniej zwiazany w zwierciadlanym atomie wodoru niz w naszym swiecie, a planety i gwiazdy bylby duzo ciezsze. Duzo latwiej dochodziloby do powstania czarnych dziur - zwierciadlany swiat powinien byc nimi wrecz wypelniony.- Zwierciadlana materia oddzialywalaby z nasza materia jedynie poprzez grawitacje. - Zwierciadlane gwiazdy nie bylyby widoczne w teleskopie, poniewaz emitowalyby taki rodzaj energii, którego nie potrafimy wykryc - mówi Rabi Mohapatra. Jedynym sposobem wykrycia obiektów zwierciadlanych jest zauwazenie ich grawitacyjnego wplywu. - Wydaje mi sie, ze kilka tajemniczych obiektów o polowe lzejszych od naszego Slonca wykrytych w naszej Galaktyce to moga byc zwierciadlane gwiazdy, które staly sie czarnymi dziurami - dodaje Mohapatra.Moze jedna z takich gwiazd to Nemezis, czyli hipotetyczny, niewidoczny towarzysz Slonca, który co kilkadziesiat milionów lat mialby byc sprawca deszczu komet, bombardujacych planety naszego ukladu. Niektórzy obwiniaja Nemezis o "wielkie wymierania" - takie okresy w historii Ziemi, kiedy ginela wiekszosc gatunków. - To prawie niemozliwe do udowodnienia, ale zabawnie jest pospekulowac - mówi Zurab Silagadze z Instytutu Fizyki Nuklearnej w Nowosybirsku. Teoretycznie mozliwy bylby tez upadek na Ziemie meteorytu zbudowanego ze zwierciadlanej materii. Wprawdzie podczas zderzenia dzialalyby tylko dosc slabe sily grawitacji, ale przy duzej masie intruza mogloby dojsc do wyzwolenia sporej energii. Foot zasugerowal nawet, ze tak moglo sie stac w 1908 r. w poblizu syberyjskiej rzeki Podkamiennej Tunguski, kiedy eksplodowal nieznany do dzis obiekt, nie pozostawiajac po sobie krateru, a powalajac jedynie las na powierzchni 2 tys. km kw. - Oczywiscie tunguski meteor mógl nie miec nic wspólnego ze zwierciadlana materia, a ja mam po prostu bujna wyobraznie - smieje sie dr Foot.Ten dziwny, zwierciadlany swiat nie jest zupelna iluzja. Powinien nieznacznie wplywac na wlasnosci zwyklej materii, z która mamy do czynienia na Ziemi. Byc moze wlasnie on jest powodem minimalnie krótszego czasu zycia ortopozytonium (nietrwalego ukladu elektronu i jego antyczastki pozytonu) - uzasadnia Siergiej Gninienko z laboratorium CERN pod Genewa w "Physics Letters B" z 11 maja 2000 r. Gninienko wraz z dr. Footem planuja w CERN eksperyment, który ma tego dowiesc.
http://niewyjasnione...a.w.interia.pl/
