Skocz do zawartości


Zdjęcie

Old Hag - Syndrom zmory


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1

Ashwalker.
  • Postów: 91
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Syndrom zmory

Nazywany w USA “Old Hag Syndrome”, czyli syndrom zmory (Old Hag z ang. to stara wiedźma, baba, jędza) od dawna intrygował ludzi, a szczególnie tych, którzy mieli tę „przyjemność” spotkać się ze zmorą.

Opisy spotkań są mniej więcej takie same: śniący zostaje wybudzony ze snu z uczuciem, jakby coś lub ktoś siedziało na jego klatce piersiowej, strasznie uciskając. Nacisk jest tak duży, że „ofiara” zmory niemal się dusi. Do tego dochodzi paraliż – całkowity, a czasem częściowy, ale równie straszny: człowiek nie może się ruszyć, podczas gdy wyczuwa obecność czegoś złego wokół siebie. Cały czas obezwładniony przez nieznaną siłę czuje, jak ktoś go obejmuje i ściska.

Fenomen polega na tym, że ofiara krzyczy z całych sił, próbuje się szamotać i wyrwać z uścisku jak tylko może, a wszystko idzie na nic – mimo wrzasków nikt jej nie słyszy, mimo szarpania się ciągle leży nieruchomo. Im bardziej z tym walczy, tym bardziej traumatycznym przeżyciem staje się spotkanie ze zmorą, która dyszy, sapie, chodzi wokół ofiary i czasem ukazuje swoją twarz – straszą, brzydką, demoniczną facjatę, której nie sposób się nie wystraszyć.

Pojawia się panika; nie mogąc się ruszyć, ofiara panicznie i w chaosie robi wszystko, aby się uwolnić, a dźwięki z zewnątrz się nasilają – kroki wiedźmy stają się coraz głośniejsze, a jej obecność jest coraz mocniej wyczuwalna. Nagle jednak zmora ustępuje i odchodzi, a ofiara budzi się wystraszona…

Co to jest?

Ludzie z całego świata, niezależnie od języka, narodowości i wyznania opisują spotkania ze zmorą, jako coś strasznego. Ponad 15% ludzi na całym świecie przeżyło podobne spotkanie i tylko dla niecałych 5% z nich, spotkanie to nie było straszne!

Zmora pojawia się, jak opisują różni ludzie, niespodziewanie. Czasem raz w życiu, czasem co miesiąc, a nawet kilka razy w nocy, po czym znika i nie daje o sobie znać długie lata. Nie ma znaczenia wiek, czy płeć – zmora odwiedza wszystkich.

Wykreował się stereotyp – skoro coś budzi cię w nocy, jesteś sparaliżowany i jest ciemno – to musi być coś złego! Wierzący udają się do świątyń i spowiadają się z grzechów, podczas gdy inni opowiadają wszystko psychologowi, a kiedy zostają sam na sam ze sobą i ogarnia ich zmęczenie, boją się zasnąć; męczą się i walczą ze swoim strachem przed zmorą, aż w końcu usypiają z wycieńczenia.

Taki to stereotyp funkcjonuje do dziś, a jego początki nie są znane. Wzmianki o nim sięgają aż do starożytności, a badania nad tym fenomenem trwają nadal. Powstało wiele koncepcji, które między innymi, mówiły o opętaniach, grzesznikach odwiedzanych przez diabła, a nawet interwencji kosmitów. W sztuce zmorę przedstawia się jako czarownicę o szpetnej twarzy lub demona wychodzącego z brzucha ofiary. Taki obraz zmory przedstawił między innymi Henry Fuseli w obrazie „Koszmar” z 1802 roku.

Dzieła obrazujące Zmorę:
 

hag1.jpg

 

hag2.jpg

 

hag3.jpg

 

Co na to n
Naukowcy znają już zmorę, którą nazwali SP. Pod tym tajemniczym skrótem kryje się „Sleep Paralysis”, co po polsku znaczy tyle, co paraliż przysenny. Teraz już chyba wszyscy z was skojarzyli dokładnie, czym były głosy słyszane przez „ofiary” i ucisk na klatce piersiowej.

Dr. J. A Cheyne w swoim dziele Waking Nightmares - Sleep Paralysis and Nocturnal Hallucinations, jako jeden z wielu naukowców postarał się zbadać wyjaśnić fenomen paraliżu przysennego. Badania pokazały, że świadomego paraliżu doznają osoby podatne na stres lub osoby, działające długo pod jego presją. Znaczenie ma też pozycja w jakiej śpimy – ponad 60% przypadków paraliżu występowało u osób śpiących na wznak (na plecach)!

Mózg nakłada swoistą klatkę na nasze ciało tak, aby podczas snu nie pomylić ciała fizycznego z tym sennym, a co za tym idzie na przykład nie biec uczestnicząc we śnie o bieganiu. Lunatycy mają zaburzoną funkcjonalność tej „klatki”, a co za tym idzie, często chodzą we śnie. I właśnie aby temu zapobiec, umysł odcina się od ciała.

Natomiast obrazy i głosy słyszane przez „ofiary zmory” to nic innego jak hipnagogia – złudne doświadczenia zmysłowe, takie jak dźwięki, obrazy czy uczucie dotyku. Hipnagogia mają za zadanie wprowadzić nas w sen, a tymczasem osoby, które mają sen burzliwy, nie regularny – częściej ich doświadczają i podczas paraliżu mogą je zobaczyć. Dlaczego? Paraliż to stan charakterystyczny dla fazy REM snu, czyli tej, w której śnimy i w tej, w której ciało musi być odcięte od umysłu. Mózg sądzi, że skoro nadal jest paraliż, to osoba musi spać i próbuje ją wprowadzić w sen właśnie za pomocą hipnagog.

Czy jest to szkodliwe?

Nie odkryto żadnych szkodliwych dla ciała efektów przebywania w paraliżu. Przecież to naturalny stan, którego doświadczamy, co prawda nieświadomie, każdej nocy! Aczkolwiek osoby, które tego zjawiska nie znają, mogą czuć się zdezorientowane i przestraszone, a co za tym idzie bać się na przykład snu, co raczej nie jest zdrowe ani dla ciała, ani dla umysłu. Pokuszę się o stwierdzenie, że tego typu „przygody” śniącego, jeżeli nie zostaną mu wyjaśnione mogą prowadzić do shizofremii i stanów nerwicowych, związanych ze strachem przed snem… Faktem jest to, że nie ma się czego bać, stare zabobony zostały obalone przez naukowców i określone mianem naturalnego, niegroźnego zjawiska…
____

Autor: Ashwalker


  • 6

#2

scpt.
  • Postów: 522
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo dobry artykuł daje + Ta druga fotka wiedźmy to rzeczywiście koszmar :lol3: Tylko nie ma ani słowa o narkolepsji przy temacie o halucynacjach hipnagogicznych i paraliżu.
  • 0

#3

Ashwalker.
  • Postów: 91
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tylko nie ma ani słowa o narkolepsji przy temacie o halucynacjach hipnagogicznych i paraliżu.


Postanowiłem pominąć ten aspekt - to bardzo rzadkie zjawisko, które dotyczy małej grupy osób; tak małej, że wolałem o tym nie wspominać.

Anyway: http://pl.wikipedia....iki/Narkolepsja
  • 0

#4

Zielas.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

obudzilem sie bez ucisku na klatce piersiowej nie moglem ruszyc zadna czescia ciala, kiedy probowalem czulem ze coraz bardziej nei moge , krzyczalem nikt nie slyszal, uspokoilem sie zamknalem oczy. wstalem i zaplilem swiatlo nie spalem. widzialem siebie tak jakbym patrzyl o,5 metra nad lozkiem
  • 0

#5

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dokładnie to samo przytrafiało się mojemu znajomemu...oczywiście wierzyłem mu, a teraz po opisie...TYLKO SIE W TYM UTWIERDZIŁEM, to było przerażające przeżycie...od jakoś 4 lat ma spokój...
  • 0



#6

axiola.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Też tego doświadczyłem na swojej skórze to było najbardziej straszna rzecz i koszmar jaki przeżyłem w ciągu 25lat mojego istnienia, i stwierdzam że ten kto nie wierzy w takie rzeczy na słowo nie ogarnie tego póki samemu tego nie oświadczy, szczerze mówiąc dzięki "zmorze" otworzyłem oczy.... i teraz patrze na wszystkie przyziemne sprawy z ironicznym uśmiechem na twarzy, to czym powinniśmy się przejmować tego nie robimy ani nie dostrzegamy tego.... dlatego smieszą mnie materialne problemy ludzi zmora mi pomogła...
  • 0

#7

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@up
A coś od siebie?
  • 0



#8

Zielona Małpa.
  • Postów: 135
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wiele amatorskich opowiadań ze zmorą w roli głownej można znaleźć w internecie,praktycznie na każdym blogu, czy forum o tematyce paranormalnej ktoś o tym pisze. Powszechne zjawisko.
  • 0

#9

Duchol.
  • Postów: 28
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Też jestem ofiarą "nocnej zmory" i to nic ciekawego... Będąc w UK jakieś 5 lat temu wróciłem od znajomych wypiłem dwa browary po czym ległem na kanapę :) była godzina 1 w nocy kiedy to obróciłem się na bok pamiętam bo patrzyłem na zegarek... jakieś 30 min potem obróciłem się na plecy i stało się :/ czułem jak coś siedzi mi na klatce piersiowej i dusi... nie mogłem się ruszać !na bank był to sen tak mi się wydaje ponieważ widziałem twarz tego czegoś i wyglądała jak "stara wiedźma" wszystko ustało po hmmm minucie walki kiedy to własnymi rekami zwaliłem "ją" na podłogę po czym wyskoczyłem z wyra jak z procy :) horror!! Z biegiem lat twierdze że raczej był to sen na jawie + zmęczenie lecz tej twarzy nie zapomnę do końca życia... Jeśli ktoś z was przeżył też takie coś piszcie chętnie poczytam :)
  • 0

#10

szymonn.
  • Postów: 168
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

pare dni temu mialem cos podobnego. Snil mi sie koszmar patrzyl na mnie jakis oblesny szatan, wystawil do mnie dlon i perfidnie sie smial. w tym momencie patrzylem z perspektywy 1os i krzyczalem i nie moglem sie ruszac. po paru sekundach przeszlo i sie ocknalem. nikt w domu sie nie obudzil. Po chwili dumania uznalem ze byl to sen nawet wtedy kiedy wydawało mi sie ze juz nie snie i krzycze. ale i tak pol godziny jeszcze poczytalem gazete i zasnalem. wszystko dzialo sie około godziny 3/4
  • 0

#11

arkzyw.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm...przypominają mi się pewne wydarzenia z mojego dzieciństwa. Nie wiem, czy to do końca ta "zmora", ale również było to dziwne i straszne.
Przeważnie kiedy śniłem do pewnego stopnia zdawałem sobie sprawę, że to sen - nie zawsze od początku, ale potrafiłem bez problemu się obudzić, gdy sen zaczynał przybierać nieciekawy obrót.
Kilkukrotnie miałem sen- myślę, że to był sen, jednak było to bardzo dziwne. Zawsze wyglądało tak samo, lub prawie tak samo.
Leżę na łóżku w środku nocy, gdy COŚ otwiera drzwi do mojego pokoju - ciemna, prawdopodobnie zakapturzona postać. Nie mogę sie ruszyć, krzyczę, ale żaden dźwięk się nie wydobywa, po prostu nic nie mogę zrobić, dopóki to COŚ nie skończy i nie wyjdzie. Po wszystkim budziłem się zlany potem i wystraszony - nie wiem nawet czy można to nazwać "obudzeniem", bo przejście między znem a jawą było zatarte. Po prostu odzyskiwałem władzę nad ciałem i odkrywałem, że już nie śpię.

Dziwne w tym było to, że choćbym nie wiem jak bardzo chciał się obudzić, nie mogłem - co w przypadku innych snów nie miało miejsca. Druga rzecz - zawsze, gdy we śnie wrzeszczałem, lub zachowywałem się głośno(tudzież próbowałem krzyczeć) budziłem cały dom. W tych wypadkach nikt nic nie słyszał.

Jako dziecko byłem przekonany, że to były zwykłe sny, jednak teraz przypuszczam, że to coś więcej.

Użytkownik arkzyw edytował ten post 11.03.2013 - 13:15

  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych