Skocz do zawartości


Zdjęcie

"UFO Z PLEJAD" - treść i przyblizenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1

Indigo.
  • Postów: 89
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

UFO Z PLEJAD

III PLEJADANIE

AUTOR - GUIDO MOOSBRUGGER

Plejady są drugą pod względem jasności gromadą otwartą na naszym niebie, która składa się ze stosunkowo młodych gwiazd. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Byka i oddalona jest od Ziemi o około 500 lat świetlnych. Często określa się ją mianem „gwiazdozbioru siedmiu gwiazd", ponieważ co najmniej siedem gwiazd wchodzących w jej skład można bez trudu dostrzec gołym okiem w północnej części zimowego nieba. Większość znajdujących się w niej planet jest wciąż w fazie rozwoju, przez co są one całkowicie nieprzydatne jako ewentualne miejsce zamieszkania ludzkich form życia.

Istnieją tam jednak układy planetarne zamieszkałe przez ludzkie cywilizacje, lecz w innych wymiarach, w których istnieje taki sam układ czasoprzestrzeni oraz występuje podobna gęstość materii jak na Ziemi. Jeden z nich przesunięty jest w czasie w przyszłość o ułamek sekundy, co nam Ziemianom, wciąż jest niezrozumiałe i trudne do zaakceptowania.

Jedna z tamtejszych gwiazd nazywająca się Taygeta posiada w swoim układzie 10 planet, spośród których 4 są zamieszkałe. Żyjące tam istoty nazywamy Plejadanami. Jedna z tych planet nazywa się Erra i jest ona ojczyzną Erran, o których to właśnie jest przede wszystkim ta książka. W niniejszym rozdziale przedstawiony jest ich styl życia, zaś przytoczone tu informacje pochodzą z bezpośrednich wypowiedzi Semjase, Quetzala i Ptaaha zawartych w sprawozdaniach z kontaktów z nimi. (Sprawozdania z kontaktów zawierają spisane słowo w słowo rozmowy, które łącznik Eduard Billy Meier prowadził z wieloma Plejadanami, głównie z Semjase, Quetzalem i Ptaahem).

Wiele przytoczonych tu spraw może wydać się egzotycznych i dziwnych, przeto wskazane jest, aby podczas ich lektury uwolnić się od własnych wyobrażeń i uprzedzeń. Do wszystkich tych niezwykłych wypowiedzi należy podchodzić oczywiście krytycznie, aczkolwiek z pewną dozą obiektywizmu. Być może lektura ta stanie się impulsem do własnych przemyśleń nad obrazem naszego świata i doprowadzi do nowych wniosków.

Na początek kilka danych fizycznych dotyczących Erry i porównanie ich z analogicznymi danymi dotyczącymi Ziemi. Jak widać poniżej, między naszymi planetami istnieje bardzo duże podobieństwo.

Ziemia:

Odległość od centrum układu słonecznego: około 150 mln
Czas obiegu wokół słońca: km 365,25 dni
Nachylenie pozornej osi planety: 23,5 stopnia
Średnica w płaszczyźnie równika: 12.756 km
Gęstość: 5,5 g/cm

Erra:

Odległość od centrum układu słonecznego: około 150 mln km
Czas obiegu wokół słońca: 365,25 dni
Nachylenie pozornej osi planety: 22,99 stopnia
Średnica w płaszczyźnie równika: 12.749 km
Gęstość: 5,5 g/cm
Atmosfera: 3,4% tlenu więcej niż na Ziemi
Grawitacja: 0,03% większa od ziemskiej

Rok na Errze trwa tyle samo co na Ziemi, lecz podzielony jest nie na 12, a na 13 miesięcy (miesiąc nazywa się asar) z okresem wyrównania co 23 lata. Dzień (musal) liczy 23 godziny i 59,4 minut. Godzina (odur) prawie dokładnie równa się ziemskiej.

Mówiąc o symbolu swojej planety Semjase powiedziała Meierowi: - Już wyjaśniłam, że wasze symbole gwiazd [Semjase ma tu na myśli planety — przyp. red.] pochodzą od naszych przodków, którzy stworzyli je w oparciu o ich poziom wibracji i promieniowania. Innymi słowy oznacza to, że symbole te odzwierciedlają poziom ewolucji poszczególnych planet. W ten sposób pojedynczy znak pokazuje, w jakim miejscu cyklu ewolucyjnego lub na jakim poziomie ewolucji jest dana planeta. Dotyczy to również Erry, mojej ojczystej planety, której symbol składa się z różnych dawnych, tradycyjnych znaków stosowanych przez naszych przodków, tych samych, jakich użyto do oznaczenia planet Układu Słonecznego i których wy również używacie obecnie. Jego pozioma część symbolizuje równowagę między górą i dołem, to jest harmonię. Porównaj to z symbolami Układu Słonecznego, gdzie nie występuje równowaga, lecz stała dominacja czynników negatywnych bądź pozytywnych.

Symbol planety Erra

Liczba mieszkańców Erry wynosi około 500 milionów i dzięki stałej kontroli urodzeń mieści się w ramach ustalonej normy, zgodnie z którą na l kilometr kwadratowy urodzajnej ziemi przypada nie więcej niż 12 osób. Pozaziemskie istoty nie są żadnymi potworami, niebiańskimi zjawami czy też istotami obdarzonymi magiczną mocą niczym nasi bajkowi czarodzieje. Są to istoty z krwi i kości, takie same jak my. Co więcej, Erranie prawie w ogóle nie różnią się swoim wyglądem od nas, co wyraźnie widać po wizerunku Semjase przedstawionym na zdjęciu nr 7

Asket

oraz fotografii Asket (zdjęcie nr 5). [Asket pochodzi z sąsiedniego wszechświata nazywającego się DAL i była drugim kontaktem1 Billy'ego; ich kontakty odbywały się w latach 1953-1964]. Żadnej z nich z całą pewnością nie wzięto by za istoty pozaziemskie, gdyby odpowiednio ubrane przechadzały się ulicami na przykład Paryża lub robiły zakupy. Zdaniem Billy'ego, który pod koniec lat siedemdziesiątych przebywał przez kilka dni z wizytą na Errze, jej mieszkańcy nie tylko mają dbały wygląd, ale są również bardzo pogodni i przyjaźni. Okazywana przez nich uprzejmość i życzliwość, dotyczy w równym stopniu obcych, jak i swoich rodaków. Każdy pozdrawia każdego, niezależnie od tego, czy go zna, czy nie. Nie oglądają się też za obcymi, nawet jeżeli są oni dziwacznie ubrani lub mają inny kolor skóry.

Na powitanie lub pożegnanie mieszkaniec Erry kładzie prawą rękę na sercu i pochyla lekko głowę. Pod względem technicznym Erranie wyprzedzają naszą cywilizację o około 3.500 lat, zaś pod względem rozwoju duchowego i intelektualnego o około 30 milionów lat.

Ze względu na wysoki poziom drgań własnych Erry żyją oni na o wiele wyższym poziomie wibracji niż my. Nieco dokładniej przedstawił to w swojej wypowiedzi Quetzal (jeden z głównych kontaktów Meiera):

- Nasze wibracje są nad wyraz delikatne i odpowiednio do nich reagujemy na drgania [innych form życia], które wnikną w nasze pole wibracji. Gdyby więc dotarły do nas drgania niezbyt wrażliwego Ziemianina, wówczas jego niewyważone i negatywne wibracje wchodząc w nasze pole wywołałyby wstrząs wewnątrz całego naszego pola drań, co doprowadziłoby do niekontrolowanych myśli, a te wzbudziłyby z kolei niekontrolowane uczucie strachu. Oznacza to, że znalazłszy się w zasięgu pola wibracji człowieka, które zawiera wiele negatywnych drgań, zaczynamy działać w sposób niekontrolowany, co miało miejsce w przypadku Semjase, kiedy upadła w Centrum i doznała uszkodzenia głowy. Poziomy wibracji między nami i ludźmi bardzo się od siebie różnią. Ludzkie wibracje zawierają elementy zarówno negatywne, jak i pozytywne, nie brak w nich jednak także elementów równowagi. Wszystko to jest bardzo ważne w przypadku wzajemnego zbliżenia. Pole wibracji człowieka rozciąga się z reguły na odległość do 90 metrów i ta odległość w kontaktach z nami nie może być przekraczana, w związku z czym Ziemianie nie zbliżają się do nas na mniejszą odległość.

Ze względów bezpieczeństwa Erranie stosują odpowiednie urządzenia ochronne, aby zabezpieczyć się przed szkodliwymi wibracjami Ziemian (patrz rozdział VI). Mówiąc o Billym, Quetzal dodał, że w jego przypadku środki ochronne są zbędne, bowiem jego wibracje są na tyle wyważone, że nie wyrządzają im szkody.

Spośród Erran najczęściej z Billym kontaktowała się Semjase, Ptaah i Quetzal. Oto niektóre dotyczące ich dane.

Ptaah:

Ma 770 ziemskich lat i troje dzieci: dwie córki, Semjase i Pieję, oraz nieżyjącego już syna, Jucatę. Ptaah jest dowódcą floty Plejadan w randze Jszwjsza (JHWH) oznaczającej „Króla Mądrości". (JHWH oznacza osobę posiadającą największą wiedzę i mądrość, jaką może posiąść ludzka istota. Dawniej pojęcie to utożsamiano z bogiem, lecz nie w sensie stwórcy. Zadaniem Króla Mądrości jest służenie radą i pomocą oraz nadzór nad zamieszkałymi planetami, lecz nie jako władca, co dawniej często miało miejsce na Ziemi). Ptaah nadzoruje obecnie trzy różne planety, z których znane są nam z nazwy tylko dwie, a mianowicie Erra i Terra (Ziemia).

Semjase:

Ma 344 ziemskich lat i około 1,7 metra wzrostu. Jest szczupłą, młodo wyglądającą kobietą o białej karnacji, błękitnych, błyszczących oczach i jasnoblond włosach. (Ich pukiel znajduje się w archiwum Semjase-Sil-ver-Star-Center). Uwagę zwracają jej bardzo długie i wysunięte nieco do przodu uszy —jedyna zewnętrzna różnica anatomiczna odróżniająca ją i jej rodaczki od naszych kobiet. Dzięki swojej ogromnej wiedzy znacznie przewyższającej poziom wiedzy przeciętnego jej rodaka jest Pół-Jszrjsz, czyli Półkrólową mądrości lub zgodnie z naszą mitologiczną terminologią półboginią.

Od chwili nawiązania pierwszego kontaktu z Billym w dniu 28 stycznia 1975 roku aktywnie zajmuje się problemami naszej planety i jak żadna inna istota pozaziemska jest zorientowana w naszych ziemskich sprawach. Od lutego 1965 do czerwca 1973 roku przebywała we wszechświecie DAL wśród rodaków Asket. (Wszechświat DAL jest wszechświatem równoległym lub jak kto woli, bliźniaczym do naszego, nazywanego przez nich DERN, który powstał w tym samym czasie co nasz). Po powrocie z wszechświata DAL na Errę w czerwcu 1973 roku przybyła na Ziemię i w ukrytej bazie przystąpiła do wykonywania swojej misji. 28 stycznia 1975 roku odbyła pierwszy kontakt z Billym. Z ziemskich języków zna tylko niemiecki i do czasu ostatecznego opuszczenia naszej planety, co nastąpiło w listopadzie 1984 roku, nie uczyła się żadnego innego. Naszą planetę musiała opuścić ze względów zdrowotnych.

Zakres jej działań ograniczony był wyłącznie do Europy, bowiem nie była upoważniona do działań bądź nawiązywania kontaktów z kimkolwiek spoza tego obszaru. 15 grudnia 1977 roku uległa groźnemu wypadkowi w Semja-se-Silver-Star-Center mieszczącym się Hinterschmidrtüi, w wyniku czego musiała poddać się leczeniu na swojej rodzinnej planecie. W maju 1978 roku wróciła na Ziemię i na nowo nawiązała kontakt z Billym, który trwał do 26 marca 1981 roku. Następnie ponownie opuściła Ziemię, gdzie powróciła pod koniec stycznia 1984 roku. Ziemię opuściła w celu spełnienia ważnej misji w innej części kosmosu. 3 lutego 1984 roku odbyła ostatni kontakt z Billym.

W wyniku kontuzji głowy, której doznała 15 grudnia 1977 roku, na początku listopada 1984 roku doznała porażenia mózgu, w związku z czym bezzwłocznie przetransportowano ją do wszechświata DAL, gdzie została poddana leczeniu przez rodaków Asket. Kuracja zakończyła się szczęśliwie, jednak -- jak wyjaśnił jej ojciec, Ptaah — całkowita regeneracja mózgu oraz odzyskanie wszystkich sił oraz zdolności Psi zajmie jej około 70 lat.

Do tego czasu Semjase będzie przebywała we wszechświecie DAL, skąd nie może się komunikować z nikim z naszego wszechświata. Jedynym sposobem nawiązania kontaktu z kimkolwiek stamtąd jest odbycie tam podróży lub stamtąd tutaj. Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ od czasu do czasu pojawiają się ludzie, którzy twierdzą, że mają lub mieli telepatyczne, a niekiedy nawet osobiste kontakty z Semjase, co z wymienionego powodu jest obecnie całkowicie niemożliwe.

Semjase jest wdową po zaledwie siedmioletnim związku małżeńskim. Jej partner zginął blisko 200 lat temu podczas wyprawy badawczej do innej galaktyki, kiedy nie mieli jeszcze dobrze opanowanej techniki lotów przez nadprzestrzeń. Z dwóch wysłanych wówczas statków badawczych po 11 latach wrócił tylko jeden, drugi natomiast, na którego pokładzie znajdował się jej mąż, miał usterki w układzie sterowania i spadł na jedną z gwiazd. Ich małżeństwo było bezdzietne.

Pieją (siostra Semjase):

Wiadomo o niej jedynie, że ma długie, czarne włosy. Według Billy'ego jest pełną życia i rządną przygód osobą. Pewnego razu chciała koniecznie przejechać się motorowerem Billy'ego. Semjase oznajmiła mu, że Pieją nigdy jeszcze nie jeździła tak niebezpiecznym pojazdem.

Quetzal:

Ma 464 ziemskich lat, 1,9 metra wzrostu, szaroniebieskie oczy i jasno-brązowe włosy. Jest mężem czterech pięknych kobiet oraz ojcem sześciorga dzieci. Jego żony są bardzo blisko zaprzyjaźnione z Semjase i chętnie widziałyby ją jako piątą w tym związku, jednak Quetzal i Semjase są innego zdania w tej kwestii. W czasie jedenastoletniego okresu kontaktowania się z Billym (1975-1986) Quetzal był dowódcą wszystkich punktów wypadowych Plejadan w naszym układzie planetarnym. Billy twierdzi, że posiada on niezwykłe uzdolnienia, zwłaszcza w dziedzinie techniki, na polu której dał się wielokrotnie poznać jako wynalazca i konstruktor wielu użytecznych urządzeń.

Semjase, Quetzal i Ptaah angażowali się w różne sprawy dotyczące naszej planety, za co należą się im specjalne podziękowania. Dzięki swojemu niezwykłemu rozwojowi ewolucyjnemu Plejadanie do perfekcji opanowali podróże kosmiczne i dysponują ogromną armadą pojazdów umożliwiających pokonywanie ogromnych odległości. Pełnią rolę swego rodzaju strażników kosmicznego porządku oraz przewodników wspomagających duchowy rozwój wszystkich potrzebujących pomocy istot.

Posiadają liczne punkty wypadowe w całym wszechświecie. Trzy z nich znajdują się na Ziemi, jeden w Ameryce, drugi w Azji a trzeci w Europie.

Wszystkie one są doskonale ukryte i zabezpieczone przed wykryciem przez nasze urządzenia namiarowe. Europejska baza istniejąca już od blisko 300 lat usytuowana jest w górach w Szwajcarii. W czasie jedenastoletniego okresu kontaktów z Billym przebywało w niej bez przerwy w zależności od potrzeb od 50 do 300 Plejadan. Mimo iż 28 stycznia 1986 roku kontakty z nim zostały oficjalnie zawieszone, to jednak nadal przebywa w niej siedmioosobowa załoga, której zadaniem jest różnego rodzaju kontrola i nadzór.

Razem z pozostałymi członkami ziemskiej ekipy Plejadan po roku 1986 Ziemię opuścili także ich sprzymierzeńcy należący do innych ras. Ze względów zdrowotnych kontakty z Billym Meierem ograniczono do formy czysto prywatnej. Od 17 listopada 1989 roku nabrały one jednak z powrotem oficjalnego charakteru.

1. Uczucia i doznania

Sposób zachowania się Plejadan (Erran) wzbudza silne zainteresowanie ich sferą uczuciową, to znaczy, czy odczuwają radość, smutek bądź złość. Wysoki poziom rozwoju ewolucyjnego sprawia, że ich życie duchowe jest bardzo bogate — dużo bardziej, niż jesteśmy w stanie to sobie wyobrazić. Najlepiej oddają to słowa Semjase:

-Tak samo jak Ziemianie doznajemy takich uczuć jak miłość, przyjaźń, sympatie i antypatie etc. W niektórych sprawach jesteśmy niewątpliwie o wiele subtelniejsi, wrażliwsi i mamy do nich bardziej realistyczne podejście. To sprawiło, że w ciągu ostatnich tysiącleci zaczęliśmy się zbytnio kontrolować, izolując i tłumiąc swoje uczucia. Uważaliśmy, że musimy to robić, aby chronić się przed mniej rozwiniętymi istotami. W miarę postępowania ewolucji wszystkie nasze doznania stawały się subtelniejsze, przez co wymagały zwiększonej kontroli, która wywołuje ogólny wzrost harmonii. Dzięki temu potęguje się w nas miłość oraz chęć wspólnego życia z istotami na tym samym etapie rozwoju, jak również w pewnym stopniu mniej rozwiniętymi. Te doznania nie zastępują wiedzy ani myślenia, lecz są ich rezultatem, ponieważ to właśnie wiedza i myślenie rodzaje. W związku z tym nieprawdą jest, że pewne misje mogą wywoływać zmiany naszej sfery uczuciowej, ponieważ nasze uczucia są tak dalece rozwinięte i stale kontrolowane, że nie mogą podlegać żadnym zmianom poza dalszą ewolucją. Inaczej jest u Ziemian, których rozwój w tej sferze jest jeszcze dość niski, przez co realizowane przez nich zadania wywierają na nie duży wpływ. Przykładem może być tu strażnik więzienny, który może doznawać agresywnych uczuć podczas pełnienia swoich obowiązków. Popełniliśmy błąd za

bardzo kontrolując nasze uczucia, w wyniku czego analizowaliśmy je z punktu widzenia prawdopodobieństwa. Zrozumieliśmy to po poznaniu ciebie [chodzi o Billy'ego], ponieważ często dawałeś upust swoim uczuciom. Błędem było również zamykanie naszych uczuć przed mniej rozwiniętymi inteligencjami. Doszło do tego, że blokada uczuć zaczęła wśród nas systematycznie wzrastać. Na szczęście zrozumieliśmy to w porę i w ciągu kilku miesięcy udało się nam pokonać to zło, zanim doszło do ewolucyjnej blokady uczuć, co ma miejsce u innych ras. Ten problem mamy na szczęście już za sobą. Erranie są najbardziej rozwiniętą rasą pod tym względem. Decyzją Wysokiej Rady zlikwidowano to zło, postanawiając jednocześnie chronić w przyszłości przed powtórzeniem tego błędu inne mniej rozwinięte rasy. Mam na myśli oczywiście inne rasy zamieszkujące wszechświat.

Na temat namiętności Semjase powiedziała:

— Każdy zmienia się odpowiednio do poziomu rozwoju duchowego, również cechy jego charakteru, jako że namiętność i obojętność powstają właśnie podczas tego rozwoju. Stąd też podobnie jak na Ziemi również wśród nas występują pod tym względem ogromne różnice. Tego rodzaju różnice między Erranami są znaczne, bowiem emocje i temu podobne cechy zanikają dopiero wraz z zanikiem ciała fizycznego, zaś rozwój duchowy czyni je tylko subtelniejszymi. Istnieją tylko tak długo, jak długo istnieje ciało fizyczne. Emocje w takiej postaci, w jakiej występują u Ziemian, u nas nie istnieją. Nie jesteśmy istotami doskonałymi, jak to głoszą w celach religijnych różni pseudołącznicy. Tego rodzaju rzekomo doskonałe istoty są albo kłamliwymi kreaturami chcącymi trzymać Ziemian w ryzach, co faktycznie ma niekiedy miejsce, albo nie istniejącymi istotami będącymi wyłącznie wytworem fantazji pseudołączników.

Ze słów Semjase jednoznacznie wynika, że między istotami jedyną różnicą jest intensywność uczuć. W związku z tym zupełnie zrozumiały staje się fakt, że nawet bardzo rozwinięte rasy mogą popełniać błędy, co może być dla nas swego rodzaju pocieszeniem.

2. Przeciętny czas życia i obliczanie upływu czasu

Plejadanin żyje przeciętnie 1000 lat. Wypowiadając się na ten temat Jszwjsz Ptaah stwierdził:

- Wszelkie formy życia osiągają wiek odpowiedni do swojego poziomu umysłowego. Dawniej, gdy człowiek płodzony był przez swoich pozaziemskich przodków, jego średni czas życia wynosił 1007 lat, gdyż uczony przez nich dysponował ogromną wiedzą i umiejętnościami. Nieoczekiwanie jednak szybko stał się ofiarą religii [kultów religijnych] i ich herezji. W rezultacie zaczął działać wbrew prawom i nakazom Kreacji, co doprowadziło do obniżenia jego średniego czasu życia, który systematycznie spadając osiągnął poziom jednej dwudziestej pierwotnej wartości. Dopiero wraz z nastaniem nowego wieku zacznie się zmiana na lepsze i przeciętny wiek życia powoli się podniesie. Przyczyna tego leży w stosunku do prawdy i w związanym z tym kierunkiem rozwoju intelektualnego. Tak więc im bardziej rozwój umysłowy dąży ku prawdzie, tym bardziej wydłuża się czas życia, bowiem w ten sposób następuje regulacja czynników genetycznych, które zostały zniekształcone w ciągu minionych tysiącleci.

Dzisiejsi Plejadanie i Ziemianie są potomkami tej samej grupy istot, co oznacza, że na Ziemi żyli kiedyś Plejadanie, a właściwie dawni Liranie2 i Weganie. Przodkowie Plejadan płodzili potomstwo z Ziemianami (biblijni ojcowie plemion), zachowując wierność prawdzie oraz prawom i nakazom Kreacji, dzięki czemu ich przeciętny czas życia utrzymał się na poziomie 1000 lat.

Ktoś mógłby zapytać w związku z tym, ile lat liczyłaby sobie przykładowo Semjase, gdyby żyła na Ziemi. Biorąc pod uwagę, że przeciętny czas życia Plejadanina jest mniej więcej dziesięć razy dłuższy do naszego, na Ziemi byłaby ona trzydziestoczteroletnią kobietą.

Plejadanie obliczają upływ czasu na dwa sposoby. W pierwszym przypadku liczą czas od roku, w którym nastał ostateczny pokój na ich planetach, co nastąpiło około 50.000 lat temu (dokładnie 49.711 lat w odniesieniu do roku 1977). Drugi pomiar czasu rozpoczęto 1951 lat temu (w odniesieniu do roku 1977), kiedy to poszczególne grupy Plejadan i sprzymierzone z nimi rasy tworzące „kosmiczną konfederację" oddały się pod kontrolę „Wysokiej Rady", która stała się ich centralnym rządem (patrz podrozdział „Forma rządów ").

Tak więc rok 47.734 p.n.e. według naszego ziemskiego pomiaru czasu jest rokiem nastania wśród Plejadan ostatecznego pokoju, który trwa nieprzerwanie do dzisiaj, natomiast rok 26 n.e. jest momentem, w którym nastąpiło duchowe zjednoczenie ich światów.

Po roku 26 n.e. zgodnie z wolą „Wysokiej Rady" Plejadanie dokonali zmiany polegającej na nadaniu swoim planetom dźwięcznie brzmiących nazw, na przykład rodzinna planeta Semjase, Quetzala, Ptaaha, Pleji i Jso-dosa została nazwana Errą.

3. Język i pismo

Na całej Errze używa się jednego języka, który nazywa się Sarat (dwa przykładowe wyrazy pochodzące z niego „arimo" i „garasina" oznaczają odpowiednio „stop" i „teściowa"). Na pozostałych planetach Plejadan i ich sprzymierzonych używa się wielu innych języków. Istnieje jednak jeden wspólny język, który znają wszyscy. Jest to Kosan. Jest on powszechnie znany wśród cywilizacji pozaziemskich, gdyż rozprzestrzenił się już poza granice naszej galaktyki.

Billy zapytał swego czasu Semjase, gdzie tak doskonale nauczyła się języka niemieckiego. Oto, co mu powiedziała:

— Podobnie jak wy, również i my musimy uczyć się innych języków, jednak w przypadku waszych przychodzi to nam łatwiej, gdyż jesteśmy w posiadaniu wszystkich ziemskich języków. Oznacza to, że dysponujemy ich dokładnym zapisem w różnych postaciach. Dzięki temu stworzyliśmy kursy językowe, które prowadzone są przez językoznawców z pomocą odpowiednich maszyn podobnych do waszych komputerów. Podczas nauki jesteśmy podłączani do takiej maszyny, która przekazuje nam niezbędne dane dotyczące danego języka. Wszystko to odbywa się w indukowanym przez maszynę stanie, który jest bardzo podobny do hipnozy. W ten sposób w naszych umysłach kodowane są pojęcia i terminy językowe. Cały ten proces trwa 21 dni, potem przez kolejnych 9-10 dni ćwiczymy się w poprawnym posługiwaniu się danym językiem. Poprawną wymowę ćwiczymy przy pomocy odpowiedniej aparatury i językoznawców. Tak więc do pełnego opanowania języka potrzebujemy 30-31 dni. W podobny sposób postępuje się na Ziemi, zwłaszcza w specjalnych instytutach językowych, gdzie stosuje się nagrania na taśmach magnetofonowych. Jest to wstępny krok do skonstruowania i stosowania urządzeń, jakich my używany.

W przypadku trudności w opanowaniu jakiegoś języka Pląjadanie mogą posługiwać się urządzeniami zwanymi „translatorami" (patrz rozdział VI), które potrafią bez trudu tłumaczyć z i na dowolne języki. Poza tym do porozumiewania się stosowana jest jeszcze telepatia, zwłaszcza gdy zachodzi konieczność porozumienia się z kimś na odległość, przy czym jej wielkość nie ma żadnego znaczenia, to znaczy nie jest przeszkodą. Telepatia, czyli przekazywanie myśli na odległość, używana jest w różnych postaciach przez wiele ras zamieszkujących wszechświat (patrz podrozdziały „Telepatia zwykła" i „Telepatia duchowa" w rozdziale Vf).

W sprawie używanego obecnie przez Plejadan pisma Semjase powiedziała:

- Znaki używane przez nas przejęte zostały przed 11.000 lat od naszych przodków, którzy żyli wówczas na Ziemi. Nasze stare pismo jest bardzo skomplikowane, współczesne zaś bardzo proste. Stworzone zostało na Ziemi przez naszych naukowców. Jako wzorców użyto konstelacji gwiezdnych widocznych z Ziemi. Połączenie określonych gwiazd nadało tym znakom różne kształty. Dlatego nasze pismo składa się z małych kółek i linii, przy czym owe kółka symbolizują gwiazdy, zaś linie połączenia między nimi.

Pismo to zostało u was na Ziemi zapomniane niedługo po tym, jak biegli w nim ludzie przejęli je od naszych przodków. Było ono w użyciu przez kilka stuleci i często w tym czasie zmieniane. Dziś już niewielu Ziemian posługuje się nim, jego zmienionymi i niezrozumiałymi znakami, które wywodzą się do naszych.

Alfabet Plejadan

Ziemianie nie wymyślili własnego pisma, lecz przejęli je od swoich pozaziemskich przodków, którzy żyli kiedyś na Ziemi. Owi „synowie niebios" uczestniczyli ponadto aktywnie w powstawaniu i doskonaleniu wielu ziemskich języków.

W alfabecie Plejadan „ch" i „sch" są oddzielnymi literami, zaś „i", „q", „v" i „y" w ogóle nie występują. Zamiast „i" używa się „j". Nie istnieją w nim również również: „a", „o" i „u" (oraz inne znaki akcentowe).

Proces powstawania ziemskich języków jest bardzo interesujący. Z pierwotnego prymitywnego języka Ziemian zwanego Bro wymieszanego z siedmioma językami starolirańskimi, czyli językami pozaziemskimi — Westan, Trjdjn, Arjn, Hebrjn, Kjdan, Bamar i Suman — powstawały z biegiem czasu podstawowe języki ziemskie, a z nich współczesne. (Bro znaczyło pierwotnie „grzmot pochodzący z ust"). I tak z połączenia języka Bro z...


Westan
powstały
wszystkie języki afrykańskie

Trjdjn

wszystkie języki indiańskie oraz insularne rejonu Pacyfiku

Arjn

wszystkie języki indoeuropejskie, w tym germańskie, łaciński, angielski, celtycki etc.

Hebrjn

język asyryjski, babiloński, aramejski, arabski, hebrajski etc.

Kjdan

język chiński i japoński

Bamar

język australijski oraz języki bliskowschodnie i osmańskie

Suman

język minojski (z którego powstał starogrecki), gobański, sumeryjski i atlantyckie


Powyższe zestawienie nie jest w oczywiście kompletne. Przedstawia ono jedynie z grubsza, z jakiego języka wywodzi się dany ziemski język lub ich grupa.

Poruszając te sprawy chciałbym przy okazji przytoczyć pewien fakt, który miał miejsce w roku 1976. Dzieci z mojej klasy poprosiły mnie pewnego dnia o autograf Semjase. Przy najbliższej okazji przedstawiłem tę prośbę Billy'emu, który przekazał ją z kolei Semjase podczas osobistego kontaktu, do którego doszło 23 czerwca 1976 roku. Ku zadowoleniu wszystkich zgodziła się na to bez wahania i jeszcze w czasie tego samego spotkania napisała mazakiem po łacinie cztery swoje podpisy. Ponieważ nie znała dobrze naszego pisma, w pierwszym autografie popełniła niewielki błąd wstawiając w swoim imieniu w miejscu „j" literę „y". Gdy Billy zwrócił jej na to uwagę, trzy pozostałe napisała już bezbłędnie. Następnie oryginały te powieliłem w tylu kopiach, aby starczyło ich dla wszystkich uczniów. Mimo iż żaden z nich nie otrzymał oryginalnego autografu, wszyscy byli jednak bardzo zadowoleni i w dowód wdzięczności chcieli sprezentować jej małego kociaka. Prezent ten bardzo ją ucieszył, jednak ze względów bezpieczeństwa nie mogła go przyjąć. (Plejadanie nie mogą sprowadzać żadnych zwierząt z innych planet z obawy przed chorobami). Moja radość została wkrótce przygaszona, kiedy okrężną drogą dowiedziałem się, że niektórzy rodzice rozzłoszczeni tym faktem złożyli na mnie skargę do władz szkoły. Ta reakcja z ich strony była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć motywy, które nimi kierowały. Była to dla mnie nauczka na przyszłość, aby zachowywać powściągliwość w tych sprawach.

4. Mieszkanie

Jeżeli uprzytomnimy sobie, że około 500 milionów Erran ma na swojej planecie tyle samo miejsca do mieszkania, co ponad 5 miliardów Ziemian tutaj, to nietrudno dojść do wniosku, że na Errze każdy ma dosyć miejsca. Jak twierdzą Plejadanie, Ziemię powinno zamieszkiwać jedynie 529 milionów ludzi. Jest to najbardziej odpowiednia ilość mieszkańców i musimy podjąć wszelkie możliwe środki, aby ją osiągnąć, bowiem przeludnienie stanowi największe zagrożenie dla naszej planety.

Na Errze jest co prawda kilka miast z wielopiętrowymi domami, lecz nie są to silosy mieszkalne w formie wieżowców czy drapaczy chmur, w których ludzie zmuszeni są żyć ściśnięci jak śledzie w beczce. Między budynkami mieszkalnymi rozciągają się parki z alejami spacerowymi. Nie ma tam żadnych ulic, ponieważ są one całkowicie zbędne, jako że Erranie nie używają pojazdów poruszających się po lądzie. Wszystkie miejsca spacerowe są wolne od hałasu i spalin.

Większość mieszkańców preferuje wiejskie domki jednorodzinne w kształcie kuli lub półkuli o minimalnej średnicy 21 metrów. Materiał budowlany to stop wytrzymałych i odpornych na korozję metali, sztucznych tworzyw i piasku. Domy tego typu stanowią wystarczające schronienie dla pięcioosobowej rodziny. Jedna kobieta może mieć maksymalnie troje dzieci. Domy położone są na działkach urodzajnej gleby o powierzchni wynoszącej co najmniej l hektar. Każda rodzina uprawia dla własnych potrzeb ogródek z kwiatami, warzywami i drzewami owocowymi. Uprawia się także rośliny w rodzaju ziemniaków. Z zasady cała żyzna ziemia jest jakiś sposób uprawiana. Fabryki oraz obiekty przemysłowe usytuowane są pod ziemią w rejonach niezamieszkałych i nieurodzajnych ze względu na ochronę środowiska. Na Errze nie ma kominów fabrycznych zatruwających powietrze spalinami. Przykłada tam się ogromną wagę do ochrony środowiska. Poszczególne wspólnoty mieszkalne starają się być w miarę możliwości samowystarczalne, w związku z czym posiadają własne ujęcia wody i źródła energii.

5. Ubiór

O sposobie ubierania się Plejadan nie udało nam się niestety dowiedzieć zbyt wiele od Semjase. Uważała ona, że jej ubranie może się nam wydać nieco obce, niemniej jest bardziej funkcjonalne od naszego. Powiedziała, że po 2000 roku również u nas będzie się podobnie projektować odzież, kiedy w naszym rozumowaniu w tej dziedzinie nastąpi przełom i zacznie się przywiązywać większą wagę do funkcjonalności niż do mody.

Buty są bardzo podobne do naszych, lecz nie są wykonywane ze skóry, ale z tworzyw sztucznych.

Do podróży kosmicznych używane są specjalne, ściśle przylegające do ciała kombinezony ochronne zaopatrzone w obrożę na szyi do mocowania hełmu.

Jedynym rzucającym się w oczy, nietypowym elementem ubioru, który spostrzegł Engelbert Wachter, członek naszej grupy, była srebrzyście połyskująca przeciwdeszczowa peleryna, którą miał na sobie Quetzal w czasie nocnego spaceru. Było to w chwili, kiedy oczekujący w umówionym miejscu na Billy'ego Engelbert oświetlił światłem reflektorów samochodowych Quetzala spieszącego na spotkanie z Menarą, biorąc go za kogoś innego (patrz rozdział IX).

6. Odżywianie

Erranie odżywiają się zgodnie z prawami i nakazami Kreacji, to znaczy przyjmują przede wszystkim pokarm pochodzenia mineralnego i roślinnego, jak również w odpowiednich ilościach — zwierzęcego. Największą wagę przykładają do pożywienia roślinnego, zwłaszcza owoców i warzyw. Zdecydowanie jednak odrzucają pokarm wegetariański, gdyż może on wpływać negatywnie na procesy myślowe oraz świadomą zdolność reagowania i doprowadzić do zwyrodnień, w wyniku których może dojść do zaniku zdolności do krytycyzmu, czego skutkiem może być trudność w odróżnianiu rzeczy realnych od nierealnych. Jeśli chodzi o skutki fizyczne, to o ile dorośli mogą konsumować tego rodzaju monotonne pożywienie bez uszczerbku dla zdrowia stosunkowo długo, o tyle u dzieci i młodzieży mogą wystąpić zakłócenia wzrostu oraz inne negatywne objawy. Z kolei niedobór pożywienia roślinnego lub nadmiar produktów pochodzenia zwierzęcego wywołuje dokładnie przeciwny skutek, a mianowicie bezwład myśli i reakcji.

Erranie nie rezygnują więc w żadnym wypadku z pożywienia zwierzęcego, nigdy jednak nie konsumują go w nadmiarze. Poza tym nie zabijają zwierząt domowych tak jak my swoje bydło, świnie i inne zwierzęta. Drobniejsza zwierzyna taka jak króliki, kaczki, kury itp. są zabijane i spożywane jedynie w przypadkach koniecznych. Tak więc ludzie nie muszą rezygnować ze wszystkich mięsnych specjałów i w ich menu powinny pozostać na przykład kotlety. Lecz jak to wszystko ma się do tego, co powiedziałem wcześniej. Otóż mięso przeznaczone do konsumpcji produkowane jest przez Erran sztucznie poprzez rozwój kultur komórkowych, co oznacza, że na Errze można zjeść sznycel i nie musi w tym celu zginąć żadne zwierzę.

Zdaniem Quetzala wielu Ziemian ma niestety fałszywe wyobrażenia o naszym odżywianiu. Pogląd, że ludzkie formy życia mogą się w pełni rozwijać bez produktów zwierzęcych, jest równie fałszywy jak pogląd, że duża ilość produktów zwierzęcych wpływa korzystnie na konstytucję ciała. W rzeczywistości wszelkie poważne negatywne objawy pojawiają się, zarówno przy nadmiarze produktów zwierzęcych, jak i ich całkowitym braku. Ludzkie ciało jest zbudowane w taki sposób, że niezbędny jest mu tak pokarm zwierzęcy, jak i roślinny. Jeżeli w jakimś miejscu nie występuje pożywienie zwierzęce lub też z błędnych założeń zostało ono całkowicie wyeliminowane, wówczas brakujące składniki pochodzenia zwierzęcego należy zastąpić ich odpowiednikami roślinnymi. Na Ziemi nie jest to jeszcze możliwe, bowiem składniki te nie są tu jeszcze rozpowszechnione, zaś te, które są już znane, są odrzucane z niezrozumiałą odrazą.

Interesujące jest, co Erranie piją. Niestety nie wiem zbyt wiele na ten temat. Z całą pewnością piją różnego rodzaju soki roślinne w różnych możliwych kombinacjach. Nie używają żadnych trunków, zamiast nich piją napoje alkoholopodobne.

Dobrze byłoby, aby nasi specjaliści od żywienia zainteresowali się bliżej ich sposobem odżywiania się, by móc w przyszłości udzielać nam właściwych porad w tej dziedzinie.

7. Rośliny

Żyjący dawniej na Ziemi przodkowie dzisiejszych Plejadan sprowadzili na swoją planetę wszelkie możliwe zwierzęta i rośliny, które spotkać można tam do dzisiaj. Uprawia się więc zboże, ziemniaki, porzeczki i inne owoce i warzywa, lecz między ich produktami i naszymi jest duża różnica. Ich owoce i warzywa są bardziej treściwe i orzeźwiające, dzięki czemu na dłuższy okres czasu zaspokajają głód i gaszą pragnienie. Ponadto ich owoce mają intensywniejszy smak i aromat, oraz barwę. Na przykład kolor zielony, który ma u nas brudnawy odcień, na Errze jest klarowny i soczysty. Wynika to z czystego powietrza wolnego od różnego rodzaju zanieczyszczeń.

Na Errze prowadzona jest także uprawa gigantycznych roślin, co może wydawać się nam wręcz niemożliwe. Są to specjalne odmiany roślin hodowane w odpowiednim klimacie i warunkach. Z racji ich niezwykłych rozmiarów winniśmy nazywać je roślinami-olbrzymami. Jest wśród nich na przykład osiemnastometrowej wysokości kukurydza o kolbach długości

2 metrów i średnicy 20-25 centymetrów lub piętnastometrowej wysokości krzew mięty. Ale to jeszcze nic wobec jabłoni, grusz czy wiśni, których drzewa osiągają wysokość nawet 120 metrów. Rosnące na nich jabłka mają wielkość dużych arbuzów i mogą osiągać ciężar od 20 do 30 kg. Te olbrzymie owoce poddawane są obróbce przemysłowej i wysyłane na inne planety, na których brak jest artykułów żywnościowych w dostatecznych ilościach. Właśnie chęć niesienia pomocy innym jest jedynym powodem uprawiania tych mamucich roślin.

8. Kwiaty

Gdy Billy przybył na Errę, został serdecznie powitany, lecz nie bukietem kwiatów, bowiem Erranie nie zrywają ich. Nikomu z nich nie przyszłoby do głowy, aby wyrwać z ziemi kwiat, zanieść go do domu i wstawić do wazonu, jak to się praktykuje u nas.

Jest jednak pewien kwiat podobny do naszej róży hodowany przez kobiety, który charakteryzuje się między innymi tym, że po zerwaniu przez wiele godzin zachowuje świeżość, jak gdyby nadal rósł w ziemi. Po wyschnięciu służy kobietom jako ozdoba włosów. Jest to zresztą ich jedyna ozdoba, bowiem nie noszą one kolczyków, pierścionków, naszyjników, broszek, bransolet i innych zdobników.

Wszyscy Erranie uważają, że każda, nawet najmniejsza roślina jest ważnym elementem bytu i czują się blisko związani ze wszystkimi formami życia.

9. Zwierzęta domowe

Przodkowie dzisiejszych Plejadan sprowadzili z Ziemi po parze wszystkich żyjących na niej zwierząt, eliminując jednocześnie z ich organizmów wszelkie szkodliwe drobnoustroje.

Obecnie ze względów bezpieczeństwa sprowadzanie przez nich zwierząt jest surowo zabronione, chyba że jakieś zwierzę można w stu procentach zdezynfekować.

Mimo silnej miłości do zwierząt są one hodowane zupełnie inaczej niż u nas na Ziemi. Biorąc pod uwagę fakt, że szereg chorób przenoszonych jest ze zwierząt na ludzi, od dawna wszystkie zwierzęta domowe trzymane są w specjalnych zagrodach z dala od pomieszczeń mieszkalnych. Dotyczy to zarówno kotów, psów, ptaków, chomików itp., które u nas są prawie członkami rodzin. Z niewiedzy oraz fałszywie pojętej miłości do zwierząt ludzie wyrządzają sobie takim postępowaniem wiele szkód natury zdrowotnej. Hołubione przez nas zwierzęta domowe, będące często jedyną radością starych lub samotnych ludzi, przenoszą prawie połowę wszystkich chorób. Dotyczy to przede wszystkim psów i kotów, bowiem są one nosicielami wielu bardzo groźnych chorób. Ryzyko zarażenia się od nich jest stosunkowo wysokie. Rzekoma czystość kotów jest tylko pozorna, ponieważ nawet po dokładnej dezynfekcji już po minucie na ich futrze pojawiają się zarazki różnych chorób. To bolesne dla nas słowa i trudno nam je zaakceptować. Jak pokazuje jednak życie, nasza fałszywie pojęta miłość do zwierząt nie ulegnie jednak szybko zmianie. Wszyscy miłośnicy zwierząt powinni pamiętać dla własnego dobra, że po głaskaniu lub dotykaniu zwierząt należy bezwzględnie umyć ręce. Nie wolno ich także traktować jak ludzi, a więc na przykład całować ich lub spać z nimi w łóżku.

10. Praca

Gdyby Ziemianie odkryli ezoterykę, chętnie odłożyliby wszystkie pozostałe sprawy, aby poświęcić się wyłącznie sprawom umysłu. Nie byłoby to jednak słuszne, o czym się zaraz przekonamy. Mniemanie, że Plejadanie osiągnęli już tak wysoki poziom ewolucji, że praca naukowa przestała być ważna i straciła na znaczeniu, jest całkowicie błędne. W rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej.

Jeżeli istota ludzka chce się rozwijać duchowo i powiększać swoją wiedzę, może to także osiągnąć wykonując pracę manualną. Dotyczy to nie tylko Ziemian, ale również mieszkańców innych planet. Praca manualna pomaga nie tylko podtrzymywać byt, ale przyczynia się również do rozwoju intelektualnego. Jeśli więc człowiek pragnie żyć w zgodzie z prawami Kreacji, musi wykonywać również pracę fizyczną, bowiem w przeciwnym razie jego rozwój może stanąć pod znakiem zapytania. Im więcej dany człowiek chce się nauczyć, tym większy musi wykonać wysiłek fizyczny.

Znając poziom rozwoju ewolucyjnego człowieka, można obliczyć czas trwania pracy fizycznej, którą dana osoba powinna wykonywać. Oto, co na ten temat powiedział Quetzal:

— Ziemianie również muszą pracować fizycznie, aby trenować swój umysł i zdolność pojmowania. Maksymalny czas pracy fizycznej na Ziemi powinien wynosić 11 godzin dziennie, podczas gdy nam wystarczają tylko 2 godziny.

Tę dwugodzinną prace fizyczną wykonują wszyscy Erranie, zarówno dorośli, jak i młodzi. Jej celem jest zapewnienie równowagi miedzy duchem i świadomością. Wykonują ją bez wynagrodzenia, lecz w zamian otrzymują wszelkie niezbędne do życia dobra. Zasada ta obowiązuje na całej planecie wzmacniając poczucie wspólnoty jej mieszkańców. Warunki i charakter tej pracy są całkowicie różne od tych, które mamy na Ziemi. Erranie są bardzo wszechstronnie wykształceni, dzięki czemu mogą należycie wykonywać wszelkie użyteczne dla ogółu prace. Bez względu na miejsce zamieszkania żaden Erranin nie jest przypisany na stałe do danego miejsca pracy, które może w każdej chwili zmienić na inne. Najważniejsze jest, aby każdy wykonał swoją dzienną normę pracy na rzecz ogółu. Wszystko pozostałe jest nieistotne. Może na przykład wsiąść do swojego pojazdu, przelecieć kilka tysięcy kilometrów i wylądować, gdzie mu się podoba. Raz może pomagać w gospodarstwie rolnym, innym razem w zakładzie przemysłowym. Zatem nie musi wykonywać stale tej samej pracy w tym samym miejscu, lecz wybierać sobie taką pracę, jaka mu w danym momencie odpowiada. W przypadku wystąpienia w jakimś miejscu braku siły roboczej może być ona uzupełniana „androidami". Praca w zakładach przemysłowych nie wymaga z zasady wysiłku fizycznego, ponieważ produkcja wykonywana jest przez maszyny i jest całkowicie zautomatyzowana. Oprócz tych istnieją oczywiście jeszcze inne rodzaje prac, jak na przykład twórcza praca natury technicznej lub zwyczajna umysłowa, jak u nas.

Po spełnieniu obowiązku dwugodzinnej pracy wszyscy mają wolny czas, który mogą spędzać w zależności od swoich upodobań. Każdy stara się jednak spędzać go z pożytkiem. Na Errze na porządku dziennym jest równoległe studiowanie około 30 różnych dziedzin wiedzy. Nawet najstarsi nie udają się od razu na spoczynek, lecz uprawiają własną ziemię lub pomagają innym w ich gospodarstwach. W ten sposób poznają ludzi, nawiązują kontakty i zawierają przyjaźnie na całej planecie. Wszystko to wzmacnia miłość do bliźniego i poczucie wspólnoty, co jest niezwykle ważne dla harmonijnego współżycia społeczeństwa.

Oprócz prac rolnych na rzecz ogółu i eksport, ważną rolę w życiu społecznym Erran odgrywa prywatne ogrodnictwo. Gdyby chcieli, mogliby mieć dostateczną ilość maszyn, które wyręczałyby ich z wszelkich prac we własnym ogrodzie, lecz świadomie nie korzystają z nich. Po swoim powrocie z Erry Billy powiedział, że ręce jej mieszkańców pokryte są odciskami. Jest to efekt celowego własnoręcznego uprawiania własnych ogrodów. Dotyczy to również Quetzala, który z naszej planety sprowadził sobie widły, łopaty oraz inne narzędzia niezbędne do pracy w ogrodzie.

W przeciwieństwie do tego uprawa roli do użytku ogólnego oraz na eksport prowadzona jest przy użyciu maszyn. Ciekawostką jest to, że maszyny wykonujące te prace „unikają" kontaktu z glebą, wyłącznie nad nią szybując. Posiadają one w zależności od potrzeb krótkie lub długie odnogi z przymocowanymi do nich przewodami zakończonymi lejkami służącymi do pobierania gleby, która przesyłana jest do danej maszyny, uzdatniana w niej, a następnie „wypluwana" na zewnątrz. Podobne maszyny używane są do zasiewów, zbiorów i pielenia. Do wyrywania chwastów używane jest specjalne ramię, które „zasysa" chwast wraz z ziemią, następnie przerabia go na próchnicę, po czym miesza go z ziemią. Tak więc wszystkie te roboty szybują nad ziemią i wykonują prace na zasadzie zasysania chroniąc w ten sposób glebę przed zbędnymi zanieczyszczeniami, głównie w postaci metali ciężkich.

Podobnie jak inni również przywódcy duchowi Erry, którzy zastąpili polityków i kierują życiem jej mieszkańców, pełnią swoje obowiązki przez dwie godziny dziennie. Czas wolny poświęcają natomiast swojemu głównemu zadaniu, którym jest doradzanie, informowanie i nauczanie Erran. Zakres ich rad obejmuje wszystkie aspekty życia — wszystko, co robią lub powinni robić poszczególni mieszkańcy, aby żyć zgodnie z prawami i nakazami Kreacji. Owi przywódcy duchowi, których liczba w przypadku pięciusetmilionowej populacji Erran wynosi około 2800, także nie są związani ze stałym miejscem i jak wszyscy mogą zmieniać miejsce swojego pobytu. Każde osiedle posiada specjalne miejsce, w którym wypełniają oni swoje obowiązki. W większych osiedlach może być ich odpowiednio więcej. Jeżeli wybrane przez danego przywódcę miejsce jest zajęte, wówczas mieszkający w nim przywódca przenosi się w inne miejsce. Dzięki temu następuje stała zmiana. Każdemu mieszkańcowi przysługuje prawo wybrania sobie przywódcy duchowego i zadawanie mu pytań. (Wszyscy przywódcy duchowi wspierają rozwój duchowy ludności wykorzystując do tego celu wszelkie możliwe środki).

Twierdzenia różnych pseudołączników, że zwykłe istoty pozaziemskie są nadistotami, są całkowicie błędne.

Ponieważ każdy Erranin otrzymuje wszystko, co mu potrzeba do życia, przeto zbędne są tam jakiekolwiek środki płatnicze. Jak już wspomniałem, wszyscy zdolni do pracy mieszkańcy Erry, pracują po 2 godziny dziennie na rzecz ogółu bez wynagrodzenia, w zamian za co otrzymują bezpłatnie wszelkie niezbędne rzeczy.

Kończąc omawianie tego zagadnienia, chcę jeszcze raz podkreślić, że Erranie każdą pracę traktują jako czynnik wspomagający ewolucję, bez którego niemożliwa byłaby zarówno egzystencja, jak i rozwój duchowy.

11. Pojazdy

Na Errze istnieją różne pojazdy, jednak żaden z nich nie porusza się po lądzie. Nie ma więc tam ulic, takich jak na Ziemi, a jedynie ścieżki pomiędzy domami oraz alejki spacerowe dla pieszych w kompleksach zieleni.

Do celów komunikacyjnych w obszarze swojej planety Erranie używają pojazdów latających dwóch typów: jeden ma kształt kulisty, drugi zaś dyskoidalny podobny do statków kosmicznych. (Pojazdy kosmiczne szczegółowo omówione zostały w następnym rozdziale).

Typowy pojazd latający mieści 5 osób. Każdy dorosły mieszkaniec ma prawo posiadać co najmniej jeden tego typu środek transportu. Zapotrzebowanie danej rodziny na pojazdy jest sprawą indywidualną i może się zdarzyć, że dwie lub więcej osób używa wspólnie tego samego środka lokomocji — nigdy jednak więcej niż 5 osób. Jeśli większa grupa zamierza udać się w to samo miejsce, wówczas wszyscy oni muszą zadowolić pojazdem na 5 osób. Chyba zbyteczne jest podkreślanie, że owe pojazdy nie zanieczyszczają środowiska, ponieważ ich napęd nie jest zasilany energią pochodzącą ze spalania paliwa, jak to ma miejsce w naszych silnikach. Poruszają się prawie bezszmerowo i z ogromnymi prędkościami.

Na koniec tego tematu chciałbym jeszcze wspomnieć o pewnej atrakcji istniejącej na Errze. Mam tu na myśli „Muzeum Ziemskich Pojazdów". Jest to teren o powierzchni wielu hektarów, na którym zgromadzono wszelkie możliwe pojazdy kołowe i gąsienicowe, jakie kiedykolwiek zbudowano na Ziemi. Szczególną atrakcją tego muzeum są wycieczki organizowane w dzikie rejony jednym z pojazdów pochodzących z tej kolekcji, a mianowicie ziemskim Landroverem!

12. Problem chorób

Zapewne każdego ciekawi, czy Plejadanie cierpią na te same choroby co my, zwłaszcza raka i jeśli tak, to czy uporali się tą plagą trapiącą Ziemian. Jeśli problem raka został już przez nich rozwiązany, dobrze byłoby skorzystać z ich osiągnięć w tej dziedzinie.

Zapytana o to Semjase, przedstawiła ten problem następująco: — Wiele chorób nasi uczeni wyeliminowali już przed wiekami, lecz jeszcze dzisiaj nękają nas różne dolegliwości wywodzące się z przeszłości

i innych planet. Nie mają one jednak działania śmiertelnego lub wyniszczającego organizm. W większości są to choroby w rodzaju przeziębienia, które można szybko i łatwo pokonać. Jesteśmy podobnie jak wy ludzkimi formami życia, które są podatne na choroby, jednak wszystkie je potrafimy kontrolować i leczyć. Poza tym występują u nas choroby całkowicie nie znane na Ziemi, ale i te nasza nauka także już całkowicie opanowała. Co się tyczy raka, o którym mówiłeś, Billy, muszę powiedzieć, że na szczęście udało się nam go pokonać. Stało się to jednak możliwe dopiero wtedy, gdy mieszkańcy naszej planety oraz uczeni zmienili swoje negatywne zapatrywania oraz sposób postępowania i zaczęli rozumować i działać według nowych norm. Konieczną wiedzę w tym względzie, Ziemianie muszą zdobyć sami, gdyż jest to jedyny sposób na dalszy rozwój, który prowadzi do odmiennego pojmowania wielu spraw. Udostępnienie wam tej wiedzy, byłoby daniem wam do ręki narzędzia, które mogłoby zostać wykorzystane w destrukcyjnych celach, bowiem zawiera ona w sobie potężne siły. Jeszcze nie nadszedł właściwy moment, aby człowiek posiadł tę wiedzę. W miarę rozwoju ewolucji pozna i zrozumie ją, jej potęgę, a następnie zastosuje we właściwy sposób zgodnie z prawami Kreacji, bez jakichkolwiek negatywnych następstw.

Te słowa z pewnością rozczarują wielu ludzi, jednak nie należy ich traktować jako odmowy Plejadan udzielenia nam pomocy w sprawie leczenia raka. W rzeczywistości wyjawiając nam ten sekret mogliby się przyczynić do nieszczęść, jakie ta wiedza mogłaby wywołać, gdyby dostała się w niepowołane ręce. Podobna sytuacja, mogłaby powstać, gdybyśmy na przykład ujawnili nieodpowiednim osobom śmiertelne działanie kurary, która jest powszechnie używana w medycynie. Wszyscy, którzy chcieliby w tym momencie zarzucić Plejadanom niehumanitarną postawę, powinni się na tym dobrze zastanowić i przemyśleć to.

Do celów leczniczych Plejadanie wykorzystują wiele różnych urządzeń, między innymi maszyny regeneracyjne, które potrafią błyskawicznie leczyć różne dolegliwości, na przykład złamania kości. Ich lekarstwa bazują na medycynie naturalnej. Wykorzystują pewne substancje, które mają działanie sygnalizacyjnie. Nasze leki alopatyczne działają niestety w ten sposób, że po ich użyciu w organizmie pozostają substancje chemiczne, które go zatruwają, a zatem posiadają również szkodliwe działanie uboczne.

O technikach operacyjnych nie udało nam się niestety dowiedzieć zbyt wiele. Otrzymaliśmy natomiast od Semjase szczegółowe informacje na temat transplantacji organów:

- .. .jest to swego rodzaju postęp w tej jeszcze stosunkowo prymitywnej nauce. Na przykład transplantacje oka dokonywane są na żywym organizmie; nad tym pracują także nasi naukowcy, którzy osiągnęli już znaczące sukcesy. Przeszczepy są bardzo istotne, bowiem żaden narząd, a zwłaszcza oko nie może być zastąpione jakąkolwiek, nawet najdoskonalszą protezą. Narządy wewnętrzne oraz części ciała nie są pobierane ani od żywych, ani od zmarłych, a następnie przeszczepiane potrzebującym. Tego rodzaju transplantacje kryją w sobie wiele niebezpieczeństw, z których dwa najważniejsze to, po pierwsze, całkowite zniszczenie systemu immunologicznego organizmu, do którego dany organ jest przeszczepiany. Oznacza to, że ciało, na którym dokonuje się transplantacji, staje się zupełnie bezbronne w wyniku stosowania środków osłabiających jego system immunologiczny; jego mechanizm obronny zostaje sparaliżowany, aby przeszczepiony organ nie został odrzucony. W rezultacie organizm pacjenta staje się bardzo podatny na wszelkie infekcje i wystarczy nawet bardzo mała drobina kurzu, aby pozbawić go życia. Po drugie w organie dawcy istnieje fluid, który działa wbrew siłom istniejącym w organizmie, do którego jest on wszczepiany. Rodzi to wiele zagrożeń, które mogą doprowadzić nawet do degeneracji ciała oraz umysłu organobiorcy. Jeśli chodzi o nas, mamy możliwość całkowitej regeneracji naszych organizmów. Ponieważ transplantacje nie dają takiej możliwości, uszkodzone organy zastępujemy sztucznymi, które są w stanie przeżyć nawet dany organizm. Tak właśnie postępujemy w przypadku narządów, które uległy zniszczeniu. Oznacza to zatem żadnych transplantacji i do tego samego powinna dążyć również ziemska medycyna.

Możliwości medycyny Plejadan z całą pewnością przyprawiłyby niejednego ziemskiego lekarza o zawrót głowy. Na pocieszenie dodam, że my również możemy osiągnąć ten sam poziom, odpowiednio ukierunkowując i potęgując swoje wysiłki na tym polu.

13. Muzyka, sztuka i literatura

Pewnego dnia Billy spytał Semjase, czy inne istoty pozaziemskie tak samo jak ludzie lubią muzykę. Jej odpowiedź była twierdząca:

— Oczywiście, to upodobanie jest wspólne dla wszystkich ludzkich form życia we wszechświecie. Jeśli chodzi o nas, posiadamy odpowiednie szkoły, do których mogą uczęszczać jedynie odpowiednio uzdolnione osoby pracujące potem dla dobra ogółu. U nas, w przeciwieństwie do Ziemi, inter-pretatorzy nie występują publicznie i nie wydobywają ze swoich instrumentów drażniących uszy dźwięków. Czują się okropnie słuchając ziemskiej muzyki. Lubimy słuchać dobrej i harmonijnej muzyki, nie mającej nic wspólnego z tymi przebojami.

Podobne zdanie na temat tej muzyki, jak zresztą większość ludzi, ma również Billy. Dla nas Ziemian muzyka Erran wydałaby się obca, z drugiej zaś strony jest tak harmonijna i czarująca, że po bliższym jej poznaniu nie moglibyśmy się bez niej obejść, to znaczy odczuwalibyśmy stale rosnącą tęsknotę do tego stanu harmonii, jaki niesie ona z sobą. Niestety Billy nie mógł przywieźć z Erry żadnego utworu muzycznego. Wyjaśnił jednak, że mamy na Ziemi trzy utwory wykazujące pod względem harmonii pewne podobieństwo do ich muzyki. Jest to Bolero Maurice'a Ravela, opera Walkiria Ryszarda Wagnera oraz chór więźniów z opery Nabucco Giuseppe Verdiego. Poza tym ludzie używają zupełnie innych instrumentów niż oni.

Niestety brak jest jakichkolwiek informacji w sprawie innych form sztuki oraz literatury.

14. Chowanie zmarłych

Mimo swojego ogromnego rozwoju ewolucyjnego Plejadanie posiadają jednak pewne cechy wspólne z nami. Jest to na przykład sposób chowania zmarłych. Według Semjase wygląda to u nich następująco:

- Również my grzebiemy swoich zmarłych. Mamy do tego celu specjalne miejsce znajdujące się poza terenem mieszkalnym. Z dawnych czasów zachowaliśmy również zwyczaj palenia zwłok, jednak czynione jest to w bardzo rzadkich przypadkach i tylko na specjalne życzenie. Oprócz chowania w ziemi stosujemy jeszcze dość często eliminację martwych ciał. [Wprzeciwieństwie do palenia zwłok, po których pozostaje przechowywany często w urnach popiół, po eliminacji nie pozostaje zupełnie nic. — Przyp. autora.] Chowanie w ziemi jest aktem naturalnym wywodzącym się z zarania dziejów. Eliminacja jest możliwa, nawet jeżeli w ciele zmarłego nadal jeszcze istnieją stopniowo zanikające fluidy życiowe, bowiem ulatniają się one ostatecznie w momencie palenia zwłok lub podczas ich eliminacji.

Fluidy te mogą trwać w ciele zmarłego przez wieki aż do całkowitego zniszczenia szkieletu, bowiem są bezpośrednio związane z ciałem materialnym, co może stanowić swego rodzaju pocieszenie dla najbliższych. Wnikają także w przedmioty codziennego użytku używane przez zmarłego (elementy garderoby, biżuteria etc.). Często dana część jego ubioru przechowywana jest przez najbliższych w nadziei, że dzięki temu będzie przebywał on wśród nich. To wszystko ma właśnie związek z owymi fluidami. Nigdy jednak nie należy fetyszyzować tego rodzaju pamiątek, jak to się często czyni na Ziemi, bowiem w ten sposób uszczupla się nieświadomie własne siły życiowe.

Plejadanie mają wyjątkowo racjonalne podejście do aktu śmierci, to znaczy umierania ciała materialnego. Odczuwają oczywiście podobnie jak my smutek i ból z powodu utraty kochanego człowieka, z drugiej jednak strony doskonale wiedzą, co się z nim dzieje po śmierci. Wiedzą, że ciało rozpada się na mniejsze składniki, które z kolei ulegają mineralizacji, zaś nieśmiertelna dusza przechodzi do innego wymiaru, gdzie przetwarza zgromadzone za życia odczucia i informacje, po czym ponownie inkarnuje w nowym ciele. Wiedzą, że związek uczuciowy istniejący pomiędzy poszczególnymi osobami nie kończy się wraz ze śmiercią któregoś z nich lub ich wszystkich, lecz trwa dalej, bowiem miłość jest stanem trwałym i niezniszczalnym.

Nieznajomość tych faktów jest często przyczyną dramatycznych scen, jakie się u nas nieraz rozgrywają, zwłaszcza kiedy umierają młodzi ludzie ginący wskutek działań wojennych, kataklizmów przyrodniczych, napadów terrorystycznych itp. Przesadna rozpacz wielu ludzi jest jednak w większości przypadków niczym innym jak przejawem współczucia dla siebie samego. Dodatkowe idealizowanie zmarłego może prowadzić wręcz do utraty kontaktu z rzeczywistością. Aby uniknąć tego rodzaju nienaturalnych zachowań, należy po prostu poważnie zająć się problem „życia i śmierci". Znajomość tych spraw może stanowić istotną pomoc dla osób dotkniętych stratą najbliższych.

15. Prawo karne

Istnieje dość rozpowszechniane mniemanie, że istoty pozaziemskie są swego rodzaju nadistotami, które nie popełniają błędów, dzięki czemu zbędne są im prawa i nakazy. To rozumowanie jest całkowicie błędne, bowiem prawa i nakazy nie istnieją tylko tam, gdzie twórczy porządek stał się absolutną oczywistością. Ma to jednak miejsce jedynie na wyższych poziomach bytu, to znaczy na czysto duchowym szczeblu ewolucji. Wszystkie cielesne formy życia popełniają błędy, w związku z czym ich byt musi podlegać określonym prawom.

Oznacza to, że również Plejadanie popełniają od czasu do czasu błędy, z tą jednak różnicą, że przyznają się do winy, co jest następnie w zależności od rozmiaru występku odpowiednio karane. Poruszając te sprawy Semjase powiedziała, że każdy popełniony błąd jest nazywany po imieniu i nie może być zatajany, jak to się bardzo często zdarza, na Ziemi. Popełnianie błędów jest niezbędne dla dalszego rozwoju, bowiem z każdego z nich wynika określona nauka. Właściwe postępowanie może pozwolić wyplenić z biegiem czasu ich źródła, aby nigdy więcej nie dochodziło do ich popełniania.

Plejadanie kroczą tą samą drogą ewolucji, jak wszystkie pozostałe ludzkie formy życia we wszechświecie. Krzywa częstotliwości popełniania błędów wraz z wiekiem stopniowo spada, gdyż w miarę upływu czasu i rozwoju danej jednostki na czoło wysuwają się takie cechy charakteru, jak rzetelność, dokładność i wiarygodność. Można powiedzieć, że droga do bezbłędnego postępowania wybrukowana jest dobrymi chęciami. Godnymi pożałowania są jedynie ci, którzy nie pojmują lub nie starają się pojąć swoich błędów, przez co nie wyciągają z nich żadnych nauk i w rezultacie muszą od czasu do czasu za to „płacić".

Errańskie prawodawstwo jest dostosowane do ich poziomu rozwoju duchowego, dzięki czemu jest humanitarne, czego niestety nie można powiedzieć o naszym.

Nawet najcięższe przewinienia nie są u nich karane śmiercią czy też barbarzyńskim okaleczaniem. Na wszystkich planetach zamieszkałych przez Plejadan wprowadzono jednolitą formę karania. W zależności od szkodliwości czynu sprawcy skazywani są na banicję na odległą planetę, która w przypadku ciężkich przewinień może trwać aż do końca życia. Ze zrozumiałych względów na wygnaniu nie mogą razem przebywać osobnicy obojga płci — mężczyzn wysyła się w inne miejsce niż kobiety. Więźniowie skazani są tam wyłącznie na siebie i muszą — dosłownie — „w pocie czoła" zapracować na swój chleb, nie mogąc przy tym posługiwać się maszynami. Od czasu do czasu dokonywane są tam kontrole, podczas których konfiskuje się wszelkie potajemnie wyprodukowane urządzenia. Uniemożliwione są ponadto wszelkie kontakty z jakimikolwiek innymi formami życia.

Poruszając te sprawy, Semjase powiedziała:

- Tego rodzaju forma karania gwarantuje zachowanie porządku, z drugiej zaś strony osoba, która popełniła błąd, nie staje się ciężarem dla ogółu społeczeństwa. Poza tym jest bardzo humanitarna i rozsądna, ponieważ rozwój przebywających na wygnaniu skazańców nie jest hamowany.

Ten sposób karania może się wydać wielu osobom brutalny. Osobiście uważam, że tak nie jest. Po jego gruntownym przemyśleniu doszedłem do wniosku, że jest to prawdopodobnie najbardziej słuszna metoda, gdyż każda forma życia ma prawo do wolności psychicznej, cielesnej i materialnej. Zamykanie w więzieniach, a także wszelkiego rodzaju znęcanie się lub w skrajnych przypadkach likwidacja nie jest zgodne z prawami natury. Tego rodzaju metody odnoszą wręcz przeciwny skutek. Po kilkukrotnych ostrzeżeniach winny powinien zostać ukarany, aby mógł zrozumieć, że postępował błędnie i że w przyszłości nie powinien więcej tego robić.

Kara jest konieczna, lecz nie powinna ona naruszać godności ludzkiej i praw Kreacji. Będzie ona skuteczna tylko wtedy, gdy osiągnie zamierzony cel. Wielu przestępców popełnia wykroczenia, ponieważ kieruje się fałszywymi pobudkami lub nielogicznym rozumowaniem. W takich przypadkach należy dać im szansę zrozumienia swoich błędów i umożliwić poprawę, izolując ich od społeczeństwa. Przestępcy muszą zrozumieć swoje błędy, aby mogli w przyszłości postępować zgodnie z prawami Kreacji. Maltretowaniem lub karą śmierci nigdy nie osiągnie się tego celu. Stosowane jeszcze dziś tortury są nie tylko nieskuteczne, ale są przede wszystkim najpodlejszym i najbardziej niegodziwym sposobem postępowania. Wobec nich kara śmierci jest raczej niewinnym, choć całkowicie chybionym aktem, bowiem przestępcy uniemożliwia się w ten sposób jakąkolwiek szansę pokuty, jednocześnie popełnia się ewidentny błąd, sądząc, że wykonując karę śmierci rozwiązuje się ostatecznie problem. Jest wręcz przeciwnie, bowiem z obiegu „wypada" tylko jego ciało, zaś nieśmiertelna dusza trafia w zaświaty, skąd wcześniej czy później będzie musiała inkarnować w innym ciele, aby rozpocząć nowe życie. Nie mając możliwości zrozumienia swoich błędów, jego myślenie nadal może być spaczone i nietrudno przewidzieć, jakie błędy będzie mógł popełnić jako już zupełnie nowy człowiek. Innymi słowy, wcześniej lub później popełni to samo przestępstwo, co będzie oznaczało, że kara w żaden sposób nie przyczyniła się do poprawy jego postępowania. Naszych terrorystów i innych przestępców rzadko odstrasza kara śmierci i dlatego rozsądniej sze byłoby sięgnięcie po bardziej skuteczne środki zaradcze, takie jakie na przykład stosują istoty pozaziemskie.

16. Forma rządów

Przed około 50.000 lat Plejadanie wywalczyli sobie ostateczny pokój. Zrezygnowali z polityków, a ich miejsce zajęli duchowi przywódcy służący wszystkim radą i pomocą. Stąd też na Errze i każdej z trzech pozostałych zamieszkałych planet systemu Taygety istnieje jedno państwo. Ptaah wyjaśnił to następująco:

— Nasze światy nie są podzielone na różne państwa, jak to ma miejsce u was na Ziemi. Rozumując waszymi kategoriami, należy stwierdzić, że na każdej z naszych planet żyje jeden naród. Każda planeta posiada własny rząd, który pełni funkcje porządkowe i wykonawcze i podlega Wysokiej Radzie. Wysoka Rada kieruje życiem na wszystkich naszych planetach, jest więc swego rodzaju Centralnym Rządem, którego siedziba nie mieści się na naszym świecie [Errze], lecz na specjalnie do tego przeznaczonej planecie nazywanej przez nas Centralną Gwiazdą. Wysoka Rada składa się z ludzkich form życia, które są w połowie duchowe a w połowie materialne. Stanowią one stadium przejściowe między formą materialną i duchową. Cechuje je niezwykła wiedza i mądrość. Są one jedynymi ludzkimi formami życia, które mogą kontaktować się z bardzo wysoko rozwiniętymi formami duchowymi, co jest absolutnie niemożliwe w przypadku całkowicie materialnych form życia. Nawet my sami nie możemy się z nimi kontaktować, tym bardziej nie mogą tego robić Ziemianie. [...] Wszystkie nasze narody podlegają władzy Centralnego Rządu, czyli Wysokiej Radzie. Rządy poszczególnych planet stanowią jedynie organy wykonawcze. Wysoka Rada rządzi w oparciu o prawa Kreacji w zupełnie nie znany wam sposób. Każde zarządzenie oparte jest na prawach Kreacji i dotyczy każdej formy życia z osobna. Warunkiem jest jednak jednolity poziom rozwoju poszczególnych osobników, przy czym dopuszczalny jest tu pewien margines. Nasi przywódcy duchowi dbają nieprzerwanie o ciągły duchowy rozwój każdego z nas.

W uzupełnieniu do wypowiedzi Ptaaha chciałbym jeszcze dodać, że mająca swoją siedzibę w galaktyce Andromedy Wysoka Rada, jak wskazuje na to sama jej nazwa, jest organem doradczym. Innymi słowy, jej zalecenia mogą być stosowane przez Plejadan lub nie. Wyłącznie od nich zależy, czy je zaakceptują i będą postępować zgodnie z nimi, czy też zgodnie z własnym uznaniem.

17. Kosmiczne zrzeszenia i służby porządkowe

Plejadanie są członkami Kosmicznej Konfederacji będącej organizacją zrzeszającą mieszkańców wielu systemów planetarnych, których łączna liczba wynosi 127 miliardów. Wszystkie zrzeszone planety podlegają Centralnemu Rządowi Wysokiej Rady, której siedziba mieści się w galaktyce Andromedy. We wszechświecie istnieje oczywiście jeszcze wiele innych tego rodzaju sojuszy. Ponieważ oprócz ras ludzkich miłujących pokój są także i inne, konieczne jest dla zachowania pokoju i porządku istnienie swego rodzaju kosmicznej służby porządkowej.

Ojciec Semjase, Ptaah, przedstawił to następująco:

— Niezliczone formy życia nieustannie podróżują po całym wszechświecie. Naturalną rzeczą jest, że istoty o podobnych poglądach łączą się tworząc sojusze. Ich celem jest świadczenie wzajemnej pomocy we wszystkich sprawach. Ta wzajemna współpraca sięga nawet innych rejonów kosmosu, jak na przykład wszechświata DAL. Wszystkie sojusze, zarówno wewnątrzgalaktyczne, międzygalaktyczne, wewnątrzwszechświatowe, jak i rozciągające się poza dany wszechświat mają na celu zachowanie pokoju oraz wspomaganie postępu i ewolucji duchowej.

Sojusznicy utrzymują siły porządkowe, których zadaniem jest nadzór całego obszaru będącego w zasięgu sojuszu, a także tych rejonów kosmosu, Które leżą poza nim. Do realizacji tego zadania używane są duże statki kosmiczne wyposażone we wszelkie możliwe urządzenia techniczne. Czasami prowadzone są nawet działania wojenne, w przypadku gdy inne od ludzkich formy życia próbują przemocą realizować swoje zaborcze cele, bowiem walka to także część życia, czy tego chcemy, czy nie.

Wszystkie wysoko rozwinięte formy życia starają się jednak z zasady realizować rozwój duchowy przy użyciu środków pokojowych. Wszechświat zamieszkały jest przez różnego rodzaju formy życia, tak że walka często jest nie do uniknięcia. Plejadanie starają się wszelkimi siłami wszelkie zatargi likwidować na drodze pokojowej poprzez negocjacje. Jeżeli nie udaje się dojść do porozumienia lub przeciwnik unika go stosując różnego rodzaju zwody, wówczas nie pozostaje nic innego jak sięgnięcie po oręż i użycie przymusu w celu przepędzenia go, uwięzienia lub zesłania na odległą planetę. Tylko w wyjątkowych przypadkach stosuje się eliminację ich materialnego ciała. „Ziemianie oraz wiele innych form życia istniejących w wszechświecie" — powiedział Ptaah — „jest obecnie na tym samym etapie rozwoju duchowego, co nasi przodkowie, od których właśnie pochodzą między innymi mieszkańcy Ziemi".

Kosmiczne siły porządkowe nie mieszają się zazwyczaj w sprawy poszczególnych planet, chyba że ich działania wojenne zagrażają strukturze przestrzeni kosmicznej, to znaczy mogą mieć wpływ na inne układy planetarne. W takich ekstremalnych przypadkach służba porządkowa sięga po odpowiednie środki zaradcze, z użyciem siły włącznie, o ile inne sposoby przywołania zwaśnionych stron do porządku nie odnoszą skutku. Mimo iż mieszkańcy danej planety są gotowi ścinać sobie głowy i niszczyć się wzajemnie, co często ma miejsce na Ziemi, pozaziemskie formy życia starają się udzielać im pomocy w formie pouczeń, nauk etc. Co jednak zrobią oni z tą pomocą, czy ją przyjmą, czy odrzucą, jest już ich sprawą, ponieważ zawsze i wszędzie musi istnieć wolny wybór. Dlatego właśnie istoty pozaziemskie nigdy nie używają siły, aby zmusić innych do zaprzestania prowadzenia działań wojennych na swojej planecie.

Ze względu na prawa Kreacji żaden Ziemianin z całą pewnością nie będzie przez nich ewakuowany w sytuacji, kiedy my sami z własnej woli doprowadzimy kulę ziemską do całkowitej katastrofy. Od nas zależy przyjęcie cennych nauk Plejadan, upowszechnienie ich i działanie zgodnie z nimi, aby położyć kres grożącemu nam niebezpieczeństwu totalnej zagłady.

18. Życie małżeńskie

Na Errze podobnie jak u nas są osoby samotne, zaś małżeństwo ma przeważnie formę poligamiczną. Życie każdej formy bytu we wszechświecie podlega pewnym regułom i zasadom zgromadzonym w odpowiednich ustawach. Tworząc te reguły istoty pozaziemskie kierują się przede wszystkim prawami przyrody. Jedno z praw Kreacji mówi, że każda męska forma życia jest w stanie zapłodnić wiele form żeńskich. Odnosząc to do ludzi można powiedzieć, że każdy zdrowy mężczyzna może zawrzeć związek małżeński z wieloma kobietami. Inaczej mówiąc, kobieta może być zgodnie z prawami przyrody w związku małżeńskim tylko z jednym mężczyzną, ponieważ jako biorca może być zapłodniona tylko przez jednego mężczyznę.

Zasada ta jest w całej rozciągłości stosowana przez Plejadan, w związku z czym jeden mężczyzna może mieć wiele kobiet. Jeżeli jest on związany z czterema kobietami z własnego wyboru, to każdej z nich przysługuje samodzielne gospodarstwo domowe. Mężczyzna żyje w takim związku na zmianę z każdą z nich. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z haremem, zaś między kobietami panuje przyjacielski układ podobnie jak między nimi i ich mężem i obca im jest jakakolwiek forma zazdrości.

Należy w tym miejscu podkreślić, że kobiety będące w związku z mężczyzną mają pod każdym względem równe prawa, zaś reinkarnacja przyczynia się do tego, że mężczyźni nie są preferowani, bowiem płeć jest od czasu do czasu zmieniana, co gwarantuje istnienie stałej równowagi.

Pełną dojrzałość duchową do zawarcia związku małżeńskiego osiąga się na Errze dopiero w wieku 70 lat i nie można go zawrzeć wcześniej. Mieszkańcy Erry ćwiczą z reguły do tego czasu swoją wstrzemięźliwość seksualną, najwięcej uwagi poświęcając rozwojowi umysłowemu.

Jeżeli dwoje ludzi ma zamiar rozwijać dalej te najgłębsze uczucia wobec siebie, wówczas mają trzy lata na rozważenie, czy są one trwałe i prawdziwe, czy też nie. Po tym okresie są sprawdzani przez odpowiednich specjalistów, którzy oceniają ich związek, ich wzajemne uczucia, a następnie poddają ich egzaminowi i dopiero jego zdanie pozwala im połączyć się w związku małżeńskim. Małżeństwo trwa normalnie całe życie, lecz może zostać w którymś momencie rozwiązane, jeżeli okaże się, że ich deklaracje były jednak błędne.

Trzyletni okres wstępny jest tak podzielony, że kandydaci spotykają się na kilka godzin w ciągu 7 dni. Mają wolny wybór co do sposobu spędzenia randki, z wyjątkiem zbliżeń seksualnych, które są im zakazane. Jeżeli dwoje Erran potrzebuje częstszych spotkań niż raz w tygodniu, wówczas z reguły uzyskują na nie zezwolenie, niedopuszczalne są jednak między nimi, jak już wspomniałem, jedynie kontakty seksualne. Zasada ta umożliwia wszystkim takim parom gruntowne przemyślenie własnych przeżyć, których doznali w ciągu 6 dni oddzielających ich spotkania. Jeżeli kandydaci na małżonków przebrną pomyślnie pierwsze dwa lata okresu próbnego, wówczas poddawani są rocznej rozłące, podczas której nie wolno im się w ogóle widywać. Często wyjeżdżają na obce planety, aby tam jeszcze raz wszystko gruntownie przemyśleć.

Rozwody dopuszczalne są jedynie w krańcowych przypadkach, bowiem stanowią one działanie wbrew prawom Kreacji. Dotyczy to również cudzołóstwa, które u Plejadan jest bardzo ciężkim przewinieniem, a winni tego czynu skazywani są na dożywotnią banicję (patrz podrozdział „Prawo karne"). Na pytanie, co się dzieje, jeżeli Plejadanin lub Plajadanka zakocha się w istocie z innej planety, Semjase powiedziała:

— Jeżeli członek naszej rasy zakocha się w kimś z mniej rozwiniętej duchowo cywilizacji w takim stopniu, że jest gotowy się z nim zjednoczyć [wejść w związek małżeński -- przyp. autora], wówczas jest to rozpatrywane według naszego ustawodawstwa. Jeżeli okaże się, że są spełnione wszelkie niezbędne warunki, to może dojść do małżeństwa. Bez znaczenia jest wówczas, czy istota z innej planety jest na niższym szczeblu rozwoju duchowego, bowiem o jej dalszy rozwój duchowy dbać będą nasi naukowcy [przy pomocy specjalnych urządzeń — przyp. autora]. Tego rodzaju przypadki należą jednak do rzadkości.

Zastanawiając się nad tym wszystkim, nie sposób uniknąć pytania o zazdrość, które mimowolnie się tu nasuwa, zwłaszcza kiedy uświadomimy sobie, co się dzieje u nas na Ziemi, gdy jeden mężczyzna posiada kilka kobiet, które często właśnie z zazdrości o niego wyrywają sobie nawzajem włosy. Ciekawe co by było, gdyby Ziemianki mogły posiadać kilku mężczyzn, pomijając oczywiście, że byłoby to w całkowitej sprzeczności z prawami Kreacji. Otóż zazdrość wśród Plejadan już dziś nie istnieje, lecz aby to osiągnąć, musieli oni przejść przez odpowiednie stadia rozwoju. Wypowiadając się na ten temat, Semjase zauważyła:

— Człowiek myślący kategoriami niematerialnymi nie jest w stanie wzbudzić w sobie uczucia zazdrości, ponieważ jego rozumowanie ma obecnie charakter globalny, zgodnie z którym miłość i zadowolenie urastają do rangi wartości ogólnych, zaś związek małżeński opiera się na przestrzeganiu praw przez obie strony. Gdy dwoje ludzi zjednoczy się w związku małżeńskim, nie oznacza to oczywiście chęci posiadania partnera, lecz po prostu zjednoczenie. Nie ma więc tam miejsca jakakolwiek chęć posiadania, lecz miłość i zrozumienie oraz radość z radości partnera. Każdy ma całkowitą swobodę w postępowaniu, lecz musi przestrzegać praw i nakazów.

Wiem, że dla nas „ziemskich robaków" trudno to jeszcze pojąć, tę wolność w postępowaniu. Wspomniałem o tym w nadziei, że stanie się to impulsem do własnych przemyśleń na tym polu. W trakcie rozprawiania o tych sprawach wyłonił się problem sprzeczek małżeńskich. Semjase odpowiedziała na to pytaniem, czy nie uważamy ich przypadkiem za superludzi. Stwierdziła, że różnice zdań wśród partnerów są rzeczą naturalną, lecz nie powinny one nigdy przybierać formy kłótni, jak to nagminnie dzieje się u nas. Dodała ponadto:

— Podobnie jak wszędzie również i u nas występują różnice w poziomie rozwoju duchowego, w związku z czym nigdy nie spotkają się ze sobą bieguny skierowane w tym samym kierunku, co z kolei oznaczałoby zastopowanie rozwoju ewolucyjnego. Aby mógł się on dokonywać, stale muszą spotkać się ze sobą przeciwne bieguny. Oznacza to ich wzajemne ścieranie się ze sobą, zderzanie różnych poglądów, co zapewnia dalszy rozwój ewolucyjny. Jest to podstawowe prawo, któremu podlegamy nie tylko my, ale wszystkie formy życia we wszechświecie.



tekst pochodzi ze strony: http://www.sm.fki.pl


jeżeli ktoś pasjonuje się pozaziemskimi cywilizacjami , z pewnością przeczytał cały ten artykuł bez problemów , pomimo jego rozmiarów do czego zachęcam również czytających po łebkach (a naprawdę warto ,choćby dla tego iż jest dość ciekawy), tym samym,
zapraszam do dyskusji na powyższy temat :)

Użytkownik +..... edytował ten post 30.12.2007 - 19:30

  • 0

#2

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Erranie prawie w ogóle nie różnią się swoim wyglądem od nas, co wyraźnie widać po wizerunku Semjase przedstawionym na zdjęciu nr 7

Jakos nigdzie nie widze tych zdjec. Poza tym tekst fajnie sie czyta, przynajmniej dla mnie.
  • 0



#3

Eternal Moonshine.
  • Postów: 119
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dokładnie, tekst bardzo ładny i raczej wyczerpujący ale jak możesz to zaktualizuj go o zdjęcia.
  • 0

#4

Indigo.
  • Postów: 89
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

tak , dokładniej , zdjęcia wkleić się nie chciały , więc rekompensata ;) : (edycja)
  • 0

#5

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Brzmi jak StarGate.
  • 0

#6

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wcześniej ci co pisali i mówili o Pleyadanach, nie wspominali o żadnym przesunięciu fazowym, jak im zaczęto wytykać, że Plejady nie mają możliwości posiadać planet ziemiopodobnych, zaczęli wymyślać różne wybiegi.
  • 0

#7

Indigo.
  • Postów: 89
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

hmm , ustalmy że wklejenie tych zdjęć jest nie na moje siły :lol dlatego mogę polecić tylko link do konkretnego artykułu gdzie obejrzeć możecie obrazki , ewentualnie , jeżeli ktoś ma chęć , niech spróbuje dać do swojego posta owe zdjęcia za mnie (z wyżej wymienionego powodu ;) )

a oto link ;) >>> http://www.sm.fki.pl...=ufo_z_plejad_4

Dołączona grafikaDołączona grafika

Użytkownik +..... edytował ten post 30.12.2007 - 19:39

  • 0

#8

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wygladaja jak zdjecia z lat 50.-60 (chodzi mi dokladnie o zdjecia z filmow sci-fi, z tego okresu). Taka sama jakosc, mniejwiecej taki sam blur. Kurde, jak ktos moze w to w ogole wierzyc. Ale trzeba przyznac, gosc marnuje talent. Pownien ksiazki,/scenariusz do filmow pisac, a nie pseudodokumenty.
  • 0

#9

Indigo.
  • Postów: 89
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

a według mnie to niekoniecznie musi być fałszerstwo , ile razy ludzie mieli styczność z obcymi ? a te zdjęcia , są już dosyć popularne a co wiecej , mogą być jednym z najlepszych dowodów na istnienie obcych cywilizacji jakie kiedykolwiek ujżały światło dzienne , do tego , fałszerstwa nigdy nie stwierdzono co może być dużym argumentem , z drugiej strony , gdyby tak wziąść dwie ziemskie kobiety , odpowiednio je ubrać i ucharakteryzować , do tego owinąć w ładną układającą się w spójną całość historyjkę , nie stwierdzono by oszustwa a do tego pan stałby się sławny na cały świat , dobry plan ... jednak póki tego nie udowodniono , ja wierzę w pierwszą wersję :) , niestety , dziwne w tym jest tylko to że Billy Meier , człowiek o małym wykształceniu , nagle został natchniony i opowiedział te wszystkie skomplikowane i mądre słowa ze swojej głowy , korzystając z własnej wiedzy i doświadczeń :] ... oczywiście , to tylko moje zdanie i szanuję każde inne , dlatego ... czy macie jeszcze jakieś własne sugestie ?
  • 0

#10

Mariner.
  • Postów: 79
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawi mnie skad autor tej ksiażki wie o czymś takim.Może mu się przyśniło.
  • 0

#11

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ile razy ludzie mieli styczność z obcymi ?

No wlasnie ani razy. Cos dosc jasno implikuje, ze to jedna wielka fikcja.

a te zdjęcia , są już dosyć popularne a co wiecej , mogą być jednym z najlepszych dowodów na istnienie obcych cywilizacji jakie kiedykolwiek ujżały światło dzienn

Te zdjecia kompletnie nic nie znacza.
a) wyksztalcenie sie rasy podobnej do ludzi, (ktorzy wygladaja kropka w kropke jak ludzie), jest niemal rowne zero. I mozliwe co najwyzej w filmach.
Gosc ma talent. Ale marnuje go na tworzenie czegos, na czym i tak nie za wiele zarobi :E.
  • 0

#12

Indigo.
  • Postów: 89
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

hmm , widać że się nie rozumiemy , jemu nie zależy na forsie a nie kontaktuje się już nimi od dawna , do tego ... według opisów , cywilizacja ta początkowo żyła na Ziemi z inną cywilizacją , obie pokrzyżowały sie ze sobą z czego żyjemy my oraz oni - Plejadanie , moze stąd to podobienstwo :D , jak chcesz to znajdę ci nawet inne artykuły o tej sprawie gdzie jest napisane więcej o tym , póki co , ocenę zostawiam tobie .
  • 0

#13

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy ABBA może mieć
powiązania z Plejadanami?

Dołączona grafika


  • 0



#14

Indigo.
  • Postów: 89
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

:lol wszystko jest mozliwe , dużo jest ludzi podobnie wyglądających do nich , jednak , myslę że w tamtych latach zespoł Abba nie był jeszcze u szczytu swej kariery , no , chyba że początkował jako pozerki do zdjęć UFO :P
  • 0

#15

Pingwin.
  • Postów: 443
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

:lol wszystko jest mozliwe , dużo jest ludzi podobnie wyglądających do nich , jednak , myslę że w tamtych latach zespoł Abba nie był jeszcze u szczytu swej kariery , no , chyba że początkował jako pozerki do zdjęć UFO :P


Kolejna dobra wypowiedź lecz chciałbym powiedzieć że możliwe jest to że są osoby bardzo podone i nie są zpokrewnione i nie ma się co dziwić ze tak może być nie widzę w tym nic nowego ;) ;) ;)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych