Skocz do zawartości


Zdjęcie

SEN: Dziwne punkty


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Guliwer.
  • Postów: 548
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W wieku od 7 - 9,10 lat jak pamiętam, często miałem dziwne jak dla mnie wtedy sny. Zaczęły mi się one ostatnio przypominać i nabierać nowego znaczenia. Można powiedzieć że dość nagminnie ... można rzec że zaciekawił mnie spośród nich taki oto sen:

- Jestem świadom tego co się dzieje, ale mam nikłe możliwości jakichkolwiek zmian. Znajduję się (początkowo tak sądzę) w pokoju, biurze - taki typowy piętrowiec, biurka, komputery (wyłączone), nic szczególnego, ogólna kolorystyka bodaj szarawo - niebieska wystroju). Dzień normalny, ciepły - nawet dość słoneczny 9z tego co pamiętam, to chmur nie było). Widzę jakąś kobietę idącą z papierami, chyba je przegląda (trudno mi powiedzieć jak była ubrana, ale chyba na jasno i sądzę też że miała spodnie ... choć mogę się mylić - napewno biała bluzka) - jest zupełnie nieświadoma tego co się zaraz stanie ... a ja wiedziałem - mimo że to co miało się stać jeszcze nie nadeszło, to ja byłem o tym po prostu przeświadczony. Chodziłem tak chwilę po tym biurowcu, czy też wieżowcu (wydawało mi się wysoko). Obróciłem się w bok - i spojrzałem w okna (nic nadzwyczajnego ) ... aż tu nagle widzę na niebie jeden, czy też 2 punkty. Zaczęły się zbliżać z wielką prędkością ... widok wtedy już miałem taki, że moja świadomość była w centralnym punkcie pokoju - nie ja, tylko świadomość która na to musi patrzeć (niezbyt mogłem się obudzić, zresztą wiecie - jako dzieciak myślisz że to się dzieje naprawdę gdy sen jest bardzo realistyczny - a ten taki był). Te punkty kiedyś nazywałem pszczołami, z tym że jedna była (spośród tych 2) zdecydowanie większa i miała śmieszne skrzydła (śmieszne w sensie że zbyt stateczne i jak na pszczołę nienaturalnie duże) - lecz teraz mogę się przychylić ku teorii, że jeden z tych punktów to był samolot. Co się działo dalej - otóż owe punkty zbliżając się w to miejsce wzbudzały we mnie ogromny strach ... mimo że jednocześnie wiedziałem że nie powinno mi się nic stać ... . Największy - ten który leciał pośrodku uderzył z impetem w budynek, i zrobił wyrwę, wokoło poniszczone otoczenie, gruzy ... . Punkt (nie wiem jak go określić) który się zbliżał razem z tym samolotem albo minął budynek, albo o niego zahaczył (trudno mi jednoznacznie to okreslić) - ale również zrobił duże szkody ... nie widziałem ich, ale wiedziałem że są one równie duże. Co się stało z ową kobietą nie wiem.
Co ciekawe, sen każdej nocy powtarzał mi się 2 razy.

Nie chcę się ośmieszać, ale układając pewne rzeczy do kupy pomyślałem że to mogło być o WTC ... tylko dlaczego dopiero teraz to skojarzyłem, czemu w dzieciństwie miałem takie coś? Nie wiem. Ale wiem że równie dobrze mogło t o być oczy innym. Co sądzicie o tym? Narazie opisuję ten sen, bo on jest jeszcze w miarę normalny - również miałem powtórkę 2-óch snów z piramidami, z upadkiem kościoła (jak ja to nazywam) ... i nie wiem czy to sen czy nie - "coś" z ufo (tak mi się wydaje przynajmniej) ale o tym później bo one już dla mnie są trochę dziwne. 8)

#2

Shirohime.
  • Postów: 66
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W miarę czytania twojego posta, też mi przyszło do głowy, że może chodzić o WTC.
No cóż, pewnie jesteś wróżbitą. :D



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych