Skocz do zawartości


Zdjęcie

Schizofrenia...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
47 odpowiedzi w tym temacie

#46

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Z Bogiem? Tego nie wiedziałem :) A może Mojżesz, prorocy i Jezus też byli schizofrenikami? To by się nawet zgadzało. Według mnie to oczywiście bogowie istnieją, ale to jeszcze nie powód, by w nich wierzyć.

A ja mam do tej pory nie zdiagnozowane poczucie obcości we własnym ciele (przed chwilą miałem do póki się piwa nie napiłem. Uczucie pęchężykowatości ciała, poczucie obcości własnego ciała. Dla przykładu dotykam ust i dziwie się jakbym nie wiedział co to za ciało. Mam dziwne uczucie jakby podniebienie było złożone ze zbyt wielu wnęk) i uczucie zdrewnienia ciała - inne od paraliżu. To ciężkość i zdrewnienie, jakbym przebywał w zbyt wysokim ciśnieniu. Podczas tego czegoś towarzyszą mi stany lękowe, ale nie są aż takie straszne, tylko że są lękowe. O wiele głośniej wtedy słyszę każde wypowiadane słowo i każdy dźwięk. Zresztą nie wiem co to jest. Równie dobrze to może być epilepsja. Tacy znawcy jesteście to może ktoś potrafi stwierdzić jaka choroba w ten sposób się objawia? Dodam jeszcze, że towarzyszy mi odkąd pamiętam. Kiedyś była nawet głębsza i przejawiała cechy wizji w których podróżowałem po własnym ciele zbrojny w dziwaczne odczucia zupełnej obcości. Jak mi ktoś wyjaśni co to za choroba to byłbym wdzięczny :D Byłem u psychiatrów dwa razy w życiu i nie potrafili mi na to odpowiedzieć.

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 27.06.2011 - 10:23

  • 0

#47

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ok, to nic. Najpierw chcesz wyjaśnienie a potem ktoś minusuje. Nie warto się męczyć.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 28.06.2011 - 08:24

  • 1



#48

Metamorfozja.
  • Postów: 46
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wiesz , to nie o to tutaj raczej chodzi.Glownymi czynnikami urojen w schizofrenni jest wlasnie podloze religijne.Poczytaj troszke a sie dowiesz ,że wiekszosc ludzi chorych na te chorobe miała wlasnie urojenia zwiazane z Bogiem.Tak już poprostu ta choroba ma i nic sie nie da zrobic.
Mam własny obraz Boga i nie boje sie go w sensie ,że mi cos zrobi bo poprostu na kare nie zaslużyłem:)Za wariata sie tez nie uwazam,nie zaczepiam nikogo ,nie latam z siekiera po miescie ,nie jestem agresywny itd.Wiec wiesz....pozdro



Nie ma czegos takiego jak "glowny czynnik urojen". Owszem, bywaja przypadki gdzie wystepuja urojenia na tle religijnym.
Zazwyczaj sa to osoby, ktore nagle oswiecilo i uwazaja ze cos zrozumialy, ze wiedza cos czego inni nie wiedza. Uwazaja ze poznaly boska prawde.
Inne osoby mowia ze rozmawiaja z bogiem, aniolami lub demonami.
Takze... "poczytaj troszke a dowiesz sie, ze..." schizofrenia jest choroba niepojeta, niejednoznaczna, postaci tej choroby jest tyle, ile chorych osob.

Jednak jest pewne zjawisko nazywane "zalamaniem linii zyciowej", miedzy innymi takie zjawisko zwiastuje poczatek choroby. Nastepuje wtedy nagle przekierowanie zainteresowan na religie, metafizyke, filozofie, teorie spiskowe i inne tego typu. Oczywiscie, aby stwierdzic schizofrenie osoba musi "zaliczyc" jeszcze szereg innych objawow i typow zachowan.
Poznalam dziesiatki osob ze schizofrenia. Kazda z tych osob miala swoja historie. jedne byly bardziej burzliwe, choroba rozwijala sie dlugo, czasem rpzez cale zycie. Byly wsrod tych osob takze jednostki ktore spapraly sobie mozg narkotykami. Bylo ich sporo mniej wiecej 50% wszystkich chorych...
Wiekszosc z tych osob nie umie radzic sobie w zyciu. W wieku 40 lat (i zapewne do konca zycia) pozostaja na utrzymaniu rodzicow. Biora od mamy na bilet, na papierosy... Nie pracuja, nie zakladaja rodzin, nie potrafia sie na nicyzm skupic, albo jedza albo spia...
Zyja w wiecie pt. Bedzie dobrze, moze.....
Jest wiele osob ktore wychodza, zyja, oddychaja. Co jakis czas tylko wracaja do szpitala w psychozie. Zmiana lekow i zyją dalej. Do nastepnego nawrotu.
Nie ludze sie ze znajda cudowny lek... Napewno nie w tym stuleciu. Nieznane sa nawet przyczyny i wszystkie mechanizmy schizofrenii. Nie mowiac juz o konkretnym leczeniu. Sami lekarze, zlecajac jakis lek nie wiedza czy "zaskoczy". Jesli tak to ok, ale jesli nie wszystko trzeba zaczac od nowa. Wdrazanie trwa kolejnych kilka tygodni. Dodam, ze skutki uboczne brania niektorych lekow sa makabryczne.
Az mnie cos bierze jak sie dowiaduje ze ktos (kto nie zna tematu dokladnie...) traktuje schizofrenie jako dar.
To choroba. Tak, nieodgadniona, intrygujaca.... Ale tylko w fazie remisji. Z tego moze wyrastac pewien mit. Macie racje wielu wybitnych ludzi bylo chorych. Mysle jednak ze osiagneli to co osiagneli nie dzieki chorobie ale MIMO WSZYSTKO...
Kiedy przychodzi ostra psychoza znika cale "piekno i majestat"... Niestety, obraca sie w pyl. Zostaja tylko izolatki, pasy i kaftany,. no i leki ktore robia z ludzi warzywa.
Ludzie, gdzie wy tu widzicie dar??? To choroba, dysfunkcja, nie podszyta zadna piekna ideologia.

Oddalabym smialo 10 lat zycia, gdyby powiedziano mi ze w zamian nigdy juz nie bedzie nawrotu.

Użytkownik Metamorfozja edytował ten post 31.08.2011 - 17:25

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych