Skocz do zawartości


Zdjęcie

RANCZO W UTAH: NAJBARDZIEJ NIEZWYKŁE MIEJSCE NA ZIEMII?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#16

khenji.
  • Postów: 33
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

hehehe, wybrałabym się na tą farme żeby zobaczyć ile w tym wszystkim prawdy... Zadziwiające jest jedno, często gdy jest jakiś artykuł, opisywane miejsce, w którym pojawiają się wszystkie możliwe rodzaje zjawisk paranormalnych: duchy, UFO, dziwne postaci itp. i gdy się sprawa nagłośni to nagle zjawiska te zanikają... :devil: jaaaaaaasne, gdybym chciała sobie dorobić, stać się sławną to też bym zaczęła gadać że mam chupacabre, stado wilkołaków, duchy hitlera i stalia w domu.... :rotfl:
  • 0

#17

dj_cinex.

    VRP UFO Researcher

  • Postów: 3305
  • Tematów: 412
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 20
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

hehehe, wybrałabym się na tą farme żeby zobaczyć ile w tym wszystkim prawdy... Zadziwiające jest jedno, często gdy jest jakiś artykuł, opisywane miejsce, w którym pojawiają się wszystkie możliwe rodzaje zjawisk paranormalnych: duchy, UFO, dziwne postaci itp. i gdy się sprawa nagłośni to nagle zjawiska te zanikają... :devil:  jaaaaaaasne, gdybym chciała sobie dorobić, stać się sławną to też bym zaczęła gadać że mam chupacabre, stado wilkołaków, duchy hitlera i stalia w domu.... :rotfl:


Ale niebyłabyś zapewne ... wiarygodna :rotfl:
  • 0



#18

khenji.
  • Postów: 33
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

wiesz znaleźć ludzi którzy potwierdzili by rzekomą prwadziwość tych zjawisk nie jest problemem... :rotfl: no ale bez przesady szkoda że tam nie było zombiii :evil: ciekawe czy w tej bajce był także smok... :crazy:

[ Dodano: 2006-03-04, 12:27 ]
OTO 2 CZĘŚĆ ARTYKUŁU RANCZO W UTAH:
TEJEMNICZE OKALECZENIA ORAZ INNE TAJEMNICZE WYDARZENIA Z UDZIAŁEM ZWIERZĄT

Gorman nie jest zwykłym, przeciętnym farmerem. Ma średnie wykształcenie i praktykę w opiece nad zwierzętami i uważany jest za eksperta w sztucznym zapładnianiu. Miał plany wyhodowania na tym malowniczym ranczu wysokowydajnej rasy hybryd. Jego stado, którego liczebność wahała się od 60 do 80 sztuk, składało się z drogich i cennych jałówek oraz czterech 2000 - funtowych [900 kg] rozpłodowych byków.


Od dnia, gdy wprowadził na ranczo swe stado, jego nadzieje prysły, gdyż zwierzęta, stały się celem ataków. Często widywano kule światła krążące dookoła głów zwierząt, które czasami reagowały bardzo gwałtownie - stado nagle się rozdzielało, wyglądało to tak jakby działała na nie jakaś tajemnicza, niewidzialna siła. To był jednak dopiero początek. Wkrótce miało być jeszcze gorzej. Choć Gormanowie pilnowali stada, coś zaczęło zbierać straszliwe żniwo. Jedna z krów znaleziona została martwa na polu. W jej oku wycięty został dziwny otwór, który był najzupełniej suchy. Nie było śladów krwi, więc Gorman zaczął zastanawiać się, co też mogło się do tego przyczynić. Wokół padłego zwierzęcia wyczuł on silny odór piżma - zapach, który miał poznać, aż za dobrze. Inne zwierzęta były oznakowane, jak gdyby przy użyciu nożyc do znakowania. O okaleczeniach zwierząt donoszono w całej Północnej Ameryce i to od kilku dekad. W typowych przypadkach uszy, oczy, wymiona oraz organy płciowe usunięte zostają z chirurgiczną precyzją. Zwierzęta Gormana poddano wszystkim z powyższych zabiegów. Jako doświadczony myśliwy i ranczer, Gorman był doskonale zaznajomiony z możliwościami naturalnych drapieżników. Nie dokonały tego kojoty ani górskie lwy. Masakra była po prostu wykonana za czysto. Na miejscu ataku nigdy nie pozostawała krew. Inne jego zwierzęta także cierpiały. Nogi jego ulubionego konia były pocięte, jak gdyby ostrymi narzędziami albo pazurami, (w powietrzu unosił się zapach piżma, gdy odkrył on rany u konia). U jego psów nastąpił rozwój paranoi. Przesiadywały one całymi dniami w budach, będąc zbyt przerażone, by wyjść po jedzenie. Jednej nocy zniknęło sześć kotów należących do rodziny.

Wkrótce bydło zaczęło znikać zupełnie. Jedno ze zwierząt zniknęło z pola pokrytego śniegiem. Gorman dostrzegł ślady racic wiodące na pole, które nagle zatrzymywały się, jak gdyby zwierzę zostało zabrane do góry. Gorman powiedział sobie: 1200 - funtowa [540 kg] krowa zostawia na śniegu ślady, co więc się stało z tą?

Ogólnie rzecz biorąc, 14 najlepszych zwierząt Gormana zostało albo pokrojonych albo zniknęło. W jednym przypadku została znaleziona okaleczona krowa w pięć minut po tym, jak sprawdzał jej stan syn Gormana. Coś wycięło dziurę - szeroką na 6 i głęboką na 18 cali [15.2 i 45.7 cm] w odbycie zwierzęcia. Wycięta część sięgała aż do jamy brzusznej krowy, mimo to na jej ciele, ani też wokół na śniegu, nie było śladów krwi. Strata 14 drogich zwierząt spowodowała, iż Gorman bliski był finansowego załamania. Pewnego kwietniowego popołudnia Gorman i jego żona udali się na szybki wypad do miasta po zakupy. Gdy przejeżdżali obok zagród, w których znajdowały się ich cztery byki, stwierdzili, że w prawdziwe kłopoty mogliby popaść wtedy, jeśli przytrafiłoby się coś któremuś z byków. Gdy wrócili na ranczo w niecałą godzinę później, wszystkie cztery byki zniknęły.

Gormanowie w gorączce zaczęli ich poszukiwania, ale nie mogli trafić na jakikolwiek ślad. Gorman zdecydował się zajrzeć do metalowej przyczepy. Było jednak mało prawdopodobne, że buhaje znajdzie właśnie tam, gdyż od strony zagród było do niej tylko jedno wejście, ponadto zabezpieczone metalowym drutem, który znajdował się na swym miejscu. Gorman był w szoku, gdy zobaczył, że znajdują się tam wszystkie cztery byki, upchane pomiędzy ściany przyczepy jak sardynki. Gdy wołał swoją żonę, byki ocknęły się, jak gdyby ze snu i zaczęły kopać w ściany.

„Po prostu nie ma mowy, żeby ktoś mógł zaciągnąć te cztery byki do tej przyczepy - mówi Colm Kelleher, mikrobiolog, który miał poznać dobrze Gormanów. Wystarczająco ciężko byłoby zaciągnąć tam choćby tylko jednego z nich, co zaś dopiero cztery sztuki? Rzecz to niemalże niewykonalna. Jedyne drzwi prowadzące z zagrody do przyczepy ciągle zabezpieczone były drutem, a na wewnętrznej ich stronie wciąż znajdowały się pajęczyny, co udowadnia, że nie było one przedtem otwierane. To tak, jakby ktoś podsłuchał rozmowę ranczerów o ich bykach i potem zdecydował się zagrać im na nerwach.”

NIDS - NA POMOC

Kelleher w 1996 roku nie był jeszcze tego świadom, ale ranczo Gormana miało wkrótce stać się jego drugim domem. Kelleher jest zastępcą dyrektora NIDS (National Institute for Discovery Science), organizacji badawczej z Las Vegas założonej przez miejscowego biznesmena Roberta Bigelowa. Długi okres zainteresowania Bigelowa sprawami paranormalnymi, w tym UFO, okaleczeniami zwierząt i ludzką świadomością, skłonił go do zebrania pokaźnej grupy fizyków, inżynierów, psychologów i innych profesjonalistów ze stopniem doktora, którego zadaniem miało być badanie spraw, których główny nurt nauki z reguły unika. Wraz z połową roku 1996, Gormanowie gotowi byli spieniężyć swe włości. Ci, którzy znali Toma Gormana mówią, że obwiniał sam siebie za dziwny ciąg zdarzeń, który zrujnował jego ranczerski interes. Nie chciał się poddawać, ale czuł się przeklęty i gotów był zrezygnować ze względu na swą rodzinę. Przy nadarzającej się okazji, zdecydował się opowiedzieć część swej historii reporterowi wiadomości. Usłyszał o tym znany dziennikarz z Salt Lake City, który przybył na ranczo i porozmawiał z rodziną. Wykonano zdjęcia zaś historię podchwyciła agencja informacyjna. I właśnie tak o ranczu dowiedział się Bob Bigelow.

Bigelow wraz z ekipą udali się do Utah gdzie przedstawili się Gormanom. Działacze NIDS sprawdzili tę historię, przeprowadzili wywiady z sąsiadami i ocenili niewiarygodne jak się mogło wydawać opowieści Gormana. Bigelow zaoferował, że kupi całe ranczo w idei przekształcenia go na interaktywne paranormalne laboratorium, przeciągły eksperyment, który mógł rzucić trochę światła na pytania, co do których odnoszono się z naukowym sceptycyzmem. Co również niezwykłe, udało mu się nakłonić Gormanów do pozostania na ranczu w roli jego opiekunów. W tym momencie rodzina była zrujnowana. UFO, kule światła, okaleczenia bydła, zniknięcia zwierząt, obserwacje Bigfoota i legendy o Skinwalkerze były wystarczająco przytłaczające, ale miała także miejsce seria wydarzeń o charakterze bardziej osobistym. W ich domu zdarzyły się rzeczy, które normalne życie uczyniły niemożliwym. Widzieli w domu zjawy, oślepiające światła czy ciemne stworzenia zaglądające w okna. Meble, narzędzia i przedmioty dnia codziennego poruszały się, znikały i pojawiały w różnych miejscach. Nikt też nie mógł spać. A gdy już udało się im złapać choć kilka godzin snu, nękani byli przez drastyczne koszmary, odkrywając potem także, że inni członkowie rodziny doświadczyli identycznych snów. Dwójka ich dzieci, przed przybyciem na ranczo wzorowych uczniów, opuściła się znacznie w nauce. Pani Gorman straciła pracę w miejscowym banku z powodu powtarzających się nieobecności i niepokojących, mrożących krew w żyłach opowieści. Mając nadzieję na bezpieczeństwo w grupie, Gormanowie każdej nocy spali wszyscy razem na podłodze w swym frontowym pokoju. Ludzie z NIDS zaoferowali Gormanom wsparcie moralne, emocjonalne i finansowe. Co więcej, mieli także plan. Ranczo dawało nadarzającą się raz w życiu okazję do zbadania pełnego zestawu zdarzeń nadprzyrodzonych i to wszystkich naraz. Toteż mieli zamiar odizolowania rancza, naszpikowania go najnowszym sprzętem monitorującym i obsadzenia go całodobową załogą wykwalifikowanych obserwatorów, by zobaczyć, co się stanie.

Niektórzy z mieszkańców pytali z sarkazmem, o co naprawdę idzie tym macherom z Las Vegas. Pewnego rodzaju przekręt był często wspominaną możliwością. Miłośnicy UFO okrzyknęli Boba Bigelowa „ciemnym” typem, który mógłby być związany z CIA i który w jakiś sposób zamierzał zmonopolizować rynek związany z E.T. Zażądali, aby wszystko cokolwiek wydarzy się na ranczu, udostępnić im do oceny. Z kolei demaskatorzy zjawisk nadprzyrodzonych przewidywali, że grupa NIDS może skończyć z pustymi rękoma, ponieważ niewytłumaczalne zjawiska rozpadną się pod naciskiem uważnych badań. Jak się okazało, wszystkie trzy grupy były w błędzie. NIDS odseparowało ranczo od obserwatorów, ale nie dla materialnego zysku. Ani CIA ani żadna inna agencja rządowa nie miała żadnego wkładu czy dostępu do tego, co działo się pod okiem NIDS. Zjawisko też samo z siebie nie uwiędło ani nie wyparowało. Przez minione sześć lat wydarzenia na ranczu były pod stałym nadzorem badawczym. Świadkowie, w tym wysoce kompetentni naukowcy i siły porządkowe, udokumentowali niewiarygodny szereg niezwykłych zdarzeń. Ale istniał równocześnie prawie zupełny zakaz co do ujawniania jakichkolwiek informacji o tym miejscu.

Porozumiawszy się wpierw z Bigelowem, jako pierwszy reporter z zewnątrz, uzyskałem dostęp do rancza oraz do naukowców i byłych stróżów prawa, którzy je badali. Przeprowadziłem rozmowy z personelem rancza, a także z ludźmi, którzy byli świadkami niezwykłych zdarzeń. Parę nocy zaś spędziłem na terenie rancza, wyglądając niezwykłych świateł i innych nadprzyrodzonych manifestacji. Nikt z badających sprawę nie mógł z całą pewnością stwierdzić, co się tam dzieje. Badacze z NIDS nie robią żadnych sugestii na temat E.T., duchów czy Skinwalkerów. Zbierają sumiennie dane, starając się ze wszystkiego wyciągnąć sensowne wnioski. To nie jest komfortowa sytuacja siedzieć w ciemnościach w oczekiwaniu, że coś się wydarzy. Umysł płatać może z pewnością figle w takiej sytuacji, ale czy aż tylu świadków mogło być w całkowitym błędzie?

W drugiej części artykułu: Przedstawię długą listę dziwacznych zjawisk, które zdarzyły się w czasie, gdy grupa NIDS przebywała na ranczu, w tym: strzały i tropienie nieznanego stworzenia, zniszczenie sprzętu elektronicznego przez coś niewidzialnego, niewyjaśnione tworzenie się „kręgów na lodzie” i otwarcie tego, co niektórzy nazywają portalem do innego wymiaru.

I PRZESTROGA DLA AMATORÓW NIEZNANEGO:

Ranczo jest własnością prywatną i ludzie, którzy mieszkają na nim lub w jego pobliżu, nie życzą sobie, by poszukiwacze wrażeń albo media zakłócali ich spokój. Co więcej, wskaźnik niewyjaśnionych zjawisk w ciągu ostatnich miesięcy stale spada, więc szanse, że można coś zobaczyć wchodząc na posesję, też nie są zbyt wielkie.
  • 0

#19

shame.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znalazłem drugą część artykułu, niestety jest ona napisana po angielsku. Może znajdzie się ktoś chętny do przetłumaczenia :P

http://www.rense.com...ral32/utah2.htm
  • 0

#20

Arturus.
  • Postów: 207
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kurna, to jest niesamowite, że dzieje się tyle rzeczy w jednym miejscu... tylko ciekawe, że jak przyjeżdżają ludzie i robi się o tym glośno, to znika to od razu... ludzie ci chyba nie chcą sławy skoro zjawiska nie dotyczyły tylko ich, a sami mówią że chcą zachować prywatność.
  • 0

#21

Cote-d'Or.
  • Postów: 614
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To mój pierwszy post, więc witam wszystkich.

Wg. mnie trochę to dziwne, że o miejscu, w którym tyle się dzieje nikt na dobrą sprawę nie słyszał, ale z chęcią bym odwiedził.
  • 0

#22

ziabojler.
  • Postów: 217
  • Tematów: 8
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Za dużo tych dziwności jak na jedno miejsce.
  • 0

#23

Mao.
  • Postów: 88
  • Tematów: 61
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znalazłem w necie coś jeszcze na ten temat. Jak zauważyłem to artykuł znanego polskiego publicysty i badacza. Chyba jest wiarygodny???


RANCZO W UTAH
PORTAL DO INNEGO WYMIARU


Po kilku latach życia na nawiedzonym ranczu, umęczeni działalnością poltergeistów, stworów porywających i zabijających ich zwierzęta, dziwnych świateł na niebie, Gormanowie sprzedali posiadłość.

Był 1996 rok. Robert Bigelow, założyciel NIDS (National Institute for Discovery Science – organizacji badającej zjawiska paranormalne) pojawił się na ranczo z profesjonalną ekipą naukowców – fizykami, inżynierami, psychologami. Zgodnie z umową, Gormanowie nadal mieszkali na ranczu w charakterze opiekunów. NIDS w zamian gwarantowała im wsparcie finansowe i moralne.
Bigelow ogrodził i odizolował cały teren, po czym naszpikował go supernowoczesnym sprzętem; kamery i czujniki ruchu były wszędzie. Nad wszystkim dzień i noc czuwały specjalne grupy naukowców i obserwatorów. NIDS doskonale wiedziało, że jest to jedyne znane na świecie miejsce, gdzie jedonocześnie występuje tak ogromny wachlarz paranormalnych zjawisk. Teraz można je zbadać i to wszystkie naraz!
Ekipa ustawiła na ranczo swój obóz, powstał również specjalny punkt dowodzenia. Zakrojone na niespotykaną skalę badania trwały 6 lat. Nie sposób tutaj przedstawić wszystkich zadziwiających zdarzeń, które w tym czasie rozgrywały się na oczach badaczy, możemy opisać jedynie te najciekawsze.

Drzwi w przestrzeni
W nocy 28 sierpnia 1997 roku, Gorman i badacz Chad Deetken, będąc na pastwisku, spostrzegli światło, które stawało się coraz jaśniejsze. „Światło wyglądało jak otwierające się okno lub drzwi – opowiadali później. – Staliśmy zdumieni i patrzyliśmy, jak na naszych oczach otwiera się przejście do innego wymiaru”.
W pewnym momencie z owego portalu próbowała wydostać się ciemna, humanoidalna postać. „Nie mogłem wprost uwierzyć własnym oczom. Istota w końcu wyszła i zniknęła w ciemnościach” – mówi Tom Gorman. Potem przejście nagle zgasło. Chad Deetken wykonał kilka zdjęć tego niesamowitego zjawiska, jednak żadne z nich nie udało się.
To zdarzenie wyjaśniło badaczom z NIDS, skąd przybywają tajemnicze istoty pojawiające się na ranczo: wprost z innego wymiaru! Jednak wiedza ta nie sprawiła, by ustały ataki na zwierzęta na ranczu, nadal psy ścigające „potwory” były palone.

Ślad velociraptora
Naukowcy w badaniach stosowali zasadę „otwartego filtra” – byli sceptyczni, ale niczego nie odrzucali. Katalogowali informacje, badali zjawiska i starali się zachować zdrowe zmysły. Chociaż trudno o to, gdy są podstawy sądzić, że po Ziemi nadal mogą chodzić... dinozaury. Spotkanie z istotą, której ślad wygląda dokładnie jak ślad velociraptora, drapieżnego dinozaura sprzed setek milionów lat, przeżyli naukowcy 12 marca 1997 roku.
Zakładając, że to, co dzieje się na ranczu można wyjaśnić istnieniem tu jakiegoś portalu międzywymiarowego – czy oznacza to, że nasza rzeczywistość jest tylko jedną z wielu?
O tajemniczej grze, jaką z naukowcami z NIDS prowadziła nieznana siła, napiszę w następnym odcinku naszej opowieści.

Marcin Mizera
Redaktor
www.npn.ehost.pl

Tekst pochodzi z http://www.gwiazdy.com.pl/23_06/
  • 0

#24

naomishi.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmmm słyszałam już o portalach do innych wymiarów, np. pare lat temu w "nie do wiary" mężczyzna opowiadał jak usłyszał jakiś szmer w pokoju swojego dziecka. Wszedł, a z szafy wyszła czarna humanoidalna postać, a światło wydobywające się z szafy "oplotło" cały pokój. Gdy wystraszony mężczyzna szybko wyciągnął swoje dziecko z łóżeczka, czarna postać pospieszyła w stronę szafy i zamknęła drzwi od środka, jakby tam była klamka. Później gdy mężczyzna otworzył szafę nie znalazł nic, prócz własnych ubrań. Więc chyba coś w tym musi być... tylko czego od takich zwykłych ludzi chcą te istoty? :hmm:
  • 0

#25

monster666.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam!!! Może to troche dziwne, ale czytałem o Utah już kilka lat temu i jakoś przypadkowo trafiłem na ten temat!! O tym, co tam się dzieje możemy się tylko domyslać :/ ,a to że jest napisane.

"Ranczo jest własnością prywatną i ludzie, którzy mieszkają na nim lub w jego pobliżu, nie życzą sobie, by poszukiwacze wrażeń albo media zakłócali ich spokój. Co więcej, wskaźnik niewyjaśnionych zjawisk w ciągu ostatnich miesięcy stale spada, więc szanse, że można coś zobaczyć wchodząc na posesję, też nie są zbyt wielkie. "
Tylko dlatego, żeby ludzie nie zawracali dupy w badaniach!

Podobno jest jeszcze 2 część tego opowiadania.
Pozdro monster666
  • 0

#26

vcore.
  • Postów: 833
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Magnum kaliber 9 i strzelił do wilka z bliskiej odległości. Strzał nie przyniósł żadnych zauważalnych efektów."
watpie zeby cokolwiek wytrzymało strzał z magnuma :omfg: ,ale jeśli tak to Respect w Strone wilka.
  • 0

#27

Di.Joke.
  • Postów: 132
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To jak robimy tam własną ekspedycje ??? :lol
  • 0

#28

Roseb.
  • Postów: 650
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

mężczyzna opowiadał jak usłyszał jakiś szmer w pokoju swojego dziecka. Wszedł, a z szafy wyszła czarna humanoidalna postać, a światło wydobywające się z szafy "oplotło" cały pokój. Gdy wystraszony mężczyzna szybko wyciągnął swoje dziecko z łóżeczka, czarna postać pospieszyła w stronę szafy i zamknęła drzwi od środka, jakby tam była klamka. Później gdy mężczyzna otworzył szafę nie znalazł nic, prócz własnych ubrań.


Kto oglądał "Potwory i spółka"?? Tam też były potwory wchodzące do pokoi dzieci przez szafy. Może jak facet zabrał dziecko to potwór poszedł sobie, bo już nie miał kogo straszyć?? :D Wydaje mi się to trochę wyssane z palca...

Co do rancza, to sam nie wiem czy w to wierzyć. Jeżeli to wszystko prawda, to najlepszym wyjaśnieniem byłoby to, że to są wrota do innego wymiaru. Gdyby nie zabijane zwierzeta i niektóre zjawiska, powiedziałbym, że to miejsce może mieć jakiś wpływ na ludzką psychikę. Ale artykuł sam w sobie ciekawy, nie powiem...
  • 0

#29

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Dołączona grafika

Historia okolicy Bottle Hollow.

Bottle Hollow wraz z Skinwalker Ranch położony jest w pobliżu Fort Duchesne, Utah, i około 150 mil od Salt Lake City. W 1970r. zagospodarowano zbiornik wodny o powierzchni około 420 hektarów co czyniło miejsce Bottle Hollow jedynym w swoim rodzaju. Motel i centrum kongresowe w Bottle Hollow zostały zbudowane z federalnych funduszy by pomóc plemieniu Ute z północy. Plemię skorzystało z różnorodności gospodarczej i stworzenia nowych miejsc pracy dla jego członków. Ośrodek był atrakcyjną oazą na wschodniej części pustyni Utah. Napowietrzane baseny był idealnym miejscem do pokazów mody w 1980 roku. W lecie, Bottle Hollow Resort był domem dla lokalnej społeczności, miejscem w którym razem jedzono obiady oglądano występy teatralne, oraz licznej grupy koloni organizowanych przez szkoły. Nagły i dramatyczny spadek boomu naftowego w Uintah Basin w latach 1980, był przyczyną ostatecznego porzucenia Bottle Hollow Resort przez plemię Ute.

Dołączona grafika

Na koniec 1800 roku, kongres przeznaczył siedem tysięcy akrów ziemi Ute pod użytkowanie publiczne i przypadkowo zwolnił areał od wszelkich urzędowych kontroli lub egzekwowania prawa. W rezultacie tej decyzji, wiele salonów i burdeli utrzymywało się z odwiedzin banitów, górników i żołnierzy z Fort Duchesne.
Wieczorem gdy pijani żołnierze wracali do fortu w którym stacjonowali, zataczając się często wpadali do wąwozu, w którym było mnóstwo pustych butelek po whisky. Do wąwozu wrzucono taką ilość butelek że ostatecznie otrzymał nazwę Bottle Hollow. Bottle Hollow jest teraz w większości zalany przez wodę ze zbiornika.
Plemię Utes wierzy, że jezioro jest zamieszkałe przez kilka dużych węży wodnych, zaobserwowanych zanim stało się rezerwuarem wodnym. Naoczny świadek twierdził, że widział dziwne stworzenia pełzające od strony przystani do końca zbiornika. Według plemiennych policjantów i ich raportów, odnotowano bardzo wielką liczbę przypadków utonięcia do których doszło w tym zbiorniku wodnym.
Jeden przypadek utonięcia odnotowany przez policję jest następujący; kobieta wraz z znajomymi wybrała się nad rezerwuar wodny by w nim popływać. Świadkowie będący na plaży usłyszeli że kobieta krzyczy, o tym że coś w wodzie chwyciło ją za nogę i wciąga w głąb. Jej towarzysz zanurkował pod wodę i twierdził że widział ogromnego, czarnego węża, próbował uwolnić kobietę od tego dziwnego stworzenia. Poszkodowana została w końcu wyciągnięta na powierzchnię, ale nie przeżyła tego dziwnego zdarzenia. Istnieją również raporty o dziwnych światłach które wychodziły z wody i do niej wracały. Kolejny raport wykazuje niebieskawe światło wychodzące z wody, a następnie znikające za granią Skinwalker’a. Można odnieść wrażenie że owe raporty i doniesienia były traktowane poważnie przez plemienną policję.

Ranczo Skinwalker znajduje się w pobliżu i wydaje się mieć podobne historie do tych które miały miejsce przy Bottle Hollow. Ranczo był szczególnym miejscem dla zjawisk paranormalnych i aktywności UFO, wiele sztuk bydła doznało okaleczeń w tej lokacji .Odpowiedzialność za te wszystkie dziwaczne zdarzenia i reszty zjawisk jest przypisywana przez niektórych indian z plemienia Ute, stworzeniu zwanemu Skinwalker . Wierzą, że Skinwalker jest zmiennokształtnym. The Nature Institute specjalnie dla Discovery Science przeprowadził dogłębne dochodzenie na ranczo Gorman (ranczo Skinwalkera) w 1990 roku.

Dołączona grafika

Pozaziemskie istoty i ich latające spodki stały się nieodłączną częścią kultury amerykańskiej i światowej. Praktycznie nie dnia by na którymś programie w TV nie było wzmianki o przybyszach z kosmosu. Wygląda to tak jakby mieli zatrudnionego przedstawiciela PR w mediach by nie pominąć ich obecności.

Oczywiście każdy wie że jesteśmy jedynymi istotami inteligentnymi żyjącymi w kosmosie, UFO nie istnieje, wszystkie kręgi zbożowe są sfałszowane przez dwóch angielskich chłopaków, okaleczenia bydła to wina kojotów dzierżących lasery a Bigfoot będzie miał spory rachunek do zapłacenia za wynajęcie kostiumu jeśli kiedykolwiek go zwróci.

Nie wszyscy jednak tak myślą.


"Moja osobista opinia, nie mówiąc o Hansen Planetarium i Salt Lake County, jest taka, że wszechświat tętni życiem," powiedział Patrick Wiggins, rzecznik planetarium.
"Jest więcej gwiazd na niebie, niż ziaren piasku na ziemi. Przekonanie, że ktoś uważa, że z tej niesamowitej liczby gwiazd jest tylko jedna planeta na której tętn życie jest po prostu śmieszne. To bezpodstawne i egocentryczne myślenie. "

Terry i Gwen Sherman chcąc wieść spokojne międzygalaktyczne życie postanowili poszukać ustronnego miejsca dla swojej rodziny.
Przez ponad rok 480 akrów ranczo nabytych przez Państwo Sherman (na południe od Fort Duchesne w Uintah County) było wylęgarnią UFO i dziwacznych aktywności paranormalny, co nie może dziwić sami Shermanowie byli świadkami dziwnych wydarzeń które widzieli na własne oczy i nagrali kamerą wideo. Po tych doświadczeniach które ich spotkały, mają problemy z zaakceptowaniem w rzeczywistości.
"Przez długi czas zastanawialiśmy się, co zobaczyliśmy, gdyby to było z cyklu Tajne Projekty", powiedział Terry Sherman, który niechętnie zgodził się mówić publicznie i po raz pierwszy opowiedział o zachodzących na jego własności paranormalnych fenomenach. "Nie wiem naprawdę, co o tym myśleć."
Państwo Sherman, ich nastoletni syn i 10-letnia córka widzieli wielokrotnie w ciągu ostatnich 15 m-cy trzy konkretne rodzaje UFO, mały przypominający pudełko statek z białym światłem, 40 metrowej długości obiekt latający i ogromny statek wielkości z kilku boisk piłkarskich. Byli świadkami jak jeden falisty pojazd lecąc wzdłuż pola emitował wiązkę czerwonego światła. Widzieli inne światła w powietrzu, z których wyłaniały się pomarańczowe okrągłe drzwi.

Tajemnicze koła.


Kiedyś odkryto trzy koła spłaszczonej trawy, około 8 stóp średnicy, w kształcie trójkąta oddalone o 30 stóp od siebie. Na pobliskim pastwisku, znaleźli podobne dziwne koła o średnicy około 10stóp, szerokie i głębokie na stopę lub dwie, z doskonale spłaszczonym i wypalonym miejscu w centrum tych kół.
Jedno z kulistych świateł podąża łoza samochodem Gwen gdy ta wracała wieczorem do domu. Podczas spaceru z psami po jednym z pól Terry usłyszał głos mówiący w nieznanym języku. Głos jak wspomina Terry dochodził z nad jego głowy około 25m. Psy zachowywały się jak szalone. Szczekały i warczały do czasu powrotu na ranczo.
Shermanowie połączyli te obserwacje ze śmiercią i zaginięciem siedmiu swoich krów. Cztery zniknęły bez śladu. Trzy inne zostały znalezione martwe i częściowo zniszczone.
"Widzieliśmy latające spodki to wystarczy i wiemy dość dużo, wyglądały jak statki kosmiczne, i myślę że na pewno mają one związek z okaleczeniem naszego bydła ‘gdy widzimy te statki to zawsze mamy problemy z bydłem’ krótko kwituje Sherman.

Dołączona grafika

"Tłumaczysz wielu osobom, że widziałeś coś czego nie jesteś tak łatwo w stanie wyjaśnić. Były liczne okaleczenia bydła, większość przypadków nie była zgłaszana . Kilku farmerów powiedziało mi, że gdy zdarzyły im się przypadki okaleczenia bydła, wezwali szeryfa, a szeryf nie mógł nic zrobić, więc to była tylko strata czasu i nerwów
Rzeczywiście, urzędniczka Departamentu Szeryfa Okręgu Uintah powiedziała, że jej wydział nie zapisywał i nie ma raportów o UFO lub z okaleczeń bydła. Szeryf Ralph Stansfield z Duchesne County powiedział, że nic nie wie o wszelakich UFO lub o okaleczeniach zgłaszanych w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
Chociaż sam Shermany nie powiedział nic oficjalnie odnośnie okaleczeń bydła lub aktywności UFO, jest jedna osoba która może powiedzieć coś więcej. Tą osobą jest Joseph "Junior" Hicks, emerytowany nauczyciel gimnazjum w Roosevelt, który zbadał ponad 400 obserwacji UFO w Uintah zaczynając od początku 1950r.
Doniesienia o UFO w tym czasie zostały policzone w tysiącach, według Hicksa, co więcej niektóre z nich były związane z okaleczeniem bydła. W ciągu roku, Hicks odwiedził wiele osób, co najmniej pół tuzina świadków powiedziało mu, że widzieli żywe istoty w oknach lub iluminatorach pojazdów UFO.
Hicks przyznaje że obserwacje dokonane przez Shermanów są wyjątkowe ze względu na ich liczbę i różnorodność form. To czego oni byli naocznymi świadkami jest bardzo niezwykłe dla Uintah Basin, powiedział.
"Mógłbym oszacować że ponad 10 procent ludności z Uintah Basin widział coś" mówi Hicks. "Myślę, że to, co się tutaj dzieje to odwiedziny istot z innego świata lub z innego miejsca. Myślę, że te wizyty to w głównej mierze badania i poszukiwania."

Więcej obserwacji UFO.

Działalność UFO w stanie Utah nie ogranicza się tylko i wyłącznie do Uintah Basin.
Kontrowersyjny film o latających spodkach została nakręcony przez chorążego z bazy Tremonton w 1952 r. "Fireball" (ogniste kule), które ścigały się nad niebem w Salt Lake City i zwrócił znaczną uwagę obserwatorów na obszarze Nephi w 1962 r. uważane są przez niektórych badaczy UFO za bardzo podejrzane.
Pat Roach, kobieta pracująca w tym czasie dla Genewskiej Stali, przyciągnęła uwagę całego kraju, kiedy opowiedziała i upubliczniła swoje przeżycia o jej uprowadzeniu przez obcych które miało miejsce w 1973r.
Bill Lyons, badacz Mutual UFO Network w Iron County, jest zaintrygowany incydentem z lutego 1993, w którym mężczyzna i kobieta zobaczyli tuzin UFO w pobliżu Hurricane, statki były w kształcie jajka ich podwozie miało wielkości słupa telefonicznego inne obiekty przypominały kształtem hot-dog’a. Po obserwacji UFO, para ankietowanych znalazła kilka małych trójpalczastych śladów odciśniętych w śniegu, inne wyglądały jak zrobione przez ciągnięty ogon pomiędzy tymi dziwnymi tropami. Cokolwiek zrobiło te ślady nie mogło być zbyt wiele ważyć.
"Tym, co zaskoczyło mnie w tej obserwacji śladów to ich głębokość wraz z wielką ilością informacji," mówił Lyons. "Było w niej tak wiele szczegółów."
Kobieta, która mieszka w Springdale, potwierdziła swoje obserwacje w wywiadzie dla Deseret News, ale nie chciała by opublikowano jej imienia i nazwiska.
Ryan Layton, mieszkaniec Davis County, przeprowadził wywiad więcej niż dwoma tuzinami Utah’ns, którzy twierdzą, że widzieli UFO. Jednym z takich przypadków jest para z Emery County, ich 16-letnia córka uważa, że była wielokrotnie uprowadzona przez obcego z czerwonymi świecącymi oczami. "Wiem, że oni tam są",powiedział Layton.
Biznesmen Paul Pedersen zgodził się mówić publicznie po raz pierwszy na temat zdarzenia które miało miejsce w 1964r. Gdy Pedersen wcześnie rano mijał sąsiadujący z jego domem Emigration Canyon, zauważył nad sobą ogromny statek w kształcie owalu.
"To dryfowało w dół, a potem krążyło nad moim samochodem"opowiada Pedersen. "Jak obiekt zatrzymał się, obcy będący wewnątrz statku podeszli do iluminatorów i patrzyli na mnie. Bardzo denerwowało mnie to , bo wiedziałem, że nie mogę być obserwowany przez ludzkie oczy .... Wyglądali podobnie jak ludzie. Ich sylwetki były oświetlone zielonym światłem, którego źródło było za ich plecami "
Pedersen otrzymał telepatyczną wiadomość od istot. Pytali, czy chciałby się z nimi zabrać.
"To był głos jednej osoby" powiedział. "Ja nic nie mówiłem, ale odpowiedziałem w myślach. Pomyślałem, że nie mogę odejść, mam żonę i dwoje dzieci, którzy na mnie czekają. Odpowiedzieli," jest OK ", a statek po prostu unosił się nad drzewa i odleciał znikając za moimi plecami. "
Ray Kelsey z West Valley City mówi, że pracował na roponośnym polu Wyoming w 1970 roku, kiedy on i 250 innych pracowników widziało UFO nad platformie wiertniczej. Szyb później eksplodował. Kelsey wspomina że przełożeni zakazali robotnikom wspominać i rozmawiać o tym incydencie.
"Wydobywali coś z pod ziemi, ropę czy coś czarnego, ale to nie był solidny strumień. Praktycznie wyglądało to jak promień"opowiada Kelsey. "Sam statek posiadał różne kolorowe światła i był przejrzysty."
Lokalny filmowiec Trent Harris, który sponsoruje festiwal filmowy UFO w Bicknell, słyszał niedawno podobne historie, podczas kręcenia materiału w Zion National Park.
"Nie można rzucić kamieniem w południowym Utah bez uderzenia kogoś, kto nie został porwany przez UFO" powiedział Harris.

Brak solidnych dowodów.

Solidnych dowodów na poparcie tych twierdzeń jest bardzo niewiele, ale relacjom opowiadanym przez świadków po prostu nie można ufać, według Barry Karr, który pełni funkcję dyrektora wykonawczego zjawisk paranormalnych dla badań Komitetu Nowojorskiego, które publikuje pismo "Skeptical Inquirer".
"Nie ma podstaw i fizycznych dowódów, że jesteśmy odwiedzani przez istoty z innych planet," powiedział Karr w rozmowie telefonicznej. "Nie ma wątpliwości, że ludzie widzą rzeczy na niebie, których nie można zidentyfikować, ale to tylko oznacza że w tej chwili te rzeczy są nieznane."
Karr stwierdza że wielu członków CSICOP jest otwartych na ideę istnienia inteligentnych form życia w innym miejscu wrzechświata. Ale nie wierzą w to że obcy odwiedzają nas akurat teraz.
"Nie wiemy dokładnie, co widzieli," mówi Karr, kiedy usłyszał o tym co opowiadali Państwo Sherman. "Nie można brać zeznań świadków jako dowód. Znam ludzi, którzy mówili mi, skomplikowane historie o tym, co widzieli a w rzeczywistości po przeprowadzeniu kilku doświadczeń okazało się sterowcem. Myślę, że jest to bardzo mało prawdopodobne, by to co widzieli pochodziło z innej planety "

Raj UFO.

Ranczo państwa Sherman byłoby rajem dla badaczy UFO, ale dziwne światła na niebie nie było tym czego szukała para kupując to ranczo. Chcieli mieć ciche miejsce, gdzie mogli uciec od miejskiego zgiełku. Gwen rodowita Uintah Basin wraz z Terrym który przeniósł się tu z Arizony gdy miał 17 lat, nie mieli pojęcia do jakiego miejsca trafili.
Ranczo pozostawało opuszczone i niezamieszkałe przez siedem lat, po tym jak poprzedni właściciele opuścili je. Shermanowi zajęło trochę czasu przebudowanie starego domu przed zamieszkaniem. Terry zanim rozpoczęli mieszkanie na ranczu, zauważył jedno z dziwnych zagłębień w kształcie koła na zachodnim pastwisku. Na tamten czas uznał że ktoś usunął z tego miejsca drzewo.
W kwietniu 1995 roku, rodzina poczuła przedsmak tych wydarzeń, które miały dopiero mieć miejsce. Terry wyszedł z domu aby sprawdzić krowy pasące się na południowym pastwisku, nagle zauważył dziwne światła nad polem. Zakładał że należały do pojazdów rekreacyjnych, może dzieci z sąsiedniego gospodarstwa wybrały się na przejażdżkę quadami.
Bynajmniej nie miało to większego sensu. Ranczo jest odizolowane, położone trzy mile od głównej drogi, a dostęp jest odcięty przez ogromną skalną grań.

Dołączona grafika

"To światło znajdowało się dokładnie tutaj w miejscu gdzie została znaleziona okaleczona krowa" mówi Sherman, wskazując miejsce gdzie porza pierwszy widział UFO. "To przeleciało nad drzewami a niektóre z tych topoli mają 40 do 50 metrów wysokości. Wtedy, po raz pierwszy zdał sobie sprawę z tego że to nie mógł być quad"
Gwen nie widziała wtedy tego obiektu, który pojawił się za pierwszym razem, podobnych obserwacji doświadczyła później.
"To wyglądało jak reflektory, ale były w pewnym oddaleniu od statku, świeciły się na czerwono i miały wielkość 18’ felg " powiedziała. "Cały grzbiet góry był oświetlony jak w dzień".
W następnych miesiącach państwo Sherman obserwowali mnóstwo świateł i obiektów latających, do kilkunastu wypadków podczas jednego wieczoru. Obserwacje występowały zwykle podczas nowiu księżyca, i wielokrotnie gdy niebo było zachmurzone lub przed burzą. Jedno z tych wydarzeń miało miejsce podczas trwania majowej burzy.
Terry i jego syn wierzyli że mogli komunikować się z jednym ze statków obcych. Wieczorem jadąc zachodnią drogą rancza, ujrzeli oświetlony obiekt nurkujący za grań skalną tak jak by miał ich uniknąć. Chwilę później udało im się podkraść do obiektu. Zanim zdołał się ukryć stanęli i machali rękami w jego kierunku. Światło zapaliło się i gasło trzy razy, tak jakby chciał odpowiedzieć na ich sygnały, następnie obiekt zniknął.

Okaleczenia bydła.

Wkrótce po pierwszych obserwacjach, Sherman znalazł martwą jedną ze swoich krów na polu. Miała dziwny otwór w centrum jej lewej gałki ocznej, nic innego nie było tknięte a co dziwne nie było śladów krwi. Nie było dowodów by posądzać o to drapieżniki brak tropów, nie widać też było ewentualnych śladów pozostawionych przez ludzi, bądź samochód. Wszechobecny był dziwny zapach, jak po chemikaliach. Kolejna martwa krowa została znaleziona z podobnym otworem w lewym oku i 6-calowym otworem o calowej głębokości wyciętym na samym środku odbytu. Jak za pierwszym razem tak i tym przypadku nad krową unosił się podobny chemiczny zapach.

Dołączona grafika

Okaleczenia bydła były notowane od 1960r. w Stanach Zjednoczonych, szczególnie w zachodnich stanach. W "klasycznych" przypadkach płciowych, odbyt wraz z rdzeniem z krowiego wymiona jak i same genitalia zostały usunięte, wszystkie wycięte z precyzją lasera, bez rzadnych widocznych oznak krwi. Państwo Sherman sami utrzymywali ścisły nadzór na ich bydłem, aby sprawcy okaleczeń nie mieli zbyt wielkich możliwości na powtórzenie tych czynności.
Wtedy krowy zaczęły zupełnie znikać.
"Jeździliśmy wierzchem wśród bydła zajeżdżając konie praktycznie śmierć bydła gdy zdaliśmy
sobie sprawę żeczęść po prostu znika
” mówi Terry.
Jedna z krów została dosłownie podniesiona z miejsca w którym stała . Sherman zobaczył na śniegu ślady krowy prowadzące na skraj pola pod lasem. Obszar, na którym krowa stawiała najwyraźniej swoje ostatnie kroki był otoczony kręgiem połamanych gałązek i gałęzi. Patrząc na korony drzew, Terry zauważył że zostały równo ścięte.
"Jeśli jest śnieg, to trudno by krowa ważąca od 1200 do 1400 funtów wyparowała w powietrzu nie pozostawiając po sobie żadnych śladów," powiedział Terry. "No była i jej nie ma. To było bardzo dziwne."
Ostatnią z trzech martwych krów znaleziono w styczniu w kępie drzew na skraju tego samego pola. Krowa, którą widział syn Shermanów "tylko pięć minut wcześniej”, miała 6-calowej średnicy i na 18 cali głęboki otwór wydrążony z jej odbytu. Nie było krwi na krowie lub śniegu i sam znowu ten sam zapach. Dookoła martwej krowy było pełno gałęzi i jak w poprzednim przypadku pościnana korona drzewa.

Karr jest sceptyczny. Wierzy że wnioski z badań prowadzonych w 1980r. w Nowym Meksyku przez emerytowanego agenta FBI Ken Rommel Jr, który stwierdził że okaleczenia były dziełem trujących roślin i drapieżnych zwierząt są jak najbardziej wiarygodne. Ustalenia Rommla zostały odrzucone przez wielu farmerów, którzy stracili w podobny sposób krowy w stanie New Mexico w 1990r.

Trudne chwile.

Śmierć bydła jak i jego zaginięcia pozostawiały, zarówno psychicznie jak i finansowe straty. Nawet wtedy, gdy Państwo Sherman zastanawiali się czy mogą uwierzyć w to co widzą, ich konto bankowe nie pozostawiało im żadnych złudzeń. Okaleczenie krów nie trwało zbyt długo. „Oni zabrali te najlepsze sztuki”,wspomina Terry.
"Mam sąsiada tutaj nieopodal który zdecydował się mówić, ale on powiedział mi że miał podobne problemy był małym dzieckiem, a teraz ma chyba 55lat," powiedział Terry. "Powiedział mi:" Ludzie będą myśleć, że jesteś szalony, ale nie jesteś. Jeśli tak, to wszyscy mamy ten sam problem."
Leland Mecham, która mieszka w pobliskim Neola, wie, że Shermanowie nie są szaleni lub nienormalni. Sama była świadkiem dwóch długotrwałych obserwacji UFO, jeden w połowie 1960 roku, a drugi dziesięć lat później. Drugi statek który widziała był olbrzymi i miał promienie kolorowego światła wydobywającego się z pod jego spodu. Po zeskanowaniu krajobrazu, uniósł się i pozostawiając świetlistą smugę na niebie zniknął w jednej chwili,”mówi Mecham.
"Nie ma mowy by to były gazy z bagien lub balon jak starają mi to wyjaśnić" wspomina Mecham. "Nadal byłabym sceptyczna jak wielu z żyjących ludzi, ale kiedy zobaczyłam to, co moim zdaniem musiało być obsługiwane przez kogoś. Bo nie może być inaczej. I nie sądzę, byśmy mieli tak szybko poruszające się pojazdy na świecie "
Jest całkiem prawdopodobne że Shermanowie nigdy się nie dowiedzą czego tak naprawdę doświadczyli, jakich zjawisk byli świadkami, wiedzą jedno - chcą by te incydenty w końcu się skończyły.

Dołączona grafika

Tłumaczenie Zbeeanger na podstawie LINK.


  • 5

#30

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Było:


http://www.paranorma...zu-skinwalkera/
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych