Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zbliżający się światowy upadek gospodarki...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

lucid.
  • Postów: 14
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Śledząc ostatnie wydarzenia gospodarcze na świecie, zbliża się nieuchronnie, przepowiadany krach gospodarki - najpierw amerykańskiej, a potem światowej. Co pociągnie za sobą sznurek wydarzeń. Puzzle są coraz bliżej skończenia układanki...


Prasa: dolar dostał zawału
(Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Puls Biznesu, tm/ 08.11.2007, godz. 06:30)



W nocy z wtorku na środę kurs dolara do euro dramatycznie spadł. Stało się tak, gdyż Chiny zasygnalizowały chęć zamiany części gigantycznych rezerw walutowych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Zdaniem gazety, chińskie władze zrobiły to, czego od dłuższego czasu obawiali się analitycy. Zapowiedziały, że będą kupować silne waluty. Chcą w ten sposób zróżnicować swoje sięgające aż 1,43 bln dol. rezerwy walutowe.

Zapowiedź zrobiła swoje. Jeśli bowiem Chińczycy zaczną masowo wymieniać dolary na euro, to mogą załamać kurs amerykańskiej waluty. Chcący uprzedzić ten ruch, inwestorzy rzucili się do skupowania euro, franków szwajcarskich i funtów brytyjskich. W górę ruszyły również notowania metali szlachetnych, a zwłaszcza złota mocno skorelowanego ze zmianami na dolarze.

Sytuacja zrobiła się na tyle poważna, że zaniepokoiła nawet polityków. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zaapelował nawet do USA o wzmocnienie dolara. To nie dziwi, bo rekordowo silne euro nie służy europejskim eksporterom - dodaje dziennik. Więcej w "Gazecie Wyborczej".

"Rzeczpospolita" zwraca natomiast uwagę, że oprócz problemów z dolarem na światową gospodarkę niekorzystnie wpływa też bardzo droga ropa, której cena zbliża się już do magicznej granicy 100 dolarów. Kilkanaście groszy na litrze drożeje paliwo na polskich stacjach.

Dlaczego? Oczywiście z powodu słabego dolara, ale oprócz dolara na ceny ropy wpływają negatywnie także napięcie w stosunkach Iran – USA i konflikt na granicy turecko-irackiej. Dodatkowo jeszcze wczoraj do zwyżek przyczyniły się dwie informacje – raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej, według której przez następnych dziesięć lat to właśnie ropa będzie podstawowym źródłem energii, oraz wiadomość o nieoczekiwanym spadku zapasów w USA - zauważa gazeta. Więcej w "Rzeczpospolitej".

Masowa ucieczka od dolara oraz informacje z rynku ropy naftowej doprowadziły do wyprzedaży na giełdach. Pisze o tym dzisiejszy "Puls Biznesu".

Gazeta zwraca uwagę, że o ile na światowych giełdach spadki nie były dotkliwe, to nasz rynek zareagował bardzo nerwowo. Szczególnie jeśli chodzi o małe spółki. Ich indeks, sWIG80 spadł aż o ponad 4,3 proc., a na parkiecie zagościł strach.

Dziennik przytacza wypowiedzi analityków według których do wyprzedaży ich akcji przyczyniły się - oprócz sytuacji na światowych rynkach - także nie tak dobre wyniki finansowe, brak kupujących oraz mocny złoty.

- Nie jest dobrze, bo na środowej sesji krajowe indeksy przełamały techniczne wsparcie. To oznacza, że spadki prawdopodobnie się pogłębią - mówi cytowany przez "Puls Biznesu" Maciej Bobrowski z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Większość specjalistów radzi jednak, by nie pozbywać się akcji w panice.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ropa, złoto, Chiny
Financial Times, 08.11.2007

Nawet u najbardziej opanowanych inwestorów współczesnych rynków finansowych, okrągłe sumy powodują pierwotną fascynację. Za każdym razem, gdy indeksy giełdowe przekraczają kolejny tysięczny próg punktowy, na parkietach króluje entuzjazm. Co w takim razie mogą spowodować trzy okrągłe liczby?

Cena ropy zbliża się do 100 dolarów za baryłkę. Spekulanci grający na zwyżkę na rynku surowcowym zachwycają się, że już niedługo za uncję złota trzeba będzie zapłacić 1000 dolarów. Natomiast PetroChina stała się właśnie największą spółką w historii świata o kapitalizacji 1 biliona dolarów.

Ten korowód jedynek i zer stanowi pewną harmonię, jednak zdaje się, że niewiele on zmienia. Stosunek podaży i popytu na ropę naftową niewiele się zmienił od czasu, kiedy za baryłkę płacono jeszcze 75 dolarów. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest spadek wartości dolara spowodowany słabą kondycją amerykańskiej gospodarki - od sierpnia cena ropy w euro wzrosła tylko o 21 procent, podczas gdy w dolarach wzrost ten wyniósł 30 procent.

Osłabienie dolara oraz towarzysząca mu groźba wysokiej inflacji, również przyczyniły się do wzrostu ceny złota do 845 dolarów za uncję. Niektórzy jednak łączą ze sobą wzrost cen złota z cenami ropy naftowej. Natomiast giełdowy sukces firmy PeroChina to przypadek całkowicie spekulacyjny. Debiut na chińskim rynku - gdzie tłumy inwestorów indywidualnych uganiają się za niewielką liczbą akcji giełdowych gigantów - wystarczył, by kapitalizacja PetroChina niemal dwukrotnie przewyższyła kapitalizację ExxonMobil. Stało się tak chociaż ExxonMobil posiada więcej złóż ropy naftowej o większej dywersyfikacji geograficznej, ma lepiej rozwinięty biznes rafineryjny i dużo wyższą stopę zwrotu z akcji. Są to dowody na to, że chiński rynek akcji jest po prostu napompowany.

Przemawiają za tym fundamentalne argumenty. W przypadku ropy naftowej czynnikiem wzrostowym jest Iran, jednak ostatnio wskazywano również bombardowania w Afganistanie, który jednak bardziej znany jest z eksportu opium niż ropy.

Jednak nie należy ignorować tych okrągłych liczb i uznawać ich przekroczenia tylko za zabobon. W końcu stojące za nimi czynniki - spowolnienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych, ryzyko wysokiej inflacji, kurczące się zapasy ropy naftowej oraz oderwanie giełdy od realiów rynkowych - są niepokojące. Czasami koncentrowanie się na dużych liczbach zdradza leżące u ich podstaw prawdziwe obawy
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chiny już w tej chwili kupują ropę od Iranu w euro. Jednak upadek dolara i krach gospodarczy w stanach będzie "cichym rządzącym" na ręke. Wprowadzą oni AMERO, walutę wspólną dla Kanady, Stanów i Meksyku. Krach też pomoże im znacząco zawęzić prawa obywatelskie, być może staniemy się świadkami wojny domowej w stanach. Do wszystkich sceptyków końca dni - popatrzcie z dystansu, zbierajcie informacje, a zobaczycie, że nawet wydarzenia z pozoru idące w innym kierunku, w rezultacie i tak zbliżają kolejne puzzle ku sobie... Żyjemy w czasach ostatecznych - to jest fakt niepodważalny i bądźmy gotowi na ucisk jakiego nie było nigdy do tej pory. Będzie płacz i zgrzytanie zębów...

Pozdrawiam wszystkich obserwujących
  • 0

#2

Druid.
  • Postów: 19
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zastanawiające jest też to że co raz więcej do powiedzenia mają Chińczycy...
  • 0

#3

lucid.
  • Postów: 14
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chiny tworzą inwestycyjnego supergiganta
(PAP, pb/08.11.2007, godz. 12:26)

China Investment Corp. - chiński państwowy fundusz inwestycyjny - zainwestuje 200 mld USD, z czego dwie trzecie w akcje państwowych chińskich banków. W czwartek Chiny ogłosiły pierwsze plany funduszu.

Jak podaje Agencja Associated Press (AP), chiński gigant nie będzie kupować akcji lotniczych, telekomunikacyjnych i naftowych firm z zagranicy.

Przedstawiciele chińskiego ministerstwa finansów podkreślają, że China Investment Corp. będzie inwestować stopniowo i bardzo ostrożnie. Jednocześnie dementują informacje, że Chiny chcą masowo kupować europejskie i amerykańskie firmy.

Krytycy funduszu zastanawiają się, czy zarządzany przez państwo fundusz zostanie użyty do promocji polityki rządu i czy powinien on inwestować we "wrażliwe" sektory przemysłu.

Nowy chiński fundusz, będący jednym z największych na świecie funduszy inwestycyjnych, ma zapewnić lepszą stopę zysku dla chińskich rezerw, szacowanych na 880 mld USD. Większość z nich stanowią amerykańskie obligacje skarbowe i inne bezpieczne, ale nisko oprocentowane papiery wartościowe.

Jedna trzecia pieniędzy funduszu będzie inwestowana za granicą. Natomiast znaczna część pozostałych środków pójdzie na wykupienie agencji Central Huijin, kontrolującej chińskie banki państwowe.

Zdaniem specjalistów, przejęcie agencji może być bardzo zyskowne. Chińskie banki notują obecnie dwucyfrowy wzrost zysku. Największy z nich - Industrial & Commercial Bank of China - ogłosił 75 proc. wzrost zysków w ostatnim kwartale tego roku.

Analitycy uważają, że zysk nie jest jedynym celem chińskiego rządu. Główną przyczyną wykupienia Central Huijin jest chęć uporządkowania systemu bankowego.
  • 0

#4

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Żyjemy w czasach ostatecznych - to jest fakt niepodważalny i bądźmy gotowi na ucisk jakiego nie było nigdy do tej pory. Będzie płacz i zgrzytanie zębów...



Zdanie wyrwane z biblijnego kontekstu. "Ucisk"nie dotyczy niestety ucisku politycznego ani gospodarczego krachu, ponieważ proroctwa np. Apokalipsy nie odnoszą się do tego rodzaju przyziemnych zdarzeń. Chodzi raczej o zbliżającą się nieuchronnie ateizację świata i niszczenie chrześcijaństwa, które zastąpi nowa, upaństwowiona religia wiary w człowieka i naukę.

"Płacz i zgrzytanie zębów" to cytat symbolizujący apokaliptyczną wizję losu ludzi, którzy mogli, lecz z powodu duchowego zaślepienia, nie dali wiary nauce ewangelii.
  • 0



#5

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"Płacz i zgrzytanie zębów" to cytat symbolizujący apokaliptyczną wizję losu ludzi, którzy mogli, lecz z powodu duchowego zaślepienia, nie dali wiary nauce ewangelii.

To intepretacja Jana czy jakiegoś żyjącego później teologa, ew. Ciebie?
Dziwi/śmieszy mnie to, że część rzeczy z Pisma Św. trzeba rozumieć dosłownie, a inne metaforycznie. Zwykle te "metaforyczne" to te, które nauka już ze 100% mocą obaliła.
  • 0

#6

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziwi/śmieszy mnie to, że część rzeczy z Pisma Św. trzeba rozumieć dosłownie, a inne metaforycznie. Zwykle te "metaforyczne" to te, które nauka już ze 100% mocą obaliła.


Istnieje prosta zasada. Sprawy historyczno-dziejowe rozumie się dosłownie. Proroctwa są metaforami tajemnic, których wykładnia stanie się w pełni zrozumiała po ich wypełnieniu w przyszłości. Nie ma w tym niczego, co mogło by dziwić, tym bardziej śmieszyć. Jednym podaje się te "informacje" - by słuchając, nie rozumieli. Innym podaje się je z wykładnią, by od razu zrozumieli ich sens. Stosowne przykłady można przeczytać w ewangeliach.
  • 0



#7

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Sprawy historyczno-dziejowe rozumie się dosłownie bo mamy już narzędzia, wiedze i możemy to wszystko sprawdzić.
Wystarczy, że sięgnę do XIX wieku i tego, że świat został stworzony w 7 dni... :)
  • 0

#8

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Do tematu, Panowie!
  • 0



#9

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Regulamin pkt 3.10 Prowadzenie luźnych dyskusji, zbaczanie z tematu jest niedozwolone. Nieregulaminowe posty zostały usunięte.
  • 0



#10

lucid.
  • Postów: 14
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bernanke: poważna zapowiedź spowolnienia gospodarki USA
(PAP, pr/08.11.2007, godz. 17:21)

Gospodarka Stanów Zjednoczonych najprawdopodobniej spowolni znacząco w IV kw. 2007, podczas gdy ceny surowców i słaby dolar mogą spowodować wzrost ryzyka inflacji - powiedział w czwartek szef Fed, Ben S. Bernanke podczas wystąpienia przed połączoną komisją gospodarczą Kongresu.

"Ogólnie biorąc, komitet oczekuje, że nastąpi spowolnienie wzrostu gospodarczego w czwartym kwartale 2007 roku. Mimo iż członkowie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) oczekują poprawy sytuacji gospodarczej w przyszłym roku, komitet nadal widzi ryzyko, iż ten scenariusz nie spełni się" - dodał szef Fed.

Bernanke powiedział, że FOMC widział ryzyko zarówno spowolnienia wzrostu gospodarczego, jak i wzrostu inflacji, dlatego obniżył stopy procentowe o 50 pb podczas ostatniego posiedzenia w dniu 31 października.

Stopa funduszy federalnych została obniżona do 4,50 proc. z 4,75 proc.

Dyskontowa stopa procentowa została obniżona do 5,00 proc. z 5,25 proc.

FOMC (Federal Open Market Committee) jest organem Fed, który zajmuje się ustalaniem polityki monetarnej kraju
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sarkozy apeluje o silnego dolara
Financial Times, 08.11.2007

W środę prezydent Francji Nicolas Sarkozy namawiał podczas swojej pierwszej od czasu wyboru sześć miesięcy temu na urząd wizyty w Stanach Zjednoczonych do polityki silnego dolara i ostrzegał, że "monetarny bałagan może doprowadzić do gospodarczej wojny".

W wygłoszonym po francusku przemówieniu przed połączonymi izbami Kongresu – pierwszym od 11 lat wygłoszonym przez prezydenta Francji – Sarkozy zaatakował także Wall Street za "brak umiaru", stwierdzając, że oaza finansowej swobody dopuściła do zbyt daleko idącej spekulacji.

Sarkozy zjawił się w Waszyngtonie z obietnicą "odzyskania serca Ameryki" po okresie, w którym dominowały różnica zdań i gorycz w sprawie wojny w Iraku. Relacje Francji i Stanów Zjednoczonych znacznie się ociepliły od momentu dojścia do władzy prawdopodobnie najbardziej proamerykańskiego francuskiego lidera w ostatnich 50 latach.

Przed Kongresem Sarkozy zaznaczył jednak, że jako "niezależny sojusznik", zastrzega sobie prawo do krytyki amerykańskiej polityki i działań.

Wziął również na cel dolara – który w tym tygodniu osiągnął rekordowo niski poziom w stosunku do euro – mówiąc, że wiodący na świecie zwolennik wolnego handlu "powinien promować sprawiedliwe kursy wymiany walut". - Juan jest już problemem dla wszystkich i dolar nie powinien pozostawać problemem dla innych. Jeśli nie będziemy uważać, bałagan monetarny może pogrążyć nas w gospodarczej wojnie, w której nie będzie wygranych - stwierdził.

Kraje proamerykańskie powinny jako pierwsze krytykować "kaprysy i nadużycia kapitalizmu finansowego, który obecnie zostawia zbyt wiele przestrzeni dla finansowej spekulacji", powiedział Sarkozy. Stany Zjednoczone powinny "silnie zaangażować się w opracowanie niezbędnych zasad i zabezpieczeń dla rynków finansowych", dodał.

Francuski prezydent zyskał w Waszyngtonie dużą przychylność za swoją zdecydowane stanowisko względem nuklearnych ambicji Iranu oraz za sygnał, iż Francja może ponownie dołączyć do zintegrowanego przywództwa NATO.

Kilka razy członkowie kongresu z aplauzem wstawali z miejsc, zwłaszcza podczas części przemówienia, w której Sarkozy deklarował wierność Sojuszowi Atlantyckiemu i zapewniał o utrzymaniu roli Francji w największej operacji NATO – wojnie w Afganistanie. - Francja pozostanie w Afganistanie tak długo, jak to będzie konieczne, ponieważ w przypadku tego kraju na szali są nasze wartości i sojusz atlantycki - stwierdził Sarkozy. Nie powiedział jednak nic, co wskazywałoby, że którykolwiek z 1,1 tys. francuskich żołnierzy w Afganistanie zostanie wysłany w rejon najbardziej krwawych walk.

Sarkozy pozostawił również otwartą kwestię pełnego powrotu Francji do dowództwa NATO, co byłoby bardzo znaczącym symbolem dla powrotu do serca sojuszu Atlantyckiego po tym, jak 41 lat temu generał de Gaulle swój kraj z niego wycofał. Stwierdził, że zależy to od przyjęcia przez Europę bardziej zdecydowanej postawy w kwestii obronności. – Im bardziej kompletna będzie europejska obrona, tym bardziej Francja będzie zdecydowana zająć swoje miejsce w NATO. - Zaufajcie Europie - namawiał amerykańskich parlamentarzystów.

Francuska inicjatywa budowy unijnej struktury do zarządzania kryzysowego byłaby "czysto pragmatyczna", powiedział, próbując zapewnić USA, że nie ma zamiaru budować konkurencji dla NATO. - Nie ma już miejsca na teoretyczne spory, ale na pragmatyczne działania zmierzające do zwiększenia skuteczności struktur bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych. Unia Europejska i Sojusz muszą razem do tego dążyć.

Prezydent Nicolas Sarkozy powiedział, że jest "nieakceptowalne", aby Iran pozyskał broń nuklearną, oraz że kraj ten może stanąć w obliczu "sankcji i rosnącej izolacji". Podkreślił jednak francuską determinację w dążeniu do rozwiązania kryzysu w sposób dyplomatyczny. - Musimy przekonać Iran, aby wybrał współpracę, dialogi i otwartość. Nikt nie powinien wątpić w nasze zamiary.

Sarkozy ma się w dalszej części wizyty spotkać z prezydentem Georgem W. Bushem na rozmowie w Mount Vernon – rodzinnym mieście George’a Waszyngtona.

Autor: Ben Hall - Waszyngton
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ropa, złoto, Chiny
Financial Times, 08.11.2007

Nawet u najbardziej opanowanych inwestorów współczesnych rynków finansowych, okrągłe sumy powodują pierwotną fascynację. Za każdym razem, gdy indeksy giełdowe przekraczają kolejny tysięczny próg punktowy, na parkietach króluje entuzjazm. Co w takim razie mogą spowodować trzy okrągłe liczby?

Cena ropy zbliża się do 100 dolarów za baryłkę. Spekulanci grający na zwyżkę na rynku surowcowym zachwycają się, że już niedługo za uncję złota trzeba będzie zapłacić 1000 dolarów. Natomiast PetroChina stała się właśnie największą spółką w historii świata o kapitalizacji 1 biliona dolarów.

Ten korowód jedynek i zer stanowi pewną harmonię, jednak zdaje się, że niewiele on zmienia. Stosunek podaży i popytu na ropę naftową niewiele się zmienił od czasu, kiedy za baryłkę płacono jeszcze 75 dolarów. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest spadek wartości dolara spowodowany słabą kondycją amerykańskiej gospodarki - od sierpnia cena ropy w euro wzrosła tylko o 21 procent, podczas gdy w dolarach wzrost ten wyniósł 30 procent.

Osłabienie dolara oraz towarzysząca mu groźba wysokiej inflacji, również przyczyniły się do wzrostu ceny złota do 845 dolarów za uncję. Niektórzy jednak łączą ze sobą wzrost cen złota z cenami ropy naftowej. Natomiast giełdowy sukces firmy PeroChina to przypadek całkowicie spekulacyjny. Debiut na chińskim rynku - gdzie tłumy inwestorów indywidualnych uganiają się za niewielką liczbą akcji giełdowych gigantów - wystarczył, by kapitalizacja PetroChina niemal dwukrotnie przewyższyła kapitalizację ExxonMobil. Stało się tak chociaż ExxonMobil posiada więcej złóż ropy naftowej o większej dywersyfikacji geograficznej, ma lepiej rozwinięty biznes rafineryjny i dużo wyższą stopę zwrotu z akcji. Są to dowody na to, że chiński rynek akcji jest po prostu napompowany.

Przemawiają za tym fundamentalne argumenty. W przypadku ropy naftowej czynnikiem wzrostowym jest Iran, jednak ostatnio wskazywano również bombardowania w Afganistanie, który jednak bardziej znany jest z eksportu opium niż ropy.

Jednak nie należy ignorować tych okrągłych liczb i uznawać ich przekroczenia tylko za zabobon. W końcu stojące za nimi czynniki - spowolnienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych, ryzyko wysokiej inflacji, kurczące się zapasy ropy naftowej oraz oderwanie giełdy od realiów rynkowych - są niepokojące. Czasami koncentrowanie się na dużych liczbach zdradza leżące u ich podstaw prawdziwe obawy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  • 0

#11

Codon.
  • Postów: 13
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cóż, nie cieszy mnie, że Chińczycy staną się wkrótce największym imperium świata...

Jedyną "nadzieją", gdyby gospodarka USA upadła byłaby wtedy Europa i Rosja. Euro, ze swoją silną pozycją i ciągle drożejący względem innych walut Rubel mogą pomóc. Szczerze mam nadzieję, że nie zostaniemy zalani przez Chińczyków.

A tak swoją drogą - dużo było swojego czasu o wojnie USA-Chiny planowanej na koniec 2008 roku. Czy nie wydaje się Wam, że te wydarzenia są jakby prekursorem tego, co może się stać?
  • 0

#12

lucid.
  • Postów: 14
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fed pesymistycznie o perspektywach amerykańskiej gospodarki

Amerykański Zarząd Rezerwy Federalnej nie wierzy już dłużej, by amerykańska gospodarka mogła się rozwijać w tempie wyższym niż 2,5 procent rocznie bez generowania presji inflacyjnej - ujawniła ta instytucja we wtorek.

Ta pesymistyczna ocena oznacza, że Fed będzie prawdopodobnie mniej skłonny reagować na spowolnienie wzrostu gospodarczego obniżkami stóp procentowych.

Amerykański bank centralny z umiarkowanym optymizmem zapatruje się jednak na rozwój gospodarki USA w latach 2008-2009, twierdząc, że "nie przewiduje, by spowolniony wzrost gospodarczy prognozowany w najbliższej perspektywie, okazał się stałą tendencją".

"Generalny trend" jeżeli chodzi o prognozy poszczególnych przedstawicieli Fed zakłada, że w przyszłym roku wzrost wyniesie między 1,8 a 2,5 procent.

Prognoza Fed została opublikowana w momencie, gdy akcje Freddie Mac, finansowanej przez rząd firmy hipotecznej, straciły aż jedną trzecią swojej wartości po ujawnieniu, że w trzecim kwartale odnotowała ona rekordową stratę w wysokości dwóch miliardów dolarów. Freddie Mac podał, że być może będzie musiał wyemitować nowe akcje i obniżyć dywidendę, by spełnić narzucone przez prawo wymagania kapitałowe.

Firma podała, że wynajęła banki inwestycyjne Goldman Sachs i i Lehman Brothers, które mają jej doradzać przy operacji podniesienia kapitału. Firma zmaga się z konsekwencjami rosnącej liczby przypadków niewypłacalności osób, które wzięły pożyczki na dom i wynikających z tego strat kredytowych. - Ostatni gwarant płynności na rynku hipotecznym sam ma teraz problemy – powiedział Howard Shapiro, analityk w Fox Pitt, Kelton. - To jeszcze pogłębi spowolnienie na rynku nieruchomości.

Do południa akcje Freddie odbiły się po wcześniejszych stratach, by osiągnąć poziom 26,76 dolara, co oznacza przecenę o 29 procent w ciągu dnia. Kurs siostrzanej spółki Fannie Mae spadł o 23 procent.
© The Financial Times Limited 2007
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dolar coraz słabszy

We wtorek dolar spadł do rekordowo niskiego poziomu w stosunku do euro. Tak zareagował rynek na spekulacje o możliwym nadzwyczajnym obniżeniu stóp procentowych przez Fed.
Zdaniem inwestorów o tym, że Fed obniży stopy procentowe mówiło się już w październiku, kiedy ogłosił on nową prognozę wzrostu gospodarczego.

Dolar osłabił się o jeden procent do 1,44813 za euro, o 0,8 procenta do poziomu 2,0650 za funta oraz o 0,8 procenta do franka szwajcarskiego - za dolara płacono 1,1070 franka.

Neil Mellor z Bank of New York Mellon rozwiewa jednak spekulacje o obniżce stóp. - Fed będzie chciał pozostawić sobie pole manewru - mówi. - Decyzja o nadzwyczajnym obniżeniu stóp procentowych, to negatywny sygnał dla rynku, który podważy jego wiarygodność.

David Woo z Barclays Capital twierdzi, że prawdopodobnie prognozy wzrostu gospodarczego Fed będą bardziej optymistyczne niż się tego oczekuje. - W sytuacji, gdy rynek przygotował się już na grudniowe cięcie stóp procentowych, istnieje ryzyko, że oczekiwania te nie zostaną spełnione, jednak z korzyścią dla dolara - powiedział.

Tymczasem stabilizacja na giełdowych rynkach azjatyckich zaostrzyła apetyt inwestorów na ryzykowne inwestycje. Jak twierdzą analitycy większy apetyt na ryzyko przełożył się na wzrost popytu na tak zwane inwestycje carry trades. Polegają one na pożyczaniu środków w krajach o niskich stopach procentowych i lokowaniu ich w aktywa o wyższych stopach zwrotu. Japoński jen zalicza się do podstawowych walut finansujących te inwestycje, co wpływa na spadek jego wartości.

Jen stracił 0,2 procent do poziomu 109,95 za dolara. Natomiast w stosunku do funta stracił 1,1 procent do poziomu 227,29. Jednak Derek Halpenny z Bank of Tokyo-Mitsubishi twierdzi, że wyprzedaże jena staną się z czasem mniej przekonujące dla inwestorów. Wątpi również, by ryzykowne inwestycje zwracały się na dłuższą metę. Mówi, że w sierpniu kluczowym sygnałem nadchodzących kłopotów na rynkach finansowych był nagły spadek płynności rynków walutowych, który szczególnie uderzył w inwestycje krótkoterminowe. -Ten sam scenariusz wydarzeń znowu ma miejsce - mówi. - W sytuacji, ponownego napięcia na rynkach finansowych, możliwość wykorzystania słabego jena jest raczej ograniczona.

Autor: Peter Garnham
© The Financial Times Limited 2007
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Swoją drogą - poszukajcie przez jakich ludzi i w jakim celu został powołany FED...

"Dolar to bezwartościowy kawałek papieru"
(XTB, pb/ 21.11.2007, godz. 14:47)


"Dolar to bezwartościowy kawałek papieru" – co prawda tak kontrowersyjne wypowiedzi prezydenta Iranu nie należą do rzadkości, jednak dobrze oddają nastroje wśród decydentów państw arabskich w odniesieniu do wartości amerykańskiej waluty.

Eksporterów ropy nie do końca cieszy wzrost cen tego surowca spowodowany słabością dolara – waluty krajów regionu przywiązane są bowiem do dolara, co oznacza nie tylko droższy import, ale także - poważne już – kłopoty z inflacją. W związku z tym, tak jak Bank of China chce dywersyfikacji rezerw, tak kraje arabskie myślą o zmianie reżimu walutowego i notowaniu ropy względem koszyka walut. Dolar bije nowe rekordy

Japoński minister handlu: 110 jenów za dolara to odpowiedni poziom


Wszystko to zdecydowanie nie służy dolarowi, a w konsekwencji przyczynia się do wzrostów cen surowców w ujęciu dolarowym – bo przecież ich cena wyrażona w innych walutach często pozostaje niezmieniona lub może nawet spadać. Jak się jednak okazuje, inne czynniki też nie są bez znaczenia?

Na rynku ropy nowe rekordy…

Wymachiwanie szabelką prezydenta Iranu jest dla inwestorów wystarczającym powodem aby wiernie dostosować ceny ropy w ślad za taniejącym dolarem. I tak jak EUR/USD osiągnęło maksima przekraczając 1,4850 w porannym handlu (21.11), tak ropa Brent podrożała do rekordowych 96,38 USD, zaś słodka ropa notowana za oceanem była droższa niż 99 USD. Później - ponownie dokładnie w ślad za EURUSD - nastąpiło niewielkie odreagowanie. Z technicznego punktu widzenia jesteśmy ok. 5 USD ponad linią wsparcia trendu wzrostowego, jednak dojście do tego poziomu nastąpiłoby wyłącznie w wypadku umocnienia zielonego – i to o ile nie pojawią się nowe zakłócenia po stronie podażowej.

… metale szlachetne też sobie radzą…

Słaby dolar jest również mocnym sojusznikiem metali szlachetnych, które w tym miesiącu były raczej w odwrocie. Podczas wczorajszej sesji zarówno złoto, jak i srebro zyskały ponad 5%, odrabiając już niemal połowę strat trwającej od 6 listopada korekty. W obydwu przypadkach jednak zakończenie korekty nie jest przesądzone, najbliższe punkty oporu to 817,80 USD dla złota oraz 15,12 USD dla srebra. Obecne poziomy wynoszą odpowiednio 797,40 USD i 14,58 USD. Jeszcze lepiej radzi sobie platyna, która korektę ma już za sobą i jest gotowa do szturmowania szczytu z 7 listopada na poziomie 1489 USD. Cenie tego metalu sprzyjają zakłócenia po stronie podażowej u największego dostawcy tego kruszca jakim jest RPA, gdzie wydobycie w tym roku ma się obniżyć o 7,5%.

… natomiast w przypadku metali przemysłowych sytuacja wygląda znacznie gorzej

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku metali przemysłowych. Co prawda, gwałtowne osłabienie dolara przyczyniło się do niewielkich wzrostów i w tym przypadku, jednak odbicie było chwilowe. Przyczyny są fundamentalne. Słaby dolar jest przecież wynikiem nie najlepszych perspektyw amerykańskiej gospodarki, zaś to oznacza, że popyt na te metale ze strony przemysłu i budownictwa może spadać. W zestawieniu ze sporymi zapasami tych surowców (zapasy miedzi wzrosły do rekordowego poziomu od 26 marca) może to budzić uzasadnione obawy o utrzymanie się poziomów cenowych. W rezultacie miedź pozostaje w trendzie spadkowym i silniejszy opór napotka dopiero na 5193 USD, 20% poniżej obecnych 6553 USD. W trendzie spadkowym jest również aluminium (obecnie na 2467 USD), które po osiągnięciu lokalnego szczytu 7 listopada zmierza w kierunku wsparcia na poziomie 2323 USD.

Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A
  • 0

#13

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chodzi raczej o zbliżającą się nieuchronnie ateizację świata i niszczenie chrześcijaństwa, które zastąpi nowa, upaństwowiona religia wiary w człowieka i naukę.

O to by było dobre. Ale raczej sie nie stanie :(

Anyway, to ze Chiny prędzej czy później staną się potęgą gospodarczą było pewne od wielu, wielu lat. Tania pradoukcja, dużo potencjalnych roboli, duze zasoby naturalne. To doprowadziło to ogromnego wręcz wzrostu gospodarczego. Zamiast lamentowac nad tym ze chinczycy zdominuja gospodarke zastanówmy się dlaczego my nie jesteśmy w stanie zwiększyc wydolnosci naszej gospodarki ?

A pozatym niedługo wybory prezydenckie w USA, tym razem wygra kandydat który obieca zajac sie gospodarką kraju ( i się nią zajmie). Od wielu lat tak wygląd wybieranie prezeydentów w USA -;-.

A tak swoją drogą - dużo było swojego czasu o wojnie USA-Chiny planowanej na koniec 2008 roku. Czy nie wydaje się Wam, że te wydarzenia są jakby prekursorem tego, co może się stać?

Głupoty. USA i Chiny sa zbyt od siebie zależne gospodarczo. USA to rynek zbytu na tanie chinskie towary. Jeden z najwiekszych wojna mogalby to tylko zaprzepascic. Skad ludzie takie teorie biorą...
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych