Skocz do zawartości


Woda to życie - czy grozi nam jej niedosyt?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Woda to życie - czy grozi nam jej niedosyt?
Autor Prof. dr hab. Zbigniew Mudryk

Wykład inauguracyjny wygłoszony przez prof. dr. hab. Zbigniewa Mudryka

Pani Rektor, Wysoki Senacie, Szanowni Państwo!

Dołączona grafika

Prof. dr hab. Zbigniew Mudryk, fot. J. Nitkowska-Węglarz

Ponieważ przypadł mi zaszczyt wygłoszenia wykładu inauguracyjnego, pozwoliłem sobie zaproponować tematykę, którą jako hydrobiolog zajmuję się od wielu już lat. Otóż chciałbym w formie popularnonaukowej przedstawić informacje dotyczące roli wody w funkcjonowaniu organizmu ludzkiego oraz odpowiedzieć na pytanie czy grozi nam realne niebezpieczeństwo jej braku.

Spośród 6 milionów związków chemicznych opisanych przez współczesną chemię najbardziej znana i rozpowszechniona na naszej planecie związkiem chemicznym jest woda, której wzór chemiczny H2O wszyscy doskonale znają. Ze względu na wszechobecność wody przyjęliśmy, że ta bezbarwna i bezwonna ciecz, pozbawiona smaku i kalorii, jest związkiem chemicznym niegodnym naszej uwagi. Rzadko kiedy bowiem do naszej świadomości dociera fakt, że bez wody niemożliwe jest życie roślin i zwierząt, a także życie każdego człowieka. Stąd nieprzypadkowo mówi się, że woda jest matką życia, bowiem życie powstało w wodzie i dzięki niej trwa. Dlatego też wszędzie tam, gdzie jest woda, znajdują się organizmy żywe, a tam, gdzie wody nie ma, nie ma również życia. Woda jest bowiem podstawowym składnikiem każdej żywej komórki i nie można jej niczym innym zastąpić.

Dołączona grafika
fot. S. Kolada
W hierarchii potrzeb życiowych człowieka woda obok pożywienia zajmuje najważniejsze miejsce. O ile jednak bez pokarmu człowiek może przeżyć około miesiąca, to bez wody nie przeżyje dłużej niż kilka dni. Już po 3 dniach braku wody w organizmie człowieka mogą wystąpić niebezpieczne dla życia komplikacje, spowodowane głównie zatruciami własnymi metabolitami oraz zbyt dużym zagęszczeniem krwi. Aby więc organizm człowieka mógł normalnie funkcjonować, musi być odpowiednio uwodniony. Jednocześnie ogromna ilość wody krąży ciągle w naszych wszystkich narządach. Dla zobrazowania tej ilości podam, że na przykład w ciągu doby przez nasze nerki przepływa 2000 litrów wody, a przez mózg około 1400 litrów wody. W trakcie tego nieustannego obiegu woda w naszym organizmie pełni wiele funkcji biologicznych, decydujących o życiu każdego z nas. Otóż woda w naszym organizmie:
– odgrywa podstawową rolę w procesie trawienia pokarmu i oczyszczania organizmu z toksycznych produktów przemiany materii;
– jako główny składnik krwi umożliwia transport substancji odżywczych i tlenu do poszczególnych komórek;
– ponadto reguluje ciepłotę ciała, nawilża stawy, gałki oczne, usta i nos;
– tworzy łzy, ślinę i pot, jest amortyzatorem chroniącym nas przed wstrząsami mechanicznymi.

Przy tak rozległych funkcjach biologicznych, jakie pełni woda, można sobie postawić pytanie, jak dużo jej znajduje się w organizmie człowieka. Otóż, ilość ta nie jest stała i zmienia się w czasie naszego rozwoju. Aż 90% masy trzymiesięcznego płodu stanowi woda, w organizmie noworodka znajduje się jej 80%, a w organizmie dorosłego człowieka – w zależności od wieku – 50 do 70% jego masy. Jako wymierny przykład poziomu uwodnienia organizmu dorosłej osoby podam, że u człowieka o masie 70 kg zakumulowanych jest aż 45 litrów wody.

Oczywiście woda występuje we wszystkich narządach, chociaż w bardzo różnych proporcjach. Jakie zatem narządy naszego organizmu są najbardziej uwodnione? Są to płuca, wątroba, krew oraz mózg, w których masie woda stanowi około 80%. Nawet w naszych kościach, 22% masy to woda. Najmniej wody, bo tylko 10%, mają tkanka tłuszczowa i szkliwo zębów.

Ponieważ organizm człowieka nie jest w stanie jednorazowo wchłonąć i zmagazynować dużych ilości wody, istnieje konieczność stałego jej dostarczania z zewnątrz w niewielkich ilościach. Dlatego każdy człowiek z przeszło pięciu miliardów ludzi żyjących na Ziemi, aby żyć, musi codziennie przyjąć w napojach lub posiłkach około 2,5 litra wody. Jednocześnie człowiek, nie tylko spożywa wodę, ale również w wyniku swojej aktywności fizjologicznej – codziennie ze swego organizmu wydala około 2 litrów wody w formie moczu, kału, potu oraz podczas wydychania. Poprzez te procesy fizjologiczne woda w organizmie człowieka jest stale wymieniania. W ciągu doby wymianie ulega około 5% wody ustrojowej, a całkowita wymiana następuje w ciągu około 4 tygodni.

Regulacja równowagi wodnej, czyli tzw. bilansu wodnego w organizmie człowieka kontrolowana jest przez podwzgórze naszego mózgu i hormon nadnerczy. Każde zaburzenie równowagi wodnej, będące efektem odwodnienia organizmu ludzkiego może wywołać różne zmiany patogenne, a przy 10% deficycie wody występują już objawy bezpośrednio zagrażające życiu. Objawy te związane są z dysfunkcją nerek, które przestają z naszego organizmu wydalać mocznik, co do prowadzi do śmiertelnej choroby zwanej mocznicą.

Można sobie w tym miejscu postawić pytanie: w jakim okresie życia człowieka odwodnienie organizmu jest najbardziej niebezpieczne? Jest to w okresie niemowlęcym i dziecięcym. Zachorowania wówczas idące w parze z wysoką temperaturą, biegunką lub wymiotami, szybko mogą doprowadzić do głębokiego odwodnienia organizmu dziecka i tym samym spowodować krytyczną sytuację, związaną często z zagrożeniem życia. Dzieci potrzebują bowiem w swoim organizmie o wiele więcej wody niż dorośli, ponieważ mają one znacznie większą powierzchnię ciała w stosunku do jego masy.

Konkluzją tej części wykładu może być taka oto konstatacja, że zarówno nasza egzystencja, jak i wszystkich innych istot żywych, jest niemożliwa bez wody. Skąd zatem rośliny, zwierzęta i człowiek mogą czerpać niezbędne dla sobie ilości wody? Odpowiedź jest bardzo prosta – tym źródłem są naturalne zasoby wody zakumulowane na Ziemi.

Kiedy spogląda się na zdjęcia naszej planety wykonane z Kosmosu, można odnieść wrażenie, że nie powinna ona nazywać się Ziemia, lecz Woda, ponieważ aż dwie trzecie jej powierzchni pokryte jest wodą. A więc wody na Ziemi jest bardzo dużo, a jej ilość oszacowano na około 1,5 mld km3. Jednocześnie jednak aż 95% wody znajduje się w morzach i oceanach, a więc jest to woda słona, nieprzydatna człowiekowi do spożycia. Zaledwie 5% światowych zasobów wodnych stanowi woda słodka, z czego człowiekowi bezpośrednio dostępny jest zaledwie 1%. Pozostała część wody uwięziona jest bowiem w lodowcach lub zakumulowana głęboko pod ziemią. Dlatego w ostatecznym bilansie ludzkość ma rocznie do swojej dyspozycji zaledwie około 40 tys. km3 wody słodkiej.

Gdyby jednak nawet ta niewielka ilość wody słodkiej była na naszej planecie rozmieszczona równomiernie, wystarczyłaby jej do zaspokojenia potrzeb trzy razy większej liczby ludności niż obecna. Niestety jednak, jak wszyscy wiemy, rozmieszenie charakteryzuje się ogromną asymetrią. W efekcie tej asymetrii wiele regionów świata, takich jak: Środkowy Wschód, Północna i Środkowa Afryka czy Ameryka Południowa od wielu już lat cierpi na ogromy deficyt wody. Jednocześnie jeśli uwzględnimy fakt, że w XX wieku liczba ludzi na Ziemi wzrosła trzykrotnie, a zużycie wody aż siedmiokrotnie, to możemy stwierdzić, że miniony wiek charakteryzował się gwałtownym wzrostem deficytu wody pitnej. Z tego powodu Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że brak wody już aktualnie zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców 80 krajów, w których mieszka około 40% ogółu ludności naszej planety. Już dzisiaj ponad dwa miliardy ludzi na Ziemi, a więc co szósty człowiek, nie mają dostępu do wystarczającej ilości czystej wody ani do urządzeń sanitarnych. Brak wody lub spożywanie zanieczyszczonej jest przyczyną śmierci około 25 milionów ludzi rocznie, a jednocześnie ponad połowa wszystkich chorób na świecie przenoszona jest przez zanieczyszczoną wodę.

Ta pesymistyczna perspektywa zwiększającego się deficytu wody na Ziemi może sprawić, że niedawno rozpoczęty XXI wiek, w odróżnieniu od ubiegłego stulecia, w którym wiele wojen toczyło się o ropę, może być wiekiem walk o wodę. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy rzeki przepływają przez kilka państw albo gdy rzeka stanowi granicę państwową. W przeszłości już wiele razy dochodziło do konfliktów na tym tle. Długo na przykład, nie można było ustalić podziału wód Gangesu miedzy Indiami a Bangladeszem, a podzielenie wód Nilu miedzy Egipt i Sudan nastąpiło dopiero po długotrwałych negocjacjach, co pozwoliło na uniknięcie konfliktu zbrojnego między tymi dwoma krajami.

Trzeba mieć zresztą świadomość, że w przypadku każdego konfliktu zbrojnego, wbrew ogólnemu przekonaniu, najbardziej niebezpieczny nie jest bezpośredni atak przeciwnika na ludzi, lecz atak na zasoby wodne. Atak ten możliwy jest poprzez chemiczne czy biologiczne skażenie wody lub nałożenie sankcji na całą infrastrukturę wodną. Takie działania w historii wojen miały już wielokrotnie miejsce i mają je zresztą obecnie. Na przykład, w toczącej się wojnie w Iraku z powodu sankcji nałożonych na infrastrukturę wodną zmarło już dużo więcej ludzi, niż zginęło ich od pocisków i bomb w czasie akcji militarnej koalicjantów skierowanej przeciwko reżimowi Sadama Husajna. Aktualnie w Iraku około 300 tys. dzieci zagrożonych jest śmiercią z powodu duru brzusznego. Ta bakteryjna choroba pojawiła się bowiem jako efekt skrajnego deficytu wody oraz bardzo złych warunków sanitarno-higienicznych, w jakich dzisiaj żyją tam ludzie. Dlatego już dzisiaj w Iraku litr czystej wody kosztuje tyle co 50 litrów benzyny.

Perspektywy zmniejszenia się ostrego deficytu wody na naszej planecie są bardzo pesymistyczne. Przewiduje się, że w najbliższych latach ta dramatyczna sytuacja nie tylko nie poprawi się, ale może się jeszcze znacznie pogorszyć. Prognozy opracowane przez hydrologów wskazują bowiem, że w ciągu najbliższych 20 lat ilość wody pitnej w krajach rozwijających się zmniejszy się o połowę, a w krajach uprzemysłowionych o 20%. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że jeżeli nadmierna konsumpcja wody i złe nią gospodarowanie będą się pogłębiały, to za dwadzieścia lat dwie trzecie mieszkańców naszego globu będzie cierpieć z powodu niedoboru wody, a ilość wody pitnej przypadająca na jednego mieszkańca zmniejszy się o jedną trzecią. Dane te są tak niepokojące, że sekretarz ONZ Kofi Annan, by uczulić opinię światową na ten problem, na 58 Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w marcu tego roku ogłosił lata 2005-2015 Międzynarodową Dekadą „Woda dla Życia”.

A jak na tle tego ostrego światowego deficytu wody wygląda sytuacja hydrologiczna Polski? Odpowiedź jest krótka – źle. Nasz kraj należy do najuboższych w zasoby wodne krajów Europy. Z czego to wynika? Otóż Polska jest jednym z nielicznych krajów europejskich nieomal całkowicie zamkniętym pod względem hydrologicznym. Kraj nasz zasilany jest w wodę prawie wyłącznie przez opady atmosferyczne, które wnoszą rocznie około 190 km3 wody. Z tej ilości wody opadowej aż 70% wraca do atmosfery na skutek parowania i transpiracji. W efekcie tego zasoby wody dyspozycyjnej w Polsce szacowane są na około 60 km3 rocznie.

Po przeliczeniu tej ilości wody na 1 mieszkańca Polski wynika, że na każdego z nas przypada zaledwie 4,5 m3 wody na dobę, kiedy średnia światowa wynosi 33 m3, a europejska 11 m3. Ta niewielka ilość wody dostępna każdemu z nas sprawia, że Polska jest dopiero na 22 miejscu wśród krajów europejskich i powoduje, że pod względem zasobności wody można porównać nas z Egiptem, a przeciętny Polak ma do dyspozycji mniej wody niż np. mieszkaniec Sahary Zachodniej. Stąd w Europie jedynie Polska, obok Belgii, w perspektywie 20-30 lat zagrożona jest deficytem wody, a tym samym grozi jej racjonowanie.

Ta niekorzystna perspektywa powinna sprawić, że te niewielkie zasoby wodne, którymi dysponujemy powinny muszą być bardzo rygorystycznie chronione jako najwyższej rangi bogactwo narodowe. Ale czy każdy z nas uświadamia sobie tę konieczność? Otóż w Polsce każdy z nas w ciągu doby szacunkowo zużywa średnio aż 140 litrów wody pitnej, z czego zaledwie 2,5-3 litrów wypija. Reszta wody pitnej wykorzystywana jest najczęściej do celów sanitarno-higienicznych. Stąd przy tak dużym i nieracjonalnym zużyciu wody pitnej w wielu rejonach kraju zaczyna jej brakować i często zaspokojenie tych potrzeb nie jest łatwe, a woda pitna staje się coraz droższym surowcem. Już dzisiaj w wielu aglomeracjach miejskich występuje dokuczliwy jej deficyt. Znamy te obrazki, kiedy na wyższych piętrach wielu domów przez cały dzień krany są suche, a pobór wody możliwy jest dopiero po północy. Jednocześnie w ostatnich latach w Polsce, w wyniku gwałtownego obniżania się w poziomu wód gruntowych, na znacznych obszarach występują bardzo duże braki wody w glebie, co stanowi istotne zagrożenie dla rolnictwa. Przy długotrwałym deficycie wody gruntowej dochodzi bowiem do niebezpiecznego stepowienia gleby, które obejmuje już 38% obszaru naszego kraju.

Głównym czynnikiem, który przyczynił się do powstania obecnego zagrożenia deficytem wody w Polsce, są jej zanieczyszczenia. W polskich rzekach i jeziorach dominują bowiem wody pozaklasowe oraz III klasy czystości, które mogą być wykorzystane jedynie do celów rolniczych i przemysłowych. Zaledwie 5% wód powierzchniowych to wody I klasy, które po uzdatnieniu nadają się do picia.

Ten bardzo zły stan czystości polskich wód powierzchniowych spowodowany jest zrzutem do nich dużych ilości zanieczyszczeń głównie w formie ścieków i to najbardziej niebezpiecznych dla ekosystemów wodnych w komunalnych i przemysłowych. W naszym kraju roczne wytwarza się pond 500 mln m3 ścieków, z których tylko 20% oczyszczanych jest w pełni najbardziej efektywną metodą biologiczną. W Polsce ciągle jeszcze 20% miast i prawie połowa wodochłonnych zakładów przemysłowych nie dysponuje oczyszczalniami ścieków. By nie dopuścić do zaburzenia równowagi wodnej i jednocześnie uniknąć racjonowania wody, które może nas czekać w perspektywie 20-30 lat, koniecznością staje się bardzo oszczędne gospodarowanie wodą przez tworzenie technologii opartych na zamkniętym obiegu wody oraz zdecydowane zwiększenie ilości oczyszczanych ścieków najefektywniejszą metodą biologiczną.

Z przedstawionego aktualnego obrazu sytuacji hydrologicznej wynika, że zarówno świat, jak i Polska znalazły się w fazie ostrego deficytu wody. W sytuacji, kiedy wystarczająca ilość wody stanowi imperatyw prawidłowo rozwoju nie tylko każdego organizmu, ale również gospodarki i społeczeństw wszystkich państw, wyraźnie widać, że jednym z najważniejszych wyzwań XXI wieku jest zapewnienie ludziom niezbędnej ilości czystej wody pitnej i odpowiednich warunków sanitarnych. Jednocześnie musimy mieć świadomość, że rosnące potrzeby muszą być pokrywane z zasobów, które się nie zwiększają, a wprowadzenie do obiegu dodatkowych ilości wody pitnej, pochodzącej na przykład z odsalania wody morskiej, rozpuszczania lodowców, wykorzystywania głębokich warstw wodonośnych, jest bardzo kosztochłonne i z tego względu ekonomicznie zupełnie nieopłacalne. Jedyną zatem racjonalną metodą opanowania powiększającego się deficytu wody na świecie jest całkowita optymalizacja jej wykorzystania i ochrona aktualnych zasobów wody pitnej.

W podsumowaniu tego wykładu chciałbym stwierdzić, że w obliczu grożącego nam ostrego deficytu wody, my, ludzie XXI wieku musimy zrobić wszystko, by nie zmarnować tego najcenniejszego dobra, jakim na naszej planecie jest woda. Winni to jesteśmy nie tylko sobie, ale i przyszłym pokoleniom, które żyć będą po nas na Ziemi.

zrodlo:http://pap.edu.pl/wydawnictwo/dialogakademicki/index.php?option=com_content&task=view&id=47&Itemid=193
  • 0

#2

Asef.
  • Postów: 449
  • Tematów: 28
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

wg tego johna titora tego z przyszłosci w jego czasach było bardzo mało wody nadajacej sie do picia ,wiec mysle ze niedługo moze nam grozic niedosyt albo nawet zanieczyszczenie
  • 0

#3

Guliwer.
  • Postów: 548
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mhm, ile to frachtowców z ropą tonie ... podwodne testy broni ... syfu więcej w wodzie jest niż wody samej, człowiek jest tym co spożywa wg. takiego powiedzonka, heh.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych