Mam dokładnie to samo.
Napad szału, a potem kompletne wyciszenie.
Jakby powietrze zeszło i napięcie zmalało do minimum.
Coś jak balon.
Tak ma dużo osób, większość osób, których znam ma podobne 'dolegliwości'. Nie widzę w tym nic dziwnego, zwłaszcza jak się jest kobietą. Ale człowiek jest zmienny, każdy to u siebie zauważył, lub zauważy.