Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gramatyka moralności


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#1

Alyna.
  • Postów: 328
  • Tematów: 14
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Badania wskazują, że wiara w Boga nie ma większego wpływu na nasze postawy etyczne.
Stany Zjednoczone to jedyne bogate państwo demokratyczne, którego obywatele nie są objęci powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym. Aż 45 mln spośród 300 mln mieszkańców nie ma wykupionej żadnej polisy dającej prawo do korzystania z prywatnej opieki medycznej. Dlatego w USA tak ważna jest postawa lekarzy – tych, którzy za małe pieniądze albo w ramach wolontariatu gotowi są leczyć ubogich. Uczeni z University of Chicago oraz Yale New Haven Hospital postanowili sprawdzić, czy wiara religijna medyków skłania ich do pomocy chorym, których nie stać na ubezpieczenie. W tym celu przeprowadzili badania ankietowe wśród 1144 praktykujących lekarzy wszystkich specjalności, a wyniki opublikowali w jednym z ostatnich numerów czasopisma "Annals of Family Medicine".

Kwestionariusz w pierwszej kolejności ustalał stopień religijności – określał, jak bardzo lekarze identyfikują się z poglądem, że "wiara jest najważniejszym drogowskazem w życiu oraz nadaje mu sens". Medycy musieli również ustosunkować się do stwierdzenia: "moje podejście do życia opiera się na wyznawanej przeze mnie religii". Byli także pytani o to, jak często biorą udział w praktykach religijnych, czy medycyna nie jest zwykłym zawodem, ale powołaniem, i czy w ich rodzinie podkreślało się konieczność niesienia pomocy ubogim.

– Byliśmy zaskoczeni i rozczarowani, analizując wyniki ankiet – mówi Farr Curlin z University of Chicago, współautor badania. – Chrześcijaństwo, judaizm, islam, hinduizm czy buddyzm nawołują przecież swoich wiernych do niesienia pomocy ubogim. Większość przebadanych przez nas lekarzy określała siebie jako osoby religijne, a swoją pracę postrzegała jako powołanie. Tymczasem tylko 31 proc. z nich leczyło biednych Amerykanów w porównaniu z 35 proc. tych, którzy określali siebie mianem ateistów, agnostyków albo niewyznających żadnej religii. Także to, czy w rodzinach wpajano im potrzebę pomagania ubogim, nie zwiększało gotowości do pracy charytatywnej.

Wyniki badań amerykańskich naukowców można odnieść do bardzo ciekawego zagadnienia – czy rzeczywiście religia stanowi fundament moralności? Wielu kaznodziejów czyni ateizm odpowiedzialnym za negatywne zjawiska społeczne. Ta postawa wiąże się dla nich bezpośrednio z nihilizmem, obyczajowym rozpasaniem i cynizmem. Hasło "hulaj dusza, piekła nie ma" ma rzekomo dominować wśród niewierzących. Rzadko ze strony przedstawicieli Kościołów można usłyszeć, że nie należy oceniać postaw moralnych wyłącznie na podstawie religijnych etykietek. Warto dodać w tym miejscu, że nie tylko przedstawiciele ruchów religijnych są przekonani, iż wiara stanowi fundament moralności. Takie stwierdzenia można znaleźć choćby u Fiodora Dostojewskiego czy Karola Darwina. Może to być zaskakujące, ale również Adolf Hitler opowiadał się przeciwko sekularyzacji szkół, która miała prowadzić do osłabienia postaw moralnych.

Tego typu poglądom zdecydowanie przeciwstawia się m.in. Richard Dawkins w książce "Bóg urojony". Powołuje się przy tym na badania prof. Marca Hausera, psychologa z Harvard University. Wraz ze znanym australijskim bioetykiem Peterem Singerem z Princeton University postanowił on sprawdzić, czy moralne intuicje ludzi religijnych różnią się od intuicji ateistów. W tym celu wierzących i niewierzących poprosił o wyobrażenie sobie trzech sytuacji. W pierwszej pociąg pędzi w kierunku pięciu ludzi stojących na torach. Jest zbyt późno, by ich ostrzec przed nadjeżdżającą maszyną. Ale można przestawić zwrotnicę, tyle że wtedy pociąg przejedzie pracującego na bocznym torze robotnika. Druga sytuacja: widzisz tonące dziecko, ale jeśli wskoczysz do wody, by je uratować, całkowicie zniszczysz ubranie. Trzeci dylemat: pięciu pacjentów leżących na sali operacyjnej przeżyje, jeśli bardzo szybko znajdą się dla nich dawcy organów do przeszczepów. Przy czym każdy z chorych potrzebuje innego organu. Ale dawców brak. W tym momencie chirurg dostrzega w poczekalni zdrowego człowieka, którego organy mogłyby uratować życie pięciu umierających. Czy można go zabić, by ich ocalić?

Oceniając każdą z powyższych sytuacji, badani wybierali jedną z trzech odpowiedzi: takie postępowanie jest moralnie konieczne, dopuszczalne albo niedopuszczalne. Nie odnotowano żadnych statystycznie istotnych różnic między ateistami a wierzącymi, jeśli chodzi o dokonywanie ocen moralnych.

Dzieje się tak dlatego, że według Hausera zasady moralne nie są zesłanymi z nieba nakazami ani rezultatem jakiegoś racjonalnego namysłu. W wydanej niedawno książce "Moral Minds" Hauser pisze, że ludzie dysponują zakodowanym w toku wielu milionów lat ewolucji uniwersalnym zmysłem moralnym. Porównuje on swoją koncepcję z teorią amerykańskiego lingwisty Noama Chomsky’ego, według której przychodzimy na świat, posiadając wrodzoną uniwersalną gramatykę języka. Ona stanowi fundament dla dziecka uczącego się języka otoczenia. Według Hausera podobnie jest z moralnością – rodzimy się z wpisaną w nasz umysł podstawową zdolnością rozróżniania tego, co dobre i złe, ze swego rodzaju bazową gramatyką moralną, na której fundamentach powstają zależne od danej kultury systemy etyczne. Z tego zaś płynie wniosek, iż moralne osądy i wybory są w dużym stopniu rezultatem nieświadomych procesów zachodzących w mózgu.

Również amerykański socjolog Phil Zuckerman w wydanej niedawno książce "Atheism: Contemporary Rates and Patters" dowodzi, że społeczeństwa religijne wcale nie są zdrowsze od tych, w których jest wielu niewierzących. Przeanalizował on m.in. raporty o rozwoju społecznym publikowane przez ONZ. Okazuje się, że społeczeństwa, w których jest najwyższy odsetek niewierzących (Zuckerman nie bierze pod uwagę tych państw, gdzie dokonano przymusowej ateizacji), należą do najzdrowszych, najbogatszych, najlepiej wykształconych, a ludzie cieszą się tam największymi swobodami obywatelskimi. Dowodzi tego m.in. niski poziom ubóstwa, mała liczba zabójstw (jedyny wyjątek to Irlandia), niewielka umieralność niemowląt, brak analfabetyzmu oraz równe traktowanie kobiet i mężczyzn.

Zuckerman podkreśla jednocześnie, że jego intencją nie jest sugerowanie, iż wiara w Boga lub jej brak jest przyczyną społecznego zdrowia lub patologii. "Próbuję raczej wyraźnie udowodnić, że wysoki poziom niewiary w Boga w danym społeczeństwie nie rujnuje go, a wysoki poziom religijności nie gwarantuje społecznego dobrostanu. Warto to podkreślić, gdyż religijni politycy głoszą tezę (...), iż odrzucenie wiary w Boga jest złe dla społeczeństwa. W świetle powyższej analizy teza ta jest najwyraźniej błędna" – pisze w swojej książce.

Trzeba jednak w tym miejscu dodać, iż istnieją takie okoliczności społeczne, w których religijność może pozytywnie wpływać na zachowania ludzi. Międzynarodowy zespół naukowców opublikował na łamach czasopisma "Journal for the Study of Religion" wyniki badań pokazujące, że religijni więźniowie zachowują się zdecydowanie mniej agresywnie i rzadziej wywołują konflikty, niż odbywający karę niewierzący. Zatem nie oceniajmy ludzi po tym, czy wierzą w Boga, czy nie, ale jak postępują. W końcu to biblijny tekst głosi: "Po owocach ich poznacie".

Źródło: KLIK
  • 0

#2 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Fajny artytkuł.

Hauser pisze, że ludzie dysponują zakodowanym w toku wielu milionów lat ewolucji uniwersalnym zmysłem moralnym.

Jednak wydaje mi się, że nie jest to cecha wrodzona i dlatego uważam, iż powyższa teza jest błędna.
Zwykło się mówić o małym człowieczku: "Tabula rasa"
W jakim środowisku będzie się ów mały człowiek wychowywać , takie nabędzie wzorce moralne.
Widać to po różnych społecznościach, ateistycznych, muzułmańskich, chrześcijańskich.........ect.
  • 0

#3

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ciekawe jak wyglądają wyniki dotyczące dopuszczalności wykonywania aborcji. Tutaj jestem pewien, że osoby mieniące się chrześcijanami znacznie rzadziej to dopuszczają. A to też problem moralny, prawda?
  • 0

#4

metody11.
  • Postów: 317
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak jak ludzie postrzegają boga jest to urojenie. Jest zupełnie inaczej i do póki ludzie nie zrozumieją tego będzie panował fałsz i zakłamanie a ludzie nie będą się rozwijać duchowo i będą odcięci od korzystanie ze swych wrodzonych możliwości. :cafe:
  • 0

#5

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Bardzo dobry artykuł. Również uważam, że każdy człowiek posiada wrodzoną zdolność do moralnej oceny sytuacji. Nie trzeba być kimś wybranym, aby wiedzieć, że zabijanie jest złe - przecież chyba każdy człowiek w jakimś stopniu boi się tego, że ktoś lub coś pozbawi go życia, a więc i on ma świadomość, że zabijając drugiego człowieka, zrobi coś złego.
Zapisane w genach poczucie moralności nie jest jednak wszystkim, gdyż miejsce wychowania również ma duże znaczenie. Nasza uniwersalna moralność może zostać przysłonięta przez obyczaje panujące w danym środowisku. Jeśli zabijanie było dla nas czymś zwyczajnym i powszednim od urodzenia, to nie jest to dla nas niewłaściwe - jest naturalne.

Dekalog nie jest niczym odkrywczym. To tak, jakbym od urodzenia umiał mówić, po czym spisałbym tę zdolność mówienia dla potomnych.
Takie puste gadanie, że ateiści są wyzuci z moralności jest śmieszne. Przecież jeśli nie żyjemy dla boga, to pozostaje nam "tu i teraz". Ateista nie jest bestią, siejącą terror wokół. Żyje jak każdy inny człowiek - czy to chrześcijanin czy wyznawca islamu. Różnica polega jedynie na tym, że chrześcijanie mają nadzieję na raj, a ateiści swój raj mają już teraz na Ziemi.
Wy żyjecie dla swojego boga, my dla siebie i bliskich. Lepiej chyba opierać się na fizycznych osobach, niż na wyimaginowanych przyjaciołach - kto był wam bliższy w dzieciństwie: wymyślony przyjaciel czy własna matka?
  • 0

#6

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla mnie to żadna nowość. Od dawna podejrzewałam ,że moralność nie zależy od poziomu religijności. Sama uważam się za agnostyczkę co bynajmniej nie czyni ze mnie bestii. Co więcej - jestem przez wielu uważana za dobrego i godnego zaufania człowieka.
  • 0



#7

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ja jednak dalej twierdzę, że brak religijności MOŻE (choć nie musi), zmniejszać wrażliwość społeczną i obniżać poziom moralności.

Aborcja, eutanazja, legalizacja prostytucji, to są sprawy w których zazwyczaj osoby niewierzące prezentują daleko posunięty liberalizm.
  • 0

#8

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dla Ateisty sprawa jest prosta wystarczy mu Dekalog żadne inne nakazy zakazy i groźby nie są konieczne.
Nie zabijaj to nie zabijaj.
Żaden ateista nie będzie manipulował tym prostym stwierdzeniem i nie doda sobie np.
Nie zabijaj Katolika
Nie zabijaj Muzułmanina
Nie zabijaj Indianina
Nie zabijaj Zwierząt

Po co Ateiście Pismo Święte i setki tysięcy interpratacji ?
  • 0



#9

apo5.
  • Postów: 773
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie trzeba byc katolikiem żeby wiedziec co jest szkodliwe dla otoczenia a co pożyteczne. Przecież to proste.
  • 0

#10

Zezusek.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jestem wierzącym bezwyznaniowcem i uważam, że przynależnośc do którejkolwiek grupy religijnej
nie jest tutaj wyznacznikiem numer jeden.
  • 0

#11

aeken.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Ja jednak dalej twierdzę, że brak religijności MOŻE (choć nie musi), zmniejszać wrażliwość społeczną i obniżać poziom moralności."

masz prawo do takiego zdania - ale ja się z nim nie zgadzam - ja jestem ateistą z wyboru i przekonania - nie dlatego że się wychowałem w takiej "społeczności" bo moi rodzice sa katolikami i nie uważam się za osobę mniej moralną... człowiek który nie wierzy w "boga" moze pomóc w potrzebie osobom o różnych przekonaniach religijnych bez względu na wyznawaną wiarę - czy wierzący (katolicyzm,islam,judaizm) nie mają w stosunku do siebie uprzedzeń? mają - i szczerze mówiąc nie wiem co jest mniej moralne - czy to że ludzie którzy nie wierzą i mówią o tym otwarcie są zazwyczaj mieszani z błotem również za swoje przekonania czy ludzie którzy mają swoje 10 przykazań i łamią je na kazdym kroku - są wierzący i kochają swoich bliżnich tylko w kościele bo po za nim to już tak niestety nie jest....
  • 0

#12

Pyziak.
  • Postów: 703
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

ja myślę tak samo jak osiris - człowiek to tabula rasa. nie ma moim zdaniem wrodzonej moralności. człowiek od początku sam się kształtuje i tyle. religia tu nie ma nic do rzeczy, bo jak dziecko jest małe (a wtedy najwięcej chyba wchłania właśnie tej moralności), to nie zrozumie idei boga, tak mi się wydaje.
  • 0

#13

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawe jak to jest Być wierzącym ? Czasem Diabeł mnie kusi żeby pójść do kościoła !
Co można sadzić o tych którzy odrzucili nauki Chrystusa, majatek i zamieszkali z pozbawionymi moralności
Indianami ? Nienormalni niemoralni ?

BIAŁY CZŁOWIEK
OCZAMI INDIAN AMERYKAŃSKICH

[...] oddalili się od Ziemi
[...] oddalili się od Słońca
[...] oddalili się od roślin i zwierząt

Nie widzą żadnego życia
Kiedy patrzą
Widzą tylko przedmioty

Świat jest dla nich martwą rzeczą
Drzewa i rzeki nie są żywe
Góry i kamienie nie są żywe
Jeleń i niedźwiedź są przedmiotami
Oni nie widzą żadnego życia

Oni się boją
Oni się boją świata
Oni niszczą to czego się boją
Oni boją się samych siebie

Wiersz z książki "This Land is Sacred" R.Kaisera.
  • 0



#14

apo5.
  • Postów: 773
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Uważam że ateiści są bardziej moralni i bardziej wyrozumiali wobec innych ras, czy też orientacji seksualnych niż ludzie którzy są bardzo religijni. Bo kierują się rozumem a nie klepaniną kościoła, księży i myślą "katolikowi to nie wypada".
Jestem agnostykiem.
  • 0

#15

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie wiem dlaczego kreujecie katolików na ślepe owieczki, które do każdej życiowej sytuacji szukają odpowiedniego cytatu z Pisma św... Człowiek to człowiek. Zależnie od tego w jakim środowisku się wychowa, takie wartości staną się dla niego fundamentem.
aeken twierdzi, że on jest przecież ateistą, a potworem nie. Zapomina jednak, że sam przyznał, że ma rodziców katolików.
Chrześcijański system wartości jest bardzo dobry i uniwersalny. Sam katolikiem nie jestem ale cenię sobie wychowanie właśnie w takiej rodzinie, i uważam, że te 70% dekalogu, które nie odnosi się do Boga(bo to sprawa indywidualna) powinny być fundamentem dla każdego.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych