Brednie. Przepraszam, że tak krótko i mało treściwie, ale bzdura jest bzdurą z natury.
Trzeba byłJak zaczniesz się zajmować zawodowo problemem przemocy: to może wtedy pogadamy. Teraz to bardziej przemawiają przez ciebie: kompleksy.
Trzeba było pozostać na Labie...
Odczep się się pan.
NoMeansNo ale artykul nie jest o "meskiej nawalance na piesci" a o kobiecej agresji, ktora jak sam tytul wskazuje - "kobiety nienawidza mezczyzn i gardza nimi" przejawia sie bardziej w przemocy psychicznej niz fizycznej. Meskie pranie sie po pyskach konczy w kartotekach, ale kobiecy jad wsiaka w ziemie. To sa dwie rozne rzeczy i wogole niepotrzebnie mieszac to z policja.
Szkoda czasu, jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem i tak nie pojmie o czym dyskutujemy. :cafe: Pewnie jego kobieta to rączka i stąd pozostają mu tylko policyjne statystyki z braku własnych doświadczeń. :ojej:
To samo można powiedzieć o mężczyznach. Najłatwiej napić się piwa, usiąść przed telewizorem a jak kobiecie się nie spodoba to uciszyć ją podniesioną ręką. Albo kręcić na boku z sekretarka z firmy.
Sam mówiłeś, że nie lubisz szufladkowania a sam to w tym momencie zrobiłeś.
Takie zachowanie (jedno i drugie) jest nie do usprawiedliwienia i świadczy o skrzywionej psychice. Powinno się to leczyć a nie robić statystyki.
Mężczyźni nie są święci wiadomo
Pisząc to wiedziałem, że szufladkuje ale po zastanowieniu dlaczego...doszedłem do tego, że ze wględu na płeć jesteśmy szufladkowani od urodzenia. Jedni bawią się lalkami, drudzy samochodzikami. Stąd też chyba pewnych cech, które w odmiennym toku wychowawczyn nabieramy nie da się zmienić i zawsze będą nas różnić.
Natomiast pozostaje mi negować szufladkowanie światopoglądowe bo o tym decydujemy w 100% sami bez względu na płeć. A pisząc, że wytrawni gracze, nie mam na myśli, że my nie. Bo to, że facet taki a nie inny jest to każdy wie i wszędzie tego pełno. Jak to w temacie jest zatytuowane "mężczyzna = przestępca". Natomiast nie moge patrzeć jak inni faceci myślą, że jesteście jakieś aniołki i wogóle świętość. Pokazuje to chodźby reakcja kobiet w tym temacie...dość samokrytyczna, natomiast do gardła rzuca mi się nie kto inny a...facet :sux:
Natomiast ciesze się, że poza jedną osobą reszta rozmawia o temacie "Kobiety nienawidzą mężczyzn i gardzą nimi" a nie o jakiś przestępcach z kryminału.
Sama siebie nie widzę skaczącej po rusztowaniu. I jakoś nie pasuje mi do wizerunku kobiety. Ale to mój, kobiecy punkt widzenia i nie wiem jak się zapatruję na to męska część forum
Wydaje mi się, że to wynika z tego co pisałem wyżej, naszego dzieciństwa i wychowania w pewnej kulturze
Czy ja sobie wyobrażam...nie. Poprostu jak każdy w pewnych kwestiach jestem zaszufladkowany i wyuczony pewnych rzeczy, które zostały mi wpojone w dzieciństwie jako 100% pewniak i teraz trudno sobie wyobrazić by było inaczej.
no ciekawe Xellos ciekawe...żeby obdukcja coś wykazała to ślady muszą być widoczne. Więc facet musi w miarę porządnie rąbnąć.
Masz trochę racji z tym, że kobiety "podskakują" do facetów i myślą, że mogą ich okładać bo są słabiutkie i i tak krzywdy rzekomo nie zrobią.
Sama się wkurzam jak koleżanki się szarpią z facetami a czasami nawet mocno przywalą, bo w sumie jest to społecznie tolerowane. A wygląda idiotycznie i żal na to patrzeć. Jestem kobietą, ale trzeba to powiedzieć obiektywnie. Bo tak jest.
Ok, może z tą obdukcją to tylko ciężkie kryminalne przypadki. Chodziło mi o pewną przenośnie, że kobieta może nas bić, szarpać i paznokcie wbijać. A jak facet zareaguje by sie uwolnić od takiej napastliwej dziewczyny to może jej przypadkiem krzywde zrobić. Pytanie co innego ma zrobić by się jej pozbyć jak słowa nic nie dają ? Nawet przy głupim odepchnieciu może sie zawsze kobieta przewrócić i guza sobie nabić. Nie jest to prosty temat więc. Jeżeli mówimy o jakiejś przestrzeni i młodych ludziach nie mieszkających razem to w sumie nie ma problemu. Zawsze idzie się oddalić od siebie. Ale jeśli mówimy o małżeństwie , wspólnym domu, to przy takich akcjach sprawa jest już trudna i walka może się zacząć na poważnie. Wkońcu przy wspólnym majątku nikt nie opuści domu. A jak nikt nie opuści a konflikt jest poważny i dochodzi do rękoczynów to...można się "pozabijać". I zarówno kobieta jak i mężczyzna mogą być winni dlatego, najważniejsze jest bardzo dobrze poznać drugą osobę przed takim odważnym krokiem jak małżeństwo.
Jak dla mnie takim troche smiesznym ale trafnym przykladem agresywnej baby jest Dodzia, ktora rzuca przeklenstwami na lewo i prawo, czesto w strone konkretnych ludzi, pyskuje, obraza, podobno w malej przepychance tez wziac udzial potrafi.. a przeciez nie pojdzie za to siedziec.
Dodał bym do tego Frytke, ten film z Baru gdzie rzucała się na gościa jest właśnie czymś o czym mówie. On sobie stał a ona z rękami na niego i "już nie żyjesz" :wall:
