Skocz do zawartości


Zdjęcie

Podziemnie miasto


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

SibeR.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podobno Adolf Hitler podróżował podziemnymi korytarzami z Berlina do Szczecina. Łatwo w to uwierzyć, spacerując po Szczecinie - wejścia do schronów i bunkrów są tu właściwie wszędzie. Największy udostępniony turystom mieści się pod dworcem kolejowym.

Legendy o podziemiach

Pod Szczecinem znajduje się sieć korytarzy, schronów, pomieszczeń służących niegdyś celom wojskowym. To prawda. Nieprawdą jest natomiast to, że można krążyć pod miastem i objechać je całe pod ziemią bez wychodzenia na powierzchnię. W wielu miejscach wojskowe konstrukcje są zniszczone, zawalone i nieprzejezdne. Między bajki należy włożyć opowieść o podziemnej podróży Hitlera.

Dlaczego szczecińskie schrony są interesujące? To, co jest dostępne dla zwiedzających, czyli największy w Polsce schron dla ludności cywilnej, ma ściany grubości 3 metrów i sufit gruby na 2,8 metra. Budowla powstała w 1940, kiedy nad Szczecin zaczęły nadlatywać alianckie samoloty, bombardując miasto w odwecie za bombardowania Londynu. Szczecin był ważnym miastem w Rzeszy; port, przemysł, duża liczba ludności i położenie daleko od frontów dawały poczucie bezpieczeństwa i siły. Zostało ono zdruzgotane pierwszymi alianckimi bombami. Aby zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej miasta, przebudowano XIX-wieczny kolejowy tunel, nadając mu charakter schronu. Jak na lata 40. było to urządzenie bardzo nowoczesne i bezpieczne.

Określenie "komfortowy" może wydawać się nieco przesadzone, ale szczeciński schron był jedyną tego typu budowlą zaopatrzoną w mokre, spłukiwane wodą toalety - we wszystkich innych schronach nieczystości przysypywano piaskiem lub żwirem. Schron miał bardzo dobrą termoizolację - na podłodze położono warstwę czerwonego korka z myślą o tych, którzy wybiegli z domów w lekkich ubraniach i musieli spędzić kilka godzin w wilgotnych i chłodnych pomieszczeniach. Budowla zaopatrzona była w wodę, prąd doprowadzany był z zewnątrz lub wytwarzany przez agregat.

Nie było łatwo dostać się do schronu - każdy mieszkaniec miasta nosił na szyi tabliczkę z danymi personalnymi potwierdzającymi jego tożsamość. Ludzie z Luftschutzbundu (obrony przeciwlotniczej) sprawdzali wszystkich przy wejściu. Zachowała się jednak relacja anonimowego mieszkańca Szczecina świadcząca o tym, że czasem udawało się ominąć kontrolę. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach Polak, który przeczekał jeden z nalotów w bunkrze, znalazł się w Szczecinie. Był małym chłopcem zaprzyjaźnionym z jednym z niemieckich rówieśników. Podobno podczas jednego z nalotów jego niemiecki kolega pobiegł do schronu, on podążył za nim, ale został zatrzymany przez ochronę. Nie miał dokumentów, ale znał dobrze język i zaśpiewał jakąś niemiecką piosenkę. Wpuszczono go do środka. Relacja ta, bardzo filmowa, nie znalazła na razie potwierdzenia.

Strach przed gazem

To było coś paraliżującego. Osobiste doświadczenia Hitlera z I wojny światowej zostały przez nazistowską propagandę rozdmuchane i wyolbrzymione. Poparzony chlorem kapral Hitler znalazł się w 1918 roku w sanatorium w położonym nieopodal Szczecina mieście Pasewalk; po latach wielokrotnie o tym opowiadał. Doprowadziło to do drastycznego podwyższenia cen masek przeciwgazowych. Nikt nie chciał umierać w męczarniach, maskami spekulowano i płacono za nie wysoką cenę - równowartość dwóch miesięcznych pensji. Mimo to masek brakowało. Ci, którzy nie zdążyli ich kupić, byli przekonani, że są skazani na śmierć. W czasie II wojny światowej w Niemczech sprzedano miliony masek przeciwgazowych, które nigdy nikomu się nie przydały. W szczecińskim schronie zamontowane były ponadto filtry powietrza.

Propaganda jest uniwersalna

Na chropowatych betonowych ścianach bunkra wiszą kopie niemieckich plakatów z lat 40. Najbardziej rzucający się w oczy zachęca kobiety do wstępowania w szeregi Luftschutzbundu - młoda dziewczyna uśmiecha się promiennie spod hitlerowskiego hełmu. Jest także plakat ostrzegający przed sianiem paniki. W czasie nalotów, w huku bomb, przy świadomości, że temperatura na zewnątrz dochodzi do 1000 stopni, łatwo było zniechęcić ludzi do wiary w tysiącletnią Rzeszę. Ci, którzy siali defetyzm wśród mieszkańców Szczecina, zawiśli w 1945 roku na latarniach przy dzisiejszej ulicy Gdańskiej. Wstrząsająca jest wymowa tych plakatów - uśmiechnięta dziewczyna, dziecko błagające matkę, by zabrała je z bombardowanego miasta i kościotrup na angielskim samolocie ciskający bomby na bezbronne miasta. Porównanie z propagandą zimnowojenną nasuwa się samo. Nie trzeba się nawet wysilać, by pod hitlerowskie obrazki podstawić komunistyczne treści.

Prezent na urodziny Hitlera

Najgorsze przeżył Szczecin w dniu urodzin Adolfa Hitlera (20 kwietnia) 1943 roku. Miasto pozbyło się całkowicie artylerii przeciwlotniczej, która przetransportowana została do Berlina. Kierownictwo partii przewidywało, że Anglicy będą bombardować stolicę. Na Pomorzu miało być spokojnie. Partia przygotowała pompatyczne obchody urodzin wodza, przewidziano udział tysięcy mieszkańców miasta. Nikomu z bonzów NSDAP nie przeszło nawet przez myśl, że alianci zbombardują miasto. W trakcie parad nadleciały pierwsze samoloty. Ludność rzuciła się do schronów. Nie było wielkiej paniki, bo miasto przeżywało naloty już wcześniej, Anglicy przylatywali tu od 1940 roku.

Tym razem jednak nie był to zwykły nalot, tylko jeden z pierwszych nalotów dywanowych. Nad miasto nadleciało 461 czterosilnikowych lancasterów, każdy miał na pokładzie ponad 3 tony bomb. Ci, którym udało się dostać do największego w mieście schronu, mogli uważać się za szczęściarzy. Byli w bezpiecznym miejscu. Wnętrze podzielono na dwa poziomy, tak by mogło pomieścić więcej osób. Wydzielono tu oddzielne strefy dla kobiet i mężczyzn oraz pokój dla kobiet w ciąży. Jak na ówczesne możliwości pomieszczenia w schronie miały bardzo wysoki standard - mieszkańcy w czasie nalotu nie siedzieli w całkowitych ciemnościach nawet gdy bomby uszkodziły sieć elektryczną, ponieważ ściany pomalowane były specjalną farbą fosforową (farb fluorescencyjnych jeszcze wtedy nie wynaleziono), która emitowała blade światło. Schron wyposażony był w filtry do wody i urządzenia sanitarne wysokiej jakości (kształt pisuarów nie zmienił się do dziś).

Naloty aliantów trwały zwykle nie więcej niż dwie godziny. Przez tak krótki czas w schronie mogło przebywać nawet kilka tysięcy osób. Schron gwarantował prawie całkowite bezpieczeństwo. Jest wysoki na 16 metrów, obejmuje pięć kondygnacji. Znajduje się tu nawet prowizoryczna winda służąca do transportu ciężkich ładunków i rannych na wyższe kondygnacje.

Gabriel Maciejewski

źródło: http://wiadomosci.o2...l/?s=512&t=9561
  • 0

#2

Robaczek.
  • Postów: 574
  • Tematów: 19
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

I co to ma do tematu?
Opisujesz jeden bunkier i cały czas zachwycasz sie toaletą..
Pff.. myslałem że dasz te meksykańskie katakumby, albo opiszesz hitorie ludzi spod ziemi, albo przynajmniej wspomnisz (legenda) o tunelach przez które mieszkańcy atlantydy uciekali z wyspy..
  • 0

#3

SibeR.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A do jakiego działu ja to dałem?!
jak by było o majach czy Atlantydach to bym dał to do starożytnych cywilizacji a nie do naukowych ciekawostek
  • 0

#4

Green Dog.
  • Postów: 54
  • Tematów: 5
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A mi się fajnie czytało ten temat. Przynajmniej nie jest to kolejny z serii "widziałem ufo" albo "zdjęcie orba"....więc prosze sie bezmyslnie nie czepiać.

Chętnie bym zobaczyła taki bunkier, może nie byłoby tam nic nadzwyczajnie ciekawego, ale sama możliwość bycia w takim miejscu przepełnia mnie dreszczykiem emocji :cafe: Hm...
  • 0

#5

MatoIto.
  • Postów: 635
  • Tematów: 4
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mi się tez podobało,chciał bym go zobaczyć, po za ty nie wiedziałem ze Szczecin był tak ważnym miastem w III Rzeszy :drink:
  • 0

#6

DeadAcc.
  • Postów: 73
  • Tematów: 0
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dużo słyszałem o tych podziemiach, ale to mnie właśnie zszokowało... Rany, ja mało co wiem o moim mieście... A może wie ktoś, czy są organizowane jakieś, no nie wiem, wycieczki czy coś? Żeby można było zwiedzić to co się da?

Co do licznych bunkrów, zgodzę się, nawet niedaleko mnie są ze 3 wejścia do bunkrów... A przejeżdzajac przez miasto można ich dojrzeć duuuuuuużo więcej...

Ale z tym wielkim znaczeniem Szczecina dla III Rzeszy to nie miałem pojęcia, niezła ciekawostka.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych