Skocz do zawartości


Hejal Bobik Uta Hano


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
40 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Nibru

Gość_Nibru.
  • Tematów: 0

Napisano

zazwyczaj twardo stąpam po ziemi, ale te zapiski gwiezdnego wedrowca dały mi do myslenia.
temat załozyłem w tym dziale ponieważ mówi on przedewszystkim o wizji przyszłosci ale także
wypowiada sie na tematy takie jak śmiertelność duszy, Nostradamus'a i żeby mu nie ufać, i wiele wiele innych ciekawych rzeczy.





Trochę o władzy i prawie

Czy tylko na Ziemi władza czyni co chce a obywatele muszą ślepo robić co uchwali? Czy tylko na Ziemi władza manipuluje opinią społeczną, podjudza do złych uczynków i robi co chce? Nie! Na innych planetach również zdarzały się i zdarzają sytuacje, gdy jedna grupa ludzi chce rządzić wszystkim i wszystkimi. Także Saleinjińczycy przechodzili ten etap rozwoju. Na Saleinjii aby być władcą, należy nie tylko zostać wytypowanym i przeszkolonym do rządzenia, lecz również przejść weryfikację psychologiczną. Władza na Saleinjii nie ma prawa zmienić systemu wyboru władzy bez zgody wszystkich obywateli! No i w każdym momencie można odwołać lub zawiesić władzę, gdy zaobserwowane zostaną np. przejawy choroby psychicznej, tendencje destrukcyjne dla ustroju lub władza popełni przestępstwo. Stabilne i proste prawo służy stałemu rozwojowi. Prawo bezustannie modernizowane i manipulowane sprzyja destrukcji.

Na Ziemi, w tym w Polsce, obywatele tak naprawdę niewiele mogą. Demokracja jest iluzją sprawowania władzy przez obywateli, ale to władza decyduje o ordynacji wyborczej. Jaskrawym przykładem są fałszerstwa wyborcze czy manipulowanie ordynacją wyborczą na Białorusi (Łukaszenko przedłużył sobie kadencję) czy w Polsce (manipulacja ordynacją wyborczą nastawiona na osiągnięcie wyższych wyników wyborów dla koalicji rządzącej).

Jedyne co mogę doradzić Polakom, to zmienić ustrój społeczny i prawo na przypominające prawo Saleinjii. Ewentualnie można zmienić ordynację tak, aby głosowano na ludzi a nie partie, lub przywrócić pierwszą ordynację wyborczą RP (większościową, bez progów wyborczych). A najważniejszą rzeczą, którą należałoby zmienić, to dopisanie do Konstytucji RP zapisu zakazującego dokonywania zmiany ordynacji wyborczej bez zgody obywateli wyrażonej w referendum oraz możliwość odwołania władzy na drodze referendum następującego automatycznie po zebraniu określonej liczby głosów poparcia a nie po zgodzie władzy na referendum .

Ale najlepszą dla Polaków zmianą byłaby rezygnacja z demokracji na rzecz libertarianizmu i ustanowienie prawodawstwa przypominającego prawodawstwo Saleinjii. Wystarczy dopisać do Konstytucji RP wszystkie punkty Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (nie mylić z Konwencją Praw Człowieka, która de facto ogranicza prawa człowieka).


Fałszywa inwazja UFO

Informacja krótka ale ważna. Wysocy rangą politycy i wojskowi amerykańscy przygotowują plany do fałszywej inwazji kosmitów. Inwazja ma na celu wywołać ogólnoświatową panikę, dzięki której dojdzie do utworzenia zrębów światowego państwa. O planie nic nie wiedzą politycy innych państw, ponieważ mogłoby to doprowadzić go do fiaska. Władze USA doskonale zdają sobie sprawę z obecności kosmitów na Ziemi i wokół Ziemi.

Plan ma przebiec (piszę z pamięci) w następujący sposób:
1. Wylot wszystkich ziemskich latających spodków znajdujących się w rękach armii USA.
2. Zamachy i spektakularne zniszczenie kilku miast na terenie całej Ziemi.
3. Wybuch paniki.
4. Utworzenie światowego komitetu ds. przeciwdziałania inwazji pod kontrolą USA i pokojowe przejęcie kontroli nad wszystkimi armiami świata.
5. Spektakularne, acz fałszywe, odparcie inwazji.
6. Akcje polowania na kosmitów i gwiezdnych wędrowców wśród ludzi zakańczane pokazowymi procesami sądowymi (prawo karne w USA już teraz zawiera możliwość karania obywateli USA za kontakty z kosmitami). Będzie to wszystko przypominać polowanie na komunistów w USA i polowanie na szpiegów w krajach socjalistycznych w czasie zimnej wojny.
7. Utworzenie światowego państwa ze stolicą w Waszyngtonie.
8. Rozbudowa arsenału militarnego w celu wytworzenia systemu obrony planety (chodzi o zabezpieczenie interesów producentów broni).
9. Podtrzymywanie histerii i nienawiści do kosmitów.
10. Tłumienie protestów społecznych i eliminowanie osób poddających w wątpliwość prawdziwy charakter inwazji.

W przygotowywaniu gruntu pod wprowadzenie planu biorą udział nieświadomie ufolodzy pokroju Pająka. Wiele organizacji ufologicznych infiltrowanych jest przez agencje wywiadowcze, które ukierunkowują rozwój ufologii w pożądanym kierunku i rozpowszechniają dezinformacje.

Kosmici patrolujący orbitę Ziemi i gwiezdni wędrowcy żyjący na planecie w żaden sposób nie zagrażają ludzkości. Gdybyśmy chcieli podbić Ziemię, już dawno byśmy to zrobili i nawet Agarta by nam nie przeszkodziła, bo Unia Galaktyczna jest potężniejsza. Ale zamiast tego strzeżemy Ziemi przed inwazjami cywilizacji spoza Unii, bo wojna nie jest naszym celem, lecz pokój i rozwój duchowy.

Unia Galaktyczna nie będzie ingerować w rozwój wypadków na Ziemi. W przypadku śmierci gwiezdnych wędrowców urodzą się oni na nowo lub wrócą na swoje planety (jeżeli tak zdecydują). W przypadku brutalnych przesłuchań kosmitów z torturami dojdzie do samoistnych zgonów. Tylko zwykli ludzie - wrogowie władzy oskarżeni fałszywie o kolaborowanie z kosmitami - będą cierpieć. W pewnym sensie będzie to służyć nawiązaniu kontaktu z kosmitami w dalszej przyszłości. Gdy ludzie obudzą się i zauważą, że mimo ciągłego podsycania histerii kosmici nie atakują a coraz więcej ludzi zauważy, że “coś tu nie gra”, wypali się nienawiść do kosmitów i kontakt będzie łatwiejszy. Według symulacji oficjalny kontakt nastąpi w drugiej połowie XXII wieku.


Czy kosmici mają religię?

Nie. Religie istnieją tylko na Ziemi, bo tylko Ziemianom zablokował się dostęp do wspomnień z poprzednich wcieleń. Jedno z drugim jest ściśle powiązane. Wiedza o poprzednich wcieleniach wyzwala, brak wiedzy zniewala. Wierzymy w istnienie Kreacji, ponieważ potrafimy nawiązać z nią kontakt (np. z Pamięcią Wszechświata). Wiemy, że istnieją tzw. Stwórcy, czyli Kosmiczni Ogrodnicy stwarzający życie na różnych planetach (ale nie są to istoty wszechmocne i wszechwiedzące, wy też będziecie to kiedyś potrafili). Zazwyczaj stwarzają je by istoty żywe produkowały energię życiową przydatną ich ziomkom lub w celach eksperymentalnych. Gdy będziecie potrafili bezpośrednio z nimi rozmawiać i zaspokoicie podstawowy głód informacji (co się ze mną stanie po śmierci?), religie same znikną. I jeszcze jedno - religia (religijność) i wiara to dwie różne rzeczy.

Na Saleinjii nie ma krajów, więc nie ma przywiązania do ojczyzny. Naszą ojczyzną jest cała planeta i gdyby ktoś kiedyś ją zaatakował, wszyscy byśmy jej bronili. Kiedyś były u nas państwa i było to jednym z powodów do prowadzenia wojen. Podobnie jak na Ziemi ulegaliśmy manipulacjom i podpuchom władzy. Ale to było bardzo dawno temu. Obecnie jedyne przywiązanie okazujemy rodzinom i lokalnym społecznościom, czyli czujemy więź z osobami które kochamy. Przy czym jeśli uczucie wygaśnie, pozostaje więź sympatii i przyzwyczajenia do przebywania wśród bliskich. Dusze nie są przypisane do narodów czy planet, to od nich zależy, gdzie się urodzą. Jeżeli czują przywiązanie do jakiegoś kraju, to siłą rzeczy będą wybierać nowe życie w nim. Ale to wynika z poczucia więzi a nie z jakiegoś odgórnego prawa. Saleinjińczycy identyfikują się z Saleinjią i czują więź z własną lokalną grupą społeczną.

Ziemianin nie może zamieszkać na żadnej planecie Unii Galaktycznej dopóki Ziemia nie zostanie jej członkiem. A jeżeli zostanie członkiem, będzie mógł zamieszkać ale tylko na planetach o podobnym stopniu rozwoju (za wyjątkiem nadzwyczajnych sytuacji). Wynika to z konieczności przejścia pełnego cyklu rozwoju duchowego a nie pójścia na skróty. Od Ciebie zależy, czy będziesz mógł narodzić się na innej planecie o wyższym poziomie rozwoju - ale najpierw musisz dorównać do ich mieszkańców. Istoty niższe mogą zostać przyjęte do wyższych społeczeństw, np. gdy zostanie rozbity gang gwiezdnych piratów porywających nisko rozwinięte istoty do niewolniczej pracy i nie mogą one powrócić na własne planety. Ale odradzałbym taką drogę, bo prędzej byś zginął z wycieńczenia w nędznych warunkach. Musisz też wiedzieć, że życie wśród istot wyżej rozwiniętych unieszczęśliwiłoby cię. Nie ma nic gorszego niż czuć się kimś gorszym od wszystkich dookoła. O pozostałych elementach mojej misji na Ziemi nie wolno mi pisać z uwagi na moje bezpieczeństwo i powodzenie misji.


Witajcie, Ziemianie!

Nazywam się Hejal Bobik Uta Hano. Pierwsze słowo oznacza imię, które wybrałem podczas inicjacji, drugie jest imieniem dziecięcym, którym wołali na mnie rodzice, a trzecie i czwarte są imionami moich rodziców. Dzięki temu, że nie używamy nazwisk, przedstawiając się komukolwiek od razu wiadomo czyim jesteśmy potomkiem. A nie jest to łatwe, ponieważ żyjemy w multilateraliźmie. Urodziłem się na jednej z planet w gwiazdozbiorze Lwa, zwanej Saleinji z akcentem na “j” i krótko brzmiącym “i”.

W roku 2005, gdy żyłem na moim ojczystym globie, ktoś rzucił hasło: “Trzeba pomóc Ziemianom, bo grozi im zagłada!”. Pokazano nam wiele strasznych obrazów. Jakieś wojny, głód i katastrofy ekologiczne. Najbardziej przeraził mnie widok dzieci, które patrzały, jak żołnierze mordują im rodziców, a potem były gwałcone i zabijane. W końcu zgłosiłem się… Moje prawdziwe ciało trafiło do zawieszalni. Zawieszalnia to specyficzny stan przestrzeni, w której czas stoi w miejscu, a wszystko co wychodzi z zawieszenia, jest dokładnie takie samo jak w chwili, gdy się tam znalazło. Taki bąbel stojącego czasu. Później przygotowano mi ciało człowieka, w które wtłoczono moją duszę i wdrukowano pamięć. W końcu nadeszła ta ważna chwila i zostałem przeniesiony na Ziemię, do Polski. Dostałem nawet dokumenty które dziwią mnie do dzisiaj. U nas wystarczy zmierzyć natężenie fal mózgowych, które dla każdej istoty we wszechświecie są inne, a u Was potrzebne są kawałki plastiku.

Ale przejdźmy do rzeczy… Moim zadaniem jest inspirować ludzi kosmicznymi ideami oraz rozbudzać gwiezdnych wędrowców. Robię to na kilka sposobów, jedną z nich jest ten blog. Będę śledzić życie na waszej planecie i dzielić się przemyśleniami. Jeżeli macie pytania - pytajcie! Na mojej planecie pierwszą rzeczą, którą uczy się dzieci, jest umiejętność stawiania trafnych pytań. Pytania potrafią zadawać wszyscy, ale postawić trafne nie. Trafne pytania pozwalają odkryć tajemnice świata. Pytania nieprzemyślane, za którymi nie stoi medytacja, utrudniają rozwój duchowy odwracając uwagę od rzeczy istotnych na rzecz nieistotnych. Zanim zadacie mi jakiekolwiek pytanie, poważnie się nad nim zastanówcie. Czy rzeczywiście chcecie je zadać, bo być może już znacie na nie odpowiedź, albo odpowiedź nie przyniesie żadnej ważnej wiedzy.


Oto skąd pochodzę. Z Zosmy (Delty Leonis), z samego końca gwiazdozbioru Lwa.


Dołączona grafika




Wokół zaznaczonej strzałką Estry (tak nazywamy naszą gwiazdę, co w języku polskim oznacza “gwiazdę” lub “słońce”), krąży 7 globów (w nawiasach liczba księżyców):
1. Artoteja (1)
2. Sela (0)
3. Juno (1)
4. Saleinji (4)
5. Hajina ( 8)
6. Gejtra (13)
7. Eleon (pierścień)
Za nimi znajduje się strefa asteroid. Kilkaset tysięcy lat temu na 2 i 3 planecie założyliśmy kolonie, które przekształciły martwe globy w tętniące życiem światy. Dzięki pomocy naszych krewniaków udało się odtworzyć życie na Saleinji po zderzeniu z meteorem.


Szkolnictwo i edukacja na Saleinjii
Chociaż Saleinjińczycy pamiętają wiele ze swoich poprzednich żyć, nie jest to zdolność która pozwalałaby od urodzenia posiadać np. wiele umiejętności. Znamy ogólny zarys naszej przeszłości, ale podobnie jak ludzie - nie potrafimy dokładnie, dzień po dniu, opisać co im się przytrafiało w wieku np. 10 lat. Wiemy, że coś można zrobić, mamy przebłyski wiedzy - tak jak pianista, który pamięta że grał na pianinie jakąś tam melodię ale po wielu latach przerwy nie jest w stanie jej zagrać z powodu braku praktyki. Tak samo jak małe dziecko, które ma pewną wiedzę, ale połączenia neuronowe w mózgu muszą zostać wyćwiczone aby mogło cokolwiek werbalnie powiedzieć.

Z tego powodu szkolnictwo jest na Saleinjii niezbędne. Aby wrócić do wprawy w wykonywaniu czynności, których długo nie wykonywaliśmy, aby nauczyć się rzeczy które pojawiły się między śmiercią a ponownymi narodzinami (lub w przypadku przeniesienia duszy z innej planety). Lub w celach naukowo-odkrywczych.

Mamy na Saleinjii szkolnictwo niskie, średnie, wysokie stałe oraz wysokie zmienne. Ale muszę zaznaczyć, że nie jest to szkolnictwo ewolucyjne, jak na Ziemi lecz równoczesne. W przypadku szkolnictwa ewolucyjnego, poznaje się wiedzę krok po kroczku. W przypadku równoczesnego, uczeń może pozyskiwać wiedzę we wszystkich typach szkół równocześnie. To on wybiera wiedzę, którą chce poznać lub odświeżyć.

Szkolnictwo niskie. To nauka umiejętności, które posiadaliśmy w poprzednim wcieleniu (lub obecnym ale dawno temu) ale z powodu braku praktyki utraciliśmy sprawność. Np. jeżeli władaliśmy jakimś językiem, teraz możemy go przypomnieć w ćwiczeniach praktycznych. Jeżeli obsługiwaliśmy jakieś urządzenie lub graliśmy na jakimś instrumencie, teraz możemy przypomnieć sobie “jak to się robiło”.

Szkolnictwo średnie. To nauka rzeczy nowych, których nigdy nie wykonywaliśmy. Nauka nowych języków, obsługi nowych urządzeń, poznania nowej historii i osiągnięć naukowych, etc. W odróżnieniu od szkolnictwa niskiego, wiedza jest gruntowna, a nie “przypominalska”. Inaczej należy uczyć rzeczy, które człowiek już potrafił, a inaczej nowych rzeczy.

Szkolnictwo wysokie-stałe. To przygotowanie do wykonywania jakiegoś zawodu, nauka eksperymentalna związana np. z badaniem świata i zdobywaniem wiedzy, której jeszcze nie zdobyliśmy. Można to przyrównać do ziemskich instytutów naukowo-badawczych. Szkół teoretyzujących (np. wykładających fizykę teoretyczną hiperprzestrzeni), analizujących, itp.

Szkolnictwo wysokie-zmienne. To szkolnictwo podobne do szkolnictwa wysokiego-stałego, ale z pewnymi ograniczeniami. Jeżeli jeden z obywateli Saleinjii wpadł na jakiś pomysł naukowy i chce przeprowadzić eksperyment, który zaspokoi jego ciekawość, a nie da się go przeprowadzić w stymulatorach sztucznych światów, otrzymuje wsparcie naukowe. Uczestniczy w edukacji eksperymentalnej pod okiem specjalistów danej dziedziny, którzy będa dbali o bezpieczeństwo eksperymentu, posiadają odpowiednią wiedzę, aby eksperyment przygotować, itd. Przy okazji uczeń-eksperymentator pozyskuje wiedzę, bo uczestniczy w pracach przygotowawczych. Gdy eksperyment zostanie zakończony (sukcesem lub porażką) uczeń/obywatel wraca do swojego normalnego życia. Szkolnictwo wysokie-zmienne stworzono, aby każdy obywatel miał prawo dokonać przełomowego (lub nie) odkrycia. Na Ziemi np. takie osoby nazywane są “niezależnymi badaczami” lub “naukowcami amatorami” i często są obiektem kpin i szyderstw. My takie osoby cenimy, bo dzięki szkolnictwu wysokiemu-zmiennemu dokonano największej ilości odkryć naukowych. A wy, Ziemianie, tłumicie własny potencjał wymagając od odkrywców dyplomów naukowych, wysokiej pozycji na uczelniach naukowych lub nieposzlakowanej reputacji, którą łatwo utracić.

Jak widzicie, nawet małe dziecko które ma niezwykły pomysł, może zrealizować go z dorosłymi. Nikt nikogo tu nie dyskryminuje ze względu na wiek czy doświadczenie w jakiejkolwiek dziedzinie życą. Najlepsze pomysły przecież przychodzą do głowy spontanicznie.


A jak wyglądają techniki nauki?

Najczęściej do samej edukacji stosuje się generatory sztucznych światów. W nich można wykonać plan edukacji szkolnictwa niskiego. Ono praktycznie nie wymaga nadzoru żywego nauczyciela.

Wykonanie nauki w ramach szkolnictwa średniego odbywa się częściowo w generatorach sztucznych światów ale plan nauczania jest przygotowywany przez żywego nauczyciela, z którym można się kontaktować. Wiemy, że każdy z nas jest inny, ma inny stopień rozwoju, inną psychikę, czy zdolność do zapamiętywania. Dlatego kontrola nauczyciela jest ważna. Przypomina to indywidualny tok nauczania. Częściowo lekcje odbywają się z udziałem nauczyciela i innych uczniów. Wtedy prowadzone są lekcje na żywo. Można prowadzić dyskusję z nauczycielem i innymi uczniami. Następuje aktywna wymiana wiedzy. Uczniowie uczą innych uczniów tego, co sami opanowali, aby odciążyć nauczyciela. Zadawane są pytania, zaspokajana ciekawość, której najlepszy program nauczania zatwierdzony w bazie danych planetarnego systemu gromadzenia wiedzy, nie jest w stanie sprostać w 100%. Nauczanie bezpośrednie to np. szkolne wycieczki do jakiegoś ośrodka badawczego, na inną planetę czy do strefy dzikiej przyrody. To zupełnie inne doznania niż w świecie sztucznym. Jeżeli w świecie sztucznym się pomylisz, od razu zostajesz poinformowany o popełnieniu błędu i możesz go poprawić. W świecie rzeczywistym każdy uczy się odpowiedzialności, określenia granicy własnych możliwości itp. Często nauka przeplatana jest zabawami, a więzi które rodzą się między uczniami i nauczycielami są swobodne, żywe i trwają - jak to się mówi na Ziemi - do grobowej deski. Często uczniowie z tego poziomu nauki stają się przyjaciółmi a nawet z czasem tworzą wspólne rodziny. Jednym zdaniem - wszyscy ze sobą się spoufalają, a nieraz trudno odróżnić nauczyciela od ucznia. Jeżeli komuś towarzystwo nie odpowiada (zdarza się) to z własnej woli przenosi się do innej grupy (u was zwanej “klasą”).

Dlaczego nie uczymy się wszystkiego w generatorach sztucznych światów? Ponieważ wygenerowane postacie i nauczyciele nie posiadają cech typowo ludzkich. Nie można się z nimi zaprzyjaźnić (technicznie da się opracować program, ale tego nie robimy, bo byłoby to szkodliwe społecznie - obywatel planety mógłby uzależnić się od generatorów, stracić kontakt z prawdziwym życiem i prawdziwymi osobami). Ludzie znają ten problem. Stworzyliście komputery a mimo że do nich nie wchodzicie (jeszcze, bo potraficie już tworzyć wirtualne światy), tracicie kontakt z rzeczywistością. Więc wyobraźcie sobie, co by było, gdybyście znaleźli się w świecie sztucznym w którym można zjeść sztucznie stworzone jedzenie, spełniać najskrytsze fantazje i mieć 100% poczucia władzy nad stworzonym światem? To byłoby groźne dla zdrowia psychicznego. Aby poradzić sobie z tym problemem, w światach generowanych można przebywać tylko ponad trzy ziemskie godziny dziennie (na Saleinjii dzień trwa prawie 40 ziemskich godzin - dokładnie 38 godzin i 47 minut). System zapamiętuje wizyty i nie da się np. obejść blokady w innym generatorze. Gdy ktoś zbyt często przebywa w generatorach lub próbuje obejść blokadę, od razu informacja trafia w ręce pozostałych członków rodziny oraz lekarza.

Na koniec dodam, że nie ma żadnych ograniczeń wiekowych co do odbywania nauki. Zarówno dziecko jak i dorosły mogą uczęszczać na te same lekcje, odbywać naukę na tym samym poziomie a nawet korzystać z kilku rodzajów nauczania równocześnie.

Nie ma u nas ocen ani punktów. Aby wykonywać jakiś zawód trzeba przejść test kwalifikacyjny, który zdaje się lub nie. Test można przechodzić dowolną ilość razy, a nawet wskazane jest, by również po jego zdaniu od czasu do czasu dobrowolnie sprawdzać własne umiejętności. Nie ma u nas czegoś takiego, jak przymus nauczania czy pozostawania na drugi rok w tej samej klasie. System taki jest niepraktyczny i szkodliwy dla psychiki ucznia. Na Ziemi uczeń, który nie opanuje np. matematyki, pozostaje na drugi rok w tej samej klasie i musi przysposabiać także wiedzę z pozostałych przedmiotów, które zaliczył. Na Ziemi uczeń nie ma prawa wyboru przedmiotów, których chce się nauczyć - musi uczyć się wszystkiego, czego żąda Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jednym słowem, ziemskie szkoły mają charakter represyjno-tresujący. A to źle. Zamiast zaspokajać głód wiedzy, zabijają zdolność do samodzielnego myślenia i zniechęcają do pozyskiwania wiedzy.



Prostytucja

Na Saleinjii nie ma prostytucji, choć kiedyś była. Z powodu wielogamii rzadko korzystano z prostytutek obu płci. Głównie podczas długotrwałych pobytów z dala od domu. Od czasu likwidacji waluty i rozliczeń ekonomicznych pozwalających na korzystanie ze wspólnego dobra, prostytucja na Saleinjii znikła. Teraz, gdy obywatel zbyt długo przebywa poza domem, może wykorzystać do rozładowania popędu seksualnego kabiny sztucznych światów lub zrobić to z kolegą lub koleżanką z pracy. Nikt z tego powodu nie robi hałasu a reszta rodziny jest wyrozumiała. Nie stanowi to dla nas tabu ani powodu do wstydu. Żyjemy i dajemy żyć innym. Tolerujemy słabości innych bo wiemy, że my też nie jesteśmy idealni.

Na Ziemi jest inaczej. Ludzie niedoskonali, którzy niejedną krzywdę mają na swoim sumieniu, pouczają innych jak żyć. Oglądają pornografię, a z mównicy sejmowej najgłośniej krzyczą o wprowadzeniu totalnego zakazu pornografii.

My, Saleinjińczycy, mamy inne podejście do życia. Jeżeli coś lubimy, to nie zakazujemy innym lubienia tego samego. Gdy ktoś lubi coś innego niż my, nie zabraniamy mu tego robić lub posiadać. Byłoby to nieetyczne, gdyż naraziłoby innych na wysłuchiwanie kłamstw, problemy psychiczne, poczucie niższości, prześladowania, itp. A my cenimy prawdę o świecie. Możemy zmieniać się, ale w zgodzie z naszym wewnętrznym sumieniem a nie pod presją innych. Bo gdybyśmy stosowali się do woli innych w kwestii naszych spraw prywatnych, to bylibyśmy nieszczęśliwi. Nie wolno nam tylko zmuszać innych do robienia rzeczy sprzecznych z ich wolą.

Prostytucja pomagała na Saleinjii przeżyć jednostkom okresy klęsk gospodarczych (zdarzały się nieraz), które niczego więcej nie potrafiły lub nie miały innych możliwości zarobkowych.

Na Ziemi niechęci do prostytucji winne są aseksualne religie. Skoro zakazujecie prostytucji, to równie dobrze moglibyście zakazać wykonywania jakiejkolwiek innej pracy fizycznej (np. sprzątania szamba, które dostarcza więcej zarazków i bakterii niż seks oralny).

Prostytucja to praca jak każda inna, a ponadto pozwala rozładować popęd seksualny osób samotnych i sfrustrowanych bez uciekania się do gwałtu. Tabu związane ze swobodą seksualną i zawodem prostytuckim - powiązane z religijnym i moralnym napiętnowaniem - doprowadziło do tak niekorzystnych zjawisk, jak np. gwałty, morderstwa na tle seksualnym, choroby psychiczne i nasilenie agresji wewnątrzgatunkowej. Nie bez powodu najokrutniejszych zbrodni na tle seksualnym dokonują żołnierze, którzy przez długi okres czasu pozbawieni są seksu z żonami.


Narkotyki i rozwój duchowy
Ktoś zapytał o stosunek kosmitów do narkotyków i substancji psychotropowych. Czy za pomocą narkotyków można rozwijać się duchowo? Otóż nie!

Istoty wysoko rozwinięte wprowadzają się w stany transu astralnego za pomocą medytacji i siły woli. Tylko istoty słabe, które mają problemy z osiągnięciem wyższego pułapu, uciekają się do narkotyków. Ale to jest pułapka, bo wizje doznane w tych stanach choć bardzo realistyczne są niewiarygodne gdyż są skażone subwizjami wytworzonymi przez umysł, które nie mają nic wspólnego z doświadczaniem obecności w świecie astralnym. To raczej halucynacja niż prawdziwa eksterioryzacja (OOBE). Substancje psychoaktywne nie pomagają ewoluować lecz wywołują deewolucję.

Szamani, którzy wprowadzają się w trans np. przy pomocy bębnów mają wizje wartościowe. A ci co przy pomocy bębnów i psychotropów - muszą je później interpretować, bo narkotyk je zniekształcił. A ci co używają samych narkotyków, mają wizje bezwartościowe. Jak jakaś wizja do czegokolwiek im się później przydaje, to na zasadzie loterii czy przypadku prawdopodobieństwa.

Jeżeli chcecie osiągnąć rozwój duchowy, a nie deewojucję - wyrzeknijcie się drogi na skróty. To ślepy zaułek. Kto ćpa, ten nie osiągnie rozwoju duchowego, lecz wręcz przeciwnie. Będzie żył w przekonaniu o swojej niezwykłej mocy, a to tylko iluzja.


Medytacje

Istnieją różne metody medytacji, niekoniecznie przypominające siedzenie w kucki po buddyjsku. Można medytować na stojąco, leżąco, w wannie, zwiniętym w kłębek, wisząc lub siedząc na drzewie. Wszystko zależy od psychiki, podświadomości, koordynacji, itd. Aby dobrze medytować, przede wszystkim musi być dobrze dobrane miejsce, aby niepotrzebne elementy, które nas drażnią, nie oddziaływały na podświadomość. W miejscu tym musimy dobrze się czuć. Oczywiście, w medytacji można uczynić niewidzialnyni rzeczy, które nas drażnią, ale po co niepotrzebnie marnować czas na wizualizację, że coś nie istnieje? Ja osobiście najchętniej medytuję leżąc na trawie i patrząc w chmury (jeżeli się da), lub leżąc w domu i wizualizując niebo. Inni lubią palić świece w zaciemnionym pomieszczeniu a jeszcze innym jest to zupełnie obojętne. Dlatego piszę, że każda metoda musi być dopasowana do człowieka. To tyle o miejscu medytacji. O formie nie będę pisać, bo to trzeba samemu odkryć, a nie naśladować innych. Wtedy medytowanie przychodzi łatwiej i szybciej (np. łączenie się z Pamięcią Wszechświata). Znam osobę, która wpada w trans np. chodząc w kółko, lub wirując tak długo, aż wpadnie w letarg i straci przytomność, ale odradzam, bo trzeba wtedy kupić dobre obuwie. Musi być odporne na ścieranie a przede wszystkim wygodne, aby nie utrudniało wejścia w trans. Osobiście odradzam bo niewtajemniczona osoba widząc nieprzytomnego może wezwać pomoc medyczną lub samodzielnie dokonać reanimacji. A to nie zawsze jest przyjemne.


Władca Saleinjii
Podobnie jak ziemskie państwa, taże Saleinjia posiada reprezentanta będącego odpowiednikiem ziemskich królów, prezydentów itp. Nasz włądca nosi tytuł linera. Liner to ktoś w rodzaju króla elekcyjnego który wybiera własnego nastepcę z grona obywateli (w odróżnieniu od polskich królów elekcyjnych, których wybierała szlachta). Gdyby nadużył zaufania, obywatele planety mogą go odwołać. Generalnie stoi na straży porządku i rozwoju cywilizacji. Liner nie tylko wybiera włąsnego anstępcę, ale również go szkoli i przygotowuje do roli następcy. Liner może wybrać sobie kilku następców a gdy oddaje władzę, wybiera spośród nich najlepszego kandydata, a pozostali stają się jego bliskimi doradcami i zastępcami. Niemniej, najważniejsze zdanie należy do linera.

Pierwszy liner został powołany po wielkiej katastrofie, o której już pisałem. Wybrano go na podstawie analizy fal mózgowych, dokonań życiowych, nieposzlakowanej uczciwości, zaradności i łagodności (tolerancji). I te cechy muszą do dzisiaj charakteryzować nowych linerów. Funkcja sprawowana jest tak długo, jak długo liner będzie w stanie podołać zadaniom lub będzie chciał. Jeżeli znajdzie następcę, który przewyższy go mądrością życiową i innymi walorami, oddaje mu władzę a sam staje się jego doradcą.

Linera może odwołać lud w głosowaniu, gdy zostanie naruszone zaufanie społeczne, lub w wyniku decyzji rady doradców linera, gdy okaże się, że sprawowanie władzy nie służy jego zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu. Linera można odwołać na zawsze lub na czas rekonwalescencji.

Liner posiada władzę i podejmuje najważniejsze decyzje, ale decyzje te muszą zostać zaaprobowane przez radę doradców.


Nie ufajcie Nostradamusowi!
Nostradamus nie posiadał daru jasnowidzenia, lecz był astrologiem i kabalistą. Wprowadzał się czasami w stan odmiennej świadomości, ale rzadko i na niewiele mu się to zdało. Jego przepowiednie oparte są na wydarzeniach z przeszłości. Uważał, że każde zdarzenie powtórzy się przy podobnym układzie gwiazd w przyszłości, dlatego badał kroniki historyczne. Jego “proroctwa” to opis zdarzeń z przeszłości (sprzed opublikowania Centurii), które mają szansę ponownie zdarzyć się na zasadzie pradopodobieństwa. Jego przepowiednie są “mgliste” nie z powodu strachu przed Inkwizycją lecz dlatego, aby były niezrozumiałe. A później ludzie dopasowują je na siłę. Nie przywiązujcie uwagi do przepowiedni Nostradamusa. Są bezwartościowe. Są lepsze przepowiednie od jego bełkotu. Np. Plejaran.


Prowokacje wojenne USA

Podczas II wojny światowej Stany Zjednoczone zamroziły rządowi Japonii wszystkie konta bankowe a łódź podwodna marynarki wojennej USA prowokacyjnie wpłynęła w nocy do japońskiej bazy wojskowej, poświeciła manifestacyjnie reflektorem aby wszyscy ją zauważyli i odpłynęła. Oba działania Japończycy potraktowali jak wypowiedzenie wojny. Wywiad USA wiedział też o planowanym ataku na Pearl Harbor ale nie powiadomiono dowództwa Pear Harbor, gdyż rządowi zależało na spektakularnym pretekście do przystąpienia do wojny. W ten sposób rząd USA stał się winnym śmierci własnych obywateli.

Zatonięcie Lusitanii z powodu którego Stany Zjednoczone przystąpiły do I wojny światowej, było aktem sabotażu amerykańskiego wywiadu. Agencji dotarli do pieca statku i pozakręcali wszystkie zawory. To doprowadziło do rozsadzenia pieca przez wielkie ciśnienie i eksplozji, w wyniku której okręt poszedł na dno, a winę zwalono na łódź podwodną Niemców. Niemcy jak ognia unikali konfliktu z Ameryką bo nie chcieli wciągać jej do wojny z obawy o przegraną. Z tego powodu ograniczyli nawet liczbę patroli na Atlantyku.

I tak samo było z WTC. To była operacja wywiadu amerykańskiego uzgadniana z Białym Domem i całkowicie pod kontrolą. Samoloty nie były w stanie zawalić budynków dlatego porozmieszczano ładunki wybuchowe. Warto też wspomnieć, że w jednej z wież WTC znajdował się muzułmański meczet, którego żaden arabski terrorysta nie obrałby na cel, bo każdy meczet jest dla nich święty. Fanatyczny muzułmanin nigdy nie zaatakowałby meczetu ze strachu, że narazi się Allahowi.

Podobnych prowokacji w dziejach USA było od groma i trochę. Każda współczesna wojna w jakiś sposób jest wywoływana sztucznie przez Amerykanów. Np. konflikt w Kosowie - dofinansowywali Albańczyków aby się zbuntowali, konflikt w Afganistanie (Talibowie przerwali szlak narkotykowy CIA), Iraku (ropa) a teraz Amerykanie planują atak na Iran aby zemścić się za utworzenie Światowej Giełdy Ropy Naftowej. Do niedawna rozliczano się w dolarach, potem w euro i dolarach a teraz tylko w euro. Dolarowi grozi załamanie i pęknięcie bańki kredytowej (wyemitowano więcej dolarów niż banki amerykańskie posiadają pieniędzy, to normalna na Ziemi oszukańcza praktyka, ale w przypadku USA dysproporcje sa gigantyczne, dlatego Arabowie zrezygnowali z dolara bo obawiają się, że gdy pęknie bańka, załamie się światowa gospodarka w znacznie większym stopniu niż podczas krachu na giełdzie w latach dwudziestych XX wieku. Euro daje większe bezpieczeństwo i wam też radzę nie oszczędzać w dolarach. Warto w dolarach tylko zaciągać kredyty, bo gdy bańka pęknie będzie można łatwiej spłacić pożyczki. Niestety, nie wiem kiedy to się stanie, ale sądzę że w ciągu najbliższych dwudziestu lat).


Przytulanie
Przytulanie jest bardzo ważną czynnością w życiu ludzi i kosmitów. Każde przytulenie się do osoby, którą darzymy zaufaniem lub miłością, wyzwala uzdrawiającą reakcję chemiczną i psychiczną. Przytulanie poprawia samopoczucie do tego stopnia, że istota materialna łatwiej radzi sobie z problemami życia codziennego. Jednorazowe krótkie przytulenie dziennie poprawia nastrój. Wielokrotne lub długotrwałe przytulanie leczy duszę, ciało i psychikę. Niestety, ludzie choć bardzo lubią się przytulać wytworzyli na bazie aseksualnych religii sztuczne bariery wywołane lękiem przed dotykiem i zbliżeniem. Bo przytulanie może przerodzić się w pieszczoty a nawet stosunek seksualny. Istoty materialne, które ograniczają dzienną dawkę przytulanek albo przytulane są na siłę do osób których nie cierpią, zaczynają świrować i wpadają w stan psychicznej depresji lub agresji. A to rodzi ból, nienawiść i cierpienie tak bardzo rozpowszechnione na Ziemi. To rodzi wielkich dyktatorów żądnych krwi, zemsty, itd. Nie bez powodu właśnie w krajach arabskich - gdzie zasłania się kobietom włosy a nawet twarz, agresja jest najsilniejsza. Mniejsza, ale równie istotna, panuje w krajach chrześcijańskich opanowanych przez zakazy obyczajowe (np. zakaz poligamii, nagości w miejscach publicznych, itd.) i lęki dotykowe. Przytulanie ma wadę będącą zarazem zaletą, łatwo można zarazić się chorobami, ale równocześnie przyspiesza proces leczenia. Dlatego najlepiej przytulać bliskich i przyjaciół a nie przypadkowo spotkane osoby. Na Saleinjii często przytulamy się do bliskich - powiedziałbym nawet, że zajmuje to lwią część doby. Bo za każdym razem gdy gdzieś podróżujemy, debatujemy czy bawimy się, stykamy się niewinnie - bez jakichś aluzji seksualnych - ciałami. A w przypadku bliskich, obdarzamy się drobnymi pieszczotami. To umacnia nasze więzi i osłabia agresję.


Ziemska nauka to także religia
Ateiści, którzy przyjmują do wiadomości tylko zjawiska i fakty, które można zbadać i wyjaśnić przy pomocy prymitywnych ziemskich urządzeń, stoją w ewolucji o krok wyżej niż niewolnicy religijni. Ale i oni nie są lepsi od fanatyków religijnych gdyż są niewolnikami materialistycznych koncepcji. Ziemska nauka to religia oparta na wierze w dogmaty naukowe i odrzucająca wszystko to, co do nich nie pasuje. Iluż inteligentnych naukowców zniszczono i wyszydzono na Ziemi? Ileż odkryć naukowych i niewygodnych artefaktów archeologicznych zniszczono, by nigdy nie ujrzały światła dziennego? Tak było 100 lat temu, tak jest i dzisiaj, ale dzisiaj jest jeszcze gorzej, bo dogmaty naukowe wspierają grupy biznesowe, które nie chcą niektórych wynalazków, jak np. generatorów darmowej energii.


Budownictwo i wypoczynek na Saleinjii

Na Saleinjii nie budujemy tak wielkich budowli jak Ziemianie czy inne rasy. Nasze budynki mieszkalne mają zazwyczaj dwa, trzy piętra, parter i poziomy piwniczne. Wolimy budować na szerokość niż wysokość.

Budynki powstają w różnych stylach architektonicznych, w zależności od potrzeb lokatorów i upodobań. Opiszę więc mój dom, za którym tęsknię. Na każdym piętrze znajdują się toalety.

Na parterze znajdują się kuchnia, pokoje do przyjmowania gości i organizowania uroczystości. Taka nasza bawialnia.

Na pierwszym piętrze posiadamy pokoje w których sypiają goście i ambulatorium. Oprócz tego znajdują się w tam kolekcje zbiorów domowników, muzeum rodzinne, etc.

Drugie piętro posiada szklanopodobny, kopulasty dach. To nasza sypialnia i zarazem ogródek. Przy ścianach hodujemy rośliny ozdobne drzewka i krzewy. W samym środku znajduje się coś w rodzaju ogniska lub kominka, wokół którego rozlokowane są łóżka. Jest jedno wiekie, oraz kilka pobocznych dla osób lekko chorych i nie lubiących sypiać w grupie. Dach nie jest wytworzony ze szkła, lecz z tworzywa, które w zależności od pogody przepuszcza większą lub mniejszą dawkę światła Estry. W dzień wytwarza miły chłód i cień, w nocy pozwala oglądać niebo, chmury i gwiazdy.

Dwa piętra piwniczne wyposażone są w generatory sztucznych światów. Średnio jedna sala przypada na dwie osoby a na każdym piętrze mamy pięć sal (moja rodzina liczy sobie 22 osoby - 10 dorosłych i 12 dzieci, czworo z nich wyprowadziło się od rodziców i zamieszkało z nami, jedno odeszło do innej rodziny, a troje dorosłych czeka na zgodę na stworzenie potomka, w tym ja).

Najniższe piętro piwniczne zawiera w sobie graciarnię oraz cały system działania domu. Generatory energetyczne, oczyszczalnia wody, reduktor odpadów, itp. każdy dom jest samowystarczalny, jeśli idzie o produkcję prądu i zaopatrzenie w wodę. Mój podpięty jest bezpośrednio do wód podziemnych, ale inne rodziny gromadzą deszczówkę i później ją uzdatniają. Tutaj znajduje się również pomieszczenie lokalizacji zawieszalni, które wykorzystujemy do przechowywania żywności. Możemy umieścić w stanie zawieszenia nawet gorące potrawy - i te nawet po stu latach nie stracą ani jednego stopnia temperatury. Będą świeże i gotowe do konsumpcji.

Wokół domu znajduje się ogródek, w którym uprawiamy zboża, warzywa i inne rośliny jadalne. Także drzewa owocowe. Sztuczne mięso sprowadzamy z zakładów produkcyjnych, ale gdyby zaszła potrzeba, możemy je wytwarzać w ambulatorium. Jednym słowem - jesteśmy samowystarczalni.

Posiadamy również budynki przeznaczone dla całego społeczeństwa. Stadiony, budynki władz planetarnych, sądy (na duże rozprawy, które rzadko się odbywają, bo rozprawy lokalne są organizowane na wolnym powietrzu lub w zwykłych domach), ośrodki naukowe i produkcyjne, etc.

Nie posiadamy natomiast ośrodków turystycznych, jakie widuje się na Ziemi. Nie ma u nas kurortów czy pensjonatów. Wypoczywamy korzystając z naszych pojazdów latających. Każdy z nich posiada sypialnię, kuchnię i łazienkę. Gdy pragniemy przeżyć przygodę na łonie natury - korzystamy w prostych namiotów. Nie mamy sztywno wyznaczonych wakacji, tylko coś w rodzajów urlopów. Jak mamy ochotę to nadpracowujemy czas, który chcemy później wykorzystać w celu rekreacyjnym. Pracujemy średnio po 3 godziny dziennie, więc można popracować dłużej aby potem zrobić sobie dłuższą przerwę.


Jak powstały pierwsze religie

Kosmici kilkukrotnie próbowali nawiązywać z Ziemianami kontakty dyplomatyczne, lecz rezultat wizyt zawsze był podobny. I to bez względu na stopień zaawansowania technologicznego, który w czasach Atlantydy i Imperium Ramy był wyższy niż współcześnie.

Najpierw było wszystko OK. Ludzie przychodzili do kosmitów aby prosić o wiedzę. Z czasem ludzi ogarniało lenistwo i gdy mieli jakieś pytania, zbierali je do kupy i wysyłali posłańca. Ów posłaniec po pewnym czasie zaczął za pośrednictwo pobierać opłaty, bo nie chciało mu się działać wolontaryjnie. Gdy kosmici się zorientowali, zrywali z nim kontakty, bo uważali że wiedzę należy propagować za darmo. Posłaniec, protoplasta późniejszego kapłana, aby nie utracić źródła dochodów zaczął fantazjować i wymyślać odpowiedzi. Kosmici próbowali go zdyskredytować, ale kapłan miał już zbyt wielką władzę nad ludźmi i głosił że kosmici są złymi bogami. Nastawiał ludzi przeciwko nim a nawet wynajmował za kasę żołnierzy, aby ich pokonać. Potem kosmici byli zabijani na oczach wiernych (tak powstały krwawe ofiary), czym umacniali pozycję kapłana twierdzącego, że prawdziwi bogowie są nieśmiertelni, więc kosmici zrzygnowali z bezpośrednich kontaktów z ludźmi, bo blokada wspomnień o poprzednich życiach uniemożliwiała im poznanie prawdy. Wtedy wiedzieliby, że kapłan nadużył ich zaufania a kosmici nigdy nie głosili że są bogami.

Cały cykl transformacji posłańca w kapłana trwał kilkaset lat i przedstawiłem go w symbolicznym uproszczeniu. Przez kilkaset lat nauki kosmitów uległy wypaczeniom i zdegenerowały się. Ludzie przerobili reinkarnację w jednorazowe zmartwychwstanie, a zjednoczenie z Kreacją w Sąd Ostateczny. Gdyby kosmici pojawili się dzisiaj, zakończyłoby się to identycznie.

Kosmici nie opuścili Ziemi, lecz obserwują ją i czekają aż ludzie dojrzeją. Na razie ludzkość jawi nam się jak banda rozwydrzonych dzieciaków pozostawionych bez opieki, które dostały do rąk niebezpieczne zabawki.


Międzyplanetarne małżeństwa

Czasami zdarza się, że podczas podróży gwiezdnych lub misji takich, jak moja, przytrafi sie prawdziwa i namiętna miłość. Jak kosmici sobie z tym radzą? Czy kochankowie są rozdzielani? Cóż, różnie bywa, w zależności od praw obyczajowych stosowanych na poszczególnych planetach. Jedne rozwiązują problem humanitarnie i istota stojąca na niższym poziomie rozwojowym jest poddawana procesowi przyspieszonego rozwoju, a potem osiedla się na planecie wyżej rozwinietego wybranka serca. Inne cywilizacje (nisko rozwiniete) całkowicie zakazują wchodzenia w związki uczuciowe z przedstawicielami innych cywilizacji, a nawet karzą śmiercią! Na Saleinjii wgląda to tak, że dajemy kochankom prawo do wybrania planety, na której zechcą wspólnie zamieszkać.

Gdy zdecyzują się żyć na planecie o niższym poziomie rozwoju, wówczas wyżej rozwinięta istota musi przejść stłumienie i częściowe wymazanie wspomnień (tak jak miało to miejsce u mnie), ale nie jest to dobre dla jej rozwoju. Gdy wybór jest inny, osiedlają się oboje na Saleinjii z daleka od zbiorowisk saleinjińskich, ponieważ nisko rozwinięta istota może negatywnie wpłynąć na stan zdrowia innych istot. Dopiero gdy partner pomoże jej kontrolować swoje emocje (chodzi o gwałtowne, nagłe wpadanie w szał, które może doprowadzić do zdmuchnięcia lub skażenia aury) i stan energetyczny, może osiedlić się bliżej nas. Wtedy żyją sobie razem a wszyscy dookoła pomagają niżej rozwiniętemu kochankowi osiągnąć wyższy stopień rozwoju.


Muzyka na Saleinjii
Mamy na Saleinjii kilka styli muzycznych - wszystkie oparte na instrumentach akustycznych. Używamy różnych instrumentów dętych, często sprowadzanych z innych planet, w tym z Ziemi. Kochamy różnorakość dźwięków, łączenie szmerów przyrody z fletami, bębnami i instrumentami strunowymi. Jeden z naszych instrumentów przypomina perkusję - posiada coś w rodzaju różnej wielkości wiader/garnków/cylindrów wypełnionych do pewnego stopnia płynami o różnej gęstości. W płynach tych nurzane są pałeczki o różnych kształtach które wytwarzają szmery o różnych tonach i barwach. Czasami wykorzystujemy dźwięki wydawane przez nasze ciała i gardła (klaskanie, gwizdanie, mruczenie, itp., podobnie jak u ziemskich szancistów), ale bez używania słów. Nie posiadamy muzyki elektronicznej i nie sprowadzamy z Ziemi elektrycznych gitar czy sentyzatorów, ponieważ elektroniczne dźwięki drażnią nas. Wywołują dziwaczne, nienaturalne i negatywne dla zdrowia wibracje. Wpływają też na samopoczucie wywołując nieuzasadniony niepokój i podenerwowanie. Niestety, nie mogę zaprezentować żadnego z naszych utworów muzycznych z dwóch powodów. Po pierwsze, nasze metody utrwalania dźwięków są niekompatybilne z urządzeniami ziemskimi. Po drugie, zbyt mocno uwiarygodniłoby to mój blog, gdybyście wysłuchali utworów na miarę Mozarta czy Czajkowskiego.


Wspomnienia
Sporo pisałem o tym, że kosmici z Saleinjii pamiętają swoje wcześniejsze wspomnienia. Często dzięki nim możemy szybciej opanowac obsługę urządzeń technicznych albo dogadać się z inną cywilizacją, której ścieżką niegdyś podążaliśmy. Ale jak bardzo mocne sa to wspomnienia? Otóż nie różnią się niczym od wspomnień ziemskich. Silne emocjonalnie wspomnienia są mocniejsze, słabsze znikają w zakamarkach świadomości, skąd mogą wyjść tylko na drodze świadomej medytacji. Saleinjińczycy pamiętają poprzednie życia tak, jak dorośli ludzie wspominają dzieciństwo. Pamiętają co się działo, ale niezbyt dokładnie. W przypadku Ziemian zdarza się, że czasami sztuczna blokada zapomnienia nie działa tak, jak powinna. Wówczas część wspomnień pozostaje w świadomości nowego człowieka. Czasami nawet pamięta czas spędzony w zaświatach (strefie astralnej), ale nie ma to nic wspólnego z rozwojem duchowym, lecz silną chęcią zachowania życia lub wspomnień. Niektóre dusze sprzeciwiają się blokadzie wspomnień, pragną wyzwolić się z niej i czasami to się udaje całkowicie a czasami fragmentarycznie. Całkowite zachowanie wspomnień dotyczy okresu życia w poprzednim wcieleniu oraz czasu spędzonego w strefie astralnej. W przypadku fragmentarycznej pamięci, mamy doczynienia z przebłyskami wiedzy o poprzednim życiu lub tylko okresie przejściowym. W strefie astralnej czas płynie inaczej niż w strefie materialnej, trójwymiarowej. Dlatego dusza krążąca nad kobietą w ciąży może czynić to przez ułamek sekundy. Widzi wtedy kobietę, wie że jest w ciąży i od razu przeskakuje do dnia narodzin. A innym razem może krążyć wokół matki przez wiele lat - skrupulatnie analizując czy warto się wcielić czy nie - choć dla kobiety trwa to tylko dziewięć miesięcy. Czas nie jest tym, czym ludziom się wydaje.



Śmiertelność duszy

Wszystko we wszechświecie ma swój początek, środek i koniec, a koniec jest początkiem nowego. Dotyczy to także duszy, która nie jest nieśmiertelna. Można ją zabić w wyniku ekplozji broni reakcji łańcuchowej (groźniejszej od broni atomowej, pracują nad nią obecnie amerykańscy wojskowi), lub zniszczenia subtelnej powłoki z której jest stworzona. Na niektórych planetach stosuje się kary unicestwienia duszy, ale tylko w przypadku istot odpowiedzialnych za wielkie przewinienia, na miarę zniszczenia całych cywilizacji lub żywych planet. W przypadku zwykłych morderców i ludobójców stosuje się inne formy kary bez ingerowania w ich byt duchowy (o karach już pisałem). Dusze narodziły się na początku istnienia obecnego wszechświata, rodzą się jeszcze w wielu zakątkach universum, a kiedyś przyjdzie czas, gdy znużone życiem połączą się z Kreacją - bytem pierwotnym. Dusze jeszcze się tu i tam rodzą, ale nadejdzie czas, gdy wszechświat zacznie się starzeć a dusze przestaną się tworzyć. Ale to bardzo długi okres czasu i dlatego niektórym zdaje się, że dusza jest nieśmiertelna.


UWAGA: jeżeli kogoś to zainteresowało to jest jeszcze reszta która sie nie zmiesciła ze wzgledu na limit znaków poscie,
można doczytać tutaj:
http://www.sm.fki.pl...az/ico/mapa.gif



Źródło: “Zapiski Gwiezdnego Wędrowca” MP3_1 MP3_2
Autor: Hejal Bobik Uta Hano
Uwaga: tekst wolno rozpowszechniać tylko na warunkach licencyjnych podanych w “Prawach autorskich”
na stronie: http://kosmita.go.pl
  • 2

#2

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

:o Taaa.... bardzo dające do myślenia.
Koleś lekko nawiedzony, Seleinjiczyk z akcentem na j* i krótko brzmiącym i*. :rotfl:
I to tyle w ramach komentarza. Może i zabawne ale jakże, przy tym żałosne.
  • 0



#3 Gość_Nibru

Gość_Nibru.
  • Tematów: 0

Napisano

Albert Einstein zapytany ile % wiedzy posiada ludzkość o wszechswiecie, odpowiedział - 0 %.
zgadzam się z nim.


nawiedzony



oprócz tego że jest nawiedzony to ma niesamowity poziom wiedzy z zakresu fizyki, każdemu czytającemu proponuję
zapoznać sie z tekstem w całosci, dokładnie, NIE pobieżnie.

następnie wyciągniecie logicznych wniosków - wysmiewanie i drwiny w postaci komentarzy typu:
"żałosne - tyle mam do powiedzenia" - to wg. mnie spam.


Aśienka - jesteś potwierdzeniem jego tezy ;) :

Największy skarb Ziemian
Każda cywilizacja posiada cechę, która wyróżnia ją spośród innych, jest niejako firmówką, znakiem rozpoznawczym. Może to być produkt materialny, jakieś specyficzne dzieła artystyczne, doskonałość muzyczna, itd. W przypadku Saleinji naszą dumą jest eja i weja - jesteśmy mistrzami w sztuce barwienia ciał, materiałów miękkich i twardych. Inne zaś światy posiadają niezwykłe talenty muzyczne, budowlane czy medyczne. A teraz najfajniejsze, co wam się spodoba i czego się nie spodziewacie. Także Ziemianie posiadają jedną, jedyną cechę której zazdrości im wiele ras. Nie chodzi o malarstwo, sztukę filmową, muzyczną, czy żaden wynalazek techniczny czy odkrycie naukowe. Tym czymś jest… poczucie humoru. Macie talent do wymyślania dowcipów, opowiadania śmiesznych historii i żartowania. To niezwykły talent wynikający z waszej absurdalności. Większość światów kieruje się we wszelkich ważnych decyzjach chłodną logiką, a tylko wy podejmujecie działania absurdalne i nielogicze. Działania logiczne podejmujecie tylko wówczas, gdy wyczerpiecie wszystkie możliwości nielogiczne. A dlaczego poczucie humoru ma wielką wartość? Pozwala odreagowywać śmiech, wywołuje zdrowe skurcze i rozkurcze mięśni a nawet wywołuje stan poczucia szczęścia. I to na zawołanie - posłuchaj superśmiesznego dowcipu, a od razu poczujesz się lepiej!

pozdrawiam :)
  • 1

#4

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Facet głosi jakieś swoje prawa jego zakres wiedzy jest ograniczony do jego własnego EGO.

W roku 2005, gdy żyłem na moim ojczystym globie, ktoś rzucił hasło: “Trzeba pomóc Ziemianom, bo grozi im zagłada!”. Pokazano nam wiele strasznych obrazów. Jakieś wojny, głód i katastrofy ekologiczne. Najbardziej przeraził mnie widok dzieci, które patrzały, jak żołnierze mordują im rodziców, a potem były gwałcone i zabijane. W końcu zgłosiłem się… Moje prawdziwe ciało trafiło do zawieszalni. Zawieszalnia to specyficzny stan przestrzeni, w której czas stoi w miejscu, a wszystko co wychodzi z zawieszenia, jest dokładnie takie samo jak w chwili, gdy się tam znalazło. Taki bąbel stojącego czasu. Później przygotowano mi ciało człowieka, w które wtłoczono moją duszę i wdrukowano pamięć. W końcu nadeszła ta ważna chwila i zostałem przeniesiony na Ziemię, do Polski. Dostałem nawet dokumenty które dziwią mnie do dzisiaj. U nas wystarczy zmierzyć natężenie fal mózgowych, które dla każdej istoty we wszechświecie są inne, a u Was potrzebne są kawałki plastiku.


Jeżeli liczysz na to, że to jest super wiedza na temat fizyki, a może biologii, to ja wymiękam, dla mnie koleś jest zdrowo stuknięty i tyle. Jego bełkot na temat polityki, pornografii i wielu innych tematów skłania mnie do myślenia, że nie należy gościowi ufać, a do Gwiezdnego Wędrowca jemu daleko i to bardzo.
  • 0



#5

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witamy w Polsce kosmitę! Tylko niech mu ktoś powie o tych jego dokumentach, że jak się Ziobro o tym dowie...? :)
  • 0

#6 Gość_Nibru

Gość_Nibru.
  • Tematów: 0

Napisano

Aśienka - OK.
głupek, debil, zamknąć go w psychiatryku, ew. spalic na stosie za herezje, ale to juz nie te czasy.
moge tu zacytować 100 zdan wyrwanych z kontekstu i skomentować że to głupota i bedzie to ok.


//////////////////////////////////
Natomiast ja proponuję tak:
poczytać Proroctwa Henocha z Plejar na które ten gosc kładzie taki nacisk,
POTWIERDZONE Proroctwa - jest ich mnóstwo i nie są to wizje z dnia na dzien typu
trzęsienie ziemi, wybuchy bomb danym miescie czy inne łatwe do przewidzenia.


a teraz (FIZYKA) kilka tych przepowiedniach -

KONTAKT 31 (17.07.1975):
Semjase poinformowała Meiera, że Mt Chimborazo w Ekwadorze jest najwyższą górą na Ziemi (ponad poziom morza), przeciwnie do przekonania Meiera, że jest to Mt Everest.
POTWIERDZONE: Czerwiec 1996. Magazyn Earth w 21 lat później.


KONTAKT 29 (07.07.1975) I KONTAKT 31 (17.07.1975):
Kontakt zawiera szczegółowe informacje o Wenus, nieznane w tym czasie, dotyczące składu gazów w jej atmosferze, temperatury powierzchni, grubości chmur, szybkości wiatru, ciśnienia atmosferycznego, barwy, zróżnicowania terenu
POTWIERDZONE: luty 1981; USGS (US Geological Survey) sporządziła topograficzną mapę Wenus, która, jak odkrył zespół badawczy, potwierdziła szczegóły opublikowane przez Meiera pięć lat wcześniej.

KONTAKT 115 (19.10.1978):
Meier opisuje istnienie pierścieni wokół Jowisza, mówiąc, iż składają się głównie z pyłu, cząsteczek, jonów siarki wyrzuconych przez wulkany Io; opisuje Io jako najbardziej aktywne wulkanicznie ciało w układzie słonecznym, o gładkiej powierzchni pozbawionej wody; opisał Europę mówiąc, że jej powierzchnia pokryta jest lodem; Jowisz miał mieć 17 „prawdziwych” księżyców (Plejaranie nie kwalifikują wszystkich satelitów Jowisza jako księżyców); opisał charakter potężnych burz w kształcie leja na Jowiszu.
POTWIERDZONE: 15 wrzesień, 1988, naukowcy z Cornell University potwierdzili cząsteczkowy skład pierścieni Jowisza utworzony z materii jego satelitów (po raz pierwszy teoretyczne przypuszczenia sformułowano 2 sierpnia 1995). Informacje Meiera o 20 lat wyprzedziły te z Cornell University. (Podczas gdy naukowcy wierzą, że źródłem materii cząsteczkowej są eksplozje spowodowane uderzeniami meteorytów w powierzchnię księżyców, informacje Meiera zdają się być bardziej trafne, to znaczy, materia została wyrzucona z wulkanów z prędkością dochodzącą do 2300 km/h na wysokość 180 km co jest bardziej prawdopodobne niż formowanie się pierścieni z cząsteczek.)

KONTAKT 115 (19.10.1978):

W swej książce pt „Existing Life in the Universe”, Meier mówi, że poza orbitą Plutona znajdują się dwa małe ciała planetarne, nazywa je Trans – Plutonem oraz Uni a także mówi, że naukowcy odkryją je w niedalekiej przyszłości.
POTWIERDZONE: 3 lipca 2001 i 7 października 2002, BBC donosi, że naukowcy odkryli nową planetę za Plutonem.



jeżeli mi ktoś powie że to są przepowiednie z czwartku na piątek - To ja wymiekam.
  • 0

#7

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nikt nie mówi o zamknięciu w psychiatryku.
Tylko wędrowcy tak nie przybywają. Gotowi, wyrośnięci i z fałszywymi dowodami osobistymi.
Kurcze! Kosmiczne Jaja. Był taki film.
  • 0

#8

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja nie kwestionuję proroctw Henocha z Plejar, a Pana którego nam tu zacytowałeś. Koleś naczytał się różnych książek i stworzył sobie swoją własną wizję, którą sie zapragną podzielić, Prorok i Zbawca się znalazł.
Możesz traktować moje wypowiedzi jako spam, a ja ten temat za taki uważam.
Moje zdanie jest takie, gość ma nie po kolei w głowie, albo sam nie rozumie tego co pisze, bo wiedza zawarta w wielu przekazach przewyższa jego możliwości umysłu.
Dokładnie to jaką planetę naukowcy odkryli w 2001r. bo chyba mnie coś ominęło?
  • 0



#9

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

oprócz tego że jest nawiedzony to ma niesamowity poziom wiedzy z zakresu fizyki, każdemu czytającemu proponuję
zapoznać sie z tekstem w całosci, dokładnie, NIE pobieżnie.


Daj ze dwa przykłady czegoś co Cię do takiego wniosku skłoniło. Ja przeczytałem ten tekst i widzę jedynie kiepskiej jakości opowiadanie SF.
  • 0

#10

Martyna.
  • Postów: 56
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mnie ten tekst w żadnym wypadku nie przekonuje do siebie.

Nie posiadamy muzyki elektronicznej i nie sprowadzamy z Ziemi elektrycznych gitar czy sentyzatorów, ponieważ elektroniczne dźwięki drażnią nas. Wywołują dziwaczne, nienaturalne i negatywne dla zdrowia wibracje. Wpływają też na samopoczucie wywołując nieuzasadniony niepokój i podenerwowanie.

To chyba jakiś żart? ;)
  • 0

#11

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A czy czosnek też im szkodzi? Bo sie jakoś nie doczytałem?

edit cisz: Takie uwagi możesz sobie darować. Następnym razem ukrócę je w sposób oczywisty.

  • -1

#12

tom3k.
  • Postów: 127
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nic dodać nic ująć. Może przepowiednie Plejaran mają jakiś sens, nie wiem - nie czytałem to się nie wypowiadam.
Natomiast ten tekst trochę mi śmierdzi.
Poza tym już nie lubię tych kosmitów, jeżeli przypuścimy na chwilę, że to prawda. Bo powiedzcie mi, jak miałbym zaufac komuś, kto zakazałby mi pewnie słuchania metalu, no ;) .
  • 0

#13

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nibru temat się staje polem żartów, myślę że jak dobrze poszukasz to na naszym forum jest wiele tematów o przekazach i o Gwiezdnych Wędrowcach.
  • 0



#14 Gość_Nibru

Gość_Nibru.
  • Tematów: 0

Napisano

Indoctrine - nie mówie że mnie przekonało, po prostu dało do myslenia - a co ??
musiałbyś poczytać pytania jakie ludzie zadają mu na jego blogu,
a nie tylko tę historie, np:

pytanie
1.Wracając do tematu wpisu: czy wibracje, o których mówisz, to te same częstotliwości z np. zakresu widma elektromagnetycznego światła białego, które umożliwiają ludziom rozróżnianie kolorów, przedmiotów?
Zakres fal światła widzialnego dla człowieka mieści się w granicach ok. 400-700 nm. Czy przez zwiększenie lub zmniejszenie wibracji możemy rozszerzyć nasze pole widzenia?

odpow.
1. Wszystko we wszechświecie zbudowane jest przez wibrację, ale przybiera ona mnóstwo form. Te związane z elektromagnetyzmem są tylko jedną formą (ograniczoną do fizycznej przestrzeni, ale istnieją jeszcze inne przestrzenie, np. astralna). Poczytaj o superstrunach a zobaczysz, że to coś więcej.
///////
ja również proponuję poczytać o superstrunach, i nie zadawać pytania co to jest... :roll:

Dokładnie to jaką planetę naukowcy odkryli w 2001r. bo chyba mnie coś ominęło?


niestety nie mam czasu za Was szukać i interpretować tych informacji, :(
wszystko jest na google, znajduje nawet 1.500.000 milionów wyników w 0.3 sekundy.
I tak dla jednych bedzie to nic nie znaczący nowo otkryty obiekt, a dla innych fascynuję odkrycie.


na koniec dodam że nie jestem jego adwokatem tego goscia, nie zamierzam Wam tu niczego udawadniać, bo przecież kazdy swój rozum ma, A to że 92,5% ludzi nie słyszała nawet o superstrunach to już jest nie mój problem przyjaciele :)

a po co mamy śmiecic tu podobnymi postami jak już sie ktoś z niego smieje to może zaspamować mu bloga :o



OK - jako załozyciel tematu prosze moderatora o jego zamknięcie,
jak znajdzie chwile wolnego :mrgreen: :mrgreen:

pozdrawiam
  • 0

#15

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tak wybaczcie offtop link na temat Wędrowców fajna zabawa polecam ;)

http://www.paranorma...?showtopic=1177
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych