36 odpowiedzi w tym temacie

[MałoLat]

A w piśmie świętym jest napisane, że kaleczenie swojego ciała jest grzechem cięzkim. A co do tych obyczajów to uważam iż są one szokujące, ale dla nas, a nie dla członków owych plemion.

[Florek]

Praktyki związane z obrzezaniem kobiet są złe z obiektywnego punktu widzenia. Czy to nie jest jasne ?
Przynoszą one nie potrzebne cierpenie i śmierć. W dodatku my, jako ludzie wyedukowani, wiemy że nie przynoszą żadnych skutków pozytywnych.
Jeżeli chodzi natomiast o owe prymitywne społeczeności które takie praktyki stosują, to wymieniane przez ich przedstawicieli pozytywne skutki tego procederu są wyimaginowane. Oni, w swej ciemnocie, poprostu sobie ubzdurali że to jest dobre.
I niezależnie od kulturowych różnić między Europą a bardziej zacofanymi krajami Afryki, moje powyższe stwierdzenie pozostaje stałym faktem.
Zwróćcie panie i panowie uwagę że proceder obrzezania kobiet dotyczy przedewszystkim regionów gdzie nie dotarła edukacja i gdzie nie przesztrzega się prawa międzynarodowego. Są to regiony najbardziej zacofane kulturalnie, gospodarczo i o najniższym poziomie wyedukowania miejscowej ludności, czego przyczyną były głównie konflikty zbrojne szalejące tam przez niemal całą drugą połowę XX wieku.
Wiara w korzyści z obrzezania kobiety ma mniej więcej tyle samo sensu co równe trudne do wyleczenia przekonania że stosunek seksualny z dziewicą, leczy HIV. W efekcie w RPA zdarzają się gwałty nawet na kilkumiesięcznych dzieciach.
O obu przypadkach, przekonanie zacofanej ludności afrykańskiej do zmiany przekonań jest dziwnie trudne.

[Florek]

Przemo napisał:
"W temacie pojawiło się również kilka wypowiedzi, że takie "okaleczenie" kobiet ma na celu spowodowanie odczuwania przez nie mniejszej satysfakcji z aktu seksualnego. (usunięcie łechtaczki).
Jestem facetem, ale z tego co mi wiadomo jest kilka rodzajów żeńskich orgazmów, z których łechtaczkowy wcale nie jest najmocniejszym doznaniem. Zatem nie jestem pewien, czy takie zabiegi nie są dokonywane z korzyścią dla zainteresowanych. Podobnie jak częściowe zeszycie warg sromowych".

Dokładnie dwa - orgazm łechtaczkowy i pochwowy, a przynajmniej taki podział stworzył Zygmunt Freud. Obecnie uważa się że w gruncie rzeczy podział ten jest sztuczny. Przeczytałem dzisiaj artkuł Donald'a Hicks'a na stronie:
http://health.ivilla...w9z10xq,00.html
Otóż z przedstawionych danych wynika że większość kobiet aby osiągnąć orgazm, wymaga stymulacji łechtaczki.

[Indoctrine]

Przemo--> Samobiczowanie się dotyczy jedynie zakonów i to baaardzo nielicznych w specyficznych okolicznościach. Praktykowanie takie przez osobę świecką jest grzechem.
Krzyżowanie jakie ma miejsce na Filipinach zostało potępione przez KK.

[Asieńka]

Otóż z przedstawionych danych wynika że większość kobiet aby osiągnąć orgazm, wymaga stymulacji łechtaczki.

Florek ty musisz czytać i pytać, a ja wiem z autopsji co mi przyjemność sprawia. Jak już piszemy o kobiecych narządach rodnych, to wam coś z własnego doświadczenia napiszę.

Barbarzyństwem dla mnie w naszym cywilizowanym świecie jest, rodzenie dzieci poprzez cesarskie cięcie dla wygody rodzącej, drugim to golenie i nacinanie krocza, tłumaczy się to higieną i że nacięta rana łatwiej sie goi niż naturalne pęknięcia podczas porodu, ale to przecież cywilizacja. Czasem można przeczytać, że od takich praktyk się odchodzi, ale to tylko fikcja, lekarze aby ułatwić sobie pracę wszystko są w stanie wmówić rodzącym kobietom. Bo łatwiej goją się pęknięcia, ale lekarzom łatwiej zszyć nacięcie, którego można uniknąć dzięki specjalnemu masażowi, ale tez dzięki odpowiedniemu podejściu do rodzącej kobiety, bo to jak się rodzi dzieci w naszym kraju to koszmar, jak się nie ma kasy to lepiej być przygotowanym na wszystko co najgorsze. Jak na salę porodową gdy kobieta rodzi nie mógł wejść mąż, ale pan co zmienia żarówki i owszem. Teraz jest trochę bardziej przyjaźniej, ale te sale porodowe to jak fabryka dzieci żadnej intymności tam nie ma, włazi sobie kto chce i kiedy chce, ot i cała cywilizacja. Jak już te kobiety ponacinają to myślisz Florku, że zależy im na tym by pozaszywać tak jak było, no różnie z tym bywa i różnie się goi ja muszę powiedzieć że miałam dużo szczęścia i nie nacierpiałam się z tego powodu, choć i tak szyli mnie bez znieczulenia, ale są kobiety które takie partactwo lekarzy długo odchorowują. Czasem pozostają takie blizny że wstyd się mężowi pokazać, czasem jest tak że szwy pękają i goi się samo, bardzo długo i boleśnie, oj różnie to jest i to wszystko w naszym cywilizowanym kraju.

[Florek]

Jeżeli chodzi o komfort rodzenia, to oczywiście się z tobą zgadzam Asieńko. Masz rację.

[qnik1]

według tych plemion nacinanie członka czy zwieszanie łechtaczki jest uznawane za normalne, natomiast gdyby oni zobaczyli nasze obyczaje, które omijają ból szerokim łukiem, uznaliby to za nienormalne i na odwrót...mam dreszcze od tego textu... nacinanie, obrzezanie....brrrrrr

własne doświdaczenia, Asieńko masz dosyć intymne i co tu dużo mówić, dosyć kobiece. tego nam brakowało, żeńskiego punktu widzenia. dałaś światło, ja nim podążam, ale ponoć kobiety są 10 razy bardziej odporne na ból niż mężczyźni...ale nie wiedziałem nic o zszywaniu łechtaczki po rodzeniu. wyobraź sobie co było wcześniej, 500lat temu, wtedy zszywano bez ŻADNYCH zasad higieny, ale co tu dożo pisać, to jest polska, beznadziejna opieka zdrowotna, becikowe 1k zł ( w porównaniu do austrii 20 x mniej), ale kobiety i tak będą rodzić