Skocz do zawartości


Kiedy duch ucieka z ciała


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut

Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut.
  • Tematów: 0

Napisano

Chcesz opuścić ciało i spojrzeć na siebie z boku? Dzisiejsze "Science" podaje przepis, jak wywołać takie złudzenie. Może kiedyś dzięki temu będziemy wcielać się w bohaterów gier internetowych albo wykonywać prace na odległość
Z badań psychologów wynika, że aż jednej osobie na dziesięć zdarzyło się choć raz w życiu doświadczyć na jawie dziwnego i niesamowitego wrażenia przebywania poza własnym ciałem.


Kiedy w internetową wyszukiwarkę wpiszemy słowa "out-of-body experience" (tak po angielsku określa się tego typu przeżycia), pojawią się setki stron osobistych relacji. Także pseudonaukowe wyjaśnienia, które sugerują, że ludzka świadomość może istnieć niezależnie od ciała. Znajdziemy też mnóstwo przepisów na to, jak wyprowadzać umysł z własnego ciała i odbywać tzw. podróże astralne. Niektórzy - np. "uzdolniony" amerykański parapsychik Ingo Swann - twierdzą, że w ten sposób wielokrotnie odwiedzali inne planety.

W zalewie bzdur, podczas czytania których człowiek prawie wychodzi z siebie, można jednak wyłowić również poważne naukowe doniesienia.

Odlotowe wizje

Doświadczenia przebywania poza ciałem często wywoływane są przez środki psychotropowe albo leki (np. ketaminę używaną do znieczulania). Mogą być także efektem niedotlenienia czy defektów mózgu. Wielu pacjentów odratowanych ze stanu śmierci klinicznej opowiadało o szczegółach akcji reanimacyjnej, którą obserwowali gdzieś z góry, unosząc się wysoko nad własnym ciałem, a także o ciemnym tunelu i świetle na jego końcu.

Zafascynowany takimi relacjami dr Sam Parnia, lekarz z Uniwersytetu Southampton w Wielkiej Brytanii, umieszczał w salach reanimacyjnych rysunki, które nie mogły być widoczne z łóżka, lecz tylko z poziomu sufitu. Ale jak na razie żaden z pacjentów nie potwierdził, że obserwował je w swych wizjach. Ku zmartwieniu dr. Parni, który wierzy w możliwość "uwolnienia się" świadomości od ciała.

Większość neurologów nie wątpi jednak, że to tylko złudzenia i halucynacje, które rodzą się i pozostają w mózgu. Wiemy nawet dokładnie, w którym miejscu. Siedem lat temu dr Olaf Blanke ze Szpitala Uniwersyteckiego w Genewie w Szwajcarii przypadkiem wysłał w pozacielesną podróż pacjentkę, którą przygotowywał do zabiegu chirurgicznego. Cierpiała ona na padaczkę, a terapia miała polegać na drażnieniu prądem pewnych obszarów jej mózgu. Najpierw jednak trzeba było ustalić których. Gdy Blanke namierzał elektrodami chore tkanki, pacjentka nagle krzyknęła: "Jestem pod sufitem, widzę z góry moje nogi!". Miała wrażenie szybowania, wznoszenia się i opadania w powietrzu. Kiedy tylko lekarz wyłączył prąd, z ulgą powróciła na swoje miejsce. - Co się stało?! - wykrzyczała.

Elektroda podrażniła zakręt kątowy na brzegu płatów skroniowego i ciemieniowego. To tam zbiegają się informacje ze wzroku oraz zmysłu poczucia własnego ciała (propriocepcji). Blanke sądzi, że prąd je zakłócił. Mózg pacjentki nie potrafił pogodzić sprzecznych sygnałów o położeniu ciała w przestrzeni, więc ratował się, jak mógł - tworząc w miarę spójne, ale odlotowe wizje.

Badani wyszli z siebie

Dr Blanke namówił kolegów z Politechniki w Lozannie na eksperyment, który miał wywołać podobne wrażenia, ale bez ingerencji chirurga i u całkowicie zdrowych ochotników. Badacze postanowili oszukać ich mózgi, podsuwając zmysłom wzroku i czucia odpowiednio spreparowane sygnały. Na podobny pomysł wpadł też młody szwedzki neurolog dr Henrik Ehrsson z Instytutu Karolinska w Sztokholmie.

Oba eksperymenty opisuje dzisiejsze "Science".

Uczestnicy badania dr. Blanke'a zakładali na oczy gogle, które przekazywały obraz z kamery umieszczonej za ich plecami. Przed oczami mieli więc swój obraz stojący do nich tyłem. Potem naukowcy dotykali ich pleców, a badani to widzieli i jednocześnie czuli. Zaraz potem zakrywano im oczy, cofano o kilka kroków i proszono o powrót w to samo miejsce. Okazało się, że nieuchronnie zbaczają w stronę swojej wyimaginowanej pozycji - tam, gdzie stała ich filmowa kopia, a nie oni sami. Dostając błędny sygnał ze wzroku, ich mózg mylnie lokalizował pozycję ciała.

Ale działo się tak tylko wtedy, kiedy wrażenia wzrokowe i dotykowe docierały jednocześnie. Kiedy obraz z kamery puszczano z opóźnieniem i badani najpierw czuli się dotknięci, a dopiero potem widzieli, jak są dotykani, to nie mylili pozycji własnego ciała z jego filmową kopią.

Dr Henrik Ehrsson posunął się trochę dalej w tym oszustwie. Również zakładał badanym gogle i pokazywał im ich własne plecy, tak jakby siedzieli z tyłu i obserwowali samych siebie. Również ich dotykał, żeby wrażenia wzrokowe skojarzyć z czuciem. I jak wspomina, wielu aż chichotało, nie mogąc się oprzeć silnemu wrażeniu, iż siedzą kilka metrów za własnym ciałem. Wtedy Ehrsson nagle udawał przed kamerą, że uderza w to miejsce młotkiem. Choć był to cios w ich fałszywe położenie, badani reagowali jak najprawdziwszym strachem. To był sprawdzian, czy rzeczywiście czują, że znaleźli się poza własnym ciałem.

Lekarz iluzjonista

Oba eksperymenty pokazują, że iluzja powstaje, kiedy do mózgu docierają jednocześnie sprzeczne informacje z wielu zmysłów, a przede wszystkim wzroku i dotyku - tłumaczy Ehrsson. Sugeruje też, że dalsze badania mogą przyczynić się do pełniejszego zrozumienia różnych zaburzeń związanych z percepcją ciała, np. bólów fantomowych, które odczuwają osoby z amputowanymi kończynami.

Skorzystać też mogą producenci wirtualnych gier. Zdaniem szwedzkiego naukowca mogliby zastosować podobne sztuczki ze zmysłami i spowodować, że gracz będzie mógł w pełni utożsamić się ze swą ekranową postacią. Prawie jak w "Matriksie". - To byłaby swoista teleportacja do wirtualnego świata, całkiem nowa generacja gier wideo - mówi naukowiec. Ale nie myśli tylko o rozrywce. - Można sobie też wyobrazić chirurga, który zdalnie wykonuje operację. Żeby ją lepiej kontrolować, wcieli się w swą wirtualną postać obecną na miejscu zabiegu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

Bardzo typowy dla sceptyków sposób wyjaśniania niezrozumiałych dla nich zjawisk. Trochę sie zdenerwowałam...
  • 0

#2

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po raz pierwszy udało się sztucznie wywołać w laboratorium stan odpowiadający znanym od dawna opisom opuszczania własnego ciała - informuje tygodnik "Science".

Badania prowadzą naukowcy z University College w Londynie pod kierownictwem doktora Henrika Ehrssona.

Z istnieniem poza ciałem mamy do czynienia, gdy dana osoba ma wrażenie, że widzi swoje ciało z zewnątrz - na przykład tak, jakby unosiła się nad stołem operacyjnym. Takie doświadczenia opisywało wiele osób, które przebyły stany wpływające na działanie mózgu, np. udar, atak padaczki czy oszołomienie narkotykami, a także po wypadku samochodowym. Podobne epizody są w jakimś okresie życia udziałem co dziesiątej osoby.

Naukowcy z University College zakładali uczestnikom eksperymentu gogle z dwoma ekranikami, wyświetlającymi przed oczami film z dwóch umieszczonych z tyłu, odległych o dwa metry od ich ciał kamer. Obraz z lewej kamery trafiał do lewego oka, z prawej - do prawego. W ten sposób powstawał trójwymiarowy obraz - badany widział się od tyłu, tak jak ktoś, kto siedziałby za nim.

Z kolei miejsce za badanym zajmował naukowiec (widoczny za pośrednictwem kamer) i za pomocą dwóch plastikowych prętów dotykał jednocześnie klatki piersiowej badanego oraz miejsca, w którym znajdowałaby się jego klatka piersiowa, gdyby jego oczy zajęły miejsce kamer.

W rezultacie uczestnicy eksperymentu mieli wrażenie, że siedzą za swoim fizycznym ciałem i patrzą na nie z oddalenia, co opisywali jako dziwne i fascynujące doświadczenie. Wielu chichotało.

Dalsze badania wykazały, że widząc zagrożenie wobec nierzeczywistego "ciała", badani reagowali jakby było to realne zagrożenie - na przykład ich skóra zaczynała się pocić.

Istnienie poza ciałem fascynuje ludzi od tysiącleci, toteż doczekało się niezliczonych interpretacji i sporów na gruncie teologii, filozofii czy psychologii. Wciąż nie wiadomo, na czym właściwie polega to zjawisko.

Wyjaśnienie, w jaki sposób można sztucznie "wyjść z siebie" pozwoliłoby lepiej zrozumieć, świadomość własnego ciała i mogło znaleźć zastosowanie w wielu dziedzinach życia - od gier komputerowych po zdalne operacje, przeprowadzane przez chirurgów, fizycznie obecnych na innym kontynencie.
Źródło
  • 0



#3 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

~to nie jest to samo:)
  • 0

#4

zulugula.
  • Postów: 281
  • Tematów: 86
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kiedy duch ucieka z ciała


Chcesz opuścić ciało i spojrzeć na siebie z boku? Dzisiejsze "Science" podaje przepis, jak wywołać takie złudzenie. Może kiedyś dzięki temu będziemy wcielać się w bohaterów gier internetowych albo wykonywać prace na odległość
Z badań psychologów wynika, że aż jednej osobie na dziesięć zdarzyło się choć raz w życiu doświadczyć na jawie dziwnego i niesamowitego wrażenia przebywania poza własnym ciałem.

Kiedy w internetową wyszukiwarkę wpiszemy słowa "out-of-body experience" (tak po angielsku określa się tego typu przeżycia), pojawią się setki stron osobistych relacji. Także pseudonaukowe wyjaśnienia, które sugerują, że ludzka świadomość może istnieć niezależnie od ciała. Znajdziemy też mnóstwo przepisów na to, jak wyprowadzać umysł z własnego ciała i odbywać tzw. podróże astralne. Niektórzy - np. "uzdolniony" amerykański parapsychik Ingo Swann - twierdzą, że w ten sposób wielokrotnie odwiedzali inne planety.

W zalewie bzdur, podczas czytania których człowiek prawie wychodzi z siebie, można jednak wyłowić również poważne naukowe doniesienia.

Odlotowe wizje

Doświadczenia przebywania poza ciałem często wywoływane są przez środki psychotropowe albo leki (np. ketaminę używaną do znieczulania). Mogą być także efektem niedotlenienia czy defektów mózgu. Wielu pacjentów odratowanych ze stanu śmierci klinicznej opowiadało o szczegółach akcji reanimacyjnej, którą obserwowali gdzieś z góry, unosząc się wysoko nad własnym ciałem, a także o ciemnym tunelu i świetle na jego końcu.

Zafascynowany takimi relacjami dr Sam Parnia, lekarz z Uniwersytetu Southampton w Wielkiej Brytanii, umieszczał w salach reanimacyjnych rysunki, które nie mogły być widoczne z łóżka, lecz tylko z poziomu sufitu. Ale jak na razie żaden z pacjentów nie potwierdził, że obserwował je w swych wizjach. Ku zmartwieniu dr. Parni, który wierzy w możliwość "uwolnienia się" świadomości od ciała.

Większość neurologów nie wątpi jednak, że to tylko złudzenia i halucynacje, które rodzą się i pozostają w mózgu. Wiemy nawet dokładnie, w którym miejscu. Siedem lat temu dr Olaf Blanke ze Szpitala Uniwersyteckiego w Genewie w Szwajcarii przypadkiem wysłał w pozacielesną podróż pacjentkę, którą przygotowywał do zabiegu chirurgicznego. Cierpiała ona na padaczkę, a terapia miała polegać na drażnieniu prądem pewnych obszarów jej mózgu. Najpierw jednak trzeba było ustalić których. Gdy Blanke namierzał elektrodami chore tkanki, pacjentka nagle krzyknęła: "Jestem pod sufitem, widzę z góry moje nogi!". Miała wrażenie szybowania, wznoszenia się i opadania w powietrzu. Kiedy tylko lekarz wyłączył prąd, z ulgą powróciła na swoje miejsce. - Co się stało?! - wykrzyczała.

Elektroda podrażniła zakręt kątowy na brzegu płatów skroniowego i ciemieniowego. To tam zbiegają się informacje ze wzroku oraz zmysłu poczucia własnego ciała (propriocepcji). Blanke sądzi, że prąd je zakłócił. Mózg pacjentki nie potrafił pogodzić sprzecznych sygnałów o położeniu ciała w przestrzeni, więc ratował się, jak mógł - tworząc w miarę spójne, ale odlotowe wizje.

Badani wyszli z siebie

Dr Blanke namówił kolegów z Politechniki w Lozannie na eksperyment, który miał wywołać podobne wrażenia, ale bez ingerencji chirurga i u całkowicie zdrowych ochotników. Badacze postanowili oszukać ich mózgi, podsuwając zmysłom wzroku i czucia odpowiednio spreparowane sygnały. Na podobny pomysł wpadł też młody szwedzki neurolog dr Henrik Ehrsson z Instytutu Karolinska w Sztokholmie.

Oba eksperymenty opisuje dzisiejsze "Science".

Uczestnicy badania dr. Blanke'a zakładali na oczy gogle, które przekazywały obraz z kamery umieszczonej za ich plecami. Przed oczami mieli więc swój obraz stojący do nich tyłem. Potem naukowcy dotykali ich pleców, a badani to widzieli i jednocześnie czuli. Zaraz potem zakrywano im oczy, cofano o kilka kroków i proszono o powrót w to samo miejsce. Okazało się, że nieuchronnie zbaczają w stronę swojej wyimaginowanej pozycji - tam, gdzie stała ich filmowa kopia, a nie oni sami. Dostając błędny sygnał ze wzroku, ich mózg mylnie lokalizował pozycję ciała.

Ale działo się tak tylko wtedy, kiedy wrażenia wzrokowe i dotykowe docierały jednocześnie. Kiedy obraz z kamery puszczano z opóźnieniem i badani najpierw czuli się dotknięci, a dopiero potem widzieli, jak są dotykani, to nie mylili pozycji własnego ciała z jego filmową kopią.

Dr Henrik Ehrsson posunął się trochę dalej w tym oszustwie. Również zakładał badanym gogle i pokazywał im ich własne plecy, tak jakby siedzieli z tyłu i obserwowali samych siebie. Również ich dotykał, żeby wrażenia wzrokowe skojarzyć z czuciem. I jak wspomina, wielu aż chichotało, nie mogąc się oprzeć silnemu wrażeniu, iż siedzą kilka metrów za własnym ciałem. Wtedy Ehrsson nagle udawał przed kamerą, że uderza w to miejsce młotkiem. Choć był to cios w ich fałszywe położenie, badani reagowali jak najprawdziwszym strachem. To był sprawdzian, czy rzeczywiście czują, że znaleźli się poza własnym ciałem.

Lekarz iluzjonista

Oba eksperymenty pokazują, że iluzja powstaje, kiedy do mózgu docierają jednocześnie sprzeczne informacje z wielu zmysłów, a przede wszystkim wzroku i dotyku - tłumaczy Ehrsson. Sugeruje też, że dalsze badania mogą przyczynić się do pełniejszego zrozumienia różnych zaburzeń związanych z percepcją ciała, np. bólów fantomowych, które odczuwają osoby z amputowanymi kończynami.

Skorzystać też mogą producenci wirtualnych gier. Zdaniem szwedzkiego naukowca mogliby zastosować podobne sztuczki ze zmysłami i spowodować, że gracz będzie mógł w pełni utożsamić się ze swą ekranową postacią. Prawie jak w "Matriksie". - To byłaby swoista teleportacja do wirtualnego świata, całkiem nowa generacja gier wideo - mówi naukowiec. Ale nie myśli tylko o rozrywce. - Można sobie też wyobrazić chirurga, który zdalnie wykonuje operację. Żeby ją lepiej kontrolować, wcieli się w swą wirtualną postać obecną na miejscu zabiegu. ;)


http://wiadomosci.ga...omosci/0,0.html
  • 0

#5 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Bardzo typowy dla sceptyków sposób wyjaśniania niezrozumiałych dla nich zjawisk. Trochę sie zdenerwowałam...

Ale dlaczego, przecież to też jest fascynujące?
Zresztą możemy przypuszczać, że w razie śmierci mózg na stałe wyteleportuje nas poza ciało fizyczne (nie wiedząc co począć z braku sygnałów ze strony martwych zmysłów) i naszą świadomośc przejmuje np. ciało astralne.
Te eksperymenty nic do końca nie dowodzą, tyle tylko, że w tej rzeczywistości mózg tworzy wizje dla niego wygodne.
Wszystko obraca się w tych eksperymentach wokół fizyki tego świata, więc tylko tutaj to funkcjonuje i daje się racjonalnie wytłumaczyć.
  • 0

#6

Azyl.
  • Postów: 142
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Naukowcy mogą mówić sobie co chcą ja i tak będę wierzył że jest możliwość wyjścia z ciała ;)
  • 0

#7

Spyryt.
  • Postów: 67
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo typowy dla sceptyków sposób wyjaśniania niezrozumiałych dla nich zjawisk. Trochę sie zdenerwowałam...


Bez sceptycyzmu nie da się niczego w 100% potwierdzić. Ja wolę wiedzieć niż wierzyć.

Ten eksperyment nie m nic wspólnego z OOBE ,pokazuje jedynie działąnie autosugestii. Bardziej zaintrygowała mnie pacjentka z padaczką.
  • 0

#8

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W rezultacie uczestnicy eksperymentu mieli wrażenie, że siedzą za swoim fizycznym ciałem i patrzą na nie z oddalenia, co opisywali jako dziwne i fascynujące doświadczenie. Wielu chichotało.


Jak można być w transie i chichotać :hmm: , to się nie trzyma kupy sam nie wiem, mogli by to trochę lepiej opisać.
  • 0

#9

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Chichotali juz po wyjsciu z transu pewnie, tzn. smieli sie ze swoich doswiadczen.
  • 0

#10

2007.
  • Postów: 256
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Każdy sam się dowie po swojej śmierci fizycznej, w to akurat chyba sceptycy "wierzą", chyba, że się mylę ;)
  • 0

#11 Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut

Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut.
  • Tematów: 0

Napisano

Zanim założycie nowy temat sprawdźcie czy IDENTYCZNY nie istnieje. :P
  • 0

#12

MySiEk8.
  • Postów: 68
  • Tematów: 14
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak można być w transie i chichotać :hmm: , to się nie trzyma kupy sam nie wiem, mogli by to trochę lepiej opisać.


Można. Z człowiekiem, który jest w transie można zrobić wszystko, wprawić go w stan od euforii począwszy a na depresji skończywszy. Niezbadane do końca są nasze rejony mózgu.
Nie można negować wyników tych eksperymentów. Są one w początkowej fazie, ale z czasem może się okazać, że w większości "bedrooms Visitation", porwania przez UFO, OOBE, to tylko li czysty wymysł naszego umysłu. Oczywiście może się w przyszłości okazać, że ich wyniki to czysta teoria nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości, jednak oni próbują to wyjaśnić poprzez doświadczenia, za co ich chwalę. Opieranie się tylko i wyłącznie na samych relacjach osób doznających podobne przypadki jest czystą teorią, którą można jak narazie włożyć między "bajki". Nie neguję tego, że Ci ludzie nie przeżyli tego co opisywali. Jak najbardziej wierzę, że to przeżyli, ale należy dojść do źródła owych przeżyć a nie posiłkować się tylko samymi takimi relacjami.
Przez takich ludzi, którzy doszukują się potwierdzenia naukowego, być może zjawisko parapsychologiczne będzie miało wyjaśnienie racjonalne i przestaniemy doszukiwać się nadprzyrodzonych zjawisk tam gdzie ich nie ma. To doświadczenia przeprowadzane na ludziach czy zwierzętach doprowadzają nas czasem do zaskakujących racjonalnych wyjaśnień.
  • 0

#13

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli jest coś, co nie jest zgodne z naszymi zasadami moralnym, to wybudzimy się z transu - hipnozy.
Oczywiście , jeżeli indukowana jest hipnoza przez osobę przypadkową, mogą pojawić się stany np. depresji.
Doświadczenia pokazały, że można w " sztuczny " sposób przeżywać to co doświadcza się w trakcje prawdziwych :mrgreen: podróży astralnych.
Milian Ryzl przez wiele lat prowadził badania nad hipersensytywnością - ( nie jest to co prawda określenie stricte naukowe ) Czyli telepatią, jasnowidzeniem, prekognicją. Z jego badań wynika, że w stanie hipnozy zwiększeniu ( niewielkiemu ) ulegają wszystkie zdolności PSI badanych osób.
Naukowcy cały czas potwierdzają istnienie światów subtelnych.
Próbują doświadczyć to co doświadcza się dzięki zdolnością para...
I :) dobrze.
  • 0



#14

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Naukowcy mogą mówić sobie co chcą ja i tak będę wierzył że jest możliwość wyjścia z ciała



Chociaz jeden, ktory sie przyznal ze wierzy, bo chce wierzyc, bo mu sie tak podoba, a niekoniecznie chce wiedziec czy to prawda, chocby naukowcy dali 100 % dowody. Tylko niech nikt potem nie mowi, ze to sceptycy sa ignorantami.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych