Czy istnieje ta od pierwszego wejrzenia? Czy można spojrzeć na kogoś i od razu zapałać pożądaniem i w końcu prawdziwą miłością?
Czy istnieje miłość czysta, niczym nieskalana, szczera, ofiarna i do grobowej deski?
Czy możliwa jest miłość bez zdrady, rozwodu i fałszu w dzisiejszym świecie?
Czy potrafimy jeszcze kochać tak.. książkowo?
Jesteś w związku kolejny rok. Kochasz ją. Kochasz wręcz szalenie! Jednak los wystawia cię na próbę i przegrywasz. Dochodzi do zdrady. Męczą cię wyrzuty sumienia, ale milczysz jak grób. Udajesz, że wszystko jest w porządku.
Ale nie jest.
Wiesz o tym tylko ty i ta druga osoba. Czujesz się podle okłamując swoją drugą połowę: dziewczynę, narzeczoną, żonę.. Ten stan coraz bardziej ci dokucza, lecz w końcu przyzwyczajasz się.
Dlaczego mówisz, że kochasz, a zdradzasz? Może tak naprawdę nie kochasz? Może to tylko zauroczenie, które w dodatku już przygasło? Może przyzwyczajenie, poczucie odpowiedzialności czy winy?
Jesteś z nią dwadzieścia kilka lat, lecz ona nagle cię opuszcza, odchodzi, umiera.. Po jakimś czasie zakochujesz się na nowo. Znowu pałasz pożądaniem, nie możesz się skupić, myślisz tylko o niej.
Czy to miłość, czy zauroczenie? Jeśli to miłość, to jak nazwać wcześniejszy stan? Też miłością, czy może zauroczeniem? Czy kochać można w życiu tylko raz, czy wiele razy? Jak rozpoznać prawdziwe uczucie? Jak odnaleźć się w miłości, gdy spada na nas kolejny raz?
Kochasz ją. Jest wam razem bardzo dobrze. Pewnego dnia uświadamiasz sobie jednak, że.... wszelkie uczucia już wygasły. Nie czujesz nic. Myślisz sobie: jak to jest możliwe? Starasz się wrócić do tego co było, ale nie możesz. Nie potrafisz przywołać dreszczy, motylków, NIC co by cię zbliżyło do niej na nowo. Odchodzisz..
Czy to znaczy, że wcale jej nie kochałeś? Jak to się stało, że z miłości pełnej żaru, namiętności i kochania pozostał jedynie sentyment? Czy to była miłość, czy zauroczenie?
* * *
On ją bardzo kocha. Są razem szczęśliwi i planują wspólną przyszłość. Pewnego dnia los łączy drogi jego i jej - innej już niewiasty. Przygodne spotkanie uwieńczone zostaje kolejnym związkiem. Wnet on wychodzi z domu, by udać się do fotografa. Zdjęcia robi mu kolejna ona. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Namiętny pocałunek przekreśla całą przeszłość, by uruchomić machinę kolejnych wydarzeń, które będą miały miejsce w przyszłości. To już wojna na dwa fronty. Nie, nie wojna. To walka nieszczęśliwego kochanka, który rozdarty niczym żagiel na otwartym morzu podczas sztormu, błądzi między falami uczuć raz w jedną, raz w drugą stronę.. To wewnętrzna rozgrywka między dobrem a złem, zauroczeniem a miłością, miłością a pożądaniem, kłamstwem a szczerością, między lojalnością a fałszem.
Ona go bardzo kochała. Zdradził ją i odszedł z młodszą. Pewnego dnia spotkała innego. Zapałała uczuciem w pierwszej chwili. Namiętny pocałunek dał jej nadzieję, lecz czar prysł szybciej, niż się pojawił na horyzoncie. Poznała kolejnego. Pokochała go. Echo przeszłości odbijało się jednak od wszystkich ścian, od wszelkich zdjęć i obrazów. Wędrowało wieloma drogami, niczym wszędobylskie promienie lasera, które co rusz zmieniają kąt i swe położenie tak, by ofiara w końcu znalazła się na ich drodze i uruchomiła alarm. Błąkała się więc między dwoma brzegami: dobrym i złym, między mężem, a kochankiem, między powinnością a miłością, między szczęściem a udawaniem szczęścia..
On pokochał ją na tyle, by móc powiedzieć ‘kocham’. Wnet zdrada wstąpiła w zakamarki jego ciała ukradkiem, niczym pijawka. Zaskoczyła go, gdy ten o uśpionej czujności oddał się pokusie. Powtórzył czyn ten haniebny raz jeszcze, by w świadomym akcie zemsty zadać innym ból. A mścił się na swej równie niegodziwej małżonce, jej kochanku i partnerce kochanka swej małżonki. Jakkowiek to zagmatwane, niestety rażąco jest prawdziwe.
Ona kochała, lecz przestała kochać. Zostawiła życie w tyle i na swej nowej drodze przeznaczenia poznała jego. Nie zaznała jednak szczęścia, choć kochała szczerze. Oddała się więc w ręce innego, by przelać czarę goryczy. Po czym przestała kochać. Odeszła ponownie z nowym bagażem doświadczeń.
Miłość zawiła jest niczym serpentyna górska. Pochłaniają cię i zachwycają piękne widoki, niesamowite i niezapomniane doznania. Wystarczy jednak jeden błąd i spadasz w przepaść. A upadek bardzo boli.
Bardzo zapraszam do dyskusji i do udzielenia odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania. Jeszcze bardziej polecam film ‘Bliżej’ na podstawie sztuki Patricka Marbera. Tytuł oryginalny: ‘Closer’. Zainspirował mnie do napisania powyższego tekstu.
Tacita