Fajne opowieści
Mogą zainspirować przy pisaniu opowiadań
Ja nie pamiętam żadnej historii "rodzinnej", jedyne co mogę opowiedzieć to usłyszane historyjki, które opowiedział jeden koleś na grillu na działce.
Mam w mieście taką chatę, w której kiedyś mieszkał jakiś dziadek. Był strasznie stary i całą rodzina już mu pomarła, nie miał nikogo. Pewnej nocy zmarł i nikt się o tym nie dowiedział. Dopiero listonosz idący obok wyczuł jakiś dziwny zapach i zawiadomił policję. Do tego czasu dom tak prześmiardł, że nijak nie da się usunąć zapachu zgnilizny. Zrywali podłogi, ryli tynk, stosowali jakieś zapachowe substancje, a dom jak śmierdział, tak śmierdzi. Jakby tego było mało, starzec nawet "nie zauważył", że nie żyje i próbował ludziom w tej robocie przeszkadzać swoją obecnością. (jakieś dźwięki, szmery, latające przedmioty) Dali sobie spokój i dom stoi opuszczony do dziś, a w bezksiężycowe noce wciąż w oknach można zobaczyć ciemną, zgarbioną sylwetkę, snującą się po somu bezszelestnie.
Ogólnie historia nudna jak flaki z olejem, ale wtedy, o 2 w nocy, robiła wrażenie głównie dlatego, że była "nasza", nie wymyślona nie wiadomo skąd, ale regionalna
Bo moja okolica strasznie sucha jeśli o te tematy chodzi... nawiedzony dom ponoć mijam codziennie jak jadę do szkoły - ale jakoś tam nie byłem. Nie chce mi się iść, bo i tak wiem, że to bujdy
Wyjdę na idiotę, a w tym domu pewnie ktoś od lat mieszka.
A drugi dom (albo ten sam, nie pamiętam już xP) jest o tyle dziwny, że jak się wyjrzy przez okno, to widać inną rzeczywistość, normalnie powinna być droga, a widać łąkę trawy aż po horyzont. Może przeszłość, może przyszłość...
Nie da się w to uwierzyć xP No ale jakby nie patrzeć, opowiastka jest.