Skocz do zawartości


Zdjęcie

Naukowiec Z Nasa Bada Orbs


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

snake131.
  • Postów: 162
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pracujący dla NASA naukowiec, prof. Klaus Heinemann zaintrygowany zjawiskiem orbs, starał się rozwiązać ich zagadkę. W czasie swych badań doszedł do nieoczekiwanych wniosków. Gdzie zatem kryje się prawda o tym kontrowersyjnym zjawisku, które wiele osób uważa za realne? Zachęcamy do lektury tekstu o naturze orbs, teoriach i odkryciach na tym polu


Początkowo wyglądało to jedynie na ciekawy zbieg okoliczności. Prof. Klaus Heinemann, naukowiec pracujący dla amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, studiował kolekcję fotografii, które jego żona wykonała na spotkaniu duchowych uzdrowicieli. Zauważył, że na wielu z nich pojawia się ta sama blada, choć wyraźnie widoczna kula światła przypominająca miniaturowy księżyc i unosząca się nad niektórymi z uczestników. Jak większość racjonalnie myślących ludzi, założył, że powstała ona w wyniku błędów


-Założyłem, że koła pojawiały się z powodu drobinek kurzu, anomalii flesza, cząstek wody itd. – mówi prof. Heinemann. Byłem na tyle zaintrygowany, że wróciłem do pomieszczenia, gdzie wykonano zdjęcia w nadziei odnalezienia wyjaśnienia w postaci np. znajdującego się w tle lustra. Jednakże na nic to się zdało.


Prof. Heinemann nie był również w stanie odnaleźć usterek w aparacie swej żony. Jako naukowiec mający doświadczenie w skomplikowanych technikach mikroskopowych, zastosował bardziej niż rygorystyczne metody. Wciąż zdziwiony Heinemann postanowił poszukać innych czynników mogących wyjaśnić zagadkę tajemniczych kul. Wraz z żoną w różnych okolicznościach wykonał setki cyfrowych fotografii, aby stwierdzić, czy może powtórzyć tajemniczy efekt. Odpowiedź brzmiała następująco i co najmniej dziwnie: Można wywołać efekt lśniących orbs, jeśli tylko… „poprosi” się je o pojawienie przed obiektywem. Para odkryła ponadto, że metoda ta szczególnie przydatna jest podczas zgromadzeń.


O co jednak chodzi?


Po raz kolejny w sferę wyjaśnień mogła wchodzić pewnego rodzaju techniczna usterka, co często ma miejsce w fotografii cyfrowej. Jeśli przypadkowo poruszy się aparatem w czasie wykonywania zdjęć, szczególnie w słabym świetle, można spowodować łatwo efekt podwojenia obrazu. Jednak prof. Heinemann po raz kolejny wykluczył techniczną wadę:


- Byliśmy w stanie szybko wyeliminować częste problemy łączące się z fotografią, jak np. drobinki kurzu, krople wody, odbicia i grupę innych prawdopodobnych przyczyn.


Orbs jednak wciąż się pojawiały i im więcej zdjęć naukowiec wykonywał, tym bardziej był w stanie odkryć dziwaczne właściwości tych tworów. Heinemann wykonał w kontrolowanych warunkach dziesiątki eksperymentów przy użyciu dwóch aparatów ustawionych na statywach. Podczas początkowych badań udało mu się ustalić, że orbs mogą poruszać się z zadziwiającymi prędkościami dochodzącymi do ponad 500 mil na godzinę.


Odkrył on także w czasie swych licznych eksperymentów, że aparaty ustawione pod dwoma odmiennymi kątami często były w stanie uzyskać obraz tylko jednej formy. Czy zatem orbs w jakiś sposób wybierał aparat, przed którym się ukaże, a może sam decydował o swym pojawieniu? Ostatecznie Heinemann doszedł do jednego wniosku mówiącego, że ma do czynienia z pewnym rodzajem paranormalnej inteligencji.


- Nie mam wątpliwości, że orbs mogą być jednym z najważniejszych zjawisk o naturze wykraczającej poza naszą rzeczywistość, jakich świadkiem jest ludzkość. Jak na razie istnieje duża liczba niegodnych uwagi dowodów na istnienie świata duchów. Wierzę, że ta sytuacja się zmieni. Dzięki technologii cyfrowej możemy dostrzec to po raz pierwszy. Mamy do czynienia z niefizycznym, choć realnym zjawiskiem – mówi profesor.


Istnieje oczywiście pokusa, aby odrzucić podobne twierdzenia jako niedorzeczność. Rzeczywiście – koledzy prof. Heinemanna uznali jego badania za bezsensowne. Jednakże rosnąca liczba naukowców dopuszcza możliwość, iż owe formy, które pojawiają się na zdjęciach wykonywanych na całym świecie, mogą umożliwić wgląd w nieznany nam świat.


Na początku roku w Sedona w stanie Arizona miała miejsce pierwsza na świecie konferencja poświęcona orbs, gdzie kilku zgromadzonych naukowców potwierdziło, że jest to rzeczywiście prawdziwy paranormalny fenomen. Ich wnioski, jeśli oczywiście są prawdziwe, mogą mieć wielki wpływ na nasze postrzeganie wszechświata i roli jaką pełni w nim ludzkość. Eksperci stwierdzili, iż jeśli coś nie jest naukowo potwierdzone, wcale nie oznacza, że nie istnieje. Prof. William Tiller, fizyk który spędził 35 lat na badaniach świadomości i materii na Uniwersytecie Stanford w Kalifornii przypomniał, że naszymi oczyma widzimy jedynie 10% znanego nam wszechświata. Dzieje się tak, ponieważ ludzki wzrok operuje wewnątrz ograniczonego zakresu spektrum elektromagnetycznego. Dla przykładu, nie widzimy fal radiowych, które przenoszą ogromną liczbę informacji, a które bezsprzecznie istnieją.


Miceal Ledwith, były wykładowca teologii, który przez 10 lat pełnił funkcję Przewodniczącego Maynooth College na National University of Ireland (Irlandzki Uniwersytet Narodowy), podobnie przypomina sceptykom, że gdy w 1861r. dr Ignaz Semmelweis twierdził, że może istnieć niewidzialne ogniwo łączące mycie przez lekarzy rąk a wysoką liczbę infekcji przy porodzie, większość jego kolegów kpiła z niego. Jednakże znalazł on pierwszy dowód tego, co potem stało się znane jako bakteria.


- Większość wielkich odkryć w historii była początkowo wyśmiewana – powiedział Ledwith na konferencji dotyczącej orbs. Dla mnie nie ma wątpliwości, że zjawisko orbs jest realne i zasługuje na poważne traktowanie. Nie posiadamy tylko kilku ich wizerunków, które mogłyby być sfałszowane, ale setki tysięcy zdjęć z całego świata.


Ledwith, który jest również członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej w Watykanie, posiada kolekcję ponad 100.000 zdjęć przedstawiających orbs.


- Pojawiają się we wszystkich rozmiarach, różniąc się średnicą od kilku cali do kilku stóp – dodaje. Czasem pojawiają się samotnie, innym razem w liczących setki sztuk grupach, w kolorach od bieli po niebieski, zielony, czerwony, a nawet złoty. Przez ten czas uświadomiłem sobie, że niezbędny do ich uchwycenia jest flesz, nawet w świetle dnia. Wierzę, że dzieje się tak dlatego, że orbs dostrzec możemy jedynie dzięki procesowi znanemu w fizyce jako fluorescencja. Błysk z aparatu generuje proces fluorescencji, co czyni orbs widocznym dla obiektywu. Ledwith nie jest wciąż pewien, czym orbs mogą być naprawdę, ale nie ma wątpliwości, że mają paranormalną naturę. Uważam, że mogą być wieloma rzeczami. Może okazać się, że są to dusze osób, które odeszły lub, jak twierdzą niektórzy nauczyciele duchowi, duszami oczekującymi na narodziny w ciele fizycznym – mówi Ledwith. Mogą również reprezentować pewien rodzaj innej inteligencji – od duchów poprzez istoty z czystej energii, które nigdy nie inkarnowały się w postaci fizycznej. Istnieją setki różnorakich typów orbs.


Wielu z obecnych na konferencji naukowców uważa, że orbs to plazmoidalne kule energii, ale takiego jej rodzaju, który nie może zostać wykryty w warunkach fizyki i który znajduje się pod kontrolą swej formy i kształtu. Godne zauważenie jest także to, że można je sfotografować w miejscach specyficznych:


- Zdecydowanie zdają się je przyciągać zgromadzenia o duchowym charakterze – mówi Ledwith. Regularnie obserwujemy orbs w pobliżu głów lub rąk uzdrowicieli. Prawdopodobnie uczestniczą one w procesie duchowego uzdrawiania.


Wystarczy zwrócić uwagę na przypadek fotograf Anny Donaldson, autorki zdjęcia medium Keith Watson, którą poproszono o pomoc w sprawie zniknięcia Sarah Payne, dziewczynki uprowadzonej 7 lat temu w czasie zabawy przed domem swych dziadków w Zachodnim Sussex. Fotografię wykonano dokładnie w miejscu, gdzie Sarah widziano ostatni raz, ponieważ medium zasugerowała, iż może tam coś „wychwycić”. Gdy zdjęcia zostały wywołane, na jednym z nich pojawiła się jaśniejąca kropka.


- Nie wierze w żadne ze zjawisk paranormalnych – mówi Anna, ale nie mogłam dopatrzeć się winy aparatu. Jeśli taka wystąpiłaby, zatem wszystkie fotografie powinny nosić ślady błędu, nie zaś tylko jedna z nich. Wciąż sceptycznie nastawiona Anna kazała poddać film oraz zdjęcia analizie na obecność usterek technicznych, jednakże po raz kolejny nikt nie był w stanie dostarczyć logicznej odpowiedzi do czasu, aż pewien człowiek zasugerował, że fotografie mogą być dowodem „aury”. Od członka Instytutu Mediumicznego Anna dowiedziała się, że niebieskawy kolor jaki przybrał orbs, sugerować może obecność bardzo młodej duszy.


Wciąż zaintrygowana Anna postanowiła sfotografować Watson raz jeszcze, dokładnie w miejscu, gdzie zniknęło inne dziecko, tyle że tym razem w Grecji. Ku jej zdziwieniu na fotografii po raz kolejny pojawiła się niebieska kula. Następnego dnia, kiedy Anna powtórzyła próbę, aby wyeliminować możliwość świetlnego triku, rezultat był podobny, tyle że tym razem pojawiły się dwie pomarańczowe kule.


- Więc tym, co teraz posiadałam były wizerunki orbs z trzech różnych aparatów, w dwóch krajach, w trzech różnych dniach – nie było mowy o przypadku lub usterce technicznej. Wciąż nie wiem, co o tym myśleć, ale podejrzewam, że ponieważ aparat może uchwycić obraz w czasie 1/2000 sekundy, może być w stanie wykryć to, czego oko nie widzi.


Czy mogły to być zatem duchy zaginionych dzieci?


Terri Caldwell, uzrdowicielka z Belbroughton jest jedną z osób, które uważają, że orbs stanowią manifestacje ludzkich dusz.


- Jak dla mnie orbs stanowią duchowy świat żyjący po prostu własnym życiem – mówi. Uważam, że wszyscy jesteśmy duchami posiadającymi fizyczne doświadczenia, a gdy umieramy nasze pole energetyczne, które przenosi wszystkie informacje o nas, trwa dalej.


Nie wszyscy są jednak do tego przekonani. Gary Schwarz z Arizona Uniwersity przeprowadził wiele eksperymentów dotyczących orbs wraz z optykiem Katharine Creath i pozostaje w tej kwestii sceptyczny.


- Uważamy, że znaczna większość tzw. zdjęć orbs jest zbyt łatwo przypisywana pewnej formie zjawisk paranormalnych, gdyż w rzeczywistości zagubione odbicia w niekontrolowanych warunkach dają często przypominające orbs wizerunki. Nie zniechęca to jednak Miceala Ledwitha, który uważa, że są one zbyt rozpowszechnione, aby uważać je za zwykłe pomyłki.


- Orbs są codzienną częścią rzeczywistości, tak samo jak my – utrzymuje. Ich świat może być tak samo realny jak nasz, ale istnieć na wyższych częstotliwościach. Jeśli zmienia się kanał telewizyjny, przełącza się na różne częstotliwości, które noszą różne informacje. Nielogicznym jest myślenie, że to, czego zobaczyć się nie da, nie może istnieć, ponieważ ludzkie oko jest w stanie wychwycić bardzo wąską część spektrum świetlnego. Wiele zwierząt widzi w spektrach niedostępnych dla nas. Prof. Heinemann podsumował to w następujący sposób:


- Badania nad orbs znajdują się w powijakach. Jednakże fotografie owych duchowych form prezentują świadectwo, najbliższe jak dotąd naukowym dowodom, do potwierdzenia istnienia rzeczywistości duchowej.


Źródło: Serwis NPN
  • 0

#2

Grafik NPN.
  • Postów: 71
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

o tej sprawie wypowiedziałem się juz na forum npn wiec pozwole sobie skopiowac poprostu moją wypowiedź :

"Ja bym mu odebrał tytuł naukowy - jak naukowiec może zajmować sie takimi bredniami - na stos heretyka ]:->"
  • 0

#3

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dobrze że nie odesłano na stos Newtona i Einsteina, oraz wszystkich tych naukowców którzy do nauki wnieśli coś nowego. Każde niewyjaśnione zjawisko powinno zostać zbadane i dopiero po rym fakcie przyjęte do istnienia, lub odrzucone. Fakt bycia naukowcem powinien zmuszać do nowych badań niewyjaśnionych zjawisk, a nie tylko do oprawiania w kolejne lśniące okładki już tych zbadanych i zaklasyfikowanych.
  • 0

#4

MortisGrim.
  • Postów: 62
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Można wywołać efekt lśniących orbs, jeśli tylko… „poprosi” się je o pojawienie przed obiektywem.

Hehehe...


Odkrył on także w czasie swych licznych eksperymentów, że aparaty ustawione pod dwoma odmiennymi kątami często były w stanie uzyskać obraz tylko jednej formy.

Czy zatem nie jest to jasne, że obiekt uchodzący za orba jest bardzo malutki i umieszczony bardzo blisko obiektywu jednego aparatu? (przez co drugi aparat tego obiektu nie wykrywa)


Przez ten czas uświadomiłem sobie, że niezbędny do ich uchwycenia jest flesz, nawet w świetle dnia.

Na potwierdzenie tezy...


Dzieje się tak, ponieważ ludzki wzrok operuje wewnątrz ograniczonego zakresu spektrum elektromagnetycznego. Dla przykładu, nie widzimy fal radiowych, które przenoszą ogromną liczbę informacji, a które bezsprzecznie istnieją.

Czysta demagogia. Założenie, że jeśli nie widzimy fal radiowych to też nie widzimy jakiś duchów... A aparat widzi fale radiowe?...

Pozdrawiam Was, a dla... profesora... Klausa Heinemanna specjalne gratulacje za najbardziej idiotycznie zmarnowany czas o jakim słyszałem.
  • 0

#5

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

"Można wywołać efekt lśniących orbs, jeśli tylko… „poprosi” się je o pojawienie przed obiektywem."

Hehehe...

Nie ma to jak wyśmiać :] Wiesz, twoja dalsza analiza już jest bez znaczenia jeśli już na początku w pewnym sensie wyśmiewasz temat. Sam nie mam wystarczającej wiedzy jeśli chodzi o fotografowanie i nie powiem ci czy flesh ma związek z falami elektromagnetycznymi czy nie(oprócz tego że światło jest taką falą), ale nie można od razu negować. Może źle się wyraził? Może ktoś źle przetłumaczył?
  • 0

#6

TKr.
  • Postów: 141
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gdyby nie fakt że takowy orb pokazał mi się podczas wymuszonego fotografowania pustej ściany za bodajże 5 razem kiedy już naprawdę bardzo mocno chciałem takowe zjawisko uchwycić to wyśmiewałbym profesorka razem z wami - ale niestety ten sam zdrowy rozsądek podpowiada mi że coś tu jest nie tak, i to bynajmniej nie z moim sprzętem więc spokojnie będę czekał na kolejne badania bez chęci odbierania tytułów naukowych, tudzież chęci spalenia na stosie heretyka.
"Nieznane" - to nie jest synonim słowa "nieistniejące".
  • 0

#7

defensis.
  • Postów: 356
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

znowu temat, nad ktorym praca byla oparta na dwoch komendach: kopiuj i wklej. ehhh

Od tego typu komentarzy, jest już odpowiedni temat.
Tacita

  • 0



#8

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I co narzekasz, wszyscy będą wdzięczni jak wkleisz sam coś ciekawego, to nie jest kącik twórczości użytkowników.
  • 0

#9

kikkhull.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Gdyby nie fakt że takowy orb pokazał mi się podczas wymuszonego fotografowania pustej ściany za bodajże 5 razem kiedy już naprawdę bardzo mocno chciałem takowe zjawisko uchwycić to wyśmiewałbym profesorka razem z wami - ale niestety ten sam zdrowy rozsądek podpowiada mi że coś tu jest nie tak, i to bynajmniej nie z moim sprzętem więc spokojnie będę czekał na kolejne badania bez chęci odbierania tytułów naukowych, tudzież chęci spalenia na stosie heretyka.
"Nieznane" - to nie jest synonim słowa "nieistniejące".

Dawaj zdjęcie, zobaczymy.


  • 0

#10

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Up@

Przestań... Nie wiadomo, czy jeszcze żyje... ostatni raz na forum w 2013 roku.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych