Historia 1:
Miejsce: Szosa na odcinku Wszewilki-Godnowa.
Prawdziwość: nie potwierdzona.
Moja babcia, wracając tą szosą z pola miała dziwne przezycie. Był gorący letni dzień, aż tu nagle zebrały się czarne chmury i ona zobaczyła w oddali czarną podążającą w jej stronę "budę". Trwało to parę minut, a z racji, że to coś było paręset metrów od niej i poruszało się strasznie wolno, zdarzyła się pomodlić i wszystko wróciło do normy. Zjawa znikła, chmury zniknęły.
Jest jeszcze druga część tej historii. Parę lat później trzech facetów jechało tą drogą, była gwieździsta i ciepła noc. Benzyna sie wyczerpała w samochodzie i dwóch poszło na stacje jeden został w samochodzie. Nie wiem co się dokładnie stało, ale po paru minutach byli z powrotem, przerażeni. Na dworze zaczęło wiać i niebo zaciągnęło się chmurami. Ale tyko nad lasem, przez który przechodzi ta szosa...
Umiejscowienie na google maps:
http://maps.google.c...1...p;z=13&om=1Historia 2:
Miejsce: "Czarny Staw" koło Milicza.
Prawdziwość: Potwierdzona.
W tym stawie zginęły 3 osoby. Jedna utonęla w skutek nie umiejętności pływania(wypłynęła na staw w leciwej tratwie. Ale jest ciekawe to, że znaleziono ją zaplątaną w korzenie drzew rosnących przy brzegu(a utonęła na środku), bardzo mocno zaplątaną. Druga osoba zginęła nie wiadomo jak, nie znaleziono jej ciała - łowila ryby na tym stawie, łódka się przewróciła. Nie wiadomo w jaki sposób, ale na wędce nie było już całego zestawu przygotowanego do łowienia 5 kg ryb.
Trzecia osoba to samobójca, powiesił sie na drzewie. Ale miał cały czas otwarte oczy, utkwione w głębi stawu, jakby widziały coś niesamowitego. Staw ten był obrośnięty dookoła starymi dębami, zawsze panowała tam "gęsta atmos
fera" - dziwny, mdły zapach, niska temperatura. Raz tam byłem i więcej tam nie wrócę. Staw ten był przeszłym zakolem rzeki Barycz, teraz już nie istnieje.
Poszperam to coś może jeszcze znajdę. Tymczasem wy opowiadajcie swoje przezycia.