Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wizyta u proboszcza


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Istoty pozaziemskie z wizytą u Proboszcza

Trochę moich wspomnień o czasach niezbyt odległych, ale jakże fascynujących i poszerzających horyzonty myślowe.

Rozmawiałem kiedyś ze znajomym zakonnikiem i dowiedziałem się ciekawych rzeczy o pewnym proboszczu z podkrakowskiej parafii. Rzecz działa się w latach osiemdziesiątych ubiegłego już wieku. Otóż proboszcz ten posiadał niesłychaną wiedzę i umiejętności paranormalne, które nie mieszczą się w normalnym pojmowaniu świata i otaczających zjawisk. Był jak jasna gwiazda w szarzyźnie tamtych czasów.


Ponieważ byłem bardzo ciekawy tej osoby duchownej z opowieści kolegi, poprosiłem go o spotkanie z nim. Nie minęło parę dni, jak z moim znajomym zakonnikiem pojechaliśmy do tajemniczego proboszcza na krakowską wieś. Autobus zawiózł nas niemal pod same drzwi - tak wtedy kursowała komunikacja. Niestety nie zastaliśmy proboszcza, a gospodyni udzieliła kilka informacji. Okazało się, że chodził po pobliskim lesie i modlił się. Po godzinie oczekiwania zobaczyliśmy postać, która wyłoniła się z zarośli niczym gajowy. To był on - proboszcz tutejszej parafii. Przywitaliśmy się serdecznie. Z tradycyjną wiejską gościnnością zaprosił nas na plebanię na herbatę i ciastko. Jeszcze w progu pokoju odwrócił się do mnie i od niechcenia powiedział: - w młodości przeżyłeś śmierć kliniczną przy operacji wyrostka.

Byłem zszokowany! Nie mogłem zaprzeczyć, ponieważ tak właśnie było, a to wydarzenie było szczególne w moim życiu i niezbyt o tym opowiadałem, w zasadzie była to moja tajemnica. Bardzo mnie to podbudowało i zrozumiałem, że nie mam do czynienia z niezwykłym kapłanem. Usiedliśmy przy jednym stole. Zacząłem więc z ciekawości zadawać różne pytania, a on chętnie odpowiadał. Pytania dotyczyły historii jego życia, powstania kościoła w którym pełni funkcję proboszcza, aż po sprawy filozoficzne, kosmos i reinkarnację. Opowiadał o swoich zdolnościach, jak hipnotyzował w czasach seminarium swoich kolegów księży, którzy nie wierzyli na początku w jego możliwości.

Powiedział też, że miał objawienie Matki Bożej, która kazała mu zbudować w tym miejscu gdzie jest teraz kościół. Tak też uczynił.
Do proboszcza przybywały pielgrzymki chorych. Miał bowiem zdolność rozpoznawania chorób, stawiania diagnoz i podawania odpowiednich lekarstw bez inwazyjnych metod stosowanych w szpitalach. To były fakty. W trakcie naszej rozmowy w przedsionku mieszkania nazbierało się kilka osób do diagnozy i utworzyła się mała kolejka. Ponieważ przyjechałem z zakonnikiem, poświęcił nam więcej czasu. Poprosiłem, aby pokazał mi jakąś sztuczkę, gdyż słyszałem, że ksiądz to potrafi niczym David Copperfield.
Proszę bardzo - odpowiedział. Położył na ręce pudełko zapałek i ku naszemu zdumieniu, nagle pudełko zaczęło lewitować w rożnych kierunkach nad dłonią proboszcza. Poruszało się całkiem samodzielnie. Spytałem, jak to ksiądz robi? A on rzekł: siłą woli.
Potem dał mi pieniążek do ręki i kazał go wrzucić do pustej szklanki. Jak kazał tak uczyniłem. Trzymałem pieniążek w palcach i wrzucając go do środka, usłyszałem brzęk uderzającego metalu o dno. Ale zaraz się zorientowałem, że wcale moneta nie wpadła do szklanki i tam się nie znajduje, leżała obok niej. A szklanka pozostała pusta. Zupełnie mnie to zaskoczyło. Przecież to niemożliwe proszę księdza, krzyknąłem!! A on tylko się, uśmiechał. Umiał także załamywać światło jakby miał w sobie niewidzialny pryzmat.

Zapytałem Go o cywilizacje pozaziemskie, formy życia poza naszą planetą, gdyż wiedziałam, że coś na ten temat wie. Odpowiedział:
- nie tak dawno byli u mnie, w moim pokoju. Wylądowali na podwórzu. Kształt statku podobny był do spłaszczonej kuli w kolorze pomarańczowo - czerwonym. Przyszli do mojego pokoju. Rozglądali się. Na stoliku stała miniaturka rakiety, jakie można dostać w każdym sklepie z zabawkami. Brali ją do ręki i coś do siebie na jej temat mówili. Na zakończenie wizyty dali mi znać, że jeszcze tu do mnie przylecą.

Historia jak z bajki. Ale najprawdziwsza. Pytałem księdza, czy wierzy, że żyją inne istoty w kosmosie? Naturalnie, jest ich całe mnóstwo. Przy każdej gwieździe są planety, a tam życie i cywilizacje. Byłem zdumiony i oszołomiony tą odpowiedzią, choć w duchu zawsze to podejrzewałem.
Zadałam też proboszczowi pytanie o reinkarnację, czy istnieje?
Naturalnie że istnieje, uśmiechnął się. Ale ludzie źle ją rozumieją i odbierają. Jest to Wielkie Miłosierdzie Boże, gdyż można powtórzyć życie, wracając do tego czyśćca jakim jest życie na Ziemi. O tym wiedzieli wszyscy wielcy święci. Lecz oficjalnie nie mogli o tym mówić, ponieważ Kościół inaczej w tym czasie nauczał. Przekazywali i mówili to jedynie bliskim przyjaciołom. Jeśli ktoś doszedł do człowieczeństwa, wykonał ogromna pracę, podjął straszny wysiłek duchowy, aby otrzymać ludzkie ciało. Dusza w ludzkim ciele nie wraca do ciał zwierząt, ponieważ z nich wyszła. Idzie coraz wyżej. Kto jednak źle przeżyje życie, uczyni wiele złych doświadczeń, które nie wzniosą go wyżej duchowo, ten wraca na Ziemię lub inną planetę w kosmosie, by uczyć się dalej i zdobywać miłość.

Dodał: -dlatego Jezus przeszedł przez Ziemie czyniąc dobro - jak mówi Pismo święte, On przeszedł przez wiele planet w kosmosie, żył nie tylko na naszej. Ponieważ On kocha wszystkie swoje dzieci. Niemniej o naszą Ziemię ociera się wiele dusz. Jest kolejka w oczekiwaniu na wcielenie się w ciało człowieka. Jeśli jednak dusza osiągnie niebo, nigdy już nie powraca do kosmosu materialnego. Całą wieczność poznaje nieskończony świat duchowy.

Tą odpowiedzią byłem bardzo poruszony i ogromnie zaskoczony. Zadawałem jeszcze wiele pytań z tym związanych.
Osobiście czytałem wiele pism duchowych wschodu, aby być zorientowanym w tematyce reinkarnacji. Ale proboszcz zaskoczył mnie całkowicie. Posiadał ogromną wiedzę na ten temat. Spytałem: -to dlaczego Kościół o tym nic nie mówi? Nie mówi – odparł – bo to wina zamknięcia i konserwatyzmu Kościoła. Ta wiedza kiedyś była powszechna, teraz jakby w uśpieniu. Ale nie martw się - dodał - wszystko zostanie przywrócone. Jeszcze za twego życia ten proces przywracania zostanie rozpoczęty. Zacznie się to wtedy, kiedy się trochę zestarzejesz.

Czego się jeszcze potem dowiedziałem, że Karol Wojtyła dobrze znał proboszcza. Wiedział o jego niesamowitych zdolnościach. Kiedy przybył do Polski ze swoją apostolska pielgrzymką, nagle w Krakowie zaniemógł. Wysiadło gardło, całkowita chrypka uniemożliwiła mu głoszenie słowa Bożego. Nocą, samochodem bez obstawy, podwieziono Papieża do proboszcza, aby mu zaaplikował lekarstwo na gardło. I tym sposobem Papież szybko wyzdrowiał.
Niestety proboszcz parę ładnych lat temu zmarł. Zakonnik, z którym byłem u niego nadal żyje i utrzymuję z nim kontakty.

Dziś z perspektywy czasu, widzę jak w Kościele zmienia się na lepsze. Jest znaczna poprawa w podejściu do zagadnień teologicznych, mniej konserwatyzmu, przyznawanie się Kościoła do licznych błędów w historii czasu, wręcz grzechów. Uczynił to publicznie Jan Paweł II. I za to jestem mu ogromnie wdzięczny.

P.S. Autor jak narazie nieznany :boring:
  • 0

#2

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ciekawy tekst, może jednak zmienie swoje nastawienie do kilku rzeczy? :P
  • 0



#3

Likelost.
  • Postów: 64
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy art
Jaśli kogoś zaciekawił to niech zajrzy tu:
http://www.nautilus.org.pl/
Jest tam artykuł o Stefanie Ossowieckim który posiadał podobne zdolności. Polecamm ;)
  • 0

#4

GuruIV.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

bardzo ciekawy art. również na waszym forum jest ciekawa książka w formacie pdf. która podobne rzeczy opisuje:)
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych