Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego Internet Nie Wyrównuje Szans Społecznych?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dlaczego Internet nie wyrównuje szans społecznych?



Dominik Batorski, doktor socjologii z Uniwersytetu Warszawskiego, w ramach wielkiego sondażu „Diagnoza społeczna 2007” badał, co Polak potrafi zrobić z komputerem i co z tego wynika.

Dominik Uhlig: Blisko 40 proc. rodzin w Polsce ma już dostęp do internetu, to o połowę więcej niż cztery lata temu. Rozwój internetu miał przemienić nas w ludzi sukcesu, otwartych na świat, lepiej wykształconych. Udało się?

dr Dominik Batorski: Nie do końca. Komputer i internet na pewno pomagają w osiągnięciu sukcesu. Porównajmy kariery zawodowe tych, którzy komputery mają, i tych, którzy ich nie mają. W ciągu ostatnich sześciu lat awansował co czwarty użytkownik komputera i tylko co dziesiąta osoba, która z komputera nie korzysta. W ostatnich dwóch latach dochody skomputeryzowanych wzrosły średnio o ok. 270 zł rocznie, a pozostałych - zaledwie o ok. 100 zł. Ludzie, którzy używają komputerów, częściej znajdowali lepiej płatną pracę, częściej się szkolili, częściej też wyjeżdżali do pracy za granicą.

To zrozumiałe. Użytkownicy komputerów i internetu są pewnie bogatsi, lepiej wykształceni, mieszkają w wielkich miastach. W ogóle lepiej im się wiedzie w życiu. Pytanie, czy internet pomógł tym biedniejszym, gorzej wykształconym, z mniejszych miast?

- Teza, że internet będzie wyrównywał szanse, okazała się, niestety, mitem. Ludzie mają w domach komputery, ale kłopot w tym, jak z nich korzystają.
Dla osób, które są w lepszej sytuacji materialnej i są lepiej wykształcone, internet jest przede wszystkim narzędziem pracy i nauki. Dzięki sieci ci ludzie jeszcze szybciej się uczą i szybciej bogacą.
Dla tych w gorszej sytuacji życiowej internet to przede wszystkim źródło rozrywki. Np. połowa rolników odpowiada, że używa komputera głównie dla rozrywki. Podobnie jest z bezrobotnymi. To na pewno nie poprawia ich sytuacji.
Pogłębia się zjawisko "cyfrowego wykluczenia" - ludzie bez dostępu do internetu zostają w tyle. Nowość polega na tym, że to samo zjawisko dotyka tych, którzy dostęp mają, ale nie umieją z niego skorzystać.

Traktują internet jak telewizję z większą liczbą kanałów?

- Człowiek ma do wyboru dwie ścieżki. Jedni zaczynają od przeglądarki internetowej, oglądają portale, później uczą się wysyłać e-maile, rozmawiać przez Gadu-Gadu. Inni zatrzymują się na etapie gier i kilku portali, których adresy są reklamowane.

Czyli stają przed oknem na świat, ale nie potrafią go otworzyć?

- Jest wiele powodów. Po pierwsze, nie znają języków obcych, a po angielsku w internecie można przeczytać wiele więcej. Po drugie, nie umieją znaleźć informacji, których potrzebują.
80 proc. internautów chwali się, że korzysta z wyszukiwarek, a tymczasem potrafią tylko włączyć wyszukiwarkę i wpisać jakieś słowo. Na przykład: "niebo". Łatwo znajdą informację, że jest niebieskie i pokryte chmurami. Dużo trudniej byłoby im odnaleźć konkretną informację na temat sekty Niebo.
40 proc. użytkowników komputerów chwali się znajomością arkuszy kalkulacyjnych - to nie zawsze jest prawda.
14 proc. osób twierdzi, że umie zrobić stronę internetową - wielu z nich chodzi po prostu o blog, gdzie w gotowy szablon wkłada się teksty, zdjęcia i filmy.

Dlaczego tak niewiele potrafią?

- Większość Polaków uczy się obsługi komputerów czy internetu samemu albo od znajomych. Mało kto korzysta z kursów. Niewielu nauczy się w szkole.
Ludzie z grubsza wiedzą tyle, ile powiedzą im znajomi. Biedniejsi, gorzej wykształceni, z małych miast mają mniej znajomych, którzy mogliby stać się ich przewodnikami po internecie.
Dlatego większość Polaków idzie przetartymi ścieżkami: korzysta z kilku znanych portali i poza nie nie wychodzi. Portale im z resztą nie pomagają, próbują zatrzymać internautów jak najdłużej; linki najczęściej kierują na kolejne strony tych samych portali.

Czyli ludzie zwiedzają, a nie odkrywają. Jakie będą tego skutki? Czy internet się stabloidyzuje, aby dostarczyć jak najwięcej rozrywki dla mało wymagających i mało aktywnych użytkowników?

- Za wcześnie na jednoznaczną odpowiedź. Ale nadzieje, że internet będzie znacząco rozwijał aktywność użytkowników, raczej się nie spełnią.
Przecież nawet Wikipedię, która jest fenomenem, tworzy ograniczona liczba osób. W polskiej wersji tej internetowej encyklopedii jest 400 tys. haseł, większość powstało dzięki kilku tysiącom osób.
Oczywiście coraz łatwiej publikować w sieci swoje blogi, zdjęcia czy filmy. Łatwość publikacji pobudzi kolejne osoby do tworzenia, nawet jeśli nie będzie to twórczość najwyższych lotów.
Na szczęście internet jest na tyle wielowymiarowym medium, że każdy znajdzie w nim to, czego szuka.

Co pana zdaniem może zrobić szkoła i państwo, aby nauczyć internautów, jak mądrzej korzystać z internetu?

- Niestety, wielu nauczycieli wciąż traktuje internet jako zagrożenie - miejsce, z którego uczniowie czy studenci kopiują swoje prace. Tymczasem szkoła musi nauczyć młodych korzystania z wielu źródeł, oceny wiarygodności informacji i ich selekcji.
Państwo też może pomóc, np. ułatwiając załatwianie urzędowych spraw przez internet.

Czy internet służy Polakom do nawiązywania nowych znajomości?

- Nie tak bardzo jak kiedyś. Kilkanaście lat temu człowiek wchodził na czat i poznawał sporo obcych ludzi - o przeróżnych zainteresowaniach, doświadczeniu, w różnym wieku. Ze swoimi znajomymi przeciętny internauta rozmawiać nie mógł, bo internet był mało popularny.
Teraz internauci już nie muszą szukać nowych znajomości. Z sieci korzysta ich rodzina, znajomi ze szkoły, z pracy. Komunikatory internetowe ułatwiają kontakt z osobami, które już znamy.
Tylko kilkanaście procent internautów spotyka się na żywo z osobami poznanymi w sieci.
Dziś internet staje się miejscem spotkań ludzi o podobnych zainteresowaniach, np. miłośników japońskiego rocka.

Ludzie pomagają też sobie nawzajem rozwiązywać problemy. Mam daewoo nexię. Poszła mi uszczelka pod głowicą. Na forum posiadaczy nexii znalazłem poradę, gdzie najtaniej mi to naprawią.

- Tak, nasze relacje w internecie stają się coraz bardziej zindywidualizowane, wyspecjalizowane. Nie szukamy jakichkolwiek nowych znajomych, ale np. osób, które przeżyły tę samą chorobę.
Internet pomaga też Polakom się organizować. Internauci dwa razy częściej niż inni działają w organizacjach pozarządowych, częściej chodzą na zebrania.

Jednak rzadziej chodzą na mszę. Internet zastąpił im Boga?

- Rzeczywiście, internauci rzadziej niż reszta społeczeństwa uczestniczy w praktykach religijnych, ale ostrożnie z wnioskami! Z internetu korzystają przede wszystkim ludzie młodsi, lepiej wykształceni, z większych miejscowości. Tacy Polacy w ogóle rzadziej chodzą na mszę, niezależnie od tego, czy mają komputer, czy nie.


Źródło: http://www.gazetawyborcza.pl



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych