grzywny przez stołeczny sąd grodzki za przeprowadzanie zbiórki
pieniędzy bez wymaganego zezwolenia.
O nieprawomocnym wyroku, który zapadł na początku tygodnia, poinformował zespół prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd uznał Nowaka
za winnego wykroczenia polegającego na "publicznej zbiórce ofiar bez
wymaganego zezwolenia" w Warszawie do lipca 2008 r. Według sądu, wina
Nowaka "nie budzi wątpliwości".
Sprawa toczyła się na wniosek stołecznej policji. Autorem zawiadomienia
o wykroczeniu był poseł PO, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.
Zespół prasowy sądu nie podał na czyją rzecz organizowano zbiórkę.
Zbiórka bez zezwolenia MSWiA lub wbrew jego warunkom jest wykroczeniem,
za które grozi grzywna.
W lipcu media pisały, że o. Tadeusz Rydzyk
rozpoczął publiczną zbiórkę na odwierty geotermalne w Toruniu i za
pośrednictwem Radia Maryja prosi o datki. Media podawały, że na taką
publiczną zbiórkę zgodę powinno wydać MSWiA. - W wolnej Polsce wolni
ludzie mogą zbierać pieniądze na co im się podoba - replikowała
związana z Radiem Maryja posłanka PiS Anna Sobecka.
68-letni prof. Nowak jest historykiem i politologiem, znawcą
problematyki węgierskiej. Wykłada m.in. w założonej przez o. Tadeusza
Rydzyka w Toruniu Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej, jest
stałym gościem Radia Maryja, prowadzi też program w TV Trwam.
W 2007 r. tygodnik "Wprost" podał, że według akt z IPN Nowak był
zarejestrowany jako kontakt operacyjny SB. Przywołano notatki mające
świadczyć o współpracy Nowaka z wywiadem PRL i z SB z lat 1970-76,
które kończą się rekomendacją jego "dalszego operacyjnego
wykorzystywania". Nowak zaprzeczył i zapowiedział pozwanie tygodnika do
sądu.
"To represja wobec środowiska, które reprezentuję"
"To represja wobec środowiska, które reprezentuję" - mówi Nowak i
zapowiada odwołanie od wyroku, o którym nie był powiadomiony. Dodaje,
że dowiedział się o nim z mediów.
Nowak powiedział, że zbiórkę organizował na wydanie swej dwutomowej
historii Polski pt. "Aby Polska była Polską". Dodał, że jest dla niego
dziwne, że nie był zawiadomiony o dacie rozprawy. Za "szczególne
łajdactwo" uznał fakt, że wyrok zapadł w dniu jego urodzin, 8 września.
- Donos do niego pasuje - tak Nowak skomentował fakt, że autorem
zawiadomienia był Niesiołowski. - On chce od dawna zablokować
informację o tym, że "sypał" - oświadczył Nowak (Niesiołowski procesuje
się z nim w oddzielnym procesie za jego stwierdzenie, że po
aresztowaniu w 1970 r. za działalność opozycyjną "zaczął na wszystkich
sypać zaraz pierwszego dnia po uwięzieniu").