Skocz do zawartości


Zdjęcie

Drogi poznania


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Drogi poznania


Kosmos, wielki, piękny, niezbadany. Przyciąga nas swoim pięknem, patrząc w gwieździste niebo wielu z nas, pragnie się wzbić do góry i przemierzać jego bezkres.
Dla wielu z nas to tylko gwiazdy, planety, galaktyki, bezkresny wszechświat. Dom boga lub bogów.
Dla naukowców, powód do walki, wyścigu, tworzenia teorii jego powstania, funkcjonowania i budowy. Obserwują, obliczają, a gdy wydaje im się że są bliscy „prawdy” okazuje się, że teoria nie mogła być słuszna, bo inna niby bardziej wiarygodna ją obala.
Teleskopy naziemne, satelitarne, sondy do badania Marsa etc. Dzięki nim naukowcy pragną się wbić jak najdalej w głąb Wszechświata, łudząc się, że tam odnajdą odpowiedź na pytania.
Jak powstał? Jak funkcjonuje? - i najważniejsze to - czy w jego obrębie poza Ziemią istnieje życie?

Dla mnie kosmos to wielki organizm, który tętni życiem i nie cierpi pustki. Każdy jego element jest połączony z innym, nawet jeśli to połączenie jest płynne, bądź z pozoru nie istnieje. Odpowiedź o tym co na górze, odnajdziemy tu na dole. Gdy poznamy swój Świat zwany Ziemią odnajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Bynajmniej nie chodzi tutaj o eksploracje jej głębin, czy atmosfery tylko przy pomocy technologii, ale również przy pomocy umiejętności naszego umysłu.
Niestety umiejętności te, są tak głęboko ukryte, że wydobycie ich wymaga wiele pracy nad sobą. Jednak, aby praca ta była możliwa, należy zrozumieć, a raczej uwierzyć w to, że tam głęboko one w nas drzemią.

Skoro jesteśmy częścią Kosmosu, to logicznym wydaje się być to, że to co dzieje się tam, poza nasza planetą w dużym stopniu na nią oddziałuje. Jak również my i Ziemia oddziałujemy na resztę Wszechświata.
Ziemia w kosmosie, to jak komórka w naszym ciele. Jest jego częścią i jej brak, może zachwiać funkcjonowanie całego organizmu jakim jest kosmosu. Również, brak Ziemi może wpłynąć na nieodwracalne zmiany, lecz te niekoniecznie muszą być złe.
Dróg na poznanie Kosmosu może być wiele. Ja rozróżniam dwie podstawowe:
Pierwsza to droga rozwoju naukowego, na której wszystko musi mieć potwierdzenie w dowodach namacalnych.
Druga to rozwój nas samych czyli naszego wnętrza naszego ducha.

Droga naukowa to rozwój technologii, które z czasem pozwolą nam jako ludzkości na podróże w głąb galaktyki za pomocą statków czy też innych urządzeń.
Za pomocą coraz to nowszych i doskonalszych maszyn czy urządzeń, aparatów pomiarowych, komputerów. Naukowcy poznają i odkryją to, co dzisiaj jest już znane, tym którzy kroczą druga drogą.

Na drodze tej doświadczamy rozwoju samego siebie, swojego ducha, swojej Wyższej Jaźni.
Trudna to droga, gdyż nienamacalna i dlatego przez wielu postrzegana jako wypaczenie naszego mózgu. Jednak pozwoli ona nam na tworzenie, przemieszczanie, badanie, otaczającego nas świata bez technologii.
Tak jak na drodze nauki, problemy technologiczne są jasne i widoczne. Tak na drodze ducha, problemy są trudne do wykrycia, gdyż tam wszystko może wydawać się problemem. Dzieje się tak dlatego, że rozwój duchowy toczy się na wielu poziomach w różnych wymiarach jednocześnie. To co możliwe jest do dokonania tutaj na Ziemi, może nie być możliwe gdzie indziej, albo odwrotnie. Doświadczenia zdobyte na Ziemi niekoniecznie muszą mieć widoczne efekty tutaj i teraz.
Zdarza się jednak, że wiele uśpionych i zupełnie naturalnych zdolności (naturalnych dla człowieka) budzi się w nas zupełnie samoistnie. Być może dlatego, że we wcześniejszym życiu były przez nas intensywnie wykorzystywane.
Staja się one czasem przedmiotem badań naukowych, ale jak do dnia dzisiejszego żadnych konkretnych wyjaśnień (dowodów) nie dokonano.


Bez względu na to jaką drogę wybierzemy to i tak cel tych dróg jest taki sam.
Czy to za pomocą technologii, czy też umysłu dotrzemy do punktu, w którym te drogi się łączą. Ale nie jest to koniec wędrówki. Od tego momentu pozostaje już tylko jedna droga, na której na nic się zda technologia, gdyż nie ma tam już fizyczności.

Zakładając, że kosmos jest organizmem, należy mieć na uwadze to, że jako organizm, rośnie, rozwija się i kształtuje. Następnie tętni pełnią życia, by powoli podążać do końca swego istnienia.
Co może wydarzyć się potem?
Wszak nawet nasze martwe ciało, dostarcza innym organizmom energię, pozwalającą im na życie.
Zakładając jednak, że ciało fizyczne jest tylko swoistego rodzaju opakowaniem. Dającym naszym duszom możliwość funkcjonowania i doświadczania w takich warunkach jakie panują na Ziemi. Tak samo organizm stanowiący wszechświat, może być opakowaniem dla Wielkiej Jedności (Boga). Organizm ten, pozwala na rozwój poprzez doświadczanie WJ, ale również jak nasze ciała. kiedyś spotyka go śmierć. Wszelka fizyczność, może wówczas, stać się pożywką dla rodzącego się nowego fizycznego Świata, który stwarza bardziej rozwinięta WJ.

Napisała: Asieńka
  • 0



#2

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podoba mi się to podejście do nas ludzi i do Wszechświata. Tak, zgadzam się że dróg poznania może być wiele. Ja skłonny jestem do koncepcji, że nawet może ich być nieskończenie wiele i mimo różnych dróg, dojdziemy w końcu zawsze do jednego celu, którym będzie ostateczne zrozumienie Wszechświata - jego budowy i mechanizmów. W ostateczności, poznając Wszechświat, możemy w końcu dojść do poznania Boga, którym jest on najprawdopodobniej wypełniony w całości, lub być może to Wszechświat zawiera się w Bogu. Tak naprawdę, obie te koncepcje mogą być jednocześnie słuszne.
Paradoksem jest to, że jak dotąd, jedyna ścieżką poznania Boga, jaką wybierają ludzie, to jest ścieżka rozmaitych maści religii i wyznań, i chyba jest ona ślepą ścieżką, bo poznanie boga na niej kończy się na niezrozumiałych dogmatach i murach świątyń, a chyba nie tędy droga.
  • 0

#3

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ogólnie ciekawe przemyślenia, ale...

Podobno w ciele człowieka, w ciągu minuty umiera 3 miliardy komórek. Innymi słowy jedna komórka dla całego organizmu jest niczym, a jak nasza planeta jest komórką to czym my jesteśmy? Jeszcze większym niczym? :3 To mi się podoba.

Wszechświat jest zbyt rozległy żeby można go poznać w ciągu jednego życia, to oczywiste. Przez miliony, albo i miliardy lat można gromadzić wiedzę na jego temat, ale tej będzie pewnie zbyt wiele dla niedoskonałego, ludzkiego umysłu. Wiedzę tą można zamknąć w 'księgach', ale człowiek jako jednostka nigdy nie pozna wszechświata. Ludzkość pewnie też, bo przez tysiące lat nie poznaliśmy własnej planety, która jest niewielkim ułamkiem wszechświata. a ten nie jest wieczny.

Zgadzam się że wszechświat 'umrze', wszystko 'umiera'. Widziałem pewien program w którym powiedziane było, że wszechświat, wszystkie planety, gwiazdy, całe galaktyki mają zostać wchłonięte przez czarne dziury, które następnie wchłoną same siebie, a 'niedobitki' wchłonie gigantyczna czarna dziura znajdująca się w centrum wszechświata. Trochę to potrwa, rzecz jasna :3

Nie wierzę w dusze, duchy, Bogów itp. Nie mam najmniejszego powodu żeby wierzyć, nigdy nie byłem światkiem cudu, nie spotkało mnie nic niesamowitego czego nie dało by sie wyjaśnić inaczej niż ingerencją siły wyższej i też z tego powodu tak trudno mi uwierzyć w opowieści innych. Może jednak istotę wszechświata pozna się dopiero po śmierci kiedy okaże się, że istnieje taki czy inny Bóg.
  • 0

#4

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Podobno w ciele człowieka, w ciągu minuty umiera 3 miliardy komórek. Innymi słowy jedna komórka dla całego organizmu jest niczym, a jak nasza planeta jest komórką to czym my jesteśmy? Jeszcze większym niczym? :3 To mi się podoba.


Myślę że to nie tak, wszak te komórki coś wniosły do naszego organizmu tzn. przyczyniły sie do jego funkcjonowania, bądź rozwoju.

Wszechświat jest zbyt rozległy żeby można go poznać w ciągu jednego życia, to oczywiste.


Tego bym nie była taka pewna, gdyż podczas życia na Ziemi, różnie się rozwijamy i choć, niektórzy przypisują to kolejnym inkarnacjom, ja uważam że nawet jedno życie może nas bardzo zbliżyć do poznania wszechświata. Jednak kiedy do całkowitego poznania dojdzie przestanie on dla nas istnieć, gdyż zrodzą się w nas możliwości tworzenia własnych Wszechświatów.
Te rozważania powstają na bazie teorii, że czas jaki my znamy faktycznie nie istnieje, a wszystko to co za nami i to co przed nami dzieje się tu i w teraz. Oznacza to, że od tego na jakim poziomie rozwoju jesteśmy zależy to jak postrzegamy świat fizyczny, który jest tyko częścią składową istnienia. Rozwijając, jeżeli jeden człowiek pozna istotę wszechświata nie oznacza to że Wszechświat przestanie istnieć dla wszystkich.

Nie wierzę w dusze, duchy, Bogów itp. Nie mam najmniejszego powodu żeby wierzyć, nigdy nie byłem światkiem cudu, nie spotkało mnie nic niesamowitego czego nie dało by sie wyjaśnić inaczej niż ingerencją siły wyższej i też z tego powodu tak trudno mi uwierzyć w opowieści innych.


Dla mnie cuda tez nie istnieją, a to tylko dla tego, że nie dzieje się nic, co by nie miało wyjaśnienia i podstaw istnienia. Opierając się na rozwoju duchowym wiele tych zjawisk można wytłumaczyć już dziś, ale dla naukowców to niczym niepoparta teoria. Potrzebują oni dowodów fizycznych,opartych na pomiarach jednak jak na razie człowiek nie posiada urządzeń do zbadania pewnych zjawisk i aparatów to ich zmierzenia.

Może jednak istotę wszechświata pozna się dopiero po śmierci kiedy okaże się, że istnieje taki czy inny Bóg.


Do poznania istoty wszechświata potrzebne jest doświadczenie nie tylko duchowe , ale również fizyczne. Brak doświadczeń w życiu fizycznym oznacza braki w duchowym i odwrotnie. Żeby jednak nie było za łatwo, aby zapoznać się ze swoją wiedzą i przebytymi doświadczeniami , będąc w ciele fizycznym, należy zagłębić się w sobie by przywołać duchową istotę samego siebie.
  • 0



#5

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tekst w gruncie rzeczy całkiem niezły, w dodatku zgrabnie napisany, choć jak dla mnie niepotrzebny jest tu ten uduchowiony patos i nadużywaniem wszelkich metafizycznych paraleli (wszechświat = organizm). Mimo to, artykuł Aśki ma nieprawdziwe założenie, dlatego w gruncie rzeczy tyczy się czegoś czego nie ma. Może w dziedzinie nauki z którą spotkała się Aśka (jeśli dobrze pamiętam, studia z zakresu administracji, bądź czegoś pokrewnego), dochodzenie do prawdy polega na wpatrywaniu się w słupki, wykresy i dane które wypluwa komputer. Jednak rozciąganie tego stereotypu na naukę jako taką, jest pomyłkowe. Istnieje przecież fenomenologia, filozofia nauki, różnorakie odmiany socjologi, antropologi, psychologi, które nie zajmują się niczym innym jak właśnie tym, czego odmówiła się im w tym tekście. Większość nauk empirycznych rzeczywiście taka jest, jednak ponadto istnieje nieprzebrana rzesza nauk, które empiryczne nie są, o której użytkownicy tego forum zdają się nie wiedzieć. Myślenie, że istnieje metoda, istnieje cokolwiek, co znają ludzie na paranormalne.pl a nie zna szeroko pojęta nauka, jest za przeproszeniem śmieszne. Wspomnę choćby o transpersonalistach, którzy badali(badają) człowieka poprzez narkotyzowanie się i refleksje nad swoimi wizjami. Stąd postulat Aśieńki o nowych możliwościach badania kosmosu, nie wnosi w tą dziedzinę nic co by w niej już dawno próbowane by nie było.

Użytkownik homo scepticus edytował ten post 02.01.2008 - 12:14

  • 0

#6

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Myślenie, że istnieje metoda, istnieje cokolwiek, co znają ludzie na paranormalne.pl a nie zna szeroko pojęta nauka, jest za przeproszeniem śmieszne. Wspomnę choćby o transpersonalistach, którzy badali(badają) człowieka poprzez narkotyzowanie się i refleksje nad swoimi wizjami. Stąd postulat Aśieńki o nowych możliwościach badania kosmosu, nie wnosi w tą dziedzinę nic co by w niej już dawno próbowane by nie było.

Zupełnie mnie nie zrozumiałeś, nigdzie nie piszę że chodzi mi o ludzi zrzeszonych na tym forum, a o ludzi którzy prowadzą głęboki duchowy rozwój. Trudno to zrozumieć komuś, kto nie zadał sobie trudu by kroczyć tą drogą. Szeroko pojęta nauka jak ją określasz "wyśmiewa" to, że człowiek jest zdolny do takich doświadczeń o jakich piszę w artykule, bez użycia jakichkolwiek technologii, a ja mogę tylko tyle powiedzieć że tylko głupiec, ignorant wyśmiewa to czego nie poznał.

Może w dziedzinie nauki z którą spotkała się Aśka (jeśli dobrze pamiętam, studia z zakresu administracji, bądź czegoś pokrewnego), dochodzenie do prawdy polega na wpatrywaniu się w słupki, wykresy i dane które wypluwa komputer.

Nie łącz również moich studiów z moją osobowością i moim postrzeganiem świata, gdybyś był jednym z moich bliskich znajomych nigdy byś nie napisał takich słów o mnie jak wyżej.

Mimo to, artykuł Aśki ma nieprawdziwe założenie, dlatego w gruncie rzeczy tyczy się czegoś czego nie ma.

To moje prywatne odczucia, moje przemyślenia do których mam prawo, nie narzucam nikomu moich słów i nie oczekuję że ktokolwiek sie z tym zgodzi. Jednak chciałam się z Wami tym podzielić nie oczekując na oklaski. Skoro ludzkość tak naprawdę mało wie o Wszechświecie to nie możesz założyć, że to co napisałam jest nieprawdziwe i tyczy się czegoś czego nie ma. Nie wiesz tego tak jak i ja nie wiem, więc nie możesz założyć z góry, że to o czym pisze nie istnieje.
To moja teoria, filozofia i mam wrażenie że mnie nie zrozumiałeś, ale niestety nie jestem w stanie opisać tego w inny sposób, więc rozumiem że moje przemyślenia z Twojego punktu widzenia tyczą się czegoś czego nie ma.
  • 0



#7

scpt.
  • Postów: 522
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szeroko pojęta nauka jak ją określasz "wyśmiewa" to, że człowiek jest zdolny do takich doświadczeń o jakich piszę w artykule, bez użycia jakichkolwiek technologii, a ja mogę tylko tyle powiedzieć że tylko głupiec, ignorant wyśmiewa to czego nie poznał.


Nauka badała każde z tych zjawisk i każde z nich okazało się albo nieskuteczne,albo nie do zbadania.Zgadzam z tym że nikt z nas nie może wiedzieć o różnych naukowych badaniach i odkryciach.Niektóre są tak potężne i skomplikowane że nawet nie będziemy w stanie sobie ich wyobrazić,bez długich studiów na ich temat.Sami nic z nauki nie odkryjemy tu nowego i możemy jedynie opierać się na wiarygodnych źródłach i szanowanych autorytetach.Możemy się opierać na własnych przypuszczeniach,ale wtedy nie będzie to już nauka.Różnica jest taka ze sceptyk zazwyczaj będzie opierał sie na nauce,a wierzącemu pozostaje jedynie jego wiara i zjawiska które są "niezbadalne" jak na przykład wyznawcy Star Wars :D Mogą wierzyć w odległe federacje kosmiczne,ale przecież nikt nie udowodni że gdzieś tam nie ma jakiś zamieszkałych planet.

Od badań "zjawisk" typu Zeus,Valhalla,VooDoo,OOBE ;p itp nie jest nauka.Te zagadnienia związane są wyłącznie z wiarą i nie ma co mieszać w to nauki.Tym bardziej że jak sie tak poczyta,to większość zjawisk doskonale ona tłumaczy.Chociaż nie każdy chce uwierzyć że duszy może tak naprawdę nie być i po śmierci nasza świadomość znika.Wydaje mi sie że homo scepticus nie wyśmiewa tego bo nie rozumie,tylko stwierdza ze to jest coś czego rozumieć nie musi ponieważ nie ma w tym najmniejszego sensu.

Mimo to, artykuł Aśki ma nieprawdziwe założenie, dlatego w gruncie rzeczy tyczy się czegoś czego nie ma.


Tytuł tematu to filozofia i to jak napisała to jej osobiste odczucia.Ja nie twierdzę że to jest,ani że nie ma.Z wieloma rzeczami się zgadzam,z paroma nie zgadzam.Zawsze szanuję czyjąś wiarę(chyba że to jakieś szalone sekty ;p )i uważam że każdy ma prawo do swoich przekonań.Akurat o Wszechświecie i sensie istnienia wiemy zbyt mało,by być pewnym na 100 :) Ja również na swój sposób wierze że Bóg=Wszechświat tylko w mojej osobistej filozofii istnienie duszy nie ma najmniejszego sensu.Mówiąc krótko,liczą się klocki :D To co z nich powstaje,co się z nimi dzieje i w jakim celu?
  • 0

#8

elpablo.
  • Postów: 24
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja proponuje wyjść kiedyś w nocy i spojrzeć w gwieżdziste niebo i odpowiedzieć sobie na pytanie ile w tym ogromnym wszechświecie znaczy nasze życie, nasza planeta itp. konkluzja jest jedna jesteśmy tylko jakimś pyłkiem który niewiele znaczy w skali tego wielkiego ogromu świata. Wiem że jest to wniosek trochę pesymistyczny ale niestety dość prawdziwy.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych