Skocz do zawartości






Zdjęcie
- - - - -

Status szkolenia - aktualizacja

Napisane przez Don Corleone , 24 February 2011 · 2522 wyświetleń

Nie wiem na czym dokładnie skończyłem ostatni wpis.

W każdym razie, zacząłem szkolenie na kontrolera zbliżania radarowego w polskiej dywizji. Zbliżanie (Approach) jest pozycją odpowiedzialną za ruch w TMA lotniska (rejon kontrolowany lotniska), który rozciąga się około 40 mil morskich wokół niego w poziomie i około 24 tysięcy stóp w pionie. Kontroler zbliżania odpowiada za sprowadzenie statków zniżających na pas (za pomocą opublikowanych procedur dolotowych i wektorowania radarowego) i odlatujących na ich trasę przelotu. Całość stanowiska prezentuje się mniej więcej tak (niestety bez widocznego ruchu):

Dołączona grafika
Myśląc co tu z życia ugrać, uknułem nowy plan działania. Pierwotnie zamierzałem zdobywać ATPL (Airline transport pilot license) szybko i prawdopodobnie boleśnie, z racji kosztów takiej ścieżki (około 150 tysięcy PLN należy liczyć od zera do ATPL-a). Dlatego buszując po internecie i branżowym forum doszedłem do wniosku, że zostanę kontrolerem ruchu lotniczego. Wprawdzie brzmi abstrakcyjnie, ale jest to do wykonania małym nakładem finansowym.

W naszym pięknym kraju droga do kontrolowania wiedzie przez mroczne korytarze Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. PAŻP organizuje parę razy w roku nabory otwarte dla kandydatów, którzy zgłoszą drogą mailową swoje aplikacje. Następnie w niewyjaśnionych okolicznościach przyrody z aplikacji tych wybiera się najbardziej odpowiadające potencjalnemu pracodawcy i organizuje się konkurs, którego pierwszym etapem są testy dla kandydatów w mieście, na które aktualnie prowadzony jest nabór i które aplikant wybrał z dostępnych (ostatnio była to Warszawa, Kraków, bodajże Gdańsk itd.). Test składa się z części językowej i części sprawdzającej predyspozycje (zagadki logiczne itp.). Szczęśliwcy, którzy napiszą owy test uzyskawszy zadowalający wynik (a chętnych na każdym naborze jest kilka setek z całego kraju), zostają zaproszeni na indywidualną rozmowę przed Wysoką Komisją i na badania lekarskie, jeśli na rozmowie nie palnęli jakiejś głupoty.

Uwaga: zaznaczam, że poniższe elementy naboru są tak nowe i mroczne, że nie jestem pewny ich przebiegu ani kolejności!

Następnym etapem jest tajemniczy i zagadkowy test FEAST (The First European Air Traffic Controller Selection Test), który pisać można dwa razy w życiu i nie więcej. Prawdopodobnie wielcy szczęśliwcy, którzy ujdą na teście z życiem, dostają w łapkę umowę o pracę na czas określony. Następuje szkolenie, które obecnie odbywa się głównie w Warszawie, trwa kilka miesięcy i kończy się egzaminem na kontrolera-praktykanta. Właściwą licencję zdobywa się w równie tajemniczych i niewyjaśnionych okolicznościach wiele miesięcy później.

Mniej więcej tak (zapewne mniej) wygląda droga od zera do kontrolera. Jeżeli jesteś bystrą fryzjerką przed trzydziestką, która lubuje się w sudoku - próbuj dziewczyno szczęścia.

PS: Jedynymi poważnymi wymogami formalnymi dla kandydatów są matura i pełnoletność.

  • 0



Podobno zawód kontrolera jest najbardziej stresującym zawodem, dlatego wielki szacun, że z takim uporem do tego dążysz :) Ale pewnie wypłata też bedzie niczego sobie. Powodzenia!
    • 0
Zdjęcie
Don Corleone
26.02.2011 - 10:56
Pewnie i owszem, kontrolerzy są dość tajemniczy w tej kwestii. Dzięki! :)
    • 0

Kwiecień 2024

P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22 23 2425262728
2930     

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze