Skocz do zawartości






Zdjęcie
- - - - -

"I don't want to be buried in a Pet Sematary...

Napisane przez Shi , 07 November 2011 · 2806 wyświetleń

I don't want to live my life again..."

http://www.youtube.com/watch?v=G6m0Rc1KW0I

Ramones - Pet Sematary

Witam wszystkich!

Dzisiejszy wpis został zainspirowany genialnym klasykiem horroru, pióra Stevena Kinga, którą to filmowa adaptację miałem nieskrywaną przyjemność oglądać niedawno - "Smętarz Zwierząt". Sprowokował mnie do pewnych rozmyślań nad życiem i wzięciem na widelec popularnego od pewnego czasu wierzenia w reinkarnację.

Z wiarą w "wiele wcieleń" możemy się spotkać szczególnie w religiach dalekiego wschodu - Hinduizmie czy Buddyzmie ale wiary w tą podróż nie wykluczają też niektóre odłamy Chrześcijaństwa czy Islamu. Z mojej strony (jakby mogło być inaczej?) najrozsądniej do całej sprawy podchodzimy my, a mianowicie Rodzimowiercy, ponieważ nie mamy pojęcia co czeka nas po śmierci - więc nie zakładamy niczego.

Jaki sens, miało by to nasze dotychczasowe życie jeżeli możliwa była by owa wędrówka duszy ? Czy nie było by tak, że jedyne co by szło w parze z nią to rosnąca ciągle frustracja i agresja ? Co warte były by te wszystkie uczucia, emocje czy przywiązania jeżeli z momentem śmierci trzeba było by wszystko to co osiągnęliśmy porzucić ? Indywidualizm każdego z nas poszedł by się (kolokwialnie mówiąc) jebać, jeżeli moglibyśmy (bez żadnych konsekwencji) wypróbować każdą ścieżkę życiowa. Odwaga też przestała by być cnotą - jeżeli mamy możliwość "restartu" to czemu nie robić wszystkiego na co tylko mamy ochotę ? Posiadanie tylko jednego życia tak samo pozwala na wszystkie te rzeczy, z tą różnicą, że stają się one wyjątkowe przez to, że nie można ich powtórzyć.

Druga sprawa. Nasz mózg specjalnie chowa niektóre nasze wspomnienia do najciemniejszej piwnicy zamkniętej na cztery spusty - wspomnienia z jednego życia w zupełności wystarczają aby człowiek zupełnie oszalał - jak miałby biedaczek sobie poradzić w wypadku kiedy przeżyliśmy znacznie, znacznie więcej ? Jak można się zachowywać w stosunku do naszej byłej (obecnej?) rodziny ? Jak pogodzić to z naszym "nowym" ja ?

Kończąc ten przydługawy wywód. Nawet jeżeli reinkarnacja to fakt, to nie pociąga mnie w żadnym wypadku, czasami lepiej po prostu być martwym ;).

  • 0



Szczerze wierzę w reinkarnację. I to bardzo szeroko pojętą.
Nie reinkarnujemy tylko jako ludzie, lecz także jako drzewa, zwierzęta itp. A poza tym nasza energia podróżuje po róznych światach i wymiarach. I wcale to nie jest kłopotliwe. Przed każdą inkarnacją na Ziemi zakładamy sobie "program", w którym mozliwe jest przypomnienie sobie poprzednich wcieleń i swojej prawdziwej istoty Jam Jest. A to wszystko nas wzbogaca. takie moje zdanie:)
    • 0
Na ziemiach słowiańskich również wiedzieli o reinkarnacji oraz wynikającym z niej prawie Karmy - czyli brania całkowitej odpowiedzialności za nasze tu i teraz które wynika z naszych poprzednich działań. Czyli jesteśmy odpowiedzialni za nasze myśli, uczucia i czyny. My nie ktoś tam czy coś tam. Wtedy zbiegi okoliczności, przypadki nie są wolą boga, tych innych ... lecz powstały dzięki wcześniejszym decyzjom świadomym czy też nie, ale naszym własnym decyzjom.

Piszesz że Ciebie nie pociąga ^^, zobacz niej piękno i to że masz zawsze na nią wpływ.
Oczywiście jeśli tylko zechcesz. Ona jest cierpliwa i poczeka.
pozdrawiam ;-)
    • 0
Ania ciekawe jest to co mówisz, bo takiego nurtu nie znalazłem w żadnym głównym - ale to dobrze w końcu wszyscy mamy własną drogę prawda ? ;) Miałbym od razu małe pytanko - czy dopuszczasz w ogóle mocne "nie" wypowiedziane po śmierci ? Czli ogólnie chodzi mi o to, czy zakładasz, że możemy odrzucić całą naszą podróż ? Ja przedyskutowałem ten problem z moją królową (tak apropo ostatniego wpisu na blogu - czyli albo tworu w rozmowach z ego albo mojego duchowego przewodnika). Uznała, że nawet jeżeli dopuścimy istnienie reinkarnacji nie będzie z tym żadnego problemu - tylko w takim wypadku nie wiadomo co dalej ;).

Aidil to co mówisz kłóci się z tym wszystkim o czym czytałem i w co wierzę. Łączy się bezpośrednio z pojęciem grzechu w Rodzimowierstwie. Dla mnie nie istnieje coś takiego jak grzech - z tego właśnie powodu nie istnieje pojęcie zbawienia (bo po prostu nie jest potrzebne), idąc dalej, podstawowym założeniem jest to, że nie można urodzić się już z jakimś zapasem grzechów. Rozumiem, że odłamów tej religii można by mnożyć ale mówię o właśnie tym konkretnym - polecam Białczyńskiego jeżeli chciała byś się czegoś więcej dowiedzieć :). Wierzę, że życie po śmierci nie różni się znacząco od tego , tyle, że na pewno nie żyjemy dalej w tej samej rzeczywistości (to mogło by się przynajmniej częściowo pokrywać z tym o czym pisała Ania) , dlatego najbezpieczniej jest zakładać, że po prostu nie wiemy co się dzieje z nami po śmierci ;).

    • 0
Wiesz, tak szczerze mówiąc na tą chwilę mam już tego życia dosyć (ze względu na to co sie teraz u mnei dzieje) i chciałabym po prostu nicosci, ale tu własnie wpadam w pułapkę mojej ideologii. Bo!
1) mam świadomość, ze takie cele postawiłam sobie przed przyjsciem tutaj
2) jeśli chciałabym zakończyć w tej chwili żywot, to w tym momencie MOGŁABYM ale NIE MUSIAŁA (chyba;) w przyszłym wcieleniu odrodzić się znowu tutaj, by "załatwić sprawę" jak szakładałam, a dorzucając do tego prawo karmy mogę mieć jeszcze bardziej pod górkę
3) to że mam na tą chwilę dosyć i to że strzeliłabym sobie w łeb;) niczego nie załatwi, bo nie wpadnę w "nicość" i nie bedę miała upragnionego swietego spokoju. Energia, "świadomość" ciagle krązy w czasoprzestrzeni i w sumie nie wiadomo co lepsze - czy trwać w takim zawieszeniu jak teraz i cierpliwie czekać, aż ciało przepracuje to nad czym zaczęło pracować czy zacząć nową podróż, ale tak jak mówisz, zakładając że nie wiadomo co się dzieje po śmierci :rodzi to we mnei niepokój. Natomiast założenie że wybieramy sobie kolejne miejsce inkarnacji, niezależnie czy w ciele człowieka czy innej postaci - jest to intrygujące.

Stety-nie-stety hmm...szczerze mówiąc pisząc ten komentarz odezwała się we mnie głos, że musze być silna i dac sobie czas. Przeszłam juz bardzo wiele, dużo nad soba pracowałam i mam wrażenie, że jestem w punkcie kulminacyjnym etapu oczyszczenia przeszłości...hmmm...
Z resztą w jednym z przekazów od Plejadian wyraźnie mi powiedzieli : nie bój się smierci, zmieniasz tylko miejsce pobytu, coś musi umrzeć żeby coś mogło się narodzić. I w tym momencie pomyślałam sobie własnie o tym co teraz ise dzieje ze mną - umiera we mnie stare, bym mogła napełnić sie nowym, bo przeciez do pełnego kielicha nic nie nalejesz, jak zmieszasz stare z nowym to możemy otrzymać mieszankę wybuchową, natomiast jak oprózni się kielich mozna do niego nalać najznakomitszy napój;).. Napełnić swoje wnętrze czystym Światłem, Dźwiękiem, Miłoscią...

trochę chyba zboczyłam z tematu (?), ale tak jakoś naszło mnei nagle na refleksje
Przesyłam Światełko i Miłość
Ania
    • 0
Shinji77

Własnie dzięki temu że wchodzimy w spór z sobą samym a więc i z tkwiącymi w nas utartymi poglądami jesteśmy w stanie rozwalić istniejące w nas wzorce, opuścić bezpieczne przystanie i stać się twórcą a nie odtwórcą siedzącym w ciepłych kapciach.
Wracając do pojęcia Karmy ona podobnie jak Ty nie uznaje winy.
Ale powinniśmy pamiętać o tym również wtedy kiedy spotyka nas jakieś niepowodzenie, i mieć świadomość tego że towłaśnie my ponosimy pełna odpowiedzialność za powstanie tego niepowodzenia. Wiedza o tym powinna uczulić nas na bycie wpełni świadomym w tym co robimy.
Ponieważ kiedyś tam dokonaliśmy wyboru który teraz jest przyczyną, a obecna obecna chwila i związane z nią zdarzenia są rezultatem wcześniej podjętych wyborów które są obecnie doświadczanym skutkiem.



AniaW


Jak rozumiesz przemieszczanie się pomiędzy gatunkami.
    • 0
W moim odczuciu wszystko co istnieje, niezależnie od formy ma coś w stylu duszy, pamięci energetycznej lecz kazda forma istnienia doświadcza życia inaczej. Wstępując w naturę drzewa, kota, głazu itp.itd. chcemy czegoś doświadczyć, a to doświadczenie nas wzbogaca w dalszym rozwoju, jest nam potrzebne do rozwoju. Jak już zaliczymy odpowiednie dla nas przeżycia to lecimy dalej, na inne planety, w inne wymiary. A ze one istnieją, świadczą choćby doswiadczenia osób które potrafią wyjść z ciała. Nie wiem jak to wygląda w praktyce. Taką mam ideologię.
    • 0

Kwiecień 2024

P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
222324 25 262728
2930     

Ostatnie komentarze

użytkownicy przeglądający

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych

Tagi

    Ostatni odwiedzający

    • Zdjęcie
      element
      15.01.2016 - 19:25
    • Zdjęcie
      Profesor Proton
      02.11.2015 - 12:57
    • Zdjęcie
      Wojti01
      27.07.2015 - 18:59
    • Zdjęcie
      JennyMandeville
      27.03.2015 - 19:40
    • Zdjęcie
      maniolo666
      29.01.2015 - 23:16

    Kategorie